TOTENTANZ – Rafał Huszno (10.06.2011)

totentanz

Od kilku dni można się cieszyć Waszym – już trzecim – albumem studyjnym. Pewnie powoli spływają do Was opinie na jego temat. Powiedz jaki jest odzew na nowy materiał?

Bardzo dobry. Biorąc pod uwagę opinie dziennikarzy można być zadowolonym zwłaszcza, że tak jak zapowiadaliśmy album osadzony jest w innej niż dotychczas stylistyce. Płyta po prostu się podoba i z tego faktu jesteśmy bardzo zadowoleni. Sam fakt emisji kilku i to różnych piosenek z tej płyty pomijając singiel promujący w stacjach radiowych jest dowodem na to, że płyta jest dobrze odbierana przez media jak i słuchaczy.

„Inni” zawiera muzykę, która dość drastycznie odbiega od tego co zawierały dwa pierwsze krążki. Co było powodem takich zmian i czy nie obawiacie się o reakcje Waszych fanów?

Drastycznie to ona nie odbiega. Jest zagrana i zaaranżowana w nieco inny sposób. Inność wynika także z zastosowanych brzmień i sposobu produkcji i po trzecie harmonii, które tworzą klimat tego albumu. Jak dobrze posłuchasz znajdziesz na niej podobieństwa do poprzednich, ale i odkryjesz nowe. Nie chcieliśmy nagrać kolejnej takiej samej płyty, stąd od początku zamiar zmian. A fani.. owszem to dla nich tworzymy naszą muzykę mając nadzieje na ich otwartość. Ortodoksi niestety narzekają, ale wynika to ze sztywnych ram, w jakich zwykli są siedzieć. Na to już nic nie poradzimy.

Czy przed nagraniami mieliście jakieś założenia, postawione cele, jak miał wyglądać nowy album? Co w ogóle inspirowało Totentanz przy tworzeniu nowego materiału?

Inspirowało nas wszystko to samo co do tej pory, a więc środowisko, życie, film, muzyka jakiej słuchamy na co dzień, marzenia, sny… i od początku jak wspomniałem wcześniej wszystko, albo większość miała być inna. Takie było założenie.
Płyta w zasadzie powstała w studiu, a pomysły szkielety w sali prób. Do tej pory nie nagrywaliśmy w ten sposób. Kawałki były tworzone na próbach, a ślady wbijane w studiu z maleńkimi modernizacjami.

To pierwsza rzecz zrobiona bez udziału Adriana. Co było powodem rozejścia się Waszych dróg?

O to raczej należy spytać Adriana. Złożyło się na to kilka czynników, które były ostateczną przyczyną naszego rozstania. Odbyło się to w pokojowej atmosferze (i nie mam tu na myśli pokoju w mieszkaniu). Czasem nie ma innej alternatywy.

„Inni” zawiera muzykę, która w porównaniu do poprzednich dokonań straciła ostre pazury oraz zadziorność. Te zastąpiły delikatne brzmienia oraz bardziej piosenkowe akcenty. Co się stało? Czyżby to Adrian był propagatorem drapieżności?

Ale zyskał klimat, którego czasem brakowało na poprzednich albumach.
Jak wspomniałem, płyta miała być inna i taka jest. Przez niektórych odbierana jest jako refleksyjna i chłodna, a momentami mroczna w przekazie. To jest inny charakter rocka. Na pierwszy raz wydaje się być piosenkowo, ale jak się wgłębisz w przekaz i dobrane harmonie i przestrzenie to jest szansa, ze odkryjesz cos co zatrzyma Cię albo zastanowi. Delikatność brzmienia, ale przecież tylko w niektórych momentach to dobór instrumentów, które mają podkreślić charakter piosenki i tematyki.

Zmieniła się również maniera wokalna. Pojawiają się wędrówki w wyższe rejestry i ogólna tendencja do łagodzenia. Co spowodowało chęć zastosowania takich wokaliz?

Chęć ich zastosowania 🙂 ..właśnie.
Takie było zamierzenie. Producent, Leszek Łuszcz doszedł do wniosku, a my razem z Jim, że będziemy się poruszać po wszystkich możliwych obszarach, które mogę wykorzystać. Gdybym nie potrafił śpiewać w wysokich rejestrach to po prostu bym nie śpiewał. Kilkanaście lat temu praktycznie tylko tak śpiewałem :).

Metamorfoza stylistyczna objęła swym zasięgiem praktycznie wszystko – nie zmieniła jedynie tendencja do poruszania mrocznych aspektów codziennego życia – chodzi o teksty. Nie było pokus, by wprowadzić również zmiany w tej materii?

Nie. Ale teksty wynikają z tego, o czym w danej chwili chcesz napisać. Przecież na poprzednich albumach też zdarzały się piosenki „lżejsze” takie jak „Oceany gwiazd”, ”Zawołać”, ”Na koniec świata”, czy „Gorzkie słowa”. Ani w treści ani w warstwie wokalnej nie zawierały tego czegoś co nazywasz pazurem, a jednak pazurka można się dosłuchać. I tak też jest w przypadku płyty „Inni”. To nadal Totentanz.

„Galerianka” to utwór, który lirycznie porusza przykry temat sprzedawania się nieletnich dziewcząt. Mocny temat został okraszony skoczną oprawą muzyczną. Jak to wyjaśnisz – był to celowy zabieg?

Jasne, ale nie jest to skoczna oprawa muzyczna, a konkretny bit. (taki jak np. w „Somebody Told Me” The Killers i wielu innych), zestawiony z riffem i gitarą określaną przez słuchaczy „tarantinowską” – zabieg celowy.

Do tej pory Wasze wędrówki koncertowe nie omijały Ostrowa Wielkopolskiego. Jak będzie tym razem, można liczyć na odwiedziny Totentanz w naszym mieście?

Jak zawsze. Jeśli się tylko uda chętnie zagramy w Ostrowie. Zawsze była fajna atmosfera.

Na koniec sprawdzenie zdolności marketingowych. Jak w kilku słowach zachęciłbyś do sięgnięcia po nowy album?

Jeśli ktoś ma w sobie odrobinę wrażliwości to ten krążek będzie jednym z jego ulubionych.. może stanie się dzięki tej płycie Inny?

Dziękuję z wywiad i do zobaczenia na żywo!

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Pytał Marcin Magiera

Dodaj komentarz