1. Cosmos Rockin’
2. Time To Shine
3. Still Burnin’
4. Small
5. Warboys
6. We Believe
7. Call Me
8. Voodoo
9. Some Things That Glitter
10. C-lebrity
11. Through The Night
12. Say It’s Not True
13. Surf’s Up . . . School’s Out!
Rok wydania: 2008
wydawca: EMI
„The Show Must Go On”, kto nie zna tego utworu? Absolutny klasyk zespołu
i muzyczny testament Freddiego Mercuryego. Brian May i Roger Taylor, po
wielu latach od śmierci legendarnego wokalisty, postanowili zewrzeć
szyki i wskrzesić legendę (niestety bez Johna Deacona). Za mikrofonem
pojawił się znany w takich zespołów jak Free czy Bad Company – Paul
Rodgers, a efektem współpracy jest krążek „The Cosmos Rocks”.
Rola Paula była niezwykle niewdzięczna, wiadomo, że porównania do
Freddiego są nieuniknione a zmierzenie się z jego legendą może okazać
się zderzeniem z murem. Jaki efekt udało się osiągnąć muzykom? Nie będę
owijał w bawełnę, ale ten album jest…przeciętny. Niestety muzyka, która
znalazła się na tym krążku, w porównaniu z poprzednimi wydawnictwami
zespołu, wypada niezwykle blado. Rodgers dysponuje świetnym, silnym
głosem, ale wydaje mi się, że niekoniecznie pasującym do stylistyki
Queen. Dodatkowo przemycił on do muzyki zespołu elementy bluesa
(„Voodoo”), co mi osobiście nie do końca odpowiada. Zresztą i gitara
Braina May nie brzmi tak jakby tego chcieli fani zespołu. Zaledwie w
kilku miejscach pojawiają się charakterystyczne zagrania i patenty, do
tego melodie są mało „Queenowe”. Parafrazując słowa z pewnej popularnej,
polskiej komedii „Mało Queen w Queen tu mamy”. Owszem, pojawiają się
utwory wybijające się ponad przeciętność, jak ballada „Some Things
That Glitter”, patetyczny „Time to Shine” czy utrzymany w podobnym,
podniosłym nastroju „We Believe” (tu wreszcie słychać tak
charakterystyczne piękne partie gitary Briana). W balladzie „Say It’s
Not True” słyszymy obok Rodgersa głos Taylora a sam utwór to jeden z
najjaśniejszych fragmentów krążka, z genialna solówką Briana Maya, która
wywołuje ciarki jak za dawnych lat.
“The Cosmos Rocks” to (niestety) średnio udany “powrót”. Nie można
jednak muzykom zabronić grać. Nagrali album pod nieco zmienionym szyldem
i choć nie jest to dzieło wybitne, to warto posłuchać tego co maja dziś
do powiedzenia panowie May i Taylor.
6/10
Piotr Michalski