1. Złe sny
2. Serce i głowa
3. Błękitny hotelowy pokój
4. Duża żółta taksówka
5. Starsze dzieci tak jak jaMart
6.Burzliwy błękit
7. Chcę tylko
8. U Chińczyka
9. Rzeka
10. Z obu stron
11. Kółko graniaste
Rok wydania: 2013
Wydawca: Universal Music Polska
http://www.martynajakubowicz.pl
Druga – po płycie „Tylko Dylan” – próba zmierzenia się Martyny
Jakubowicz z cudzymi kompozycjami. ”Obiecałam sobie po płycie Tylko
Dylan, że już nigdy więcej śpiewania nie swoich piosenek. No i obietnicę
złamałam…” – pisze artystka w bardzo osobistej notce zamieszczonej we
wkładce do „Burzliwego świata Joanny”. Ale też okazja do niedotrzymania
danego sobie słowa była wyjątkowa: przypadające w listopadzie bieżącego
roku 70 urodziny Joni Mitchell. Postaci, która miała niebagatelny wpływ
na karierę Martyny Jakubowicz. Jeszcze jeden cytat ze wspomnianej
wkładki: „Joni Mitchell usłyszałam po raz pierwszy kiedy miałam 17 lat.
Słuchałam płyty For The Roses, a potem Court and Spark. To było coś
niesamowitego. Nie słyszałam wcześniej, żeby ktoś tak śpiewał”.
Co ciekawe: reprezentacja tych dwóch albumów Kanadyjki z lat
siedemdziesiątych jest tutaj nad wyraz skromna. Z „For The Roses” mamy
uroczą balladę „Serce i głowa” (czyli w oryginale „Woman of Heart and
Mind”), natomiast z największego komercyjnego sukcesu Mitchell jakim był
krążek „Court and Spark” nie ma … nic. Przekorny zabieg lubiącej iść
pod prąd Jakubowicz?
Podobnie jak na płycie „dyla nowskiej” również tutaj mamy do czynienia z
polskimi przekładami utworów. Tłumaczenia mistrzów słowa zawsze wiążą
się z ryzykiem, ale na „Burzliwym błękicie Joanny” autorowi przekładów
udało się wyjść z trudnego zadania obronną ręką.
Nad produkcją płyty i aranżacjami kompozycji czuwał Marcin
Pospieszalski. Pisząc krótko: zadbał o zgodność z oryginałami, żadnych
brzmień techno, ani skreczy nie uświadczymy. I chyba dobrze, że tak się
stało…
Zestaw otwiera utwór „Złe sny”, pochodzący z ostatniej – jak dotąd –
studyjnej płyty Mitchell „Shine”. To jej bardziej jazzowe oblicze… Ale
nie zabrakło miejsca dla naznaczonych folkiem piosenek z epoki „dzieci
kwiatów” ze sztandarowym „Big Yellow Taxi” na czele. Dominuje jednak
zdecydowanie balladowy, refleksyjny klimat… To album idealnie
wpasowujący się w długie, jesienne wieczory.
Myślę, że Solenizantka byłaby zadowolona z takiego prezentu…
8/10
Robert Dłucik