Grupa THESIS z uporem trwa na scenie i gruntuje swoją pozycję kolejnym porządnym krążkiem. W wywiadzie z gitarzystą formacji, poruszyliśmy zatem kwestię nowej płyty, zmian w zespole, polskich tekstów czy trasy koncertowej… Zachęcamy do lektury wywiadu, którego udzielił nam Jan Rajków-Krzywicki.
Czy po zmianie składu, zmienił się w zespole THESIS tryb pracy? Czy wszystko jest po staremu.
Tryb pracy niekoniecznie, atmosfera jest lepsza i szybciej dochodzimy do porozumienia w zakresie decyzji zespołowych. Ostatnie miesiące były mocno intensywne, kończyliśmy nagrywanie płyty, równolegle graliśmy koncerty i podejmowaliśmy decyzje jak wydać ten materiał zatem przed nami dopiero czas, w którym będziemy pisać nowy materiał i będzie można ocenić tryb pracy.
Na nowej płycie pojawiają się teksty w języku polskim… czy to kwestia wygody, czy podejścia, czy może po prostu Kacper lepiej czuje się w repertuarze polskojęzycznym?
Płytę już z Kacprem na pokładzie zaczęliśmy nagrywać w języku angielskim, powstały nawet dwa numery ze skończonymi aranżami wokalowymi w tym języku. Pomysł polskojęzycznych numerów pojawił się u nas sporo wcześniej tylko nie mogliśmy do końca dojść do porozumienia między sobą. Jak Kacper do nas dołączył i zaczęliśmy o tym dyskutować ponownie, on od razu podchwycił temat i spróbowaliśmy. Brzmiało fajnie to zdecydowaliśmy iż cała płyta będzie po Polsku. Wiesz, występujemy w Polsce, gramy dla polskiej publiczności zatem po o mamy stawiać między nami barierę w postaci śpiewania w obcym języku? Dbamy również o spójność naszych koncertów a to zawsze dziwnie wyglądało jak zespół z Polski, zapowiadał po Polsku numery, które potem śpiewał po angielsku.
Skąd pomysł na nazwę nowego albumu… inaczej – wiadomo, że pochodzi od utworu… ale dlaczego akurat tytuł tego utworu został zaczerpnięty by nazwać płytę.
Tytuł płyty został wybrany na samym końcu, jak już mieliśmy gotowe wszystkie numery i ich tytuły. Jako że ta płyta nie miała być konceptem to zaczęliśmy się zastanawiać nad jakimś tytułem, który byłby zarazem intrygujący ale nie wiał banałem. Czytając teksty w końcu padło na Z Dnia Na Dzień Na Gorsze i zaskoczyło.
Przy okazji… w Katowicach zagraliście na koncercie kawałki z nowego albumu, jakie utwory z poprzednich wydawnictw gracie w obecnym secie.
Planowo mamy jeszcze dwa numery z „Channel 1” przygotowane na tej trasie. Na poprzednich koncertach mieszaliśmy sporo i graliśmy często np. „Fates” ale teraz skupiliśmy się na nowym materiale i jako dodatek jak czasu starczy gramy utwory „Like a Child” oraz „Nourisher”.
Czy były pomysły tłumaczeń, starych tekstów na polski?
A może zarejestrujecie taką wersję starszego albumu…
Pomysły były ale to by trochę nie miało sensu. Poprzednie materiały zostały nagrane w takiej a nie innej formie i są już zamknięte. Nie ma sensu odgrzewać tego samego materiału tylko z innymi tekstami. Wolimy się teraz skupić na tym co nowego napiszemy. 🙂
Jeśli nie, to może EPkę, coś w stylu „best of” z poprzednich płyt, tylko po polsku 😉
Hahaha, raczej nie 🙂 No chyba że jakoś byśmy się zaczęli też bawić aranżem muzycznym aby nie wyglądało to tylko na numer z podmienionymi ścieżkami wokali, ale tak jak wspominałem, teraz się skupiamy nad tym co przed nami.
Wróćmy
do trasy, obecnie to rzadkość, by zespół wybierał się na bite 2
tygodnie w trasę… nawet wielkie nazwy się przed tym bronią…
Jednak królują „weekendówki”, wy wbrew trendowi pojechaliście ponownie kilkanaście koncertów pod rząd…
Skąd taka decyzja, czy wam sie chce, czy wam się opłaca… czy nie
ryzykujecie, że na koncertach pojawi się sporo mniej ludzi niż w
weekendy?
Ryzykujemy podobnie jak jeżdżąc weekendowo. Nadal kwestia frekwencji
jest pewną loterią i po zagranych kilku trasach weekendowych i będąc na
końcu tej obecnej nadal nie ma pewników. Na tej trasie np. z niektórymi
koncertami w tygodniu, z którymi liczyliśmy się iż nie będą
spektakularnymi strzałami okazało się być zupełnie odwrotnie a z kolei
weekendowe pewniaki typu sobota w Bydgoszczy okazała się być nieco
kameralna 🙂 Nie ma reguły. Kilometrowo i czasowo bardziej się opłaca
oczywiście niż weekendówki. Wcześniej zdarzało nam się robić w jeden
weekend grając 3 koncerty ok 1200km a teraz grając 11 z rzędu zamkniemy
się w ok. 2200km więc sam widzisz.
Jak już poruszyłem sprawę „opłacalności”, skąd pomysł by nowy album wydać na winylu.
Prawie wszyscy w zespole jesteśmy miłośnikami tego nośnika. Ja zawsze
chciałem posłuchać własnej muzyki z winyla więc można też potraktować
ten temat w kategoriach spełniania własnych marzeń. Kilka razy też się
spotykaliśmy z pytaniami od ludzi, którzy kupowali CD czy wydamy kiedyś
coś na LP, więc jak już doszło do dyskusji w jakiej formie wydajemy nową
płytę to było jasne, że tym razem płyta ukaże się również na winylu.
Jaki jest jego nakład… i czy analog cieszy się powodzeniem, znaczy czy suma jego sprzedaży was zadowala?
Wytłoczyliśmy 250 sztuk winyli. Co do sprzedaży to jeszcze za wcześnie jest aby móc cokolwiek oceniać.
Przy okazji winylu właśnie na koncercie rozmawialiśmy o obrazie
zdobiącym wnętrze… który to nie mieści się w booklecie płyty CD.
Można prosić o kilka słów na temat tego obrazu, skąd, jaki związek tematyczny z płytą, dlaczego, kto jest autorem? 😉
Autorem dwóch obrazów jak również całości grafiki na płycie jest Piotr
Fałkowski. Współpracujemy razem od czasów Epki Fates, której okładka
jest kadrem również z tych obrazów. Pomysł narodził się jeszcze za
czasów przygotowywania materiału z naszym poprzednim wokalistą Łukaszem.
Piotrek dostał od nas wersje demo numerów oraz szkice tekstów i miał
wolną rękę. Miał namalować coś co mu się narodzi ze słuchania tego
materiału i namalował owe dwa obrazy. Związek tematyczny z płytą jest
dość specyficzny gdyż obrazy powstały poniekąd też na podstawie szkiców
tekstów jakie napisał wtedy Łukasz, potem jak odszedł i wkroczył Kacper
to wszystkie partie i teksty zostały napisane na nowo ale Kacper dostał
wskazówki iż przy pisaniu tekstów ma się gapić i inspirować tymi
obrazami 🙂 Więc inspiracyjnie zatoczyliśmy koło. Zależało nam aby
okładka nie była kolejnym efektem programu graficznego tylko czymś
bardziej organicznym i unikatowym. Piotrek Fałkowski mistrzowsko
uchwycił wszystko na czym nam w tym temacie zależało.
Gracie muzykę refleksyjną, żeby nie powiedzieć depresyjną, a
jednak pamiętam, że pojawiliście się kiedyś bodaj w telewizji
śniadaniowej.
Skąd taki pomysł i jakie są wasze inne nieszablonowe pomysły na promocję?
Hehehe no było coś takiego. Wiesz, refleksje mogą równie dobrze
towarzyszyć przy śniadaniu. 🙂 Staramy się po prostu pojawiać z naszą
muzyką w różnych miejscach stąd czasami nam się uda dotrzeć do jakiejś
telewizji. Nadal jesteśmy zespołem walczącym o publiczność i słuchaczy
więc kombinujemy jak i gdzie jeszcze się pokazać, a że samemu zajmujemy
się naszą promocją i managementem to nie mamy utartych już ścieżek i
samemu musimy przecierać sobie niektóre szlaki.
Thesis przyzwyczaił już swoich sympatyków do wypuszczania EPek… czy po nowej PEŁNEJ płycie studyjnej myślicie o kolejnej EPce?
Coś się powoli rysuje, mamy jeszcze 3 numery, które zostały nagrane a
nie weszły na płytę oraz jakiś czas temu trochę siedzieliśmy nad
akustycznym wcieleniem zespołu więc pomysłów jest sporo ale zobaczymy
jak już będziemy nieco dłużej po premierze „Z Dnia Na Dzień Na Gorsze”
czym się zajmiemy w pierwszej kolejności.
Ostatni akapit pozostawiam Wam…
Dzięki wielkie za rozmowę i zapraszamy do zapoznania się z naszą nową
płytą „Z Dnia Na Dzień Na Gorsze”! Od niedawna jest do odsłuchu na
naszym kanale YT http://www.youtube.com/thesisband a fizyczne wersje można zdobyć za pośrednictwem http://www.thesis.8merch.com . Yo!
Pytał Piotr Spyra