Tag: hardrock
ŁUKASZ ŁYCZKOWSKI & 5 RANO – 2022 – Credo
Zespół penetruje muzyczne rejony gdzieś na pograniczu rocka i hard rocka. Wokal Łukasza Łyczkowskiego świetnie się w tą konwencję wpisuje. Jego walorem jest to, że potrafi śpiewać czysto, w bardziej popowej stylistyce, jak i mocniej, z typowym rockowym brudem.
TSA – 2004 – Proceder
Płyta pokazała nam, że mimo upływu lat, moc nie opuszcza panów z TSA. Album ten jest świetny pod każdym względem. Mamy tu urzekające ballady, solidną rockową jazdę, produkcję, której wielu może pozazdrościć, wokal na światowym poziomie i najlepszy duet gitarowy w Polsce.
SNAKECHARMER – 2013 – Snakecharmer
Dla sympatyków klasycznego hard rocka i to zarówno gitarowego jak i klawiszowego, pozycja zdecydowanie polecana.
TRI STATE CORNER – 2014 – Home
Miks rock/metalowej konwencji i greckiego folku zauroczył mnie podczas koncertu kiedy Tri State Corner supportowali w Katowicach Nazareth. Partie buzuki wplatane umiejętnie w melodyjne i dynamiczne utwory porwały wówczas publiczność. Natychmiast po koncercie nabyłem ich debiutancki album. Równie ukontentowany byłem kiedy po kolejnym koncercie zespołu w Polsce nabyłem ich druga płytę – Historia. Niemiecko-polsko-grecka ekipa nie dość że nie wyczerpała konwencji… to w dalszym ciągu zaskakiwała świeżością.
TRI STATE CORNER – 2011 – Historia
Vassilios „Lucky” Maniatopoulos (wokal), Ioannis „Janni” Maniatopoulos (gitara i bouzuki), Marcus „Marcuz” Berger (gitara basowa), Christoph Tkocz (gitara), Christos „Chris” Efthimiadis (perkusja). Trzech Greków, Niemiec i Polak. Połączyła ich niesamowita historia. Historia jakich tak naprawdę wiele na świecie. Historia ludzi poszukujących lepszego świata dla siebie i swoich bliskich. Stąd właśnie wziął się tytuł płyty.
TRI STATE CORNER – 2008 – Ela na this
Jako podsumowanie recenzji, niech wystarczy fakt, że w ciągu dwóch dni słuchałem tego albumu kilkanaście razy – i jeszcze mi się nie znudził…
Oprócz tego, że album jest porywający, ciężki, melodyjny, zawiera elementy folkowe dość unikalne dla gatunku…
TREE, THE – 2018 – Bright Side (EP)
Twórczość The Tree łączy w sobie elementy tradycyjnego hard rocka, takiego powiedzmy spod znaku Guns N’ Roses czy wczesnego Aerosmith z nutą pinkfloydowej psychodelii i ska-punkowych rytmów w rodzaju The Selecter czy The Specials. Ta wyjątkowa fuzja inspiracji niewątpliwie została tu zachowana.
TREAT – 2010 – Coup De Grace
Tak, ta płyta jest stworzona wręcz dla osób, które lubują się w melodiach spod znaku: Def Leppard, Europe czy amerykańskim graniu a’la Damn Yankees.
THUNDER – 2017 – Rip it up
Premierowa muzyka zawarta na tej płycie broni się sama. Muzyka, która ma wiele różnych większych i mniejszych inspiracji, dla których wspólnym mianownikiem jest jedno określenie: rzetelnie i porządnie zagrany rock.
THALAMUS – 2017 – Hiding From Dylight
„Hiding From Dylight”, nie jest albumem perfekcyjnym, ale świadczy o dużym potencjale muzyków z Borlänge. Muzyka którą wykonują, pewnie zyskuje w odbiorze na żywo.
TESLA – 2014 – Simplicity
Okładka utrzymana w czarno – białej kolorystyce, muzyka też bez zbędnego kombinowania. Powiem tak: brakuje mi trochę tych zadziornych hardrockowych numerów, ostrych riffów i stadionowych refrenów.
TESLA – 2008 – Forever More
Widzimy więc że jeśli chodzi o tempo i klimat, płyta bardzo bogata i różnorodna, na pewno przypadnie do gustu zwolennikom takich zespołów jak Aerosmith, Bon Jovi , Guns’n Roses czy wielu innych amerykańskich soft metalowych przedsięwzięć.
Nie jest to płyta wybitna, zapierająca dech w piersiach, lecz trzeba przyznać że jest solidnym metalowo – hardrockowym rzemiosłem.
TALISMAN – 1990 – Talisman
Ostatnimi czasy poszukiwałem jakiegoś dobrego kawałka melodyjnego hard rocka. Buszując tu i ówdzie natrafiłem na bardzo interesujące zjawisko amerykańsko-szwedzkiej współpracy – zespół Talisman.
TABERAH – 2013 – Nercomancer
Jeśli zapytacie mnie o podsumowanie w jednym zdaniu – powiem że to miks Running Wild i Threshold… tylko bardziej rockowy… soczysty… i organiczny, żywy, prawdziwy niczym Kiss – świetny album!