Retrospective to jeden z tych zespołów, w których upatruje się
przyszłości polskiego progresywnego grania. Po ciepło przyjetym, wydanym
przez sam zespół, materiale „Spectrum of the Green Morning”, w tym roku
za sprawą Lynx Music ukazał się pełnowymiarowy krążek „Stolen
Thoughts”. O płycie, o planach i jeszcze kilku innych sprawach
opowiedział Jakub Roszak. Zapraszam do lektury.
„Stolen Thoughts” to Wasz drugi, a w zasadzie pierwszy album wydany
przez profesjonalnego wydawcę. Powiedz nam coś o całym procesie jego
powstawania.
To co potencjalny słuchacz mógł podziwiać na „Spectrum Of The Green
Morning” było tak naprawdę próbką naszych zainteresowań. Faktycznie
udało nam się te obszerniejsze demo zarejestrować i wydać samemu. Przy
niewielkim zasobie finansowym i takowych umiejętnościach (hehe) powstał
krążek, który – można śmiało powiedzieć – radował nasze serca;). O
debiucie nie można jednak było mówić. Wiedzieliśmy, że na „rasowego”
longplay’a przyjdzie pora.
Za potencjalną datę wydania „debiutu”, przyjęliśmy drugą połowę roku
2008 – czyli równy rok od wydania Ep-ki. Od marca ruszyły prace nad
poszerzeniem naszego materiału, kosztem zawieszenia koncertów.
Jednocześnie trwały prężne poszukiwania odpowiedniego miejsca do
rejestracji naszej twórczości. W kwietniu udało nam się nawiązać kontakt
z Arturem Górskim, właścicielem Drumsrecords, u którego od maja aż do
początku sierpnia dzielnie walczyliśmy z przeciwnościami losu,
lenistwem, brakiem pomysłów i innych mniej lub bardziej ważnych powodów.
Międzyczasie pojawiło się kilka ofert ze strony wydawcy. Nie będąc do
końca przekonanym czy i tym razem podołamy wydać się samemu,
zdecydowaliśmy się na współpracę z krakowską wytwórnię LYNX. Sądzę, że
wybór trafiony. Po kilku zawirowaniach „Stolen Thoughts” stało się w
istocie naszym debiutem.
Niemałe zamieszanie powstało w związku z okładką. Najpierw pewne
wątpliwości wzbudzał pewien balon, potem coś nie tak wyszło w drukarni.
Fatum?? W każdym bądź razie nie każdy zespół może się pochwalić
okładkami albumu w dwóch tonacjach kolorystycznych 😉
Czyste zrządzenie losu, jeżeli takowe w ogóle istnieje… Pierwotny
projekt okładki powstał w głowie grafika, nie sądzę by posiłkował się
jakimś wzorem. Otrzymał zarys konceptu i miał przedstawić swoją wizje.
Pomysł przypadł nam do gustu. Nikt nie miał pojęcia, że coś podobnego
już istnieje. W żadnym wypadku nie można mówić a plagiacie. Balon został
usunięty a efekt okazał się równie interesujący. Osobiście uważam
pierwotną wersję za ciekawszą, bardziej intrygującą ale cóż, obecna do
złych chyba nie należy (hehe). Zresztą czas poganiał nas dosyć ostro i
nie mogliśmy za długo zwlekać i kombinować.
Co do dwóch odcieni okładki… Tutaj również trudno wskazać winnego. Do
dzisiaj nie wiemy tak naprawdę jak to się wydarzyło ale faktycznie efekt
okazał się zaskakujący. Przypominam, że pierwsza setka wyszła w
odcieniu lekkiej sepii, dzięki czemu powstał swoisty biały kruk.
Czy „zielony” klimat okładek i motyw drzewa to będzie cecha
rozpoznawalna Retrospective? Czy na trzecim krążku pojawi się inna
tonacja kolorów?
Wiesz, coś w tym jest… Tak naprawdę chcieliśmy klimatem okładki nawiązać
do tej ze „SOTGM”. Była ona na tyle dobra, na tyle rozpoznawalna, że
postanowiliśmy brnąć w tym klimacie również przy produkcji „ST”. Zatem
był to zabieg celowy. Dołożyć prace tego samego grafika – efekt
widoczny. Poza tym uważam, że kolor zielony świetnie komponuje się z
graną obecnie przez nas muzyką. Oddaje właściwy klimat, uspokaja, koi, i
pozwala pomyśleć…
Co do kolejnego albumu – jeżeli takowy powstanie mogę zapewnić, że będę
twardo stał przy zmianie klimatu okładki. Może coś w błękicie, albo
krwistej czerwieni… Zobaczymy…
Tuz przed wydaniem krążka ujawniliście, pokrótce ogólny koncept
albumu. Możesz napisać coś więcej na ten temat? Co chcieliście przekazać
słuchaczowi?
Koncept znajdujący się na „Stolen Thoughts” jak zostało wspomniane,
porusza temat dorastania, procesu, który nieuchronnie dotyka każdego
człowieka. Niekoniecznie musi to być coś lekkiego, prostego i
przyjemnego. W naszej historii bohater w pewnym momencie życia, co
oczywiste, musi skonfrontować swój wyobrażony świat, swoje ideały i
wartości, swój duchowy raj ze światem rzeczywistym. To w co wierzył
zaczyna przeradzać się w jedną wielką bzdurę nie znajdującą poparcia w
rzeczywistym świecie. Pojawiają się problemy, z którymi coraz trudniej
jest sobie poradzić. Człowiek staje się coraz bardziej samotny mimo, że
otoczony jest znajomymi – przyjaciółmi. Uczono nas bycia dobrym, uczona
nas bycia sprawiedliwym, uczciwym. Tymczasem nieskazitelna istota
zaczyna udawać, kłamać, przybierać maski po to, by móc egzystować w
systemie zwanym społeczeństwem. Dlaczego tak jest? System odpowiedzialny
jest za tworzenie ludzi jako „society zombies”. Codzienne zmusza nas do
gry, do wchodzenia komuś w tyłek, płaszczenia się, udawanej uprzejmości
tak dla zasady i aby się komuś przypadkiem nie narazić. Wyścig szczurów
wpajany jest już na samym początku edukacji. Nad wszystkim wisi widmo
nieustających walk, złych nowin lansowanych przez media – przecież to
się lepiej sprzedaje. Człowieka zastraszonego łatwiej kontrolować.
Sprawiedliwość? O czym mowa? Tylko nieliczni potrafią „lecieć nad
wyścigiem”. A przecież jako dziecko wszystko było możliwe i łatwe. Każdy
mógł być kim tylko chciał, bez żadnych kontaktów, łapówek. Niestety nie
ma już klosza dziecięcego, w którym zawsze można było się schować, nie
ma już rodziców, którzy zawsze z niewiadomo jak trudnej sytuacji
potrafili nas wyciągnąć. Bohater zaczyna tęsknić za dzieciństwem, za
bliską mu osobą, która umiała by go zrozumieć, dopomóc. I wierzy,
wierzy, że mu się uda takową odnaleźć. Bo chociaż tyle bezczelności i
plugastwa wokoło, posiadamy wolność ducha i cząstkę dziecięcej
naiwności, której nikt nie jest w stanie nam odebrać.
Skąd
pomysł na taki przekaz? Prawdę mówiąc depresyjne klimaty, w których się
obracacie mogą wydatnie zwiększyć ilość samobójstw w naszym kraju (he,
he). Myślicie, ze nagracie kiedyś optymistyczny, wesoły utwór?
Nie uważam by to był depresyjny klimat. Czy nie jest tak, że ludzie
oszukują bo nie mają wyjścia, bo tak jest wygodniej albo dają łapówkę bo
tak łatwiej? Jestem pewien, że każdy z nas nie raz nie dwa robił dobrą
minę do złej gry. Dlatego w moim odczuciu „Stolen Thoughts” jest
bardziej refleksją na temat tego co możemy zaobserwować, co możemy
zastać. Zresztą bohater odznacza się nadzieją, a nie uważam tego za
atrybut pesymisty, a tym bardziej samobójcy. Dzieciństwo wspominam
bardzo dobrze, zresztą tak samo jak znaczna większość ludzi. Przecież to
najlepszy okres w życiu! Dlaczego nie czerpać z niego jak najwięcej.
Nie mówię tutaj o byciu dziecinnym, a o dziecięcej pogodzie ducha.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że z racji mojego dość młodego wieku o
życiu tak naprawdę niewiele wiem. Pomysł na koncept zrodził się
przypadkiem, po przeczytaniu ksiązki, właściwie swego rodzaju poradnika –
„Siła duchowej inteligencji”. Autor wspominał tam, że właśnie duchowa
inteligencja jest nieodłączną cechą dzieci i zanika wraz z dojrzewaniem
człowieka, co jest dla nas ogromna stratą i za wszelką cenę powinniśmy
ją odzyskać. To skłoniło mnie do stworzenia konceptu, który znajduje się
na naszym debiutanckim krążku. Dodatkowo przyjąłem, że temat ten
doskonale odwzoruje graną przez nas muzykę.
Jeżeli chodzi o dalszą część pytania, to nie mam pojęcia w tej chwili
jak będzie wyglądać nasza twórczość w przyszłości. Z pewnością będziemy
chcieli stworzyć coś bardziej – nazwijmy to – skocznego, coś bardziej z
pazurem. Ale, że muzyka rządzi się swoimi prawami i powstaje na dobrą
sprawę pod wpływem chwili, nie mogę nic obiecać. Może całe życie
przyjdzie nam dalej smęcić (hehe).
Które utwory ze „Stolen Thoughts” nazwałbyś swoimi ulubionymi, a
które lubisz mniej i dlaczego? Podobno na koncertach niektóre kompozycje
gracie w nieco zmienionych aranżacjach.
Bardzo lubię utwór „Stupid Joke” oraz „Defend Your Identity”. Pierwszy
za prostotę, drugi za przesyt. Co ciekawe „Stupid Joke” początkowo miał w
ogóle nie pojawić się na albumie. Na szczęście stało się inaczej i
bardzo się z tego powodu cieszę. Nie ma z kolei utworu na „ST”, którego
nie lubię, bądź lubię mniej. Przecież to nasze dzieło, jakże mógłby
znaleźć się tam bubel (hehe).
Koncerty jak to koncerty. Rządzą się swoimi prawami. Staramy się nieco
urozmaicić nasz materiał przy nadarzającej się okazji. Zresztą przy
„odtwarzaniu” ciągle tego samego można się znudzić, a dodatkowo zawsze
chce się wszystko ulepszyć, co oczywiście wiąże się z pewnymi zmianami.
Już teraz zaplanowaliśmy koncert, na którym cały nasz materiał zabrzmi
zupełnie inaczej.
Jakie plany koncertowe? Wiadomo, że i najlepsza płyta nie obronie się bez wsparcia w postaci koncertów.
Mamy zamiar w styczniu zagrać mini trasę koncertową obejmującą takie
miejscowości jak Poznań, Wrocław, Zielona Góra, Konin, Lubin, i
oczywiście nasze rodzime Leszno. Koncert w Lesznie zasługuje na
szczególną uwagę , gdyż odbędzie się w leszczyńskiej synagodze i będzie
miał formę koncertu akustycznego. Wszelkie informacje z pewnością
pojawią się na naszej stronie internetowej ( oraz zapewne waszej 🙂 ).
Nie zastanawialiście się nad ponownym wydaniem „Spectrum of the Green
Morning”? Tym razem przez profesjonalną wytwórnię, na tłoczonych
krążkach?
W istocie pojawił się taki pomysł, ale jest to temat na chwilę obecną
odległy. Ponowne nagranie materiału i tak nas nie usatysfakcjonuje,
dlatego jestem pewien, że „SOTGM” jako już pełnoprawny album będzie na
tyle zmieniony i poszerzony, aby sprostał naszym oczekiwaniom. W jaki
sposób tego dokonamy i czy w ogóle, czas pokaże.
Co się zmieniło w waszym podejściu do muzyki na przestrzeni okresu,
który dzielił oba krążki? Wydaje się, ze „Stolen Thoughts” jest
naturalna kontynuatorką i rozwinięciem kierunku obranego na poprzednim
wydawnictwie.
Tak też można powiedzieć. Zaraz po nagraniu „SOTGM” zrodziło się kilka
nowych pomysłów. Nadal byliśmy w tym samym transie co przy tworzeniu
Ep-ki. Ciągle też poszukujemy swojego miejsca w świecie zwanym muzyką,
swojego stylu, a że jakiś zalążek się pojawił, postanowiliśmy go
pociągnąć. Do tego sądzę, że okres roku jest zbyt małym odstępem czasu
na jakiekolwiek zmiany.
Czy po wydaniu krążka jesteście rozpoznawani w swoim rodzinnym mieście? Co by nie mówić stajecie się jedną z wizytówek Leszna.
Rozpoznawani (hehe). W tej kwestii absolutnie nic się nie zmieniło.
Ciągle jesteśmy tymi samymi, szarymi ludźmi (hehe). Czy stajemy się
wizytówką Leszna? Myślę, że za wcześnie na takie sformułowanie. Owszem,
innej kapeli grającej pochodną rocka progresywnego z Leszna, która
wydała płytę póki co nie znam. Chociaż swego czasu był Marcin Rozynek ze
swoim Atmosphere…
Co was inspiruje? Co powoduje, że gracie akurat tak? Jakie zespoły wywarły i wywierają na Was największy wpływ?
Co nas inspiruje… Hm… Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że my jako
osoby, nawzajem siebie inspirujemy (hehe). A tak na poważnie to każdy ma
swój własny świat i każdy czerpie z niego to co najlepsze. Jak
wspominałem, nasza muzyka tworzona jest pod wpływem chwili i nastrojów, z
uczucia, ale też przy dużej dawce kompromisu. Całość zamknięta jest w
klatkę zwaną aranżacją. Zespołów, które wywarły na nas wrażenie jest
mnóstwo i szkoda byłoby jakikolwiek pominąć.
Zastanawialiście się co dalej? Może już kiełkują pomysły na kolejny album?
Najpierw chcemy grać i jeszcze raz grać. Mamy nadzieję, że taka
możliwość w istocie nastąpi z możliwie jak największą częstotliwością.
Chcemy pokazać się jak największej ilości osób. Może uda się rozwinąć
choć trochę skrzydła za granicę? Czas pokaże. Na tworzenie nowego albumu
przyjdzie jeszcze pora.
Dziękuję za wywiad, i do zobaczenia na koncertach, a tych życzę Wam, aby było jak najwięcej!
Dziękuję i pozdrawiam czytelników RockArea. Zapraszam również na stronę
internetową zespołu i jednocześnie na nasze forum internetowe, gdzie
można podzielić się z nami wszelkimi uwagami.
Piotr Michalski