TOTENTANZ – Rafał Huszno (05.02.2010)

TOTENTANZ - Live

Nagrali dwa albumy studyjne, w ostatnim czasie ukazało się niesamowite DVD z udziałem orkiestry kameralnej. Zespół, który łączy melodię i rockowy pazur, który nie boi się poruszać tematów drażliwych i o których nie wszyscy chcą mówić głośno. Lider zespołu – Rafał Huszno opowiedział nam o kulisach powstania wydawnictwa „Live” oraz planach TOTENTANZ.




Nagraliście już dwa albumy studyjne, bardzo udane DVD – czy zakładając zespół sądziliście, że kariera Totentanz tak się potoczy?

Gdybyśmy zakładali taką przyszłość to pewnie zespół juz by nie istniał bo za bardzo zależałoby wszystkim na karierze a nie na tym żeby robić muzykę. Na samym początku to była dobra zabawa, spotkania czterech ludzi, którzy lubią grać. Zupełnie spontanicznie nagraliśmy demo(5 kawałków), potem trafiło ono do Mystic Production i… poszło:).Teraz mamy to co mamy:) 3 płyty na koncie, kilka nagród i ponad 100 koncertów w całej Polsce.


Gdybyś miał porównać „Nieból” i „Zimny Dom” to co byś powiedział?

Płyta „Nieból”to album dzięki któremu zyskaliśmy sympatie wielu ludzi w naszym kraju i nie tylko:),mimo tego, że mało kto chciał ją grać w mediach obroniła się. Jest mi szczególnie bliska choćby dlatego, że to od tej płyty wszystko się zaczęło. Na pewno jest to płyta na tyle zróżnicowana, że trafia do bardzo szerokiej gamy odbiorców. Przynajmniej 4 kawałki to potencjalne przeboje, ale cóż..:))…priorytety w Polsce są inne. „Zimny dom” natomiast jest bardziej surowy, poukładany i niekombinowany (dzisiaj dodałbym tam troszkę więcej gitarowych smaczków). Tytułowy kawałek kilkanaście tygodni grał sobie z powodzeniem na liście przebojów radiowej Trójki, płyta otrzymała nominacje do nagrody Fryderyki 2009 i jak sądzę udowodniła niedowiarkom, że potrafimy grać i że Totentanz to nie przypadek na krajowej scenie.


Wasze najnowsze wydawnictwo to DVD – „Live” – planowaliście taki album właśnie po dwóch krążkach studyjnych, czy był to pomysł, który zrodził się nagle?

Sam pomysł koncertu zrodził się w Urzędzie Miasta Tarnowa, a pomysłodawcą był dyr. wydz. kultury Marcin Sobczyk – Totentanz i Tarnowska Orkiestra Kameralna. Początkowo miał to być kameralny występ w tarnowskim teatrze, a że wszystko troszkę się przeciągało w czasie, teatr czekał na remont koncert został przełożony i stał się główną atrakcją „Zderzeń”(to taki cykl imprez w Tarnowie). Oczywiście wiązało się to z innym budżetem a co za tym idzie rozmachem przedsięwzięcia. A skoro tak to zaproponowaliśmy rejestrację tego wydarzenia. No i udało się:)… efekty można zobaczyć na Totentanz „Live”.


Mógłbyś nam opowiedzieć jak się współpracuje z orkiestrą kameralną?

Nie wiem jak się współpracuje z orkiestrą kameralną:) (ha, ha – bardzo śmieszne 😉 – przyp PM)) …wiem jak się z nimi gra. To zawodowi muzycy, dostają nuty i mają grać. Tak naprawdę mięliśmy jedną próbę, właśnie w teatrze, druga to była próba w dniu koncertu przed południem, wtedy kiedy się robi dźwięk. Wtedy dopiero okazało się, że gramy naprawdę głośno:) a przerażenie niektórych muzyków z orkiestry było bardzo zabawne:) …Przeżyli:))


Cześć z utworów po dodaniu partii orkiestry nabrała „szlachetnego szlifu”, nie uważasz?

Jak najbardziej… ponieważ orkiestra kameralna to głównie instrumenty smyczkowe a te jak wiadomo dodają przeważnie piękna do muzyki i o to postarał się Bartek Szułakiewicz, dyrygent i kompozytor. Tam gdzie trzeba jest ona subtelna, gdzie indziej chłodna czy monumentalna. O to właśnie chodziło, pojawił się również fortepian i gitara akustyczna, trzyosobowy chórek a więc wszystko celem wzbogacenia brzmienia.


Domyślam się, zę jesteście zadowoleni z efektu końcowego – mnie to DVD powaliło:-)

Tak, efekt końcowy jest taki jak zamierzaliśmy, choć jak zawsze po fakcie coś jeszcze można by było dodać czy zmienić:). Ale to juz szczegóły. Pan Jacek Mastykarz zrobił wszysko żeby to brzmiało a firma Mania Studio żeby wyglądało:). Uważam (nieskromnie:)),że jest to jedna z najlepiej nagranych płyt DVD w Polsce, zwłaszcza, że nie jest to koncert w zamkniętym pomieszczeniu i z towarzyszeniem orkiestry kameralnej.


Czuliście termę przed tym występem?? Gdzie lepiej się wam gra? Na wolnym powietrzu czy w klubie?

Koncerty klubowe to zupełnie inna bajka niż plenerowe. To był duży koncert dla kilkutysięcznej widowni, otwarta przestrzeń, wielka scena, wspaniałe oświetlenie… to jest inny wymiar. Klub pozwala Ci się „zbliżyć” do widza, poczuć inną atmosferę, panuje zupełnie inna atmosfera, choć jak widać na naszym dvd publiczność czuła się jak w klubie:) A trema… była jak zawsze, nie ma znaczenia rozmiar koncertu, tak to już jest, jeśli nie ma tremy to są powody do niepokoju, że przestało Ci zależeć na tym co robisz.


Jak gra się dla tak dużego audytorium?

Życzyłbym wszystkim grać dla tak wspaniałej publiczności. To właśnie cechuje ludzi, którzy przychodzą na nasze koncerty, są szczerzy w tym co robią, bawią sie spontanicznie, śpiewają razem z nami a to jak wiadomo pozytywnie się udziela i działa w drugą stronę. Wiem, że na tym koncercie było bardzo dużo przyjezdnych osób i to jeszcze bardziej dopinguje do tego żeby dać z siebie wszystko. Audytorium jak wspomniałem było imponujące… tarnowski rynek choć wcale nie taki mały okazał się za ciasny:)).


W książeczce dołączonej do „Live” Dziękujecie władzom miasta Tarnowa – to chyba wspaniałe mieć takie wsparcie? Wiele zespołów może Wam tego tylko pozazdrościć.

Wsparcie Urzędu Miasta mamy praktycznie od samego początku. Jesteśmy niezmiernie za to wdzięczni bo każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że jest to zaufanie jakim nas obdarzono. Miasto Tarnów wspiera wiele inicjatyw kulturalnych i wśród nich jesteśmy także my. Ubiegłoroczna nagroda w kategorii „Nadzieja roku” tylko mobilizuje do tego żeby działać dalej:)


Myślicie już nad trzecią płytą? Czy będziecie dalej rozwijać styl zapoczątkowany na pierwszych płytach, czy planujecie jakieś zmiany?

Oczywiście, że tak. Powolutku tworzy się materiał na trzecią studyjną płytę i powiem tyle, że chociaż będzie zachowany charakter zespołu znajdzie się na niej kilka niespodzianek, zwłaszcza brzmieniowych ,a to za sprawą dodatkowych instrumentów. Doszliśmy do wniosku, że pora odrobinę pokombinować:) nadal będzie gitarowo, rockowo i po Polsku.


Dziękuję za wywiad, życzę sukcesu – ostatnie słowo należy do Ciebie.

Ja również bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Zapraszam na nasze koncerty wszystkich i wszędzie gdzie tylko jesteśmy. Życzę dużo zdrowia i do zobaczenia!

Piotr Michalski
zdjęcie: strona zespołu (Jakub Kaszuba)

Dodaj komentarz