UNITOPIA – Sean Timms (22.07.2010)

UNITOPIA - Artifictial

W krainie, w której ludzie chodzą do góry nogami, gęstość zaludnienia jest przybliżona do tej na Księżycu, a wśród zwierząt można spotkać kaczki z futrem też grać potrafią! Najlepszym tego przykładem jest grupa UNITOPIA, której trzeci album „Artifical” jest już od pewnego czasu do kupienia. Na kilka pytań dla naszego serwisu odpowiedział Sean Timms.


Muszę wyznać, że Wasza poprzednia płyta „The Garden” zrobiła na mnie ogromne wrażenie, w mojej prywatnej klasyfikacji na ulubiony album 2008 roku była absolutnym liderem, dlatego bardzo mnie ucieszyła informacja o wydaniu waszej nowej płyty. Ciekawiło mnie czy wasze najnowsze dzieło „Artificial” będzie równie dobre? Obecnie już znam muzyczną zawartość nowej płyt i musze stwierdzić że z pewnością tak jest. I tutaj nasuwa mi się już pierwsze pytanie

Praca nad którą z płyt sprawiła Wam największa trudność? Pracę nad którym z Waszych dzieł wspominacie najmilej ?


Z pewnością każdy rodzaj muzyki jaki tworzymy ma w sobie trudniejsze i łatwiejsze fragmenty. „More than a Dream”, nasz pierwszy album, nagrywaliśmy dziewięć lat, więc podstawowy problem polegał na tym, że nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu żeby się temu zadaniu poświęcić i ukończyć nagrania w rozsądnym terminie. Jeśli chodzi o „The Garden” to już sam rozmach podwójnego albumu, utrzymanie spójności kompozycji we wszystkich utworach nastręczało problemy…i prawdopodobnie, w tym przypadku, sukces jest tylko częściowy. W przypadku „Artificial”, chcieliśmy mieć pewność, że stworzymy album, który będzie oznaczał postęp w porównaniu do „The Garden”. Pamiętam jak powiedziałem do Marka (wokalisty i perkusisty zespołu), że będzie nam bardzo trudno stworzyć coś lepszego niż „The Garden”, ale jak tylko zabraliśmy się do pracy wszystko potoczyło się bardzo szybko.


Jak doszło do powstania zespołu Unitopia?

Poznałem Marka przez naszego wspólnego przyjaciela i natychmiast zaczęliśmy razem coś tworzyć. Początkowo było to jedynie nasze hobby (i pod wieloma względami nadal jest!) i nie mieliśmy za dużo czasu z uwagi na inne zobowiązania. Po zadowalającym sukcesie „More Than a Dream”, postanowiliśmy podejść do sprawy nieco bardziej poważnie i zdecydowaliśmy się stworzyć zespół do występów na żywo, dlatego rozpoczęliśmy poszukiwania i przeprowadziliśmy przesłuchania. Skład zespołu zmieniał się od tamtego czasu, ale trzon zespołu, czyli Mark, Matt (nasz gitarzysta) i ja pozostaje bez zmian.


W waszej muzyce słychać wiele wpływów: od klasyków progresywnego grania czy w ogóle klasyków rocka począwszy, poprzez pop, elementy hard rockowe, fokowe na jazzie skończywszy. Wynika z tego że słuchacie przeróżnej muzyki. Jaką muzykę preferują poszczególni członkowie zespołu i w jakim stopniu odbija się to na Waszej twórczości?

Nasze gusta muzyczna są bardzo zróżnicowane. Na przykład Mark uwielbia Kate Bush, John’a Martyn’a, Marillion, Peter’a Gabriela oraz słucha sporo muzyki elektronicznej, ambientu, natomiast ja lubię klasyczne brzmienia progresywne, Yes, Genesis, Alana Parsons’a, nowego prog-rocka (Moon Safari, Flower Kings, Spock’s Beard), słucham też folk’u (Al.’a Stewarta) country rocka (James Taylor, Nicolette Larson), muzyki klasycznej (Gershwin, Stravinsky, Bernard Hermann), jazzu (Hiromi, Miles Davis, Oscar Peterson)…itd…itp…

Matt lubi starego poczciwego Rock’n’Roll’a, trochę mocniejszych brzmień i ogólnie rzecz ujmując wszystkiego co jest dobre.

Prawdopodobnie najbardziej widoczne są w naszej muzyce gusta muzyczne moje i Marka ponieważ piszemy większą część utworów.


Wasze kompozycje powstają kolektywnie, albo są w większym stopniu wizja lidera zespołu?

Spotykamy się z Markiem regularnie i piszemy kilka różnych wersji. Czasami on przynosi tekst lub melodię lub i to i to i śpiewa mi….czasami po prostu siadamy do pianina i nagrywamy wszystko, czasami ja piszę cały utwór a Mark dodaje coś od siebie do melodii i tekstu, tak aby mógł wnieść coś od siebie.


Czego dotyczą teksty waszego nowego dzieła, można chyba stwierdzić że jest to koncept album?

Myślę, że jest zarysowana myśl przewodnia. Matt miał taki pomysł, aby wpleść motyw sztucznej inteligencji. Chodzi o to w jaki sposób społeczeństwo korzysta z technologii i albo przynosi nam poczucie spełnienia lub samotności. Mógłbym dużo więcej powiedzieć na ten temat ale pozostawię słuchaczowi miejsce na interpretację.


Wasze płyty charakteryzuje bogata warstwa muzyczna, zdobią je również przepiękne okładki autorstwa Eda Unitzky’ego (znanego w progresywnej branży grafika). Jak doszło do Waszej współpracy z tym panem, i czy zamierzacie kontynuować tą współpracę na waszych kolejnych płytach aby tak fantastyczne, bogate okładki na stałe były cechą charakterystyczną zespołu ? (podobnie jak z płytami Yes-ów oczywiście autorstwa innego grafika – Rogera Deana).

Pewnie! Bylibyśmy szaleni, gdybyśmy zrezygnowali ze współpracy z nim i to nie on tworzyłby okładki do kolejnych albumów! Ed stał się kolejnym członkiem naszego zespołu. Bardzo cenimy sobie jego pracę.
Mark znalazł Ed’a na MySpace i wkrótce się zaprzyjaźnili jeszcze zanim poprosiliśmy go o zrobienie okładek do naszych albumów.
Początkowo niechętnie podchodziliśmy do pomysłu zatrudnienia kogoś spoza kraju, jednak nie mieliśmy KOMPLETNIE SZCZĘŚCIA w tym zakresie. Mimo iż inni artyści tworzyli dobre prace nie potrafili uchwycić tego co chcieliśmy! A Ed trafił od razu w samo sedno! Czasami wydaje mi się, że potrafi czytać nasze myśli.


Jak wyglądają plany koncertowe zespołu Unitopia? Czy zaszczycą swoja obecnością Stary Kontynent. Czy jest szansa aby zobaczyć i usłyszeń na żywo zespół Unitoia w ojczyźnie Tadeusza Kościuszki, którego imieniem nazwana jest najwyższa australijska góra ?

Zaplanowaliśmy kilka występów w Eurobie i UK w październiku tego roku. Zapraszamy na naszą stronę internetową, gdzie znajdziecie więcej szczegółów na ten temat www.unitopiamusic.com.
Z wielka przyjemnością zagralibyśmy w Waszym kraju. Może ktoś z waszych czytelników mógłby nas skontaktować z osobą odpowiedzialną za organizację koncertów i moglibyśmy razem nad tym pomyśleć.
I oczywiście masz rację…. Góra Kościuszki jest najwyższym szczytem w Australii. Jednakże do tej pory nie udało mi się tam wspiąć (śmiech).


Ostatnio w moim mieście gościł artysta będący Waszym rodakiem – Rob Tognoni (wydaje swoje płyty w europie w belgijskiej wytwórni Music Avenue). Porusza się on w nieco innych muzycznych obszarach grając soczystego blues -rocka. Czy znacie może tego pana i czy lubicie również tego typu muzykę?

Nie, nie znam, ale na pewno sprawdzę kto to taki


Muzyka jest chyba dla Was największa pasja. Jakie są jednak Wasze pasje pozamuzyczne?

Tak, mam. Sześć miesięcy temu zostałem szczęśliwym tatą Oliver’a Gershwin’a Timmis’a i jest on radością mojego życia. Staram się spędzić możliwie jak najwięcej czasu z nim i z moja kochana żoną Amandą. Zbieram również komiksy, głownie te z superbohaterami (mam całą kolekcję ze Spider-Man’em!), ćwiczę i uczę karate.


Czy macie w planach wydanie płyty koncertowej a może DVD?

Byłoby wspaniale, ale póki co jest to niemożliwe. Kolejnym projektem jest nagranie albumu z coverami naszych ulubionych utworów.


Dziękuje za czas poświęcony naszemu serwisowi. Życzę w imieniu Rock Arei a także w imieniu wszystkich sympatyków grupy Unitopia w naszym kraju (do których również się zaliczam) wielu sukcesów.


Dziekujemy bardzo za zainteresowanie i wspieranie naszej muzyki. Ma to dla nas ogromne znaczenie!

Wywiad: Marek Toma

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *