SETHEIST – Maksymina Kuzianik (20.09.2019)

SETHEIST

Droga na szczyt lubelskiego SETHEIST w tej chwili ewidentnie przyspiesza. Grupa ma za sobą maraton europejskich festiwali, pochwaliła się także nowym wydawnictwem – epką „Tre Colori”. M.in. o tym poopowiadała mi, jak zawsze zjawiskowa, Maksymina Kuzianik.


Koncept tekstowy Waszej najnowszej epki oscyluje wokół klimatów giallo – powstałego w latach 60-tych ubiegłego wieku włoskiego gatunku literatury i filmu, zawierającego w sobie elementy horroru i thrillera okraszone nutą tajemnicy. Dlaczego zdecydowałaś się obsadzić Wasz najnowszy materiał akurat w takich klimatach?

Kilka lat temu Kiełek [gitarzysta Setheist – przyp.pp] pokazał mi „Suspirię” Dario Argento i tak zaczęła się moja fascynacja tym nurtem. Kto nie oszalałby na widok czarnych, skórzanych rękawiczek gładzących nieskazitelną kobiecą skórę? 😉 Pomysł o wykorzystaniu giallo jako motywu przewodniego nie był mój, ale jako autor tekstów musiałam się zmierzyć z tym tematem i podejść do niego w troszkę inny sposób niż reszta zespołu – kiedy śpiewam muszę niejako odnaleźć siebie w tekście, poczuć emocje, które ze sobą niesie itd. Nie wiedziałam, czy siedzi we mnie szaleniec zdolny do popełnienia zbrodni, bo niestety nikogo nie zabiłam, ale po pierwszych kilku szkicach tekstów wiedziałam, że to jest to.

Cała Twoja twórczość jako autorki tekstów jest przesiąknięta złowieszczością i niepokojem. Czy byłabyś w stanie napisać tekst optymistyczny, ale wciąż odpowiadający kryteriom Twojego stylu i pasujący do stylistyki Setheist?

Według mnie wszystko zależy od indywidualnego punktu widzenia – dla mnie moje teksty są optymistyczne, ale musisz najpierw poznać moją perspektywę, moją historię i moje uczucia, żeby zrozumieć dlaczego myślę o nich w ten sposób. Dla Ciebie mogą być one niepokojące, ale ktoś inny odnajdzie w nich niepojęty smutek i żal. Stylistyka Setheist to zadawanie bólu z uśmiechem na ustach, sadystyczna przyjemność.

setheist

zdj. Ton Dekkers (independentphoto.nl)„Tre Colori” promuje klip do utworu „Argento (Sabre-Tooth Tiger)”. Rewelacyjne przebitki fabularne to jedno, ale szczególną uwagę przykuwa Twoja świetna kreacja i mimika twarzy idealnie wpasowująca się w stylistykę kina giallo. Czy myślałaś kiedyś aby spróbować swoich sił w aktorstwie?

Wow, dzięki wielkie za te słowa! Zwłaszcza że mój kunszt aktorski jest tak spektakularny, że nie dostałabym angażu nawet w filmie porno 😀 Oczywiście, jako mała dziewczynka chciałam być aktorką, tak samo jak i syrenką, ale po zagraniu Maryi zawsze dziewicy na szkolnych jasełkach dałam sobie spokój. 😉 Moim zdaniem powinniśmy znowu wrócić do tematu emocji – śpiewając Argento muszę stać się tygrysem szablozębnym, żeby móc odpowiednio wyrazić jego uczucia. Może dlatego nie wyszło to najgorzej. 🙂 Oczywiście duża w tym zasługa Tomka Jormana odpowiedzialnego za zdjęcia i montaż klipu, który zrobił rewelacyjną robotę!

Od premiery Waszego pełnowymiarowego debiutu, „They”, minęły już dwa lata. Czy po upływie tego czasu wciąż jesteś zadowolona z tej płyty jako twórca? Czy z perspektywy czasu zauważyłaś coś co można by w tamtym materiale zmienić?

Jestem z niej zadowolona, bo w tamtym okresie daliśmy z siebie najwięcej ile tylko mogliśmy, żeby nagrać album najlepszy jaki w danej chwili potrafimy nagrać. Tak jest zresztą ze wszystkim co robimy. Jest masa rzeczy, które chciałabym zmienić na tej płycie, ale jestem dzisiaj dwa lata bardziej doświadczona, więc gdybyśmy dzisiaj nagrywali ten materiał, wyszłoby nam zupełnie coś innego. Dlatego oprócz wyciągnięcia wniosków i lekcji na przyszłość, nie zastanawiam się nad tym za bardzo, bo roztrząsanie nie ma większego sensu – płyta została już przecież nagrana. Ale wszystkie swoje dzieci kocha się tak samo, prawda? Nawet jeśli biorą narkotyki i nie wracają do domu na noc.

Moim, i pewnie nie tylko moim, ulubionym kawałkiem Setheist jest otwierający ten album utwór „Vanishing People”. Zgodzisz się, że to taki Wasz sztandarowy kawałek? Skąd zaczerpnęłaś inspirację do tekstu i kim tak właściwie są Ci „Oni”?

Hmm, ciężko mi powiedzieć, czy sztandarowy czy nie. Stutysięczne tłumy na koncertach śpiewają każdy nasz utwór. 😀 Tekst wpisuje się w koncept płyty, który mówi o Nowym Porządku Świata, o tym, jak jesteśmy manipulowani oraz co dzieje się z ludźmi, którzy stawiają opór narzuconej nam rzeczywistości. A kim są Oni? Ukryta grupa ludzi, którzy z tylnego siedzenia sterują losami świata. Ale dla Ciebie może być to zupełnie ktoś inny, bo tak jak wspomniałam wcześniej, Twoja perspektywa może być kompletnie odmienna. A kiedy ktoś słucha moich tekstów chciałabym, żeby odnajdywał w nich siebie, a nie mnie.

Ostatnio gracie coraz więcej koncertów poza granicami Polski, ostatnio na brytyjskim festiwalu Bloodstock. Powiedziałaś mi kiedyś, że w Europie Zachodniej rynek koncertowy wcale się aż tak bardzo nie różni od naszego krajowego. Jak to więc tam wygląda w rzeczywistości? Na czym polegają te drobne różnice?

Przede wszystkim zależy to od ludzi, nie od miejsc – to organizatorzy decydują o tym, czy zespół czuje się fajnie czy nie. Wydaje mi się, że na zachodzie więcej osób chodzi na koncerty, i mam na myśli tutaj również lokalne koncerty mniej znanych zespołów. Nie wiem dlaczego tak jest, bo przyczyn jest na pewno cała masa. Niemniej nam jako zespołowi bardziej opłaca się zagrać za 100 euro niż za 100 zł więc to jest ta drobna różnica. 😉

Oprócz bycia utalentowaną wokalistką i tekściarką, jesteś także wziętą tatuatorką. Jak wyglądały początki Twojej przygody z tworzeniem tatuaży?

To był mój awaryjny plan na życie gdyby nie wyszło z aktorstwem i byciem syrenką. Aktorstwo już omówiliśmy, natomiast syreństwo, no cóż – wstyd się przyznać, ale nie umiem pływać. Woda wydaje się czasem przerażająca, nie uważasz? Tatuowanie okazało się najrozsądniejszym rozwiązaniem. 😀

Całkiem niedawno zaprzyjaźniłaś się z Tonym Dolanem z Venom Inc. i Atomkraft. W jaki sposób się poznaliście? Naprawdę chciał sobie wydziarać logo festiwalu Rock & Rose Fest? Przecież to żaden wymyślny wzór, ot zwykły napis gotycką czcionką.

Wszystko zależy od tego, jakie masz podejście do rzeczy, które sobie tatuujesz. Czasami proste w swojej formie wzory mają ogromne emocjonalne znaczenie dla osoby, która je nosi – sama mam kilka takich maluszków. Tony od jakiegoś czasu tatuuje sobie loga festiwali i nazwy miejsc, w których grał, ale nie wiem czy mogę zdradzić Ci sekret! Jeśli chcesz wiedzieć więcej na ten temat, musisz zapytać jego. 😉 Poznaliśmy się przez Marka, organizatora Rock’n’Rose, bo tak, Tony naprawdę chciał wydziarać sobie wzór tego festiwalu. Od tamtej pory jesteśmy w stałym kontakcie, bo świetnie się dogadujemy. Znakomity facet!

Jakie są najbliższe plany koncertowe Setheist? Kiedy będzie można Was zobaczyć ponownie w Polsce?

Na razie pracujemy nad koncertami za granicą, ale póki co nie możemy powiedzieć nic więcej. Zapraszam do śledzenia nas w social mediach żeby być na bieżąco z nowościami koncertowymi i nie tylko!

Rozmawiał: Patryk Pawelec

setheist

Dodaj komentarz