Znad Wisły i znad Missisipi – wywiad z zespołem Two Timer
„Przetwarzamy klasycznego bluesa w swoich głowach i dokładamy
do tego nowoczesne spojrzenie na tę muzykę, dlatego na pewno fani
artystów takich, jak np. Gary Clark Jr., Black Keys czy Jack White
powinni znaleźć coś dla siebie w muzyce Two Timer” – tak sami mówią o
swojej twórczości. A tę z pewnością dobrze jest poznać, chocb z uwagi na
fakt, że Two Timer dwukrotnie reprezentował Polskę na największym
festiwalu bluesowym na świecie International Blues Challenge w Memphis w
Stanach Zjednoczonych.
W maju bieżącego roku Two Timer wydał swoją najnowszą płytę
zatytułowaną „The Big Easy”. Pierwszy kurz po premierze opada – jak się
czujecie z nowym krążkiem na koncie?
Piotr Gorzkowski : Bardzo dobrze! Materiał ogrywamy już jakiś czas na
koncertach. Nawet w pewnej części graliśmy go przed premierą.
Oczywiście, nie możemy powiedzieć, że nowa płyta już nam spowszedniała,
ale na pewno część utworów mocno okrzepła i znalazła swoje żelazne
miejsce w setliście.
Jesteście w trasie koncertowej promującej to wydawnictwo. Z jakim przyjęciem spotyka się nowy materiał?
PG: Jest bardzo pozytywny odzew! Podskórnie czujemy, że na „TBE” udało
nam się zrobić coś odmiennego, niż na poprzednich płytach i że to
znajduje uznanie w uszach fanów. Może, to nie jest dowód, ale na
koncertach trzecia płyta sprzedaję się na ten moment najlepiej. Ludzie
po koncercie pytają o konkretne utwory, które właśnie znajdują się na
„TBE”
Jak długo jeszcze potrwa ta trasa i gdzie się w jej trakcie pojawicie?
Ernest Kałaczyński: Najbliższe koncerty zagramy we wrześniu. Odwiedzimy
m.in. Gdynię, Opole, Zieloną Górę oraz pojawimy się na kilku koncertach w
Niemczech, gdzie też od kilku lat z powodzeniem występujemy. W
październiku w związku z dziesiątymi urodzinami zespołu przygotowujemy
coś specjalnego, ale ogłosimy to we wrześniu.
Zanim zapytamy więcej o płytę, opowiedzcie krótko, jak wygląda Wasza historia i najważniejsze osiągnięcia?
EK: Tak jak przed chwilą wspomniałem, gramy już ze sobą 10 lat. Udało
nam się w tym czasie nagrać 4 płyty – w tym jedną Epkę – oraz 3 w pełne
albumy. Wszystkie płyty wydaliśmy sami, w całości odpowiadamy za cały
proces od realizacji, produkcji płyt, po dystrybucje naszej muzyki.
Dwukrotnie (w 2015 oraz 2017 roku) reprezentowaliśmy Polskę na
największym festiwalu bluesowym na świecie International Blues Challenge
w Memphis w Stanach Zjednoczonych. Za drugim razem zakwalifikowaliśmy
się do półfinału tej wielkiej imprezy, na którą zjeżdża się 200
wykonawców z całego świata. Ponadto, udało nam się zagrać na festiwalach
w Kanadzie, Francji, Niemczech oraz właściwie na prawie wszystkich
największych festiwalach bluesowych w Polsce. Najważniejsze jednak, że
gramy cały czas naszą autorską muzykę, ludzie to doceniają, a my mamy w
dalszym ciągu wielką frajdę zarówno jak wchodzimy do studia jak i za
każdym razem gdy gramy koncert.
Jak długo powstawał album „The Big Easy” i jakie ambicje przyświecały Wam, gdy nad nim pracowaliście?
PG: Ta płyta powstawała najkrócej ze wszystkich trzech naszych
wydawnictw. Pomysł na tytuł albumu mieliśmy już w styczniu 2018 roku.
Nazwa padła nad brzegiem Missisipi podczas naszego pobytu w Nowym
Orleanie. W styczniu mieliśmy też już gotowe bodajże dwa utwory – na
pewno był to „The Jack”, z którym przyjechaliśmy już do Stanów. Reszta
powstała po powrocie z Nowego Orleanu. Chcieliśmy zrobić płytę różniącą
się od „The Big Ass Beer To Go”. Zawrzeć na niej choć część dźwięków i
przeżyć z NOLA.
Teraz, gdy po wydaniu już z pewnego dystansu możecie spojrzeć
na ten krążek czy potraficie powiedzieć, że udało Wam się tym ambicjom
sprostać?
PG: Częściowo tak, a pewnie częściowo nie. Jak to w życiu, pewne plany i
ambicje się weryfikują w procesie tworzenia. Najważniejsze jest to, że
jesteśmy z tej płyty zadowoleni i mamy bardzo wiele sygnałów, że nasi
fani też.
Gdzie rejestrowaliście materiał i kto zajmował się jego produkcją?
EK: Płyta została zarejestrowana na żywo podczas styczniowej sesji w
Rolling Tapes Studio pod okiem Marka „Schwartza” Szwarca, który
odpowiedzialny był także za miks i mastering całego albumu. Produkcja
muzyczna to praca Marka i zespołu.
„The Big Easy” ma bardzo dobrą okładkę – kto ją projektował?
EK: Cieszę się, że Wam się podoba. Grafikę na froncie narysowała nasza
Koleżanka Asia Buszyńska, która odpowiedzialna była również za projekt
graficzny całej okładki.
Fani jakich brzmień czy może konkretnych artystów na pewno nie powinni przejść obok Waszej płyty obojętnie?
EK: Przetwarzamy klasycznego bluesa w swoich głowach i dokładamy do tego
nowoczesne spojrzenie na tę muzykę, dlatego na pewno Fani artystów
takich, jak np. Gary Clark Jr., Black Keys czy Jack White powinni
znaleźć coś dla siebie w muzyce Two Timer.
Gdzie możemy kupić lub legalnie odsłuchać tej płyty?
EK: Płyty CD oraz winyle można kupić bezpośrednio od nas na każdym
naszym koncercie lub za pośrednictwem naszej strony internetowej
www.twotimer.pl. Poza tym jesteśmy obecni we wszystkich popularnych
serwisach streamingowych jak Spotify, Apple Music, Tidal, Deezer, Google
Play, Amazon Music i inne. Oczywiście można nas także posłuchać i
zobaczyć na YouTube.
Jak wyglądają plany formacji Two Timer na resztę 2018 roku?
EK: Koncerty we wrześniu i specjalne wydarzenie w październiku związane z
naszymi 10tymi urodzinami to nasze najbliższe plany. Cały czas tworzymy
nowe piosenki i przygotowujemy się do realizacji kolejnego specjalnego
albumu, którym zamierzamy zająć się na początku 2019 roku. Śledźcie nas
na facebooku i Instagramie gdzie publikujemy wszystkie informacje o nas
na bieżąco.