Quidam to jedna z tych formacji, które nagrywają płyty już od lat i wciąż czekają na spektakularny sukces. Wydaje się, że być może dni chwały nadchodzą, gdyż „Alone Together”, najnowszy album tej formacji jest wyjątkowej urody i docierają do mnie sygnały, że sprzedaż kształtuje się na niezłym poziomie. Na kilka pytań odpowiedział Maciej Meller jeden z założycieli tego nietuzinkowego zespołu.
PM: Na początku gratulacje, i to z dwóch powodów. „Alone Together” to moim zdaniem album wybitny, no i z książeczki do tej płyty wynika, że komuś ma się powiększyć rodzina 🙂
MM: Dziękuję bardzo – także z dwóch wymienionych przez Ciebie powodów 🙂
PM: Czy „baśniowość” „Alone Together” była zaplanowana….może album ten jest Waszą odpowiedzią na nieco bardziej eksperymentalny i nowoczesny „surREvival”?
MM: Prawdę mówiąc osobiście nie potrafię dostrzec w tej płycie „baśniowości”, o której wspominasz…Mogę natomiast spróbować odnieść się do kwestii „zaplanowania”. W Quidam nigdy nie planujemy przed przystąpieniem do pracy, jaka będzie nasza nowa muzyka. Zaczynamy grać, improwizować i tak krok po kroku dochodzimy do wersji, które umieszczamy potem na płycie. W przypadku „Alone Together” chcieliśmy jednak więcej uwagi poświęcić warstwie melodycznej i produkcyjnej utworów. Melodie i aranżacje dopracowaliśmy na próbach, a na miksy tym razem wynajęliśmy profesjonalne studio, dawną „Giełdę” w Poznaniu (obecnie studio Radia Merkury). „Alone Together” jest raczej kolejnym krokiem, niż odpowiedzią na „surREvival”. Trzeba było nagrać tamtą płytę, żeby nowy album miał taką a nie inna postać – brzmi to może banalnie, ale tak właśnie uważam 🙂
PM: Wydanie albumu to dopiero początek pewnego procesu, jak wyglądają Wasze plany koncertowe w związku z promocją płyty?
MM:
Jeśli chodzi o najbliższe plany to 8.12.2007 o 19.00 zagramy w Teatrze
Miejskim w Inowrocławiu, a dzień później, 9.12.2007 o 19.30 w poznańskim
klubie „Johnny Rocker” przy ul. Wielkiej 9. Serdecznie zapraszam
wszystkich chętnych, tym bardziej, że jak zwykle mamy przygotowanych
kilka fajnych cytatów :-). 15 lutego koncertem w Lubinie zaczniemy małą
trasę na południu Polski (m.in. Wrocław, Kraków, Piekary Śląskie,
Lublin, Kamienna Góra i inne). Po powrocie będzie sporo koncertów tzw.
„weekendowych”, w pozostałych częściach kraju. Zagramy wszędzie tam,
gdzie uda się taki koncert rozsądnie zorganizować. Wszystkie szczegóły
znajdą się odpowiednio wcześniej na naszej stronie www.quidam.pl
PM: Jak wygląda kwestia dystrybucji i promocji „Alone Together” poza granicami Polski?
MM: Dystrybucją poza Polską zajmuje się Rock-Serwis i korzystając
ze swoich kontaktów świetnie sprzedaje tą płytę na całym świecie, m.in.
w całej Europie, USA, Ameryce Południowej i Japonii. Choć mamy też
„lokalnych” dystrybutorów np. Just for Kicks w Niemczech, czy Musea we
Francji.
PM: Planujecie może nakręcić do któregoś z utworów wideoklip?
MM: W tej chwili nie ma takich planów, ale nie wykluczamy tego w
przyszłości – podobnie jak z teledyskiem do „Not so close”, który też
nie był planowany.
PM: Okładka nowego albumu, skądinąd świetna, budzi pewne
skojarzenia z „Moonshine” Collage. Słyszałem to już od kilku osób, czy i
do Was dotarły podobne sygnały?
MM: Prawdę mówiąc, kiedy zobaczyłem pierwszy projekt sam miałem
podobne skojarzenie, być może dlatego, że w centrum obu kompozycji
znajduje się…krzesło:-) Jako ciekawostkę dodam, że pierwszą propozycją
okładki do „Alone Together” był obraz…Zdzisława Beksińskiego…Jednak
kiedy wysłaliśmy wszystkie materiały (muzykę, teksty, pomysły) do
Michała Florczaka, okazało się, że doskonale wczuł się w klimat tej
płyty, w jej przekaz liryczny. Pierwszy projekt, który przesłał można
zobaczyć na okładce płyty – zrobił to fantastycznie, moim zdaniem. Potem
przygotował resztę książeczki, projekt koszulki, a teraz pracuje nad
nową stroną zespołu. Nie możemy doczekać się efektów…
PM: Jak żyje się ze świadomością, że jest się już niemal
weteranem sceny?;-)) Co by nie mówić Quidam tworzył swego rodzaju
podwaliny pod polską scenę prog-rockową lat 90-ych. Jak z perspektywy
lat oceniasz polską scenę progresywną? Ostatnie lata wydają się
wskazywać, że coś się chyba w tym temacie ruszyło.
MM:
Prawdę mówiąc całkiem normalnie :-). A tak bardziej poważnie – nie mam
poczucia, że Quidam odegrał jakąś szczególną rolę na scenie
prog-rockowej. Kiedy zaczynaliśmy świetne płyty wydał też Lizard,
Abraxas czy Albion, a „chwilę” wcześniej Collage: od „Baśni” przez
fantastyczne „Moonshine” po „Safe”. Ale przed nami byli już dawno
inni…Absolutną klasyką są dla mnie płyty np. Klanu („Mrowisko”),
Czesława Niemena („Marionetki” czy „Aerolit”), pierwsze dwie Budki
Suflera, czy moje ulubione SBB, do którego należały niemal całe lata
70-te zwieńczone znakomitym „Memento z banalnym tryptykiem” z 1980roku.
Dziś swoje największe sukcesy absolutnie zasłużenie odnosi Riverside,
który ponownie jakby „ożywił” całą scenę prog-rocka. Ale ukazują się
także ciekawe płyty innych wykonawców. Cieszą mnie sukcesy
poszczególnych zespołów, bo są w pewnym sensie także sukcesem całego
środowiska art.-rockowego. Nie zapominam też o ważnej sprawie – tak, jak
zespoły nagrywają swoje kolejne płyty, tak nieodłącznym „składnikiem”
ewentualnych sukcesów są słuchacze…Każdy tzw. boom art.-rocka
zawdzięcza im równie wiele co muzykom tworzącym albumy. Niektórzy fani
przez lata oczekują „powrotu” TEJ muzyki…Sam spotykam na naszych
koncertach ludzi, którzy chodzili na koncerty np. SBB :-). To miłe, że
słuchają też Quidam i innych „młodych zespołów”…
PM: Gdybyście mieli zagrać na festiwalu swoich marzeń to jakie zespoły zagrałyby z wami i dlaczego właśnie one?
MM: Konkretnych nazw nie podam, ale marzy mi się coś na kształt
objazdowego festiwalu art. –rockowego w Polsce i na zachodzie, tylko z
polskimi zespołami. A innym „zespołem”, z którym chciałbym zagrać
choćby na jednym koncercie jest…mała orkiestra 🙂 Mam nadzieję, że
kiedyś to zrealizujemy.
PM: Zapewne sporo młodych zespołów zwraca się do was o poradę,
powiedz które z młodych polskich zespołów zrobiły na Tobie, w ostatnim
czasie, najlepsze wrażenie?.
MM: Division by zero, Point of view, Three wishes – kolejność dowolna. Nie wiem, czy to są “młode” zespoły (i jak to rozumiesz), ale są świetne. Szczególnie pierwszy z wymienionych zrobił na mnie super wrażenie i pewnie wielu zespołów jeszcze nie słyszałem…
PM: Na koniec, poproszę Cię o tradycyjne kilka słów do czytelników Rock Area.
MM: Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów muzyki, dziękuję za wszystkie pozytywne sygnały, które do nas wysyłacie. Zapraszam na nasze koncerty w najbliższych miesiącach i na stronę www.quidam.pl !
Piotr Michalski