SMW – Dariusz „Grzywa” Wołosewicz (26.10.2011)

SMW - Verba Veritatis

Tytuł waszego nowego albumu to po polsku „Słowa Prawdy”. Czy z premedytacją wasza nowa produkcja ma traktować poważniejsze tematy… czy chcecie przemycić za pomocą nowej płyty pewien moralitet?


Verba Veritatis traktuje o sprawach ważnych. Ważnych dla mnie, jako autora tekstów, bo dla innych ludzi mogą być to sprawy mało istotne. Wyrzuciłem z siebie coś, co mnie boli i nad czym często się zastanawiam. Ubrałem swoje przemyślenia w rymy i tak powstały teksty zawarte na naszej najnowszej płycie. Nie umoralniam. Sygnalizuję problemy, czasem podpowiadam jakieś rozwiązanie ale wiem, że nie każdy z moimi radami musi się zgadzać. Liczę na wrażliwość słuchaczy. Jeśli choć przez chwilę pomyślisz o sprawach, które poruszam w swoich tekstach, to mój cel został osiągnięty. A jeśli zaczniesz działać, to spełniłeś moje marzenie.

Tytuł albumu pochodzi od utworu, który jeśli nie słowo „afgański” mógłby być bardzo uniwersalny… trochę nie strategicznie 😉
Dlaczego postanowiliście wykorzystać właśnie tą nazwę?



Tytułowy utwór z założenia miał być uniwersalny. Codziennie gdzieś toczą się wojny. Nie wiem ile w nich idei, a ile pieniędzy. Afganistan to tylko przykład. W utworze pytam bezpośrednio: co im każe iść w otchłań śmierci wprost? Czy odpowie ktoś? Czy odpowie ktoś?

No właśnie! W imię czego polski żołnierz ma ginąć na afgańskiej ziemi? Kto odpowie?

Wszyscy przeciw Złu – siłę rośnie Zło! Tak to wygląda. Nie wyplenisz Zła za pomocą Zła. Taka jest Prawda i stąd tytuł Verba Veritatis. Kto ma mózg niechaj myśli.

Zawsze pozytywnie zaskakują mnie wasze teksty. Nawet jeśli trzymacie się blisko tematyki marynistycznej – nie popadacie w banał. Jak to robicie, macie patent na ciekawe historie? Skąd to się bierze?

Nie potrafię pisać tekstów o niczym. Nawet jeśli tekst traktuje o piratach z Karaibów.:) Trzymam się faktów, jak najmniej ubarwień, dużo konkretów. Nikt nie koryguje moich tekstów. Dokonuję samooceny. Jestem srogim krytykiem wobec samego siebie. Kiedy sam siebie pochwalę, to wiem, że tekst jest dobry. Lubię takie chwile.:)) Na drugie mam Narcyz.:) Tematów do pisania nie brakuje. Każda morska fala niesie mnóstwo ciekawych historii. Od jakiegoś czasu przeniosłem się na ląd, co słychać na ostatniej płycie SMW. Nadal jednak jestem pod wpływem morskich opowieści. Słucham, czytam, oglądam a potem piszę.

Ponownie wydaje was Fundacja Gniazdo Piratów… czy nie było pomysłu by uderzać z materiałem do jakiejś rockowej wytwórni? A może taka forma dystrybucji / promocji Wam odpowiada…


Fundacja Gniazdo Piratów wydała wszystkie nasze płyty. Dlaczego? Nie chcę pisać o szczegółach, ale współpraca z tą Fundacją układa nam się bardzo dobrze. Zdradzę tylko tyle: jesteśmy wolni i niezależni. Nic nie musimy, a wiele możemy. A dla nas wolność jest najważniejsza, jak śpiewam w „Epitafium”. Myślę, że jasno odpowiedziałem na pytanie.

Tworząc teksty w języku polskim ograniczacie grono swoich odbiorców, do naszego kraju. Nie myśleliście o Nagraniu powiedzmy minialbumu z angielskimi wersjami Waszych kawałków?

Tylko język polski! Podejrzewam, że nie potrafiłbym zaśpiewać poprawnie po angielsku, lecz nie w tym rzecz. Wiem, można się tego nauczyć, ale zawsze uważałem, iż Polacy powinni przede wszystkim śpiewać po polsku i taką właśnie muzykę, z polskimi tekstami, powinny lansować polskie media. Przecież Polska nie jest małym krajem! Mało tu ludzi? Naprawdę jest dla kogo grać i śpiewać. Poza tym napiszę wprost: wkurwia mnie zalew angielszczyzny. Mamy dziwną mentalność. Angielska nazwa kapeli, nawet najbardziej idiotyczna, podoba nam się bardziej niż jej polski odpowiednik. Nazwij swoją kapelę np. Czarna Świnia, to natychmiast pojawią się głosy, że to obciach, ale przetłumacz tę nazwę na angielski! Prawda, że brzmi pięknie! 🙂 I jeszcze jedno. Wyznaję zasadę: najpierw poznaj dobrze język rodzimy, a potem bierz się za języki obce. Może to bzdura, ale tak uważam. Na angielskie wersje kawałków SMW jeszcze nie przyszedł czas. Może kiedyś zrobi to za nas ktoś inny? Nie wiem. Nigdy o tym nie myślałem.

Każda wasza kolejna produkcja brzmi wg mnie lepiej. Czy decydując się na rejestrację albumu w Izabelinie, mieliście jakieś konkretne wizje nowego brzmienia?

Sami decydujemy o brzmieniu płyty. Rejestracja śladów w Izabelinie C utwierdziła nas w przekonaniu, że warto zainwestować w solidne, sprawdzone, renomowane studio. Wydajemy płyty ze środków własnych. Każdy chce dobrze ulokować swoją kasę, nie? Sądzę, że postąpiliśmy słusznie. Podoba mi się brzmienie naszej nowej płyty, choć wiem, że nie jest doskonała. Pamiętajmy jednak, że żyjemy w polskich realiach. Nie każdego stać na wydanie płyty. Nam się to udało. I to cztery razy! Jeśli się komuś podobają nasze wydawnictwa, to dla nas, jako kapeli, jest to podwójnym sukcesem.

Zaczęliście już promować nowy album na koncertach. Jak układacie waszą setlistę?

Podczas promocji każdej naszej płyty stosujemy zawsze ten sam patent. Gramy cały materiał z najnowszego krążka, a potem wybrane utwory z poprzednich wydawnictw. Taką taktykę przyjęliśmy i kropka.

„Valhalla”, „Czarny Anioł”, „Siewca Nienawiści”, „Robinson Crusoe”, „Królowie Mórz”, „Hiszpańska Krew” to żelazne pozycje w naszym repertuarze. Czasem pomijamy „Czarnego Anioła”, czyniąc z niego kawałek na specjalne okazje. Są jeszcze „Kanonierzy”, czyli utwór podczas którego Arek (perkusista) zabawia się sam na sam z Publicznością. Lubimy grać te starsze numery. Bez dwóch zdań.


W zeszłym roku nagraliście album koncertowy… naturalną koleją rzeczy byłoby teraz nakręcenie DVD. Czy są takie plany?

Tak, chyba czas na „dividolca”. Pokazaliśmy światu, że potrafimy nagrać płytę live, więc czemu teraz nie DVD? Myślę o tym od roku. Łeb mi pęka, bo pieniądze, pieniądze, pieniądze…:) Optymizmu mi nie brakuje. Kiedy premiera? Może 29 maja 2014 roku? W końcu trzeba wydać coś konkretnego na dziesiąte urodziny zespołu.


Dzięki za poświęcony czas i życzę powodzenia w promocji nowego albumu- ostatni akapit na pointę pozostawiam Wam.


Na koniec zdań kilka.
Pozdrawiamy całą Redakcję, jak również Czytelników ROCK AREA. Kilka nośnych haseł na odchodne.:)
Śpiewamy po polsku!
Tylko muzyka „na żywo”! Playback`om STOP!
Do kolegow-muzyków: nie czekajcie na gwiazdkę z nieba! Nagrywajcie płyty za własne pieniądze!
Wolność ponad wszystko!
Trzymajcie się ciepło, SMW.

Pytał: Piotr Spyra

Dodaj komentarz