RIVERSIDE udało się kolejny raz zaskoczyć swoich fanów. Po
nowoczesnym „ADHD” przyszedł czas na klasyczny, przesiąknięty klimatem
lat 70-ych „SoNGS”. Na kilka pytań dotyczących najnowszego dzieła
formacji odpowiedział nam Piotr Grudziński.
Na początek gratuluję płyty. „Shrine of New Generation Slaves” to kolejny mocny album w waszej dyskografii.
Dzięki miło to słyszeć.
Czy to, że pierwsze litery wyrazów wchodzących w skład tytułu
układają się w słowo „songs” to przypadek czy to nowa tradycja gry
słownej?
Przypadek na pewno nie, a czy nowa tradycja to zobaczymy. 🙂 Mariusz od
samego początku do płyt dodawał ukryte ideologie, numerologie czy też
ostatnio akronimy. Wydaje mi się to całkiem fajny dodatek i otoczka do
zespołu i jego twórczości.
Jak należy rozumieć tytuł płyty?
No i teraz nie wiem o który tytuł pytasz 🙂 Shrine of New Generation
Slaves to zwyczajnie centra handlowe w których Polacy się rozkochali.
Tam spędzają mnóstwo czasu wydają ciężko zarobione pieniądze, ich pobyt
tam to dowód dobrej prosperity, wysoki status społeczny i spełnienie
najskrytszych marzeń.
A ten drugi tytuł mówi po prostu, że chcieliśmy nagrać album z piosenkami, takimi naszymi piosenkami.
Kierunek, który obraliście na „SoNGS” mocno opiera się na brzmieniu
lat 70-ych. To efekt wspólnej decyzji, czy któryś z was „zaraził” resztę
takim brzmieniem?
Efektem wspólnej decyzji była niechęć do kontynuowania na nowej płycie
kierunku z ADHD. Chcemy być zespołem, który jeszcze chce coś sobie i
innym udowodnić a nie zamykać się w jakimś podgatunku i odcinać kupony.
Kompozycje które powstawały chodzi tu o New Generation Slave, Celebrity
Touch czy Escalator Shrine muzycznie nawiązywały do lat 70, więc nie
pozostało nic innego jak ubrać je w takie właśnie brzmienie. Poza tym
jak się ma w zespole świra analogowych instrumentów klawiszowych, a w
szczególności organów Hammonda to trochę ciężko uciec od takich
porównań.
Muzyka Riverside na płycie chwilami jest bardzo hard rockowa.
Tak i dobrze, że tylko chwilami. Myślę, że taka płyta w całości nie
byłaby niczym odkrywczym i zadowoliła tylko bardzo wąskie grono
odbiorców. Oczywiście gdzieś tam w muzyce być może zaznacza się powrót
do muzyki lat 70 ale u nas miał to być tylko element a nie baza.
W recenzji, którą miałem okazję pisać nazwałem muzykę z „SoNGS” czymś
co mogłoby powstać gdyby szeregi zwarli muzycy Deep Purple i Pink
Floyd? Jak oceniasz takie porównanie? Na albumie jest hard rockowy
„purpurowy” pazur (z Hammondami na czele) i dostojność „flojdów”.
Nie polemizuje z opiniami. Być może jest to trafne porównanie ale odnosi
się według mnie do kilku utworów, a nie całości. Oczywiście Deep Purple
od pierwszych recenzji się przewija i tu w sumie nie sposób się nie
zgodzić, duch Floydów jak dla mnie pojawia się tylko w Escalator Shrine
no i w solo z Celebrity Touch, które chciałem aby brzmiało Gilmourowsko.
Okładkę
tradycyjnie zaprojektował Travis Smith. Wynika z tego, że wasza
współpraca układa się wzorowo. Powiesz coś może o innych projektach? Czy
może to jest ten pierwszy, który od razu przypadł Wam do gustu?
Travis jest wyjątkowym artystą i dopóki będzie nas zaskakiwał tak jak
przy SONGS dopóty nasz współpraca będzie trwać 🙂 Przede wszystkim
zrobił chyba najlepszą (moja subiektywna ocena) szatę graficzną jak
dotąd dla Riverside. Mediabook wygląda naprawdę imponująco. Poza tym po
raz pierwszy zdarzyło się tak, że pierwsze projekty które podesłał od
razu stały się najważniejszymi grafikami na tej płycie. Travis świetnie
uchwycił idee zawarte w tekstach Mariusza.
Czy nagrywaniu płyty towarzyszyły jakieś niecodzienne wydarzenia, które potem się wspomina czy sesja przebiegła „książkowo”?:-)
W studiu Serakos sesje zazwyczaj wyglądają książkowo. Idzie się tam
zupełnie jak do pracy w godzinach 10 – 17 🙂 Trochę się popracuje,
trochę pogada, trochę popali papierosków czas mija i do domu 🙂
Ekskluzywne wydanie zawiera dodatkowy krążek „Night Session”. To
dość odmienne dźwięki od tego co zawiera krążek podstawowy. Faktycznie
nagrywaliście je po nocach?
Jak już zaznaczyłem wcześniej studio Serakos działa w godzinach 10 – 17
czasem do 19 więc samo przez się znaczy, że w nocy nie mogliśmy nagrywać
ale że w listopadzie (bo wtedy rejestrowaliśmy te utwory) szybko robi
się ciemno można to było tak potraktować 🙂
„Night Sessions” to mocno ambientowe klimaty. Czy to ukłon w stronę
waszych fanów, którzy mają stwierdzone ADHD? To iście uspokajające i
wyciszające dźwięki. 🙂
Nie oszukujmy się, że te utwory były zaplanowane na tą płytę… nie były.
Na koniec sesji SONGS pojawił się temat wydania rozszerzonego płyty, co
możemy na tym wydaniu umieścić. Okazało się, że nie mamy nic, co było by
wartościowe dla fana i nie wyglądało jak chamskie wyciąganie pieniędzy.
Postanowiliśmy zatem zrobić „zupę z gwoździa”. Szczęściem było to, że
zaraz po sesji SONGS Mariusz miał zarezerwowane studio na nagrywanie
pomysłów do Lunatica i zgodził się je zagospodarować na Riverside.
Wzięliśmy jako punkt wyjścia elementy z utworów z płyty i zaczęliśmy
wokół nich budować klimaty. Robienie tego typu rzeczy to jest niezła,
frajda i kto wie może w przyszłości zrobimy cała płytę w takim klimacie
:-)\
Wróćmy do „SoNGS”. Na Liście Przebojów Programu Trzeciego „Celebrity
Touch” jest już w trzydziestce. Myślicie już o kolejnym singlu? Idealny
wydaje się „The Deph os Self-Delusion”.
Obiektywnie rzecz biorąc nie wróże mu oszałamiającego sukcesu. Znam
sporo opinii na temat tej płyty i dla wielu osób paradoksalnie to jest
jeden z gorszych utworów na tej płycie. Druga sprawa to jakie utwory
docierają do czołówki LPP 3 i myślę, że ten utwór nie spełnia kryteriów z
pierwszej dziesiątki. Może brzmieć dziwnie, że to wszystko mówię ale
jestem raczej realistą.
The Depth of Self-Delusion nadaje się do roli bycia na liście
zdecydowanie lepiej niż Celebrity Touch problemem jest tylko czas
utworu. Będziemy myśleć jak ten problem rozwiązać 🙂
Płyta będzie promowana sporych rozmiarów trasą. Ile utworów z nowej płyty planujecie zagrać?
Rzeczywiście cały nadchodzący rok będziemy chcieli poświecić na promocję
SONGS głównie na koncertach. Część koncertów jest już potwierdzona i
„wisi” naszej stronie, następne będą się stopniowo pojawiać więc polecam
raz na jakiś czas zerknąć, żeby być na bieżąco i czegoś nie przegapić
🙂
Nie wiem czy powinienem zdradzać takie rzeczy ale myślę, że zagramy
zdecydowaną większość utworów z nowej płyty, może nawet wszystkie….
Dziękuję i do zobaczenia na koncertach.
Ja również dziękuje, pozdrawiam i zapraszam na koncerty.
Pytał: Piotr Michalski