Amerykanie z SILENT PLANET zagrają ponownie w naszym kraju (6 lutego). Ale moja przedświąteczna rozmowa z wokalistą formacji, musiała zacząć się od poruszenia kwestii ostatniej aktywności grupy. To była dla nich pracowita końcówka roku. Zapraszam do przeczytania zapisu wywiadu, który odbył się 23 grudnia.
W tym miesiącu opublikowaliście nowy singiel „Mindframe”, czy jest on wprowadzeniem do nowego albumu?
Tak, w jakiś sposób owszem. Właściwie jeszcze nie zapowiedzieliśmy nowej płyty. Ale napisaliśmy tą piosenkę i graliśmy ją na żywo w Ameryce na ostatniej trasie z Devils Wears Prada i ten kawałek miał naprawdę fajny odbiór. Widzieliśmy że podoba się ludziom, widzieliśmy jak się do niego ruszają. I dlatego postanowiliśmy go wydać i zaprezentować w Europie. Dla mnie to taki kawałek w stylu Rammstein, z takim industrialnym, nowoczesnym drivem. Doszliśmy do wniosku, że będzie go fajnie grać na żywo w Europie. Dlatego też postanowiliśmy że wydamy go jako singla, po to żeby właśnie ludzie mieli szansę wcześniej go usłyszeć.
Czy zdołaliście nagrać dotychczas więcej materiału na nowy album?
Właściwie tak. W Europie zamierzamy zagrać kolejny nowy kawałek, taki którego jeszcze nigdy wcześniej nie graliśmy na żywo. Nawet jeszcze nie mamy do niego tytułu. Ale napisaliśmy ten kawałek i on jest o wojnie w Ukrainie. Wiesz, to jest temat który nas dotyka po pierwsze cały świat to obserwuje, po drugie jeden z naszych przyjaciół mieszka w Ukrainie i kiedy byliśmy w studio właśnie opowiadał mi że hipersoniczna głowica wysłana z Moskwy uderzyła parę mil od jego domu. On ma żonę i dwie córki. Byłem przerażony, zaniepokojony o jego bezpieczeństwo. No oczywiście mamy też świadomość że ludzie w Rosji są w pewnym sensie zakładnikami tyrana, szaleńca, który wysyła ich dzieci na śmierć i to wszystko sprawia że jestem zły i zniesmaczony. Wydaje mi się, że Putin to taka nowoczesna wersja faszysty. Ta sytuacja sprawia że jestem zły… i napisaliśmy taki właśnie kawałek… rozzłoszczony. No i właśnie ten kawałek będziemy również grać na trasie w Europie w związku z czym jesteśmy dość podekscytowani.
Jaki jest harmonogram wydawania nowych kawałków czy to właśnie ten utwór będzie nowym singlem?
Właściwie to nie. Mamy w zanadrzu tajemnicę. Kolaborację z innym metalowym zespołem. Epka którą mamy zamiar wydać za parę miesięcy z naszymi przyjaciółmi. Na razie nie mogę powiedzieć więcej (śmiech).
W tym miesiącu zagraliście dwa razy debiutancki albom w dziesiątą rocznicę jego wydania. Koncerty były wyprzedane, czy mieliście taką pokusę żeby zagrać pełną trasę z tym materiałem?
Myśleliśmy o tym bo jesteśmy bardzo dumni ze swojego debiutu. Był taki okres w naszej działalności gdzie po prostu byliśmy lokalnym zespołem, ale mieliśmy dosyć dobry pomysłu kim chcemy być. Kiedy patrzymy wstecz na te piosenki jesteśmy z nich dumni, ale tak naprawdę sprawa wygląda tak, że chcieliśmy iść do przodu rozwijać się. Tak naprawdę ostatnio dużo koncertowaliśmy z nowym albumem studyjnym SUPERBLOOM. Spotkaliśmy się z naprawdę dobrym odbiorem tego materiału na trasie na początku roku w Ameryce bardzo fajnie było go grać w całości. Ale chcemy przejść naprzód. Kiedy wydawaliśmy albumy „The Night God Slept” byliśmy nie znanym zespołem. Automatycznie wielu ludzi kiedy odkrywa zespół, czasami nie wraca wstecz. Dlatego zagranie tego albumu tym razem było dobrym pomysłem. Nie jestem przekonany czy poza Ameryką wielu ludzi chciałoby wybrać się na trasę koncertową na której gramy właśnie debiutancki album. Choć tak naprawdę wielu ludzi przyleciało zobaczyć te koncerty w południowej Kalifornii. Ludzi którzy przylecieli 2 000 mil. A przepraszam, wy nie kumacie w milach (śmiech)
(śmiech) Niby nie, ale wyobrażam sobie (śmiech)
Mówię o tysiącach kilometrów… to taki kawałek jakby powiedzmy z wschodniej Europy zachodniej Europy. Więc byli ludzie, którzy zabukowali loty i przylecieli zobaczyć nas taki kawał drogi, bo to była naprawdę wyjątkowa okazja.
Wasz poprzedni koncert w Polsce, odbył się niemal rok temu. Tym razem będziecie zagrać w Warszawie jako headliner. Jaka jest zatem różnica między waszym koncertem jako support a waszym koncertem jako headliner czego możemy tym razem oczekiwać?
Przede wszystkim więcej piosenek. Chociaż tak właściwie poprzednim razem w Warszawie też zagraliśmy jako headliner ponieważ Polaris wtedy wypadli.
O sorry, przegapiłam tą informację.
Tak, ale faktycznie mieliśmy być suportem. Jednakże w Warszawie Wiedniu i gdzieś w Czechach właściwie zagraliśmy jako headliner, ponieważ Polaris odwołał te trzy występy. I powiem ci, że naprawdę było bardzo fajnie zagrać wtedy jako headliner. Zagraliśmy wtedy więcej kawałków niż normalnie a tak naprawdę nie do końca byliśmy na to przygotowani. Więc faktycznie jesteśmy podekscytowani że znowu się u was pojawimy i zagramy właściwy porządny show. Zawsze poruszali mnie ludzie których spotykałem w Warszawie. Spotkaliśmy też u was wielu uchodźców z Ukrainy. Pamiętam jak rozmawiałem z młodym mężczyzną po koncercie w Warszawie, który niedługo wcześniej walczył w Donbasie. To łamie mi serce, że żyjemy w nowoczesnym świecie doświadczamy takiego postępu społecznego, a wciąż wysyłamy osiemnastolatków do walki na wojnie. Ale dobrze wspominam koncert w Warszawie wszyscy byli bardzo przyjacielscy i niedaleko klubu była amerykańska restauracja. Właściwie klimat był amerykański i australijski… nie mogę sobie przypomnieć, jak się nazywa ale była niedaleko klubu i po koncercie widziałem że wielu ludzi tam idzie. Bardzo dobrze się bawiliśmy. Odbyliśmy bardzo wiele przyjacielskich pogawędek. Zresztą tak jest za każdym razem, kiedy pojawiamy się w Polsce.
Widziałem wasz kalendarz koncertowy i jest naprawdę imponujący. Sporo koncertów w Australii i w Południowej Ameryce, czy są jakieś terytoria w których jeszcze nie graliście, a chcielibyście zabrać?
No właśnie dopiero co byliśmy w stanie ogłosić że wybierzemy się do Południowej Ameryki ale zagramy tylko w Brazylii i Chile, a bardzo chciałbym żebyśmy byli w stanie zagrać w większej ilości krajów. Chciałbym żebyśmy mogli zabukować trasę w całej Południowej i Środkowej Ameryce. Wschodnią Europę moglibyśmy również zwiedzić… zagrać w Rumunii, może kiedyś nawet w Rosji. Miejmy nadzieję że pozbędą się kiedyś Putina. Faktycznie jest wiele miejsc na świecie, w których chcielibyśmy zagrać Nawet jeśli chodzi o Polskę. Zawsze przecież graliśmy w Warszawie, a są przecież inne super miejscówki.
No jasne, oczywiście zapraszamy!
Moje następne pytanie dotyczy instrumentalnych wersji waszych albumów. Jaka jest twoja opinia jako wokalisty? Czy nie jest dla ciebie trochę dziwnym uczuciem wydawanie instrumentalnych wersji?
O Widzisz, to dobre pytanie. Nikt mnie o to jeszcze nie pytał. Ale nie mam nic przeciwko wydawaniu instrumentalnych wersji. Czasami to jest dość zabawne. Czasami wydajemy album a ludzie proszą o wersje instrumentalne. A ja mówię: „dlatego że śpiewam do chrzanu?” (śmiech) Ale dla mnie to ok, że chcesz usłyszeć tylko same gitary. Nie mam nic przeciwko. Sposób w jaki piszemy materiału jest taki, że czasami siedzę tygodniami nad demówkami. Słucham ich tysiące razy, aż niemal zwariuję. Czuję słowa, rytmy, wzorce. Ale wiesz czasami bardzo fajnie jest zobaczyć co inni ludzie z tym potrafią zrobić. Widziałem kiedyś popularną youtuberkę, która wzięła na warsztat nasz utwór i go pozmieniała. Naprawdę zrobiła dobrą robotę. Zazwyczaj kiedy ludzie robią własne wersje takich rzeczy, robią to bez właściwej technologii. Ale to na szczególna osoba zrobiła to zawodowo ona jest właśnie skądś z Europy. Nie pamiętam dokładnie, pamiętam że to było naprawdę wysokiej jakości i rozwaliło mi to łeb. Uznałem „wow, twoje pomysły są tak dobre jak moje!”. A wiesz, staram się wyjść z najlepszym czym mogę do ludzi. Ale tak naprawdę zawsze jest coś co można zrobić inaczej.
No właśnie, a jaka jest historia w tle… jaki był powód nagrania nowej wersji albumu „The Night God Slept”, Dlaczego zdecydowaliście się zrobić wersję „Redux”?
Wiesz, nagraliśmy ten albumów w dwa tysiące osiemnastym. Kiedy nagrywaliśmy go oryginalnie nie mieliśmy dostępu do najlepszej technologii, nie mieliśmy wówczas odpowiedniego budżetu więc postanowiliśmy to ponownie nagrać, zmiksować. Ale szczerze mówiąc, zazwyczaj nie słucham tej ponownie nagranej wersji. Oryginał jest oryginałem. Obecnie może inaczej na to patrzę. Nie wiem czy potrzebnie to zrobiliśmy. W sumie mogliśmy zachować ten oryginał. Inaczej – to nie to, że żałuję że zrobiliśmy tą wersję. Ale nie wiem czy zdecydowalibyśmy się obecnie zrobić coś takiego ponownie. Chyba wolimy po prostu ruszać na przód. Czasami magię jesteś złapać w stanie tylko w danym momencie.
Moje następne pytanie jest takie: czemu tytuł „SUPERBLOOM” był napisany dużymi literami?
Zapisałem to dużymi literami dlatego, że album opowiada historię dzieciaka, który zaginął. I jest prowadzone dochodzenie przez Departament Amerykańskiego Wojska a kryptonim tego śledztwa nazywa się SUPERBLOOM. A wiemy że czasami dokumenty rządowe np. z lat dziewięćdziesiątych mają tytuły zapisane dużymi literami.
To była lista moich głównych pytań ale skoro zbliżamy się do świąt powiedz, czy byłeś grzeczny w tym roku? I co było w twoim liście do świętego Mikołaja?
Mój list do Mikołaja byłby taki prosty żeby wszyscy którzy lubią nasz zespół np. w Europie dowiedzieli się o koncertach i mogli dostać bilety. Bo cały czas zdarza się podczas koncertowania, że przygotowujemy koncerty, spędzamy nad tą promocją tysiące godzin i tysiące dolarów na logistykę. Gramy koncert np. w Warszawie, a potem pojawiają się dzień później gdzieś pytania „a może byście zagrali w Warszawie?”. I wtedy wiesz mówisz „o mój boże przecież dopiero co graliśmy i prawdopodobnie jakiś czas nie wrócimy”. Taka jest tego natura i wiesz Mikołajowi bym powiedział „proszę Mikołaju przetłumacz ten list na wszystkie języki, kiedy ludzie dostaną swoje prezenty daj im wszystkim znać że przybywamy”. Wiesz oczywiście jeżeli ktoś nie lubi naszego zespołu, nie musi tam być. Rozumiem to doskonale, ale mam nadzieję że wszyscy którzy chcieliby tam być dowiedzieliby się wówczas o koncercie zanim będzie za późno (śmiech).
Ok dzięki ci bardzo za twój czas, Wesołych Świąt
Również dziękuję. Wesołych Świąt
Pytał Piotr Spyra