TITO & TARANTULA – Tito Larriva (30.09.2011)

Tito_&_Tarantula_2007

Czasem można wystąpić w dziesiątkach filmów, nagrać kilka płyt i pozostać anonimowym. Trzeba mieć łut szczęścia, znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, by otrzymać przepustkę do sławy. Tak jak Tito Larriva – aktor, wokalista i gitarzysta. Status kultowej postaci zapewnił mu udział w filmie „Od zmierzchu do świtu” i utwór „After Dark”, do którego zmysłowy taniec wykonuje Salma Hayek… Miał jeszcze okazję pracować przy kilku innych uznanych produkcjach, takich jak „Desperado” chociażby. Niedawno Tito Larriva & Tarantula po raz kolejny gościli z koncertami w naszym kraju. Po katowickim występie była okazja, by zadać kilka pytań liderowi.

– Jesteś w stanie wyobrazić sobie Wasz koncert bez „After Dark” w repertuarze?


– (śmiech). Dobre pytanie…Wydaje mi się, że kiedyś zdarzyło się coś takiego, ale było to dawno temu. Tak naprawdę, to nie zastanawiałem się nad tym… Granie „After Dark” na żywo sprawia nam przyjemność, ponieważ możemy zintegrować się w nim z publicznością, która przychodzi na koncerty. Po premierze filmu, ludzie zaczęli spontanicznie wskakiwać na scenę i tańczyć, aż w końcu stało się to elementem naszego widowiska. Cieszy nas to, że są z nami na scenie. Natomiast nasi techniczni nie przepadają za tym kawałkiem… Najchętniej pozabijaliby tych ludzi. (śmiech)

– Ponoć Robert Rodriguez przypadkiem poznał ten kawałek…

– Faktycznie, to był zbieg okoliczności. Pracowaliśmy nad ostatecznym kształtem filmu „Desperado”, w którym grałem jedną z ról. Robert zawsze ma w pobliżu jakieś gitary i podczas jednej z przerw w pracy, wziąłem gitarę do ręki i zacząłem grać piosenkę. Robert zapytał: „Co to takiego?”. A ja na to, że to piosenka o wampirach. „Serio? Chciałbym zrobić film o wampirach”. Nagrał ten kawałek na kamerze, zawsze wszystko kręci. Wieczorem zadzwonił, był podekscytowany tym kawałkiem i powiedział, że chce wykorzystać go w filmie. Mówił też, że ktoś będzie tańczył do tej muzyki… Utwór zrodził pomysł, a pomysł stworzył piosenkę. To było ekscytujące. Oryginalnie w filmie miała zostać wykorzystana szafa grająca, z niej miała lecieć muza w barze, nie przewidywano udziału kapeli. Potrzebowaliśmy jeszcze fajny motyw na początek tego kawałka. Udaliśmy się do studia nagraniowego, rozmawialiśmy, w pewnym momencie zagrałem ten charakterystyczny motyw gitarowy i tak zostało. Wszystko poszło nam dość szybko.

– Jakim cudem zdołaliście skupić się w filmowej scenie na graniu, patrząc na tańczącą Salmę Hayek?

– Osobne podejścia (śmiech). Nie byliśmy na scenie, kiedy ona kręciła swoją sekwencję. Taaak, to było trudne dla wszystkich, z wężem włącznie (śmiech). On też miał problem…

– Wśród swoich „ojców chrzestnych” wymieniasz The Beatles i Boba Dylana, ale sięgnąłeś też po punkowy hymn „Anarchy In The UK” Sex Pistols…

– Nagrałem ten utwór na potrzeby filmu „The Million Dollar Hotel”, w którym Bono (wokalista U2 – przyp. red.) miał udział w powstaniu scenariusza i ścieżki dźwiękowej. Całość reżyserował Wim Wenders, który z kolei okazał się fanem innego mojego zespołu The Plugz. Namawiał mnie zresztą do wzięcia udziału w swoim kolejnym filmie, ale nie mogłem tego zrobić. A w tym obrazie, Bono poprosił mnie o napisanie hiszpańskiego tekstu do piosenki jego autorstwa. Przysłał mi potem taśmę, posłuchałem jej, brzmiała jak „Anarchy In The UK”. Napisałem słowa, ułożyłem linię melodyczną i tydzień później weszliśmy do studia. Powiedziałem mu: „Wiesz, sądzę, że ludzie wiedzą, że to jest „Anarchy…”, wydaje mi się to oczywiste, więc może lepiej będzie jeśli po prostu przetłumaczę tekst tego kawałka na hiszpański?” Zadzwoniliśmy do Johnny’ego Rottena (wokalista Sex Pistols – przyp. red.), spodobał mu się ten pomysł i zaakceptował go.

– Myśleliście kiedyś o wydaniu całej płyty z coverami w Waszych wersjach?

– To interesujący pomysł. Nagrałem kiedyś cover „La Bamba” do filmu „Repo Man” (z 1984 roku – przyp. red.). Znalazł się też w nim „Secret Agent Man”. Zrobiłem swego czasu film z Benicio Del Toro, wyreżyserowany przez Michaela Manna, w którym wykonaliśmy „Born To Be Wild” z hiszpańskim tekstem (śmiech)… Trochę więc tych cudzych kawałków by się nazbierało…

– „Back Into Darkness” ma już trzy lata. Kiedy możemy liczyć na nowy materiał z obozu Tito & Tarantula?

– Podczas obecnej trasy koncertowej mieliśmy kilka spotkań i kciuki do góry – wygląda na to, że uda nam się skompletować budżet na nagranie nowej płyty. Myślę więc, że w przyszłym roku ukaże się premierowy album.

Rozmawiał: Robert Dłucik
(Zdjęcie: wikipedia)

Dodaj komentarz