Nazwa RHAPSODY OF FIRE nie powinna być obca sympatykom symfonicznego power metalu. Zespół (wcześniej występujący jako RHAPSODY) od wielu lat stanowi czołówkę w tejże stylistyce. Kilka tygodni temu Włosi powrócili z nową płytą – pierwszym całkowicie premierowym materiałem jaki został nagrany w nowym składzie. M. in. na jego temat udało się porozmawiać z głównym sprawcą zamieszania – poniżej wywiad jakiego udzielił Alex Staropoli.
Po pierwsze muszę ci powiedzieć, że nowy album jest bardzo udany
i mocny. Zaskoczyliście mnie, ale oczywiście w pozytywny sposób. Jesteś
zadowolony z rezultatów?
Jestem bardzo zadowolony z rezultatów! Recenzje jak również reakcje ze
strony fanów, którzy kupili nasz album czy też przyszli na nasze
koncerty są niesamowite. Tym razem udało mi się osiągnąć cel, stworzyłem
epickie podłoże dla bardziej ekscytującej muzyki, która będzie się
pojawiała na następnych realizacjach. Jestem niesamowicie
podekscytowany. Obecnie znajduje się w stanie ciągłego komponowania.
„The Eighth Mountain” jest pierwszym album – poza „Legendary
Years” z ponownie nagrany materiałem z przeszłości – gdzie pracujesz w
nowym składem. Co możesz powiedzieć o współpracy oraz atmosferze w
zespole na chwilę obecną?
Po pierwsze, nowy skład jest grupą przyjaciół, a muzycznie nadajemy na
tych samych falach. Atmosfera w zespole jest po prostu wspaniała. Gramy
zrelaksowani, ale pełni energii. Wspólnie troszczymy się o to by
RHAPSODY OF FIRE wspiął się na wyższy poziom.
Nowe kawałki są bardzo dynamiczne i energetyczne – po porostu
żywiołowy, szybki power metal. Większość z nich jest bardzo szybka i
mocna. Czy taki był plan by skomponować tak energetyczny album?
Tak, oczywiście. Potrzebowałem zmiany muzycznego stylu, nie za dużo, ale
z pewnością potrzebowałem bardziej pozytywnych kawałków, jasnych hymnów
oraz ekscytującej dynamiki.
Poza szybkimi kawałkami na płycie możemy znaleźć dwie wspaniałe
ballady. Mam na myśli atmosferyczny i epicki „Warrior Heart” oraz
najspokojniejszy „The Wind, The Rain And The Moon”. Oba utwory
wprowadzają większą różnorodność i pokazują, że potraficie również
tworzyć nastrojowe kawałki. Kto jest odpowiedzialny za ich napisanie. W
ogóle komponujecie razem?
Napisałem oba utwory. Normalnie to ja jestem odpowiedzialny za
komponowanie całego materiału, ale tym razem pracowałem wspólnie z
Roby’m przy okazji utworów, które opierają się na gitarowych riffach.
Roby też sam napisał trochę materiału. On jest maszyną do robienia
gitarowych riffów. Poza tym dorastaliśmy słuchając tych samych
metalowych zespołów, ogólnie podobnej muzyki, więc mogę powiedzieć, że
przeważnie stoimy po tej samej stronie. Był on bardzo pomocny, nie tylko
biorąc pod uwagę muzykę, ale także w innych kwestiach. Jest on
wspaniałą osobą.
Który kawałek z nowej płyty jest twoim ulubionym? Moim zdaniem
każdy kawałek jest udany, ale „March Against The Tyrant” szczególnie
zwrócił moją uwagę. Kiedy słucham tej kompozycji mam gęsią skórkę,
poważnie (śmiech).
Tak naprawdę lubię wszystkie kawałki, dlatego nie potrafię wyszczególnić
któregokolwiek z osobna. Po prostu uwielbiam te utwory! Uwierz mi, że
kiedy gram je na żywo sam mam ciarki. Nowy album wyszedł tydzień temu,
dlatego fani zdążyli już poznać premierowe utwory. Natomiast, jeżeli już
pojawiają się tacy, którzy jeszcze nie mieli z nim styczności, w ich
oczach mogę dostrzec, że właśnie odkrywają coś nowego i ekscytującego.
To jest energia, której zespół potrzebuje!
O ile dobrze się orientuję premierowy album rozpoczyna nową
opowieść zatytułowaną „Nephilim’s Empire Saga”. Powiedz coś więcej o
lirycznym koncepcie tego albumu jak również ogólnie o całej sadze.
Pomysł opowieści stworzyłeś sam czy też ktoś z zespoły ci pomagał?
“The
Eight Mountain” stanowi pierwszy rozdział „Nephilim’s Empire Saga” i
jest historią zgubionej duszy, która w końcu może uzyskać odkupienie
dzięki odwadze, lojalności i prawdziwemu męstwu. Ta nowa saga jest pełna
elementów fantasy. Wraz z Roby’m stworzyliśmy tą historię, a Giacomo
napisał wszystkie teksty i według mnie wykonał niesamowitą robotę.
Raz jeszcze okładkę waszej płyty stworzył Alexandre Charleux –
możesz powiedzieć coś więcej o grafice? W moim odczuciu wygląda trochę
jak zdjęcie z kadru „Gry o Tron”.
Jest to najlepsza okładka w naszej historii! Alex stworzył również obraz
do „Legendary Years”, ale ja byłem ciekaw czy może on stworzyć coś
więcej, i powiem ci, że dostarczył nam niesamowity kawał sztuki. Sprawdź
rozszerzoną wersję – po otworzeniu digipacka, a zwłaszcza vinyla…
widok zapiera dech w piersiach. Obraz stanowi również nasze tło
koncertowe, co wygląda naprawdę majestatycznie.
Produkcją płyty zająłeś się sam, a miksami i masteringiem
ponownie zajął się Seeb Levermann (ORDEN OGAN) – jest to najlepsza
konfiguracja dla ciebie?
Poza bębnami, które zostały nagrane w Niemczech przez Manu i Seeba,
reszta produkcji była realizowana w różnych miejscach. Dla mnie
najlepsza konfiguracja jest wtedy, kiedy mam pełną kontrolę nad tym co
się dzieje, nie tylko jako kompozytor i aranżer, ale również jako
producent. To bardzo trudne zadanie, ale jest to jedyny sposób żeby
osiągnąć najlepszy rezultat. Lubię nagrywać wokale i chóry z Giacomo –
jest on człowiekiem pokornym, a do tego jest fantastycznym wokalistą.
Uważam, że nadal istnieje margines do poprawy. Mam na myśli to, że wciąż
możemy wspinać się wyżej, osiągać wyższe szczyty muzyczne w
przyszłości.
Do tej pory zrealizowaliście jeden teledysk i lyric video – macie w planach coś jeszcze?
Myślimy nad zrobieniem czegoś extra w niedalekiej przyszłości. Nasi fani
zasługują na najwyższą jakoś, a my nieustannie pracujemy by dostarczyć
im właśnie to co najlepsze.
Powiedz coś więcej o gościach na płycie – ponownie
współpracowałeś z Bulgarian National Symphony Orchestra, ale to przecież
nie tylko z nimi, mam rację?
The Bulgarian National Symphony Orchestra wypadła rewelacyjnie. Nagrali w
sumie ponad 600 ścieżek dźwiękowych. Wspaniale jest zobaczyć ten rodzaj
profesjonalizmu i pewności siebie u wszystkich tych muzyków.
Uczestniczyłem w tym, wraz z moim przyjacielem, kompozytorem, aranżerem i
dyrektorem orkiestry, Vito Lo Re. Był to studyjny zespół marzeń.
Pochodzili bezpośrednio z Rzymu i zwykle nagrywali z takimi artystami
jak Ennio Morricone, Jakie to niesamowite, nieprawdaż!?
Graliście już nowy materiał na żywo czy też czekacie z tym do trasy? Pytam, bo jestem ciekawy reakcji publiczności.
Gramy całkiem sporo utworów z nowego wydawnictwa. Nieczęsto się zdarza
rozpocząć trasę na dzień przed wydaniem płyty i w sumie nigdy tego nie
robiliśmy. Muszę jednak powiedzieć, że granie na żywo utworów, których
niektórzy fani jeszcze nie mieli okazji usłyszeć, stanowi wielkie
wyzwanie. Mimo to, można zaobserwować, że reakcja ze strony fanów na
nowy materiał jest niesamowita. Gramy też stare klasyki, ale naprawdę
chciałem na dobre odświeżyć naszą setlistę i mam nadzieję, że ta decyzja
się opłaci.
Jak już rozmawiamy o koncertach – bardzo ważna sprawa! Ostatnim
razem wasz koncert w Polsce został odwołany. Obiecałeś powrócić do nas z
nowym materiałem, ale nowa koncertowa lista nie uwzględnia naszego
kraju. Dlaczego, jak to skomentujesz?
To naprawdę wstyd, ale wiesz, nie wszystko zależy od samego zespołu.
RHAPSODY OF FIRE jest gotów z entuzjazmem i energią stawiać czoła na
każdej scenie. Pracujemy teraz ciężej niż kiedykolwiek wcześniej.
Wszystko co mogę powiedzieć to, to że bez względu na wszystko, jesteśmy
gotowi zagrać w każdym kraju. Mamy w planach więcej koncertów na 2019 i
2020, więc może wtedy uda nam się zawitać do Warszawy!
Jeżeli chodzi o setlistę – ile nowych kawałków zamierzacie grać. Oprócz tego jakie inne kawałki będzie można usłyszeć na żywo?
Obecnie wykonujemy sześć czy siedem nowych kawałków, a cały koncert trwa około 1:45.
Poprzednim razem nie chciałeś się wypowiadać na temat Rhapsody
Reunion. Teraz Fabio i Luca z innymi nagrywają nowy album jako
Turilli’Lione Rhapsody. Co możesz powiedzieć na ten temat?
Prawdopodobnie ta sytuacja nie jest dla ciebie obojętna. Zastanawiam się
jak jest twoja opinia na ten temat, bo mnie to trochę wkurza.
Od 2011 roku strona została przewrócona na dobre. Moim głównym celem
jest nieustanna praca nad RHAPSODY OF FIRE, z większym i odnowionym
entuzjazmem, tworzenie nowej muzyki oraz kontynuowanie łączenia heavy
metalu z elementami muzyki klasycznej i filmowej. Nie wnikam w to, co
robią inni ludzie, nigdy tego nie robiłem i nie zamierzam tego zmieniać.
I na koniec – kiedy można spodziewać się drugiej części „Nephilim’s Empire Saga”
Na pewno możesz spodziewać się drugiej i trzeciej części. Wraz z Roby’m pracujemy już nad kilkoma pomysłami na nowe utwory.
Cóż więcej mogę powiedzieć, dzięki za wywiad i mam nadzieję, ze
odwiedzicie Polskę najszybciej jak to możliwe. Wszystkiego najlepszego w
nowym składzie! Trzymam kciuki!
Nie możemy się doczekać kiedy RHAPSODY OF FIRE wróci do Polski.
Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy by tak się stało! Tymczasem
serdecznie dziękuję wszystkim za miłość i wsparcie, które nam
okazujecie.
Dzięki Marcin!
Pytał: Marcin Magiera
Korekta tłumaczeń (pytania): Karol Mania