1. Worthy Of Pity
2. Plesure Box
3. Trickster
4. Passing Through Horizon
5. Laniakea
6. Interrupted Call
7. Pecto Drill
8. Ananke
9. The Screen
10. (Un)cut Thoughts
11. 144-261/18
12. Hotel Of The Transfiguration
Rok wydania: 2017
Wydawca: –
https://www.facebook.com/ATMEband/
W końcu się ukazała debiutancka płyta wrocławskiego zespołu ATME. Trzy
lata temu opublikowali swoje pierwsze nagrania na mini albumie
„Forgiving myself” i jego zawartość trwająca niespełna 15 minut okazała
się być zbyt krótką chwilą by móc w pełni delektować się ich
możliwościami. Wszystkim lubiącym tajemnicze, metalowe brzmienia Ep-ka z
pewnością przypadła do gustu. Dało się wyczuć, że tworząc ATME obrało
kurs na band o nazwie TOOL. Na pierwszej płycie zatytułowanej „State Of
Necessity” także podążają tym samym szlakiem. Nawet puszczają
słuchaczowi oko umieszczając na rewersie okładki grafikę nawiązującą do
słynnej płyty amerykanów, która nosi tytuł „Lateralus”. Za to front
opatrzony jest kosmicznym rysunkiem sugerującym tajemniczą podróż w
nieznane, i to się zgadza.
Mocne metalowe brzmienia, zmiany tempa i ogromny ładunek teatralności,
oto recepta na debiut jaką stworzył ATME. Rzeczywiście już w pierwszym
utworze słychać próbę zbliżenia się do koncepcji muzyki TOOL. Z drugiej
strony potrafią zadbać o swoją wyjątkowość. Kolejny utwór, „ Pleasure
Box” ,jest dobrym tego przykładem, odrobinę psychodeliczny, mniej
drapieżny, z fajnym kobiecym wokalem wspierającym śpiew Łukasza
Pawełoszka i z udziałem saksofonu. Właśnie w poszukiwaniu swojego
unikalnego brzmienia sięgnęli tak po egzotyczne instrumenty jak
Didgeridoo (instrument australijskich Aborygenów), misy tybetańskie czy
dzwonki Koshi. Opłacało się. Wzorem już wspomnianego „Lateralus”
utwory typu „Laniakea” stanowią przerywniki i swoją aurą tajemniczości
odpowiednio wprowadzają w dalszą część płyty. W tym wypadku rytualny
rytm perkusji i dźwiękowe pasaże sugestywnie inicjują podróż do odległej
gromady galaktyk. Przede wszystkim jednak odpowiednio przygotowuje do
przyjęcia najlepszej na płycie kompozycji „Interrupted Call”. ATME w
dłuższych formach czuje się wyśmienicie.
Nie do końca zrozumiałym jest pomysł umieszczenia mechanicznej recytacji
wiersza „Ananke” i to w dodatku w j. polskim, choć całość jest
zaśpiewana w języku angielskim. Z jednej strony można zrozumieć zamysł,
by wykorzystać postać bogini Ananke uosobienie tytułowej konieczności
jako element spajający całość, lecz z drugiej stwarza wrażenie
przekombinowania. Odczucie mija wraz z „(Un)cut Thoughts”. Mający w
sobie grunge’owy akcent jest urozmaiceniem repertuaru płyty , i
kolejnym dowodem sporego talentu muzyków ATME. Brawo! State Of
Necessity jest udanym debiutem.
8/10
Witold Żogała