SMW – Darek Wołosewicz i Adam Zalewski (12.03.2010)

SMW - Królowie Mórz

Przedstawiciele marynistycznego rocka – STREFA MOCNYCH WIATRÓW, po nagraniu naprawdę solidnego drugiego albumu studyjnego, promują materiał głównie na koncertach. Naturalną zatem koleją rzeczy wydaje się płyta koncertowa… w wywiadzie na Rock Area Darek „Grzywa” Wołosewicz i Adam Zalewski opowiadają o najnowszym albumie i planach zespołu


Czy mógłbyś przybliżyć nam krótko jak zaczęła się historia SMW

Adam: Pomysłodawcą i założycielem zespołu jest Dariusz „Grzywa” Wołosewicz (git. voc.). Swego czasu pracując jako akustyk obsługiwał festiwal, podczas którego prezentowały się różne zespoły wykonujące szanty i piosenkę żeglarską. Właśnie wtedy wpadł na pomysł założenia kapeli. Do współpracy zaprosił kilku muzyków, ale skład się „posypał” z różnych mniej lub bardziej spektakularnych przyczyn. Grzywa kontynuował poszukiwania i tak wpadł na nowego gitarzystę i perkusistę, czyli Darka i Arka Adamczyków. W międzyczasie bracia i ja – spotkaliśmy się przypadkowo w jednym z warszawskich klubów na jamie. Nastąpiła wymiana kontaktów i dokładnie w marcu 2004 we czwórkę spotkaliśmy się na pierwszych wspólnych próbach. W niezmienionym składzie gramy do dzisiaj 

Skąd wzięła się nazwa – i czy w zamierzeniach miała się kojarzyć 😉

Adam: Nazwa zespołu powstała 29 maja 2004r., czyli w dniu, w którym wybieraliśmy się na swój pierwszy koncert do Rybnika. Zadzwonił do nas organizator imprezy z zapytaniem o nazwę zespołu. No cóż, w ferworze tworzenia zapomnieliśmy o tym szczególe (śmiech). Zrzuciliśmy ten problem na ówczesnego opiekuna zespołu. Traf chciał, że kolega posilał się akurat w jednym z fast foodów, który reklamował się hasłem „Strefa dobrych cen”  Podobno właśnie to hasło było natchnieniem, żadne tam skojarzenia.

Pochodzicie z Warszawy i okolic. Trochę daleko od morza. Skąd więc
zainteresowanie właśnie szantami?


Adam: Gwoli ścisłości jako jedyny pochodzę z Mazur, co nie ma nic wspólnego z tym, czego dotyczą teksty SMW. Grzywa interesuje się tematyką morską i wszystkim, czego ona dotyczy. Przerabia duże ilości tego typu lektury. Poza tym zaczyna pływać i to niekoniecznie po mazurskich jeziorach. Poprzez swoje teksty wprowadza marynistyczny klimat do utworów SMW. Każdy temat jest dobry, dlaczego więc nie taki? Poza tym tematyka okołomorska jest jedynie pretekstem do podjęcia dużo ważniejszych tematów jak przemijanie, żądza władzy, bezsensowna śmierć. Teksty Grzywy mają zatem drugie dno – czyli znowu w morzu (śmiech).

Skąd pomysł na rockowe brzmienie utworów, które raczej kojarzą się z
folkiem?


Adam: Jeśli chodzi o covery szantowe, które do niedawna wykonywaliśmy na koncertach to tylko w taki sposób potrafiliśmy je zagrać  Nasze autorskie numery to typowo rockowe kawałki, okraszone tekstem związanym z morzem, w których raczej niewiele znajduje się elementów folkowych. Po prostu tak nam to wspólne granie wychodzi.

Jakie są zainteresowania muzyczne członków grupy?

Adam: Jest tego strasznie dużo. Zaczyna się gdzieś w okolicach bluesa a kończy na rocku progresywnym i ciężkich odmianach metalu. Każdy z nas słucha bardzo wielu różnych rzeczy i naprawdę trudno to zamknąć w kilku nazwach czy jakimś określonym stylu muzycznym.

Pierwsza płyta to teksty „około pirackie”, nowy album to już głębsza
tematyka. Skąd taka zmiana?


Adam: Zupełnie naturalnie staramy się rozwijać, zarówno w warstwie muzycznej jak i tekstowej. Kombinujemy, podążamy nowymi dla nas, jako zespołu, ścieżkami.

Czy nie drażni Was porównywanie muzyki SMW do Running Wild i Iron Maiden?

Adam: Zupełnie nas to nie rusza. Jeśli szukać podobieństwa do Running Wild to na pewno tematyka tekstów i nawet pewne tytuły, więc nie jesteśmy tym zdziwieni. Co do muzyki – nie widzimy zbytnich podobieństw. Iron Maiden oczywiście znamy i słuchamy, więc jakieś inspiracje podświadomie być może istnieją, ale tak naprawdę trudno nam to ocenić. Do własnych pomysłów ciężko się odnieść obiektywnie, więc porównywanie należy właśnie do słuchaczy.

Czy otwarcie przyznajecie się do wzorowania się na jakiś zespołach?

Adam: Nie da rady 🙂
Tu odsyłam do pytania nr 5. Przede wszystkim staramy się tak budować numery, żeby mieć później frajdę ze wspólnego ich grania na koncertach. Co nie znaczy, że zawsze nam to wychodzi… 😉

Na drugiej płycie Darkowi „złagodniał” głos. Czy to celowe czy też
„zmęczenie materiału” licznymi koncertami?


Adam: Forma wokalna „Grzywy” absolutnie nie opuszcza. Radzi sobie tak jak dawniej a może nawet lepiej. Chcieliśmy troszeczkę pokombinować, poeksperymentować m. in. wycofaliśmy trochę jego wokal, żeby wszystko „grało” bardziej jako całość, żeby głos był bliżej zespołu. Czy wyszło lepiej? Opinie są jak zwykle podzielone.

Powiedzcie kilka słów o waszym wydawcy – Gniazdo Piratów – cóż to za
instytucja?


Adam: Gniazdo Piratów to nazwa Fundacji jak również warszawskiej tawerny. Grywamy w tym miejscu dosyć często i tutaj spotykamy wielu naszych wiernych słuchaczy. Jak wspomniałeś, Fundacja Gniazdo Piratów jest również wydawcą dwóch naszych płyt. Niebawem również materiału koncertowego. Wydaje też płyty innych wykonawców.

Dużo koncertujecie, z tego co wiem. Kto przeważa wśród publiczności:
szantowcy czy rockowcy?


Adam: Publika jest bardzo różnorodna. Nawet pod względem wiekowym, co sprawia nam ogromną radość i satysfakcję. Żeglowanie nie wyklucza słuchania ciężkiej muzy i na odwrót. Cieszy nas bardzo to, że oprócz wspaniałego odbioru naszej twórczości, ci wszyscy ludzie doskonale potrafią się ze sobą dogadać. Bardzo często bywa też tak, że przeciwnicy rockowego grania przekonują się do takich dźwięków pod wpływem tematyki słowa, a zawzięci wyznawcy mocniejszych brzmień próbują dociec o co chodzi w tekście z gatunku wiatru i wody 🙂 To dosyć ciekawe zjawisko.

Spotkałem się z opinią, że szantowcy nie lubią Was za muzykę a rockowcy
za teksty. Czy faktycznie tak jest?


Adam: Trudno to ocenić. Czasem docierają do nas takie opinie, ale jest to duże uogólnienie. Generalnie się tym nie przejmujemy, szanujemy tę dezaprobatę i robimy swoje.
Jak wspomniałem wcześniej, na nasze koncerty przychodzą bardzo różni ludzie, co zupełnie nie zakłóca atmosfery. Żeby zobaczyć jak to wygląda, trzeba po prostu się tam zjawić.

W jaki sposób tworzycie swoje utwory? Robicie wszystko razem?

Adam: Numery przede wszystkim wychodzą od gitarzystów – jakiś układ akordów bądź riffy, które potem są ogrywane na próbach i aranżowane już wspólnie. W taki sposób, aby materiał nam wszystkim „zażerał”. Zdarza się również tak, że Grzywa przynosi już gotowy tekst i do niego powstaje muzyka. Nie ma jednego sprawdzonego patentu.

Skąd czerpiecie pomysły na teksty?

Grzywa: Z życia, z prawdziwych historii, z przemyśleń. Jeśli śpiewasz o morzu, to tematów nie brakuje. Możesz śpiewać o Wikingach, o piratach, o Wielkiej Armadzie, o bitwie pod Salaminą, o zatopionych wrakach…

Adam: Teksty są wyłączną działką Grzywy. Sam nad nimi pracuje, nosi w sobie i przelewa na papier. Jego zamiłowanie do tematu jest duże. Ma za sobą spore ilości przeczytanych książek o morskich przygodach. Parę lat już chodzi po tym świecie i ma sporo trafnych spostrzeżeń dotyczących tego, co się w nim dzieje.

Druga płyta i utwór o tragedii Kurska. Skąd pomysł, żeby wpleść w niego
oryginalny lament matek jednego z marynarzy. Robi to piorunujące wrażenie.


Grzywa: „K-141” to taki muzyczny dokument. Pomysł napisania tego utworu zrodził się nagle. Tekst powstał w przeciągu paru godzin, a muzyka prawie natychmiast.
Lament Matki jednego z marynarzy „Kurska” to osobna historia.
Podczas nagrywania „K-141” doznałem olśnienia: przecież ten utwór zawiera „bezsolówkowe” frazy! Mam pomysł! Kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy ten głos Matki zmiskowany z naszą muzą mieliśmy mieszane uczucia, ale wiedzieliśmy jedno: to działa, to jest naprawdę mocne i przejmujące. Ten utwór to hołd dla wszystkich podwodniaków.

Jakie plany na przyszłość?

Grzywa: W tym roku chcemy wydać płytę „SMW LIVE”. Materiał mamy już dawno nagrany. Na naszym nowym krążku znajdzie się godzinny zapis koncertu z listopada 2008 roku. Oprócz tego szykujemy materiał na trzecią, studyjną płytę, która ujrzy świat najpóźniej w 2011 roku.
A reszta, to normalka: koncerty, koncerty, koncerty.

Czy chciałbyś coś przekazać od siebie dla odwiedzających nasz portal?

Adam: Przede wszystkim pozdrawiamy wszystkich serdecznie. Żyjcie z rockiem, śpijcie z rockiem i trzymajcie się zdrowo 🙂


Pytania: Irek Dudziński, Piotr Spyra

Dodaj komentarz