TERMINAL – Daniel Grupa (16.03.2010)

TERMINAL - Tree of Lie

O tym zespole mówi się już od dłuższego czasu – Terminal, bo o nich mowa to grupa, która po kilku latach mozolnej pracy zadebiutowała niedawno krążkiem „Tree of Lie”. Powinniście zwrócić na nich baczną uwagę – energetyczny prog metal w ich wykonaniu to muzyka dla fanów pogmatwanych dźwięków. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że na płycie pojawił się niejaki Virgil Donatti!! Zapraszam do wywiadu z Danielem Grupą, klawiszowcem zespołu!


Wasz debiutancki album w końcu się ukazał – trochę przyszło na niego czekać, ale chyba jesteście z niego zadowoleni?

Z każdego nawet najmniejszego szczegółu. W studiu RecPublica spędziliśmy prawie dziewięć miesięcy pracując nad utworami, nad produkcją i miksami płyty TREE OF LIE. Czasami „odpoczywaliśmy” przez tydzień od jakiegoś utworu po to aby wrócić i poprawić jeden dwa dźwięki… Dużym komfortem było to iż nasz basista Bartek Pietsch wziął na siebie obowiązek
produkcji muzycznej albumu, co w znacznej mierze przyczyniło się do dość uporządkowanej pracy.


Jak powstawała płyta? Czy odejście PUKa znacząco wpłynęło na ten proces?

Bardzo znacząco, (śmiech) Los okazał się łaskawy dla nas i w odpowiednim czasie Daniel pojawił się w zespole TERMINAL… Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie innego składu zespołu niż taki jak jest teraz.


No właśnie… mały skok w czasie – czy udział Puka w reality show (Fabryka Gwiazd) przyczynił się jakoś do tego, że musieliście szukać wokalisty?? Jak natrafiliście na Daniela Moszczyńskiego?

Hm… udział Przemka w programie był jednym z argumentów, które zadecydowały o naszym „rozstaniu”. Za wszelką cenę bronimy się przed tego rodzaju „promocją”, świadomie odmówiliśmy również udziału w programie „Hit Generator”, tak więc nie sposób było kontynuować współpracy z Pukiem, nasze drogi bezpowrotnie się rozeszły… Kiedy pojawił się Daniel, dostaliśmy takiego kopa energetycznego jak nigdy dotąd(śmiech) Na pierwszych koncertach z Danielem ciężko było nam skupić się na graniu. Patrzyliśmy z obawą czy w jednym kawałku zakończy koncert(śmiech) To wielkie zwierze sceniczne.


Zamknijmy przeszłość, porozmawiajmy o płycie. Na płycie pojawił się Virgil Donatti, powiedz jak doszło do tej współpracy?

Kiedy zaczynaliśmy pierwsze próby z zespołem, po ich zakończeniu oglądaliśmy koncerty dvd różnych artystów, m.in.. Planet X… w momencie pracy w studio nad albumem TREE OF LIE postanowiliśmy spróbować zaprosić Virgila… napisaliśmy maila z prośba o wysłuchanie materiału, zapytaliśmy nieśmiało czy nie zechciałby z nami nagrać jednego tudzież dwóch utworów… Po kilku dniach dostaliśmy odpowiedź, że w tych a tych dniach będzie blisko nas i że może „wpaść”(śmiech) Wiesz teraz już minęło trochę czasu więc mówimy o tym spokojniej, natomiast wtedy z tej radości zdemolowaliśmy parę gadżetów (śmiech)


…powiedz jaki on jest? Nie „gwiazdorzy”? Zagaduje go jakiś debiutujący zespół, z jakiejś Polski…

Wielkość muzyka jest chyba wprost proporcjonalna do jego skromności. Przynajmniej jest tak na pewno w przypadku Virgila. W każdym calu jest to wspaniały człowiek.


Czy myślisz, że to była jednorazowa współpraca czy może w przyszłości powrócicie do tego pomysłu?

Bardzo byśmy chcieli, cały czas jesteśmy w kontakcie, teraz na stronie virgildonati.com, można przeczytać o naszej współpracy podczas nagrań. Rozmawialiśmy tez o wspólnych koncertach, czy to wyjdzie-czas pokaże.


Album promuje singiel „Deep Inside”, czyli rasowa pościelówka, ten utwór ma spory potencjał na hit, ale chyba nie do końca jest najlepszym reprezentantem płyty.

Hm… potencjał na hit? ciekawe… Nakręciliśmy do tego utworu teledysk w Teatrze Wielkim w Poznaniu, premiera w przyszłym tygodniu… tak naprawdę bardzo ciężko nam było wybrać utwór który promowałby płytę TREE OF LIE. Zdecydowaliśmy się na Deep Inside, bo to jeden z najstarszych naszych utworów.


Wasza muzyka jest niezwykle różnorodna, słychać w niej zarówno wpływ zespołów spod znaku progresywnego metalu, ale i nu metalu czy elementy jazzu. Jak to z wami jest? Czy w zespole macie tak szerokie spektrum muzycznych zainteresowań? Nie dochodzi na tym tle do spięć?

Pewnie, że tak. Czasem, na próbach walczymy jak lwy o dźwięki(śmiech). Rzeczywiście pochodzimy z różnych światów muzycznych, ale mogę mieć tylko nadzieję że wychodzi to na korzyść zespołowi. Praca nad utworami bywa długa, ale zawsze jest niezwykle twórcza.


Czy w związku z ukazaniem się płyty planujecie jakąś większa trasę koncertową po Polsce?

Koncerty zaczynamy grać od drugiej połowy kwietnia, za chwilę na naszych stronach szczegółowe informacje jakie miasta odwiedzimy. Praktycznie każdą wolną chwilę spędzamy na próbach i już wiemy że na koncertach pojawią się utwory, których na płycie TREE OF LIE nie ma.


Jak na zespół debiutujący spore wrażenie robi „kampania” promocyjna – jest profesjonalny wideoklip, odwiedzacie stacje radiowe – chyba nie możecie narzekać a wiele zespołów może Wam tego pozazdrościć.

Każdemu debiutantowi życzę takiej współpracy z wydawcą(Revolution Records) i managerem(Michał Kapuściarz). Może to właśnie jest ten łut szczęścia, który decyduje o zaistnieniu zespołu?


Danielu, dziękuję za poświęcony czas – na koniec czas dla Ciebie.

Gdybym miał wymienić osoby dzięki którym udało nam się nagrać i wydać płytę musielibyśmy umówić się na osobny wywiad. Dobrze po prostu jest mieć przyjaciół… Do zobaczenia na koncertach!

Wywiad: Piotr Michalski, Irek Dudziński

Dodaj komentarz