CRYPTOPSY – 2023 – As Gomorrah Burns

CRYPTOPSY - 2023 - As Gomorrah Burns

1. Lascivious Undivine
2. In Abeyance
3. Godless Deceiver
4. Ill Ender
5. Flayed The Swine
6. The Righteous Lost
7. Obeisant
8. Praise The Filth

Rok wydania: 2023
Wydawca: Nuclear Blast
Cryptopsy


Cryptopsy należy do przedstawicieli najcięższej z muzycznych kategorii wagowych i po żmudnych jedenastu latach od wydania płyty pod tym samym tytułem, spektakularnie powrócił na muzyczne salony. Długo przyszło czekać na ósmy, pełny album Kanadyjczyków, lecz trzeba przyznać, że dali o sobie znać w iście piorunujący sposób. Co prawda po drodze przytrafiły się jeszcze 2 epki – „The Book of Suffering – Tome 1&2”, jednak tylko przy pierwszej można zatrzymać się na dłużej, bo druga jest po prostu zbyt generyczna, by przykładać do niej ucho.

Ale „As Gomorrah Burns”, to już zupełnie inna bajka, a raczej drastyczna opowieść „oparta na wydarzeniach z życia codziennego – internetowych prześladowcach, sektach, dezinformacji, izolacji i zastraszaniu”. Opowieść o współczesnym świecie i dominacji internetu, który według McGachy’ego „jest zarówno kolebką wynalazków, jak i szambem wyzysku”.

Jak zapewniają sami autorzy, nowy album stanowi połączenie oldschoolowego brzmienia z nowoczesnością, co jest akurat prawdą. Od siebie dodam, że połączeniem w doskonałym stylu i wykonaniu. Najwyraźniej przeanalizowali sobie parę spraw i uwag kierowanych pod ich adresem przy okazji poprzednich wydawnictw. Zerknęli wstecz i solidnie zabrali się do roboty, czego efekty są nader zadowalające. Tchnęli bowiem nowego ducha w zatęchły death metal.

W najnowszej odsłonie, Cryptopsy jest jak buldożer na sterydach, bez skrupułów wykonujący swoją robotę, przemawiający oczywiście w sposób nie znoszący sprzeciwu. Bestialska siła, perfekcja wykonania i doskonałe, sterylne brzmienie.  Zero kompromisów czy umizgów w stronę mniej obeznanych z tematem słuchaczy. „Gomora” to brutalny, techniczny death metal z deathcore’owymi akcentami, po brzegi wypełniony morderczymi dźwiękami i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Mocny, niezwykle intensywny, a do tego miejscami dość zawiły. W takim przypadku zachowanie atrakcyjnej spójności materiału stanowi spory wyczyn, który dla zespołu najwyraźniej nie jest żadnym problemem. Nic tu bowiem nie trąci zbytkiem, ani niepasującą sztucznością. Daleko mu do nadętego patosu, podsycanego sztuczną dramaturgią. Tu nie ma zachowawczego obwąchiwania się z potencjalnym słuchaczem, aby finalnie zaserwować najbardziej przyjazny i koniunkturalnie wyrachowany produkt, spełniający oczekiwania jak najszerszego grona odbiorców. Cryptopsy po prostu robi swoje w najlepszym, okrutnym stylu.

„As Gomorrah Burns” to dobre wydawnictwo, któremu nie brak charakteru. Wbrew pozorom ma dużo do zaoferowania, chociaż trwa zaledwie 33 minuty. Generalnie zespół szarżuje na całego, nie zatracając się jednak w bezmyślnym szaleństwie. Ta pozornie nieustanna kanonada dźwięków potrafi tu i ówdzie odrobinę wyhamować. Nie ma tego zbyt wiele, ale wolniejsze partie czy melodyjne solówki, w tej jakże agresywnej muzyce, pozwalają na chwilę odetchnąć od zmasowanego ataku, dając więcej przestrzeni tej dusznej, dzikiej atmosferze.

Najnowsze wydawnictwo kanadyjskiej ekipy, to propozycja nie tylko dla zatwardziałych fanów zespołu. Powinno przypaść do gustu każdemu miłośnikowi bardzo ciężkiego grania. Mimo tych wszystkich drastycznych dźwięków i kasandrycznych wizji świata, słuchanie „Gomory” to czysta przyjemność…. niemniej jednak potrafi zmęczyć przy zbyt długim słuchaniu.

Robert Cisło
9/10

Dodaj komentarz