Romuald Malina to zapewne dla większości z Was osoba dość anonimowa.
Niegdyś współtworzył art rockowe Music Atelier Project, obecnie zajmuje
się twórczością solową. Fani Vangelisa powinni być baczni – jest co
słuchać!
Witam, na początek zapytam o to co porabiałeś od chwili zamknięcia rozdziału pod szyldem Music Atelier Project?
Witam serdecznie! Trudno żyć bez muzyki. Czynne i bierne obcowanie z
muzyką poprzez organizowanie koncertów z młodzieżą z cyklu Nie Tylko
Złote Przeboje, kompozycje dla wielu reklam i czołówek TVP wypełniły mi
okres muzyczny od chwili rozstania się z członkami MAP.
Twoim najnowszym wydawnictwem jest album „Energy”. Muzyka na nim
zawarta to nieco inne rejony muzyczne niż wspomnianego zespołu. Czy
granie właśnie takiej muzyki sprawia Ci obecnie największą frajdę?
To prawda album Energy to zupełnie inna konwencja muzyki. To realizacja
swoich marzeń od wielu lat. Tworzenie właśnie takiej muzyki porównuje do
malowania. Podobnie jak w przypadku malowania na płótnie, dobór
odpowiednich kolorów lub ich tworzenie poprzez odpowiednie mieszanie i
nakładanie na płótno przypomina mi właśnie komponowanie muzyki przy
użyciu syntezatorów. Energy właśnie powstało inspirowane obrazami
znanego artysty Ireneusza Walczaka, którego miałem okazje poznać wiele
lat wcześniej. Najnowsza twórczość zainspirowała mnie do poszczególnych
kompozycji i ilustracji jego obrazów.
Lubisz Vangelisa? Wydaje się, że „Energy” powstało pod dużym wpływem muzyki tego uznanego instrumentalisty.
Vangelis, Yanni, Vollenveider, Oldfield to kompozytorzy których klimaty
muzyczne lubię najbardziej. Muzyka, którą cechują wspólne elementy
kompozycji, nastroju. To właśnie w tych kompozycjach wokal w wielu
przypadkach pełni rolę tylko kolejnego instrumentu. Vangelis to
kompozytor którego rzeczywiście lubię najbardziej. Jego kompozycje
wydają się bardzo delikatne i wrażliwe. Z pełną świadomością używa
pauzy, ciszy i pełnej polifonii orkiestry – to oczywiste ale niestety
trudne dla wielu kompozytorów. Analizuje te kompozycje i chyba
nieuniknione jest podświadome dążenie do poszukiwania, budowania
podobnych konstrukcji kompozycyjnych, często opartych o bardzo czytelny
temat instrumentalnej linii melodycznej. Improwizacja odgrywa tutaj
mniejszą rolę. Wszystko to sprawia, że wydawnictwa Vangelisa stanowią
pełną całość kompozycyjną przypominającą mistyczną opowieść.
Myślisz o koncertach? To muzyka idealna do przedsięwzięć typu światło i dźwięk.
Wspaniały pomysł, muzyka rzeczywiście mogłaby posłużyć do takich
przedsięwzięć. Realizacja jednak jest bardzo trudna organizacyjnie,
kosztowna i chyba zarezerwowana dla muzyków z ukształtowanym wizerunkiem
artystycznym, bardzo dużym dorobkiem artystycznym. Ale dlaczego nie
pomarzyć?

Planujesz może kolejne wydawnictwo? Może już coś nagrałeś? W jakim kierunku chcesz iść?
Tak planuje już kolejne wydawnictwo albumowe. Nowa kompozycja to roboczy
tytuł „Door Of Paradise” czyli Rajskie Drzwi. Nowy pomysł to album
zawierający 10 kompozycji, które będą inspirowane 10 ilustracjami z
Biblii zamieszczonymi na głównych drzwiach Baptysterium we Florencji.
Ghiberti wykonał wspaniałe drzwi, które otworzyły nowy rozdział w
historii renesansu i są szczególnym przykładem nowatorskiego użycia
perspektywy. Ten pomysł przenikania się wielu planów zastosowany w
kompozycji poszczególnych ilustracji daje wrażenie ogromnej przestrzeni i
głębi. Chciałbym się zmierzyć z tym wyzwaniem nie mając jeszcze bardzo
konkretnych planów kompozycyjnych i instrumentalnych. Powinna to być
ciekawa przygoda pogłębiona wstępnie o pełne zrozumienie faktów
biblijnych.
Nie mogę nie zadać tego pytania. Czy Romuald Malina i muzyka zwana
ogólnie progresywnym rockiem to już zamknięty rozdział?? „Face to Face”
to było wyjątkowe wydawnictwo i myślę, że są osoby, które marzą o
kontynuacji…
Tak, to już chyba zamknięty rozdział. Spontaniczne spotkanie z bardzo
ciekawymi muzykami było wyjątkowym doświadczeniem. Udało nam się w
krótkim czasie stworzyć kilka kompozycji, które były dla nas wtedy dużym
wyzwaniem. Udało się to zrobić naprawdę z wielką przyjemnością i bez
znaczącego wysiłku. Wydaje się, że mieliśmy potencjał na kolejne podobne
utwory.
Powiedz, dlaczego Music Atelier Project zawiesiło działalność?
Muzykę traktowaliśmy jako hobby i nie byliśmy przygotowani na konkretne
działania związane z koncertami i próbami. Chyba wystraszyliśmy się
trochę długoterminowych deklaracji, kolidujących z naszymi codziennymi
obowiązkami.
Z tego co słyszałem nagrywasz również muzykę filmową. Możesz nam coś więcej na ten temat powiedzieć?
Miałem okazję nagrać ilustrację muzyczną do filmu dokumentalnego dot.
pokazów lotniczych Air show w Bielsku Białej w roku 2006. Udało mi się
swoimi siłami wydać album i zarejestrować wszystkie kompozycje, które
przedstawione zostały w wydawnictwie „Beyond the Clouds”.
Dziękuję za poświęcony czas – ostatnie słowo należy do Ciebie.
Pozdrawiam wszystkich czytelników odwiedzających witrynę RockArea.
Piotr Michalski