2008.04.11 – ALL MY LIFE – Konin

allmylife-konin

…czyli „ostre” granie w konińskim „Oskard”

Kolejnym koncertem w konińskim „Oskard”, organizator – agencja „Art Rock Blok” Roberta Roszaka, zafundowała fanom rock’a solidną porcję „ostrego” grania. Tym razem w piątkowy wieczór 11 kwietnia br. zawitała kapela „All My Life” z Warszawy.

Muzyka tej grupy oscyluje wokół klasycznego hard rocka połączonego z typowym dla muzyki metalowej wirtuozerią popisów gitarowych, niezwykle sprawnego technicznie gitarzysty Kuby Kurowskiego ( przedtem Zero Signal ). Fantastycznie współbrzmią popisy ich lidera Jarka Szczudłowskiego na basie oraz jako wokalista. Przy okazji również podziwialiśmy Jarka, jako SUPER konferansjera. Zapytawszy Jarka o Jego przeszłość artystyczną, wychodzi na to, że już …. z niejednego pieca chleb jadł; Blues 66, Joy Band, z Peter Johnsonn, współpraca w studio z Anną Marią Jopek oraz Robertem Amirianem, Wajk Kwartek, zespół założony przez Jarka Wajka oraz Marka „Zefira” Wójcickiego, WAWa Band, TrzyCzwarte. Nie źle……
Trio uzupełniał niezwykle dynamiczny perkusista Robert Kubajek (Rock Parking, Hetman, Yankee Rose, Róże Europy, Dive3d i TrzyCzwarte).

Przed koncertem, w luźnej rozmowie Jarek Szczudłowski z Robertem Roszakiem przywoływali znanych i cenionych muzyków takich grup, jak: Rush, Budgie, Led Zeppelin, Black Sabbath, czy Dream Theater oraz Gov’t Mule, których niepowtarzalna muza inspirowała twórczo All My Life, przez co najlepiej sprawdzają się na koncertach klubowych. Szkoda tylko, że w klubie zgromadziła się niewielka garstka fanów…. Nie mniej, grupka ta reagowała żywiołowo, co jak stwierdził Jarek Szczudłowski, pobudzało ICH do dynamicznego grania. Miał też w pewnym momencie podziękować publiczności w te słowy:

– Jesteście zajeb….. !!!!!! Dzięki KONIN !!!!!!!!!!!! Kiedyś graliśmy w pewnym, dużym mieście, …… mniejsza o nazwę, i …… nikt nie przyszedł na nasz koncert. Dzięki Wam !!!!!!!!!!

Koncert rozpoczął się z niewielkim opóźnieniem, spodziewając się przybycia jeszcze jednego zapóźnionego fana rock’a. Przybyłych powitał Robert Roszak, prezentując to co za chwilę popłynie z kolumn. I zaczęło się od niezwykle dynamicznego utworu – „ Z wojną w tle”, który też otwiera ICH debiutancki krążek. Od razu spowodowało to pozytywną reakcję u widzów. Z kolumn „leciał” tekst :

– „Ja naprawdę nie wiem, czego oni wszyscy chcą, zabijają ludzi…….” to tylko cytat.

Następny utwór, to również w dynamicznym tonie – „Nasza planeta ma już dość”, swoisty tzw. „protest song”, gdzie znów spod palców Kuby popłynęły ostre gitarowe dźwięki.
A tak na marginesie, słuchając gry Kuby odnosi się wrażenie, jak mimo młodego wieku, w tym człowieku drzemie ogromny kunszt wykonawczy. Z jaką swobodą porusza się w zawiłościach gry instrumentalnej, wespół ze specjalnymi przetwornikami elektronicznymi, leżącymi w specjalnej walizeczce u Jego „buta”. Kuba byłeś świetny, w tych ostrych brzmieniach, jak i blues’owych prezentacjach !!!
Kolejne utwory; „Towar,s” i „Sea of Licht” to typowe, w dobrym tego słowa „grzanie” (inaczej „łojenie”). FENOMENALNE !!!!!
Następny utwór -„Miasto snu”, niezwykle melodyjny blues, gdzieś z zasięgniętymi wzorcami z repertuaru „Dżem”, by w końcu utworu przejść we frazę typową dla „rythm and blues”.
Z kolei „Wyścig szczurów” napiętnował codzienną pogoń za „kasą, kasiurą ….”. Bardzo przyjemnie brzmiał bas Jarka w duecie z gitarką Kuby.
Rewelka !!!!!
W pewnym momencie Jarek pochwalił konińską publiczność, za ich spontaniczność. Faktycznie kontakt był bezpośredni, między kolejnymi zapowiedziami Jarka, a tym co się działo na widowni.
W utworze „Nad przepaścią” poza tekstem, dominowało przyjemne „du, du, du, du „ spod palców Jarka na basie. Jarku, jak Ty to robisz ? W końcu utworu znowu Kuba doszedł do głosu, ze swymi solówkami, rozbudowanymi w treści i czasie. No SUPER !!! Trochę było słychać „zeppelinów”….
Zaraz potem, zabrzmiał utwór rythm and bluesowy – „Wędrowiec w czasie” i zaraz skojarzenia spowodowały powrót do lat 80-tych.
I jakby nie powiedzieć, byłem ciekaw, jak muzycy wypadną w jakimś „coverze” ? I oto, bez specjalnej zapowiedzi zabrzmiał „Break On Through” – The Doors. Fantastycznie !
I tutaj pozwolę wrócić do rozmowy, już po koncercie przy „małym jasnym”, gdzie jeden z konińskich fanów na zadane przeze mnie pytanie do Jarka, żeby grać więcej „coverów”, zaatakował mnie słownie. To tylko była moja sugestia ! Nie zawsze trzeba się z nią zgadzać..
Ale wracając do koncertu, dalsza część popłynęła wartko. Był utwór instrumentalny – „Niewolnicy szklanych ekranów”, gdzie znowu muzycy wykazali się niezłym „warsztatem”.
Końcowe utwory, to; „Płonę”, „Mister Hyde” i „Peter Johnsonn”, by zakończyć „Zabawami niebezpiecznymi”. Gromkie brawa i na bis –„ Adwokat”.
O tym, że muzycy „All My Life” czuli się w Koninie wyśmienicie, miała świadczyć ….. improwizacja – „Konin 11 kwietnia 2008”, co wywołało u publiczności dodatkowe emocje. Były popisy solowe poszczególnych muzyków, co tylko utwierdziło u słuchaczy przekonanie, że oto mamy do czynienia naprawdę ze znakomitą „firmą” – All My Life !
Cieszy to bardzo, że na rynku muzycznym mamy całkiem niezły „towar”. Potrzeba jak zwykle; łutu szczęścia, albo promotora, który zauważy i wypromuje markę pod nazwą – „All My Life”. Czego osobiście życzę sympatycznej „trójce”. Warsztatowo są nienaganni. To co grają, może zadowolić nawet najwybredniejszego odbiorcę.
I tak trzymać Panowie !

Tekst: Ryszard Bazarnik, Zdjęcia : Maciej Maciejewski i Grzegorz Kamiński

[supsystic-gallery id=21]

Dodaj komentarz