RETROSPECTIVE – Jakub Roszak (11.12.2008)

RETROSPECTIVE - Spectrum of the Green Morning

Retrospective to jeden z tych zespołów, w których upatruje się przyszłości polskiego progresywnego grania. Po ciepło przyjetym, wydanym przez sam zespół, materiale „Spectrum of the Green Morning”, w tym roku za sprawą Lynx Music ukazał się pełnowymiarowy krążek „Stolen Thoughts”. O płycie, o planach i jeszcze kilku innych sprawach opowiedział Jakub Roszak. Zapraszam do lektury.


„Stolen Thoughts” to Wasz drugi, a w zasadzie pierwszy album wydany przez profesjonalnego wydawcę. Powiedz nam coś o całym procesie jego powstawania.

To co potencjalny słuchacz mógł podziwiać na „Spectrum Of The Green Morning” było tak naprawdę próbką naszych zainteresowań. Faktycznie udało nam się te obszerniejsze demo zarejestrować i wydać samemu. Przy niewielkim zasobie finansowym i takowych umiejętnościach (hehe) powstał krążek, który – można śmiało powiedzieć – radował nasze serca;). O debiucie nie można jednak było mówić. Wiedzieliśmy, że na „rasowego” longplay’a przyjdzie pora.
Za potencjalną datę wydania „debiutu”, przyjęliśmy drugą połowę roku 2008 – czyli równy rok od wydania Ep-ki. Od marca ruszyły prace nad poszerzeniem naszego materiału, kosztem zawieszenia koncertów. Jednocześnie trwały prężne poszukiwania odpowiedniego miejsca do rejestracji naszej twórczości. W kwietniu udało nam się nawiązać kontakt z Arturem Górskim, właścicielem Drumsrecords, u którego od maja aż do początku sierpnia dzielnie walczyliśmy z przeciwnościami losu, lenistwem, brakiem pomysłów i innych mniej lub bardziej ważnych powodów. Międzyczasie pojawiło się kilka ofert ze strony wydawcy. Nie będąc do końca przekonanym czy i tym razem podołamy wydać się samemu, zdecydowaliśmy się na współpracę z krakowską wytwórnię LYNX. Sądzę, że wybór trafiony. Po kilku zawirowaniach „Stolen Thoughts” stało się w istocie naszym debiutem.


Niemałe zamieszanie powstało w związku z okładką. Najpierw pewne wątpliwości wzbudzał pewien balon, potem coś nie tak wyszło w drukarni. Fatum?? W każdym bądź razie nie każdy zespół może się pochwalić okładkami albumu w dwóch tonacjach kolorystycznych 😉

Czyste zrządzenie losu, jeżeli takowe w ogóle istnieje… Pierwotny projekt okładki powstał w głowie grafika, nie sądzę by posiłkował się jakimś wzorem. Otrzymał zarys konceptu i miał przedstawić swoją wizje. Pomysł przypadł nam do gustu. Nikt nie miał pojęcia, że coś podobnego już istnieje. W żadnym wypadku nie można mówić a plagiacie. Balon został usunięty a efekt okazał się równie interesujący. Osobiście uważam pierwotną wersję za ciekawszą, bardziej intrygującą ale cóż, obecna do złych chyba nie należy (hehe). Zresztą czas poganiał nas dosyć ostro i nie mogliśmy za długo zwlekać i kombinować.
Co do dwóch odcieni okładki… Tutaj również trudno wskazać winnego. Do dzisiaj nie wiemy tak naprawdę jak to się wydarzyło ale faktycznie efekt okazał się zaskakujący. Przypominam, że pierwsza setka wyszła w odcieniu lekkiej sepii, dzięki czemu powstał swoisty biały kruk.


Czy „zielony” klimat okładek i motyw drzewa to będzie cecha rozpoznawalna Retrospective? Czy na trzecim krążku pojawi się inna tonacja kolorów?

Wiesz, coś w tym jest… Tak naprawdę chcieliśmy klimatem okładki nawiązać do tej ze „SOTGM”. Była ona na tyle dobra, na tyle rozpoznawalna, że postanowiliśmy brnąć w tym klimacie również przy produkcji „ST”. Zatem był to zabieg celowy. Dołożyć prace tego samego grafika – efekt widoczny. Poza tym uważam, że kolor zielony świetnie komponuje się z graną obecnie przez nas muzyką. Oddaje właściwy klimat, uspokaja, koi, i pozwala pomyśleć…
Co do kolejnego albumu – jeżeli takowy powstanie mogę zapewnić, że będę twardo stał przy zmianie klimatu okładki. Może coś w błękicie, albo krwistej czerwieni… Zobaczymy…


Tuz przed wydaniem krążka ujawniliście, pokrótce ogólny koncept albumu. Możesz napisać coś więcej na ten temat? Co chcieliście przekazać słuchaczowi?

Koncept znajdujący się na „Stolen Thoughts” jak zostało wspomniane, porusza temat dorastania, procesu, który nieuchronnie dotyka każdego człowieka. Niekoniecznie musi to być coś lekkiego, prostego i przyjemnego. W naszej historii bohater w pewnym momencie życia, co oczywiste, musi skonfrontować swój wyobrażony świat, swoje ideały i wartości, swój duchowy raj ze światem rzeczywistym. To w co wierzył zaczyna przeradzać się w jedną wielką bzdurę nie znajdującą poparcia w rzeczywistym świecie. Pojawiają się problemy, z którymi coraz trudniej jest sobie poradzić. Człowiek staje się coraz bardziej samotny mimo, że otoczony jest znajomymi – przyjaciółmi. Uczono nas bycia dobrym, uczona nas bycia sprawiedliwym, uczciwym. Tymczasem nieskazitelna istota zaczyna udawać, kłamać, przybierać maski po to, by móc egzystować w systemie zwanym społeczeństwem. Dlaczego tak jest? System odpowiedzialny jest za tworzenie ludzi jako „society zombies”. Codzienne zmusza nas do gry, do wchodzenia komuś w tyłek, płaszczenia się, udawanej uprzejmości tak dla zasady i aby się komuś przypadkiem nie narazić. Wyścig szczurów wpajany jest już na samym początku edukacji. Nad wszystkim wisi widmo nieustających walk, złych nowin lansowanych przez media – przecież to się lepiej sprzedaje. Człowieka zastraszonego łatwiej kontrolować. Sprawiedliwość? O czym mowa? Tylko nieliczni potrafią „lecieć nad wyścigiem”. A przecież jako dziecko wszystko było możliwe i łatwe. Każdy mógł być kim tylko chciał, bez żadnych kontaktów, łapówek. Niestety nie ma już klosza dziecięcego, w którym zawsze można było się schować, nie ma już rodziców, którzy zawsze z niewiadomo jak trudnej sytuacji potrafili nas wyciągnąć. Bohater zaczyna tęsknić za dzieciństwem, za bliską mu osobą, która umiała by go zrozumieć, dopomóc. I wierzy, wierzy, że mu się uda takową odnaleźć. Bo chociaż tyle bezczelności i plugastwa wokoło, posiadamy wolność ducha i cząstkę dziecięcej naiwności, której nikt nie jest w stanie nam odebrać.


Skąd pomysł na taki przekaz? Prawdę mówiąc depresyjne klimaty, w których się obracacie mogą wydatnie zwiększyć ilość samobójstw w naszym kraju (he, he). Myślicie, ze nagracie kiedyś optymistyczny, wesoły utwór?

Nie uważam by to był depresyjny klimat. Czy nie jest tak, że ludzie oszukują bo nie mają wyjścia, bo tak jest wygodniej albo dają łapówkę bo tak łatwiej? Jestem pewien, że każdy z nas nie raz nie dwa robił dobrą minę do złej gry. Dlatego w moim odczuciu „Stolen Thoughts” jest bardziej refleksją na temat tego co możemy zaobserwować, co możemy zastać. Zresztą bohater odznacza się nadzieją, a nie uważam tego za atrybut pesymisty, a tym bardziej samobójcy. Dzieciństwo wspominam bardzo dobrze, zresztą tak samo jak znaczna większość ludzi. Przecież to najlepszy okres w życiu! Dlaczego nie czerpać z niego jak najwięcej. Nie mówię tutaj o byciu dziecinnym, a o dziecięcej pogodzie ducha. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że z racji mojego dość młodego wieku o życiu tak naprawdę niewiele wiem. Pomysł na koncept zrodził się przypadkiem, po przeczytaniu ksiązki, właściwie swego rodzaju poradnika – „Siła duchowej inteligencji”. Autor wspominał tam, że właśnie duchowa inteligencja jest nieodłączną cechą dzieci i zanika wraz z dojrzewaniem człowieka, co jest dla nas ogromna stratą i za wszelką cenę powinniśmy ją odzyskać. To skłoniło mnie do stworzenia konceptu, który znajduje się na naszym debiutanckim krążku. Dodatkowo przyjąłem, że temat ten doskonale odwzoruje graną przez nas muzykę.
Jeżeli chodzi o dalszą część pytania, to nie mam pojęcia w tej chwili jak będzie wyglądać nasza twórczość w przyszłości. Z pewnością będziemy chcieli stworzyć coś bardziej – nazwijmy to – skocznego, coś bardziej z pazurem. Ale, że muzyka rządzi się swoimi prawami i powstaje na dobrą sprawę pod wpływem chwili, nie mogę nic obiecać. Może całe życie przyjdzie nam dalej smęcić (hehe).


Które utwory ze „Stolen Thoughts” nazwałbyś swoimi ulubionymi, a które lubisz mniej i dlaczego? Podobno na koncertach niektóre kompozycje gracie w nieco zmienionych aranżacjach.

Bardzo lubię utwór „Stupid Joke” oraz „Defend Your Identity”. Pierwszy za prostotę, drugi za przesyt. Co ciekawe „Stupid Joke” początkowo miał w ogóle nie pojawić się na albumie. Na szczęście stało się inaczej i bardzo się z tego powodu cieszę. Nie ma z kolei utworu na „ST”, którego nie lubię, bądź lubię mniej. Przecież to nasze dzieło, jakże mógłby znaleźć się tam bubel (hehe).
Koncerty jak to koncerty. Rządzą się swoimi prawami. Staramy się nieco urozmaicić nasz materiał przy nadarzającej się okazji. Zresztą przy „odtwarzaniu” ciągle tego samego można się znudzić, a dodatkowo zawsze chce się wszystko ulepszyć, co oczywiście wiąże się z pewnymi zmianami. Już teraz zaplanowaliśmy koncert, na którym cały nasz materiał zabrzmi zupełnie inaczej.


Jakie plany koncertowe? Wiadomo, że i najlepsza płyta nie obronie się bez wsparcia w postaci koncertów.

Mamy zamiar w styczniu zagrać mini trasę koncertową obejmującą takie miejscowości jak Poznań, Wrocław, Zielona Góra, Konin, Lubin, i oczywiście nasze rodzime Leszno. Koncert w Lesznie zasługuje na szczególną uwagę , gdyż odbędzie się w leszczyńskiej synagodze i będzie miał formę koncertu akustycznego. Wszelkie informacje z pewnością pojawią się na naszej stronie internetowej ( oraz zapewne waszej 🙂 ).


Nie zastanawialiście się nad ponownym wydaniem „Spectrum of the Green Morning”? Tym razem przez profesjonalną wytwórnię, na tłoczonych krążkach?

W istocie pojawił się taki pomysł, ale jest to temat na chwilę obecną odległy. Ponowne nagranie materiału i tak nas nie usatysfakcjonuje, dlatego jestem pewien, że „SOTGM” jako już pełnoprawny album będzie na tyle zmieniony i poszerzony, aby sprostał naszym oczekiwaniom. W jaki sposób tego dokonamy i czy w ogóle, czas pokaże.


Co się zmieniło w waszym podejściu do muzyki na przestrzeni okresu, który dzielił oba krążki? Wydaje się, ze „Stolen Thoughts” jest naturalna kontynuatorką i rozwinięciem kierunku obranego na poprzednim wydawnictwie.

Tak też można powiedzieć. Zaraz po nagraniu „SOTGM” zrodziło się kilka nowych pomysłów. Nadal byliśmy w tym samym transie co przy tworzeniu Ep-ki. Ciągle też poszukujemy swojego miejsca w świecie zwanym muzyką, swojego stylu, a że jakiś zalążek się pojawił, postanowiliśmy go pociągnąć. Do tego sądzę, że okres roku jest zbyt małym odstępem czasu na jakiekolwiek zmiany.


Czy po wydaniu krążka jesteście rozpoznawani w swoim rodzinnym mieście? Co by nie mówić stajecie się jedną z wizytówek Leszna.

Rozpoznawani (hehe). W tej kwestii absolutnie nic się nie zmieniło. Ciągle jesteśmy tymi samymi, szarymi ludźmi (hehe). Czy stajemy się wizytówką Leszna? Myślę, że za wcześnie na takie sformułowanie. Owszem, innej kapeli grającej pochodną rocka progresywnego z Leszna, która wydała płytę póki co nie znam. Chociaż swego czasu był Marcin Rozynek ze swoim Atmosphere…


Co was inspiruje? Co powoduje, że gracie akurat tak? Jakie zespoły wywarły i wywierają na Was największy wpływ?

Co nas inspiruje… Hm… Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że my jako osoby, nawzajem siebie inspirujemy (hehe). A tak na poważnie to każdy ma swój własny świat i każdy czerpie z niego to co najlepsze. Jak wspominałem, nasza muzyka tworzona jest pod wpływem chwili i nastrojów, z uczucia, ale też przy dużej dawce kompromisu. Całość zamknięta jest w klatkę zwaną aranżacją. Zespołów, które wywarły na nas wrażenie jest mnóstwo i szkoda byłoby jakikolwiek pominąć.


Zastanawialiście się co dalej? Może już kiełkują pomysły na kolejny album?

Najpierw chcemy grać i jeszcze raz grać. Mamy nadzieję, że taka możliwość w istocie nastąpi z możliwie jak największą częstotliwością. Chcemy pokazać się jak największej ilości osób. Może uda się rozwinąć choć trochę skrzydła za granicę? Czas pokaże. Na tworzenie nowego albumu przyjdzie jeszcze pora.


Dziękuję za wywiad, i do zobaczenia na koncertach, a tych życzę Wam, aby było jak najwięcej!

Dziękuję i pozdrawiam czytelników RockArea. Zapraszam również na stronę internetową zespołu i jednocześnie na nasze forum internetowe, gdzie można podzielić się z nami wszelkimi uwagami.


Piotr Michalski

Dodaj komentarz