W przyszłym tygodniu premierę będzie miał niezwykły album. Niby ścieżka dźwiękowa, ale album stanowiący tło książki… powieści graficznej właściwie. Czyli komiksu. Kto by pomyślał, że życie Sknerusa McKwacza może być inspirujące, do tego stopnia by stworzyć inspirowany nim krążek… pomyślał tak klawiszowiec Nightwish – TUOMAS HOLOPAINEN. Zatem o solowej płycie przyszło nam z nim porozmawiać.
Dlaczego zdecydowałeś się napisać koncept album wokół historii Sknerusa McKwacza?
Właściwie pomysł pojawił się w czternaście i pół roku temu, czyli w 1999 roku. I pamiętam, że pierwszą osobą której o tym powiedziałem był Tony Kakko z Sonata Arctica, ponieważ jest wielkim fanem Sknerusa jak również Dona Rosy. Rozmawialiśmy o tym i stwierdziłem, ze fajnie byłoby napisać soundtrack do historii Dona Rosy. Tony na to, że to świetny pomysł i jeśli kiedykolwiek się tego podejmę powinienem go zaprosić, by zaśpiewał coś na takim albumie. I jak wiesz tak się w końcu stało.
Czy album koncentruje się na konkretnych wydarzeniach z życia McKwacza czy jest to album generalnie o jego życiu?
Traktuje o tej konkretnej historii pod tytułem „The Life And Times Of Scrooge McDuck” („Życie i czasy Sknerusa McKwacza”) którą napisał Don Rosa, nie chodzi o życie Sknerusa, ani inne opowieści Disneyowskie, dotyczy tej konkretnej książki.
Do kogo adresujesz solowy album? Czy napisałeś go dla dzieci, czy też mierzysz również w fanów Nightwish?
Właściwie, to nie mam wyznaczonego targetu, to płyta dla wszystkich. Wszystko jedno czy to dziecko, czy dorosły, fan Nightwish, czy nawet hater Nightwish… Nie myślałem o nikim szczególnym kiedy to pisałem. Oczywiście znajduje się na płycie sporo elementów charakterystycznych dla Nightwish, z tej prostej przyczyny, że ci sami są autorzy utworów, ale jeśli jesteś fanem Nightwish, to płyta która również może przypaść ci do gustu,
również jeśli jesteś fanem muzyki filmowej. Trudno określić jeden rodzaj odbiorcy do jakiego ten album jest kierowany.
Czy są plany promowania płyty podczas koncertów?
Nie, w tym momencie nie ma takich planów.
Słuchałem singla „A lifetime of adventure”, i wydaje mi się, że stylistycznie nie odbiega od ballad Nightwish, jaki był powód, że akurat ten kawałek wybrałeś na singla?
Powód był taki, ze potrzebowaliśmy singla, który będzie promował album, a to był własciwie jedyny kawałek z całej płyty, który mógł spełnić takie zadanie. Wśród dziesięciu kawałków na płycie zaledwie trzy posiada refreny, a to jest najbardziej przystępny kawałek, zrozumiesz powody kiedy posłuchasz reszty płyty,
Folk,
soundtrack, klimaty Enyi… to opisy zaczerpnięte z twojej strony
internetowej, czy sporo instrumentalnej muzyki znalazło się na płycie?
Sporo jest motywów instrumentalnych, ale zaledwie trzy piosenki są w
całości instrumentalne, to rzecz która zmieniła się po drodze. Bo
pierwszy zamysł był taki aby to był w 100% instrumentalny album. Ale
podczas pisania kolejnych kawałków pomyślałem, że jako całość będzie to
bardziej łatwe do ogarnięcia przedsięwzięcie, jeśli pojawią się ludzkie
głosy tu i ówdzie. I że w sumie będzie to bardziej interesujące. Dlatego
właśnie pojawia się gościnnie czterech wokalistów .
OK, chciałbym więc zapytać cię o obsadę. Alan Reid, Tony Kakko,
Johanna Kurkela, Johanna Iivanainen, czy oni śpiewają kwestie
konkretnych postaci z książki?
Tak. Alan Reid śpiewa w roli samego Sknerusa, potrzebowaliśmy znaleźć
starszego jegomościa z wyraźnym szkockim akcentem, tak znaleźliśmy pana
Alana Reida, wypowiada nieco narracji i śpiewa jeden kawałek na albumie.
Tony Kakko wypełnia rolę „opowiadacza” w jednym kawałku, więc nie jest
właściwie postacią, Johanna Kurkela gra rolę Glittering Goldie (Złotka
O’Gilt), która jest zakochana w Sknerusie, w końcu Johanna Iivanainen,
gra role matki i siostry Sknerusa.
Czy możesz ujawnić skład muzyków, którzy nagrali album z tobą?
Użyłem tej samej orkiestry z Londynu, która nagrała z nami ostatnie trzy
albumy Nightwish, oraz tego samego chóru – Metro Voices, oraz dyrygenta
Pip’a Williams. Współpracowałem z tymi ludźmi od dziesięciu lat i
mogłem na nich polegać, Ja ich znam, oni znają mnie, to łatwiejszy
sposób współpracy, niż zatrudnianie nowych osób.
Jest też kilka osób z którymi wcześniej nie pracowałem, jak grający na
gitarze i banjo Mikko Iivanainen… to jeden z moich najlepszych kumpli,
dlatego go poprosiłem by zagrał… jest jeszcze Teho Majamäki grający
na didgeridoo i Jon Burr na harmonijce, więc sporo różnych
instrumentalistów i różnych instrumentów.
Jestem fanem komiksów od lat 80-tych, więc pomyślałem, że
świetnie by było gdybyście dołączyli booklet w formacie komiksu do
albumu… czy były takie plany?
Mielibyśmy wówczas problemy z prawami autorskimi wobec Disneya, więc
prościej było by stworzyć album, który nie ma nic wspólnego z firmą,
jest tylko układ między mną i Donem Rosa. Ale w booklecie znajdziesz
oryginalne szkice Dona Rosa. To pierwsze czarno-białe wersje, których
chyba nikt inny wcześniej nie oglądał, nawet jego wydawca. To bardzo
miłe z jego strony, że mi je ofiarował, by użyć je w teledysku i
booklecie płyty.
Wydałeś album „Imaginaerum by Nightwish” około półtora roku
temu, ale czy nie miałeś pomysłu by napisać poważną ścieżkę dźwiękową,
albo po prostu instrumentalny album solowy?
To byłaby kwestia przyszłości, na tą chwilę jestem mocno zmotywowany
powrotem do pracy z Nightwish, i robieniem szczerej muzyki zespołowej, z
bębnami, basem, klawiszami i gitarami i w takie klimaty celuję na
najbliższe kilka lat. Nie mam parcia na karierę solową,
Jasne, więc kiedy możemy spodziewać się nowej płyty Nightwish? Czy zacząłeś już pisać nowy materiał?
Taaak, mam skończone prawie wszystkie utwory, Marco też napisał kilka
dobrych kawałków, więc wszystko czeka abyśmy się zebrali i zaczęli je
ogrywać, aranżować i nagrywać. Wszystko idzie zgodnie z planem. Album
powinien ujrzeć światło dzienne na wiosnę przyszłego roku.
Dziękuję bardzo za poświęcony czas i życzę powodzenia…
Cała przyjemność po mojej stronie.
Pytał: Piotr Spyra