SUBTERFUGE niestety nie należą do najpopularniejszych kapel
szerokorozumianego nurtu metalowego. Dlaczego? Nie mam pojęcia, gdyż
muzyka, którą prezentują jest naprawdę na wysokim poziomie. Zespół jakiś
czas temu zaprezentował swoje nowe wydawnictwo, album „Prometheus” a
poniżej znajdziecie odpowiedzi Tyberiusza Słodkiewicza na kilka naszych
pytań
Nagrywacie wyłącznie albumy dwupłytowe. To celowy zabieg, czy
jak się rozpędzicie z procesem twórczym to macie kłopot się zatrzymać?
To celowy zabieg związany z prolificznym procesem twórczym. Sam koncept
płyty, niejako jej scenariusz pochłania bardzo dużo treści, którą chcemy
przekazać i stąd wydawnictwa dwupłytowe.
Możesz powiedzieć coś więcej o Waszym nowym wydawnictwie? Skąd inspiracje na taki koncept?
„Prometheus” kontynuuje historię rozpoczętą na naszym debiutanckim
wydawnictwie pt. „Projections from the Past”, jest drugą częścią
trylogii. Pierwsza część trylogii czyli „Projections” jest inspirowana w
luźny sposób na podstawie książki/serialu pt.: „Miasteczko Wayward
Pines”. Pomysł na wizję postapokaliptycznego świata przedstawiony w
książce wydał mi się na tyle ciekawy i inspirujący, że postanowiłem
stworzyć koncept opowiadający podobną historię. „Prometheus” jest
kontynuacją tej opowieści, natomiast jest już pomysłem autorskim, bez
żadnych powiązań z książką czy serialem.
Czy w trakcie tworzenia kompozycji na nowe wydawnictwo, powstały również takie, które nie dostały się na te dwa krążki?
Nie, niema takich kompozycji. Pracę nad albumem zaczynam od
przygotowania scenariusza opowieści, w którym oprócz szkicu historii
zawieram wszystkie tytułu utworów, więc przy komponowaniu skupiam się na
muzyce i tekstach do poszczególnych części albumu.
Gdyby wytwórnia zażądała od was przygotowania EPki…
Wolelibyście umieścić na niej utwory niezależne, czy wolelibyście
stworzyć mini opowieść?
W naszym DNA jest tworzenie koncept albumów, więc pewnie pokusilibyśmy
się o stworzenie mini historii, pytanie tylko czy udałoby się zawrzeć
jakąś opowieść w zaledwie kilku utworach.
Na bębnach zagrał Daray, jak Wam się udało „zatrudnić” tak znaną
postać? Zapewne grafik ma dość szczelnie wypełniony (a na pewno do
niedawna miał).
Daray to wybitny perkusista, który nadał naszej produkcji wyjątkowego
klimatu, naprawdę jesteśmy bardzo zadowoleni z tego co zaprezentował na
Prometeuszu. A jeżeli chodzi o sam proces „zatrudnienia” to wyglądał on
bardzo prosto, otóż Daray otrzymał od nas piloty numerów, które mu się
na tyle spodobały, że postanowił zaangażować się w projekt. Kolejnym
krokiem było spotkanie, dogranie szczegółów i finalnie tygodniowa
praca w studiu.
„Prometheus” na rynku jest już jakiś czas. Z jakim odbiorem się spotykacie?
Jak dotychczas z bardzo pozytywnym, płyta została wydana przez niemiecką
wytwórnię Pure Steel Records i dzięki ich pracy trafiła do światowej
dystrybucji, również wielu dziennikarzy na całym świeci miało okazję
zapoznać się z albumem i jak dotychczas notujemy naprawdę bardzo dobre
recenzje. Sprzedaż jak na dzisiejsze warunki też idzie nieźle, więc
jesteśmy zadowoleni. Na pewno to co się dzieje wokół albumu pozytywnie
wpływa też na sam zespół, jesteśmy skonsolidowani i aktualnie pracujemy
nad trasą koncertową oraz kolejnym albumem.
Jesteśmy w trakcie najbardziej szalonego okresu w dziejach
ludzkości. Koronawirus – jak bardzo wpłynął on na Wasze plany, jako
zespół?
Na szczęście pierwsze koncerty mamy zaplanowane dopiero na koniec
przełom maja i czerwca, więc mamy nadzieję, że pod tym względem
pandemia, z którą mamy do czynienia nie wpłynie na plany zespołu.
Oczywiście z uwagi na naszych bliskich musieliśmy ograniczyć wspólne
spotkania związane z pracą nad materiałem koncertowym, czy nagraniami
studyjnymi, natomiast mamy nadzieję, że po świętach Wielkanocnych
wszystko wróci do normy i będziemy mogli kontynuować naszą pracę.
Jak widzisz przyszłość branży w czasach po pandemii? Koncerty, relacje międzyludzkie, czy tu spodziewasz się zmian?
Nie spodziewam się poważniejszych zmian. W momencie kiedy minie pandemia
na pewno wszystko dosyć szybko wróci do normy, rynek nie znosi pustki.
Natomiast co do samych relacji międzyludzkich, czy raczej tego jak
będziemy w dalszym ciągu podchodzić do naszej egzystencji, to chciałbym
aby ten trudny czas, który aktualnie przeżywamy skłonił bliźnich do
autorefleksji nad tym jak żyjemy. Mam tutaj na myśli nadmierny i często
bezrefleksyjny konsumpcjonizm, sprowadzanie kontaktów między bliskimi do
telefonu czy wiadomości przez komunikator tekstowy, zanikającą empatię
etc. To jest rezultat stylu życia narzuconego przez współczesny świat, a
spowodowany postępem technologicznym i działaniem wszechwładnych
korporacji zajmujących się inżynierią społeczną, albo prościej
organizowaniem nam życia. Jestem idealistą ale nie łudzę się, że
cokolwiek się zmieni, człowiek szybko zapomina i pewnie niestety znów
niebawem wpadniemy w tryby życia jakie znaliśmy przed epidemią.
Patrząc na to, że wasze albumy są koncept albumami, to temat na kolejny nasuwa się chyba sam?
Nie tylko kolejny czyli trzeci album trylogii ale również jego następca
jest już zaplanowany. W przypadku trzeciego albumu prace trwają już w
studiu, natomiast materiał na czwartą płytę jest w trakcie komponowania.
Może piąta płyta podniesie temat epidemii, kto wie?
Zawsze staram się pytać o plany koncertowe, te zapewne na wiele
miesięcy muszą zostać odłożone „na później”, ale właśnie… planujecie coś
na jesień, a może jakieś koncerty „on-line”?
Nie zastanawialiśmy się nad możliwością koncertowania online, jest to
skomplikowane, poza tym nic nie odda kontaktu z publicznością na żywo.
Jeżeli nie będzie innej możliwości to pewnie w przyszłości pochylimy się
nad takim rozwiązaniem, na razie niema takiego tematu. Aktualnie
pracujemy w studiu nad materiałem na koncerty, które planujemy zagrać
jeszcze przed wakacjami, większą trasę planujemy na jesień bieżącego
roku i mamy nadzieję, że uda nam się to przedsięwzięcie zrealizować.
Jaka muzyka wam w duszy gra? „Prometheus” całymi garściami
czerpie z wszelakich muzycznych gatunków. Czy wskazałbyś/wskazalibyście
jakiegoś wykonawcę jako swoją inspirację?
W komponowaniu nie znoszę ograniczeń i to słychać na naszych płytach.
Miles Davies, John Coltrane, Rory Gallgher, Tetsuo Sakurai, Judas
Priest, Vinnie Moore, Quennsryche, Opeth, Cynic, Nocturnus, Fates
Warning i wielu wielu innych twórców wpływało i wciąż wpływa na mnie
jako muzyka. Staram się jednak podążać własną drogą, a wspomnianych
artystów traktuję raczej jako motywację do tworzenia własnej muzyki
niźli platformę do czerpania riffów czy patentów na kompozycje.
Pytania: Piotr Michalski/Piotr Spyra