TEMPLE OF KATHARSIS – 2023 – Macabre Ritual

TEMPLE OF KATHARSIS - 2023 - Macabre Ritual

1. Abyssal Cold Void (Intro)
2. The Burning Flood of Antichrist
3. Erasure of Religious Existance
4. In the Dungeons with the Rats
5. Ο Αρχιερεύς Των Λύκων (The Archpriest of the Wolves)
6. Inside the Medieval Crypt
7. The Kingdom of Hades
8. Macabre Ritual

Rok wydania: 2023
Wydawca: Theogonia Records

https://www.facebook.com/templeofkatharsis


Przyznam szczerze, że poza raptem trzema przypadkami, grecka scena muzyczna (metalowa) jest mi kompletnie nieznana. Tym bardziej cieszy fakt, że nadarzyła się okazja, by tę sytuację odrobinę zmienić za sprawą debiutanckiego albumu „Macabre Ritual” formacji Temple Of Katharsis.

Promują go słowa, wedle których, to ”złowroga podróż, która zagłębia się w sfery satanizmu, antyreligii, śmierci, ciemności i wojny” tudzieżta odyseja otchłani zawiera osiem bezbożnych hymnów, które rzucą złowrogie zaklęcie na każdego, kto odważy się słuchać.Cóż, daje to pewne pojęcie z czym przyjdzie się zmierzyć, ale nie taki diabeł straszny jak go malują. Srogi wizerunek to jedno, lecz muzycznie rzeczywistość wygląda zgoła inaczej – słuchać można, zarówno bez obaw, jak i z dużą przyjemnością, choć treść łatwa nie jest.

Podejmując się stworzenia debiutu, Grecy, ukierunkowali swoje brzmienie w głównej mierze w stronę klasycznego skandynawskiego black metalu, jaki dominował głównie w latach 90tych. Nie zapuszczają się nigdzie dalej, aniżeli raz obrana stylistyka, a o międzygatunkowych mariażach absolutnie nie ma tu mowy. Pod tym względem, żaden z utworów jakoś specjalnie nie odbiega od reszty zamieszczonej na płycie, przez co słucha się jej jako jednej spójnej, równej całości. Oczywiście występują muzyczne różnie między kompozycjami, bo inaczej byłoby nudno, lecz dotyczy głównie zmian ich dynamiki. Po prostu jedne są szybkie i agresywne, inne zaś wolne i dojmujące. Ze względu na długie aranżacje oraz pojawiające się w nich wolne tempa, narracja miejscami może sprawiać wrażenie zbyt powolnej. Jednak poczucie to prędko mija, gdy zespół już rozwinie skrzydła i uderzy z pełną mocną, nie pozostawiając wątpliwości, że każdy element ma swoje właściwe miejsce i działa jak należy.

Takie zachowanie jednolitej formy ma zdecydowanie pozytywny wpływ na odbiór tego, bądź co bądź nieprzyjemnego zwykłemu odbiorcy wydawnictwa. Słychać, że muzycy świetnie się w tym czują i udowadniają, że wcale nie trzeba bóg wie jakich udziwnień, by uczynić album ciekawym. Jak już wspomniałem, składa się na niego osiem dość długich kompozycji, wypełnionych przenikliwie ostrymi dźwiękami, a tym co je wyróżnia, jest z pewnością specyficzne brzmienie. Z jednej strony zimne i szorstkie, z drugiej natomiast klarowne i co najważniejsze – nie archaiczne. Krótko mówiąc dobre. Jakkolwiek surowo i ascetycznie by nie było, szczęśliwie muzyce Temple Of Katharsis brak maniery lo-fi, wzbudzającej sztuczną odrazę, niczym potępieniec z czeluści Tartaru. Sporo w niej prostych, nienachalnych melodii z łatwością wpadających w ucho, które z lekka łagodzą ponurą atmosferę, a jednocześnie nadają jej pewnej rozkosznej grozy.Idealnie pasującej do ostrego charakteru albumu. „Macabre Ritual” jest zarazem brutalny i surowy, stonowany i przystępny w odbiorze. Doskonale wyważony pomiędzy wspomnianą melodyjnością, a agresją i surowym brzmieniem. Jest w tym bowiem pewien idealny wręcz umiar, gdyż autorzy tej płyty skutecznie wystrzegli się przesady w postaci niepożądanego obłędu czy ekstremy, co również stanowi dużą zaletę.

Dzieła Greków odkrywczym nazwać nie można, lecz w żaden sposób nie stanowi to ujmy na jakości i honorze. Nie chodzi o to, by zdefiniować black metal na nowo, lecz pokazać, że jest się w czymś dobrym i to zadanie im się udało. Znakomicie wykorzystali swoją szansę na pełny debiut i stworzyli naprawdę dobry album. Pozbawiony stylistycznych wolt, ma moc, specyficzny urok, a także pewien wyrafinowany smak.

8/10

Robert Cisło

Dodaj komentarz