Cieszyłem się na tę rozmowę, bo to jeden z tych przypadków gdzie zmiana oryginalnego wokalisty wyszła zespołowi na dobre… przynajmniej od strony artystycznej. Przyczynkiem tego wywiadu była nadchodząca trasa Origins Tour, ale nie mogłem się powstrzymać, by nie pogrzebać trochę w przeszłości.
Na samym wstępie muszę powiedzieć, że ja jestem wielkim fanem Queensryche od początku lat dziewięćdziesiątych i muszę przyznać, że uważam że to było wielkie błogosławieństwo dla tego zespołu że zatrudnili ciebie jako wokalistę.
Serdeczne dzięki (tutaj Todd pokłonił się nisko).
OK, przejdźmy do pytań, które przygotowałem. Dlaczego zdecydowaliście się zrobić tematyczne trasy związane z pierwszymi albumami?
Dobre pytanie. Sporo koncertowaliśmy promując album Digital Noice Alliance, zazwyczaj tak się robi, że zespół koncertuje w związku z wydaniem albumu. Teraz próbowaliśmy wyjść z jakimiś tematami, które miałyby sens, odnośnie koncertowania i właśnie wpadliśmy na pomysł, żeby koncertować z całym albumem. Pierwszą myślą było: „zagrajmy w całości album Warning” nigdy wcześniej tego nie robiliśmy a Queensryche tego nie robił tego odkąd… sami nie pamiętaliśmy może osiemdziesiątego czwartego. Ale okazał się zbyt krótki, Michael zatem powiedział „a co jeśli zrobimy EPkę i album Warning”? Wówczas dodały nam się minuty uznaliśmy, że możemy tak zrobić i dodać jakiś bis z kilkoma piosenkami i to powinno być świetne. Z drugiej strony poprzedni wokalista koncertuje grając albumy, ale nie gra tych konkretnych albumów więc ja mówię słuchajcie to zróbmy tak, skoro nikt inny tego nie robi wyjdzie nawet lepiej bo będziemy jedynym,i którzy to będą robić i nigdy nie było to grane w chronologicznej kolejności. Uznaliśmy, że to będzie fajny pomysł, pogadaliśmy z kilkoma promotorami i spodobał im się pomysł. Zrobiliśmy to najpierw w Stanach, ale już rozmawialiśmy o powrocie do Europy gdzie ostatnio byliśmy w dwa tysiące dziewiętnastym. Europejczycy tak naprawdę typowo lubią odskulowe rzeczy i spodoba im się taka inicjatywa. Mamy nowego agenta koncertowego w Europie więc dla nas był to sposób by pozostać wciąż gdzieś tam pracując… i coś czego musieliśmy się z powrotem nauczyć i okazja żeby dać publiczności coś, czego nie słyszeli od osiemdziesiątego czwartego. To będzie naprawdę fajne szczególnie dla zagorzałych fanów Queensryche. Wiadomo, że okazjonalni fani cenią Silent Lucidity, Jet City Woman i Empire, więc skoro nie znacie żadnych z tych piosenek no to musicie je poznać. To moja ulubiona muzyka Queensryche, ten stary materiał. Uważam, że Operation: mindrime i Empire były fenomenalne moje ulubione są pierwsze trzy płyty a Warning jest moim ulubionym w ogóle. Dlatego zdecydowaliśmy się zrobić taką trasę i nazwać ją Prigins Tour. To jest powrót do korzeni do tego brzmienia w jakim ten zespół zaczynał.
Jak wspomniałeś graliście już ten set w Stanach, powiedz czego możemy zatem spodziewać się po nadchodzącej europejskiej trasie. Czy ubieracie się jak w latach osiemdziesiątych czy coś w tym stylu?
(śmiech) Albo tak zrobię sobie takie włosy jak wtedy (śmiech). Przede wszystkim wykonamy te kawałki w standardowym strojeniu takie jak były na płycie. Nie zestroimy się niżej, więc muzyka będzie brzmiała dokładnie tak jak była nagrana wówczas. Wszystkie solówki nuta w nutę, wszystko będzie tak jak było oryginalnie. Rozpoczynamy set utworem „Queen of the Ryche” to taki konkretny strzał na początek, kończymy z „Road to madness” później jest bis gdzie zagramy garść hitów. Więc to zadowoli niektórych ludzi, którzy chcą usłyszeć np. bardziej popularne utwory. Ludzie mogą zobaczyć to online, ale mamy takie oldskulowe wielkie logo w tle, boczne ekrany i wracając do klimatu EPki, jakieś tarcze i miecze, świetne oświetlenie. Niestety Casey będzie miał w Europie inny zestaw perkusyjny. Ale normalnie ma taki zestaw gdzie bębny basowe są podwieszone. Taki typowy zestaw jak kiedyś miał Nick Menza z Megadeth. Mamy nadzieję, że to będzie spora zabawa i publiczność będzie śpiewać te piosenki z nami. Będzie świetnie. Tak długo jak pozostanę rozgrzany i nie przeziębię się, bo wiem, że będzie mroźnie. Więc spróbuję po prostu pozostać zdrowym. Dla mnie to najważniejsze.
Jasne, trzymam kciuki. Widziałem w necie fajny merch stylizowany na lata osiemdziesiąte, jakieś koszulki bez rękawów ze starym logo i tak dalej. Czy zamierzacie te graty wziąć ze sobą również do Europy?
Jestem przekonany że będziecie mogli zakupić wszystkie te graty również w Europie. W zasadzie nie widzę powodu dlaczego nie mielibyśmy ich zabrać. Będą na pewno koszulki z datami na plecach, ze starym logo. Pewnie jakieś koszulki „Warning”, prawdopodobnie jakieś bluzy z kapturem. Jeśli nie spotkamy jakichś logistycznych problemów wszystkie te rzeczy powinny być totalnie dostępne.
Ja się trochę obawiam, bo warszawski koncert jest jednym z ostatnich i nie wiem czy wszystkie rorozmiary będą jeszcze dostępne.
No to ja trzymam kciuki, ale jesteśmy dość dobrzy w tym, żeby mieć rozsądny zapas. No, ale zobaczymy.
Zauważyłem, że czujesz się dobrze w tym materiale. Nagrywaliście te utwory jako utwory bonusowe parę razy. Czy to nie najwyższy czas by zarejestrować album koncertowy? Czy myśleliście o tym?
(Śmiech) Rozmawiamy o tym cały czas. Sam nie wiem dlaczego to się jeszcze nie wydarzyło. Nagrywam wielo-ścieżkowo każdy koncert, więc mamy setki, naprawdę setki godzin nagrań. Ja bardzo chciałbym wydać płytę koncertową. Moglibyśmy przecież zmiksować te utwory z całej trasy.Bardzo chętnie poskładał bym taką płytę koncertową nie musiałaby to być płyta z Origins Tour. Mogłaby być to mikstura starych kawałków i płyt w których ja brałem udział… trochę hitów pełna płyta koncertowa, albo podwójna płyta koncertowa byłaby świetna. Nie wiem dlaczego to się jeszcze nie wydarzyło. Musiałbyś spytać Michaela albo Eddiego. Myślę, że to jest coś na co powinniśmy naciskać. Myślę, że wiele zespołów z tego rezygnuje ponieważ mniej ludzi kupuje płyty koncertowe. Dla ludzi jak my, widzę za tobą sporą kolekcję płyt, je kupują, ale statystyki dla płyt koncertowych nie są tak korzystne. Ale ja na pewno zrobiłbym to bardzo chętnie. Mamy nagrania więc musielibyśmy po prostu udać się do studia i to zrobić.
Jeśli ty miałabyś zrobić składankę best of Queensryche, które utwory z ostatnich czterech płyt wybrałbyś na tą płytę?
Ooo to jest dobre, to byłaby świetna płyta (śmiech), to tak z pamięci bo nie wszystkie przecież tracklisty pamiętam. Ile piosenek tak w ogóle mogę wymienić ze 12?
Wybierz dwie z każdej płyty.
Na początek wybrałbym „Spore” i „World Without” albo nie – „Open road” z pierwszej.
(Tutaj okazałem aprobatę kciukami podniesionymi w górę)
Z drugiej „Condition human” wybrałbym utwór tytułowy i może „Guardian” ten jest dobry. Z płyty Verdict… o kurde tam jest tyle dobrych kawałków „Light years”, ten jest naprawdę dobry i może „Dark Reverie”. A z ostatniej płyty… musiałbym zajrzeć na listę piosenek bo nawet nie pamiętam tych tytułów, Poczekaj.
(byłem przygotowany i obstawiony płytami Queensryche więc pokazałem do kamery)
Wybrałbym „Behind the walls” i „Forrest” bo to super inna ballada. Ale to taki fajny kawałek. Albo „Hold on”, też jest dobry ma dobrą dynamikę. Więc tak, to chyba by była moja lista. Jeśli zrobilibyśmy taką płytę z utworami best of, w których brałem udział, to byłaby fenomenalną płyta myślę, że napisalibyśmy parę fajnych kawałków w czasach od kiedy jestem w zespole. Wszyscy porównują to ze starymi albumami. A tak naprawdę ciężko z nimi rywalizować. Ale myślę, że jest w tych nowych płytach sporo solidnego materiału.
Przenieśmy się trochę w czasie, w momencie kiedy nagrywaliście album „The Verdict”, Casey Grillo grał już z wami na żywo. Jak to się stało, że to ty nagrałeś bębny na tą płytę?
W tym czasie Scott nie był dostępny by grać i z nami pracować. Ja robiłem wszystkie bębny na demówkach więc znałem wszystkie szczegóły, wszystkich utworów. Czas płynął a my pytaliśmy Scotta: „zaczynamy nagrywać za cztery tygodnie – czy nagrywasz z nami?” bez odpowiedzi. „Hej Scott, nagrywamy za trzy tygodnie, nagrywasz z nami?” bez odpowiedzi. „Jeśli nie będziemy mieli odpowiedzi do piątku, szukamy kogoś innego”. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że to będę ja. Zastanawialiśmy się czy poszukać kogoś z zewnątrz czy Casey to zrobi. I nas nasz producent powiedział „Stary przecież to ty nagrałeś dosłownie wszystkie te bębny na wszystkich demówkach, znasz te kawałki i są świetne, więc dlaczego nie siądziesz w studio i sytuacja się rozwiąże. Zamiast tego, że ktoś musiał by uczyć się tych wszystkich partii bębnów, wszystkich wokali bo czasami bębnisz myśląc o wokalu. Niektóre części muzyki przecież zmienia ją się przez wokal. Mój wokal bywa bardzo staccato, więc czasami bębny grają wraz z wokalem. I to miało sens. Casey zrozumiał. Jest świetnym perkusistą ale nawet dla niego nauczyć się tego materiału w dwa tygodnie i być gotowym by usiąść w studio to byłoby sporo, by od niego tego wymagać. Ja już znałem wszystkie części utworów i po prostu tak było prościej myślę, że bębniłem bardzo w stylu Queensryche, aczkolwiek zrobiłem parę rzeczy których Scott by pewnie nie zagrał. Ale w sumie mnie to nie obchodzi, skoro piosenka tego wymagała. Pracowałem bardzo ciężko z Eddiem nad fundamentami utworów. Szczególnej uwagi wymagały Portrait i Light Years. Dlatego Casey wówczas koncertował, ale za to na następnej płycie pojawił się i sprawdził świetnie. Był częścią procesu tworzenia albumu, znał te piosenki tak jak były pisane i tworzył te partie razem z nami. Więc kiedy przyszło do nagrywania, znał te piosenki wiedział co chcemy zrobić.
Gdzieś na necie widziałem zdjęcie twoje i Geoffa Tate’a…
(Śmiech)
Jaki jest klimat między wami dwoma?
To zdjęcie, o którym mówisz zostało wykonane po tym jak graliśmy w Hiszpanii chyba na Barcelona Rock Fest. Geoff występował wówczas gościnnie z Avantasia. Przyszedł pogadać z Michaelem, myślę że tam padły jakieś słowa przeprosin… i kręcił się rozmawiając ze wszystkimi chłopakami. Wcześniej oglądał większość naszego występu na boku sceny. Złapał mnie za ramię kiedy wychodziliśmy, zaczepił i mówi „cześć nie spotkaliśmy się nigdy wcześniej” a ja mu mówię „w zasadzie to spotkaliśmy się kiedy miałem 18 lat i widzieliśmy się ponownie kiedy graliście gdzieś niedaleko mojego domu”. Ale do sedna, był bardzo miły, powiedział, że nigdy wcześniej nie słyszał mnie śpiewającego, co według mnie było trochę dziwne, bo byłem już w zespole w ty momencie z 10 lat. Ale był wobec mnie miły. I powiedział „wow brzmisz świetnie”, W jakimś wywiadzie zacytował, że powiedział „Brzmisz świetnie, brzmisz jak ja”, ale takie słowa wówczas nie padły.
(Śmiech)
Ja z kolei powiedziałem „słuchaj czasami ludzie próbują nas nastawić przeciwko sobie, mnie to się nie podoba, kiedy czuję się dobrze, potrafię z łatwością śpiewać stary materiał, ale materiał z „Empire” miałeś pod taką kontrolą, że to jest naprawdę trudne. Nie śpiewam materiału z Empire tak dobrze jak te stare kawałki” powiedziałem mu „ty byłeś tym oryginalnym wokalistą, ok ja potrafię śpiewać wysokie nuty, ale ty stworzyłeś jedne z najlepszych płyt, które kiedykolwiek został stworzone i nie obchodzi mnie czy zaśpiewasz jeszcze jakieś wysokie nuty swoim życiu, nie musisz niczego udowadniać, już zrobiłeś swoje” trochę pogadaliśmy no i wtedy powiedziałam, że no byłoby fajnie zrobić sobie selfie ktoś zrobił nam zdjęcie moim aparatem i to tyle. Nie opublikowałem tego, ale około roku później przeglądałem mój telefon i o kurcze, zapomniałem, że mam te zdjęcia, to będzie interesujące (Zrobił gest wyciągania zawleczki i rzucania granatu) opublikowałem to zdjęcie. I wszyscy pisali „jasny gwint”, „o mój Boże, to tak świetnie, że oni są cool wobec siebie”. Wiesz zachowujemy się profesjonalnie, nie wydaje mi się żebyśmy do siebie wydzwaniali, ale to było miłe, nie było żadnej kłótni. Myślę że między Geoffem i chłopakami też minęło już na tyle czasu, że jest OK. Myślę, że jakakolwiek była między nimi zła energia, rozpłynęła się. W sumie to było pozytywne doświadczenie i tak w skrócie mogę ci o tym opowiedzieć. Jeśli spotkam go osobiście będę miły, będę odnosił się z szacunkiem nie mam nic złego do powiedzenia. On robi swoje, my robimy to co my lubimy robić, wszyscy próbujemy zarabiać na życie i bawić się muzyką, wszystkie te problemy które mieli miedzy sobą, były przede mną i to należy do przeszłości.
Z innej beczki. Chciałem się zapytać o używanie growli na twoim solowym albumie.
To styl który naprawdę lubię, pokazuje inną teksturę inne podejście do mojego głosu, coś co potrafię robić. Ten styl jest zbyt agresywny dla Queensryche, ale również jest bardzo w moim stylu i to była dobra okazja by zrobić to co lubię, w czym jestem dobry, bez nacisku, czego spodziewali by się fani Queensryche.
Gdzieś wyczytałem że pracujesz na drugim solowym albumem czy to prawda? Możesz zdradzić jakieś szczegóły?
Mam sporo pomysłów, mam kilka kawałków napisanych, ale to musi być przełożone z powodu koncertowania. Po tej trasie mamy zaplanowaną już następną, gdzieś po drodze mieliśmy dwa huragany. A chłopaki chcą zacząć pisać następną płytę I tak naprawdę zaczynamy to robić w poniedziałek. Mam już garść rzeczy, będzie to trochę inna niż pierwsza płyta muzycznie trochę otwartych powerchordów, może mniej trashowe, nie wiem trochę więcej czystych gitar… naprawdę chciałbym żeby ta płyta już wyszła.
Podobają mi się twoje gościnne występy utworach innych zespołów np. w Angelus Apatrida. Czy Metal Church. Czy chętnie przejmujesz takie zaproszenia?
Przede wszystkim musi być to z zespołu, który robi rzeczy, które lubię. Nie robię tego jako wokalista do wynajęcia. Nie robię takich rzeczy za kasę. To musi być coś specjalnego, rzeczy które uważam, że mają sens. Lubię robić te rzeczy, to daje sporo radochy i bardzo często przedstawia mnie zupełnie innej publice. Jako artysta lubię robić też inne rzeczy niż tylko to co robię w Queensryche, więc jeżeli zespół który znam, który lubię, skontaktuje się ze mną i zaproponuje występ gościnny chętnie to rozważę. Wiesz kiedyś kontaktowałem się z Sharon del Adel z Within Temptation i pisała, że otwierają koncerty Iron Maiden. A ja na to, że owszem będę tam. I wtedy zaproponowałem, że jeżeli będą robili jakieś kolaborację, to chętnie zrobię coś z nią, ale to nie doszło wówczas do skutku. To samo zaproponowałem kiedyś Agnete z Animal Alfa i Djerv. To świetna wokalistka, z bardzo unikalnym głosem. Chętnie bym coś z nią nagrał bo ma super interesujący głos.
Jak wspominasz swój czas w Crimson Glory? Słyszałem jeden utwór studyjny: demo „Garden of shadows” czy nagraliście coś więcej czy tylko ten jeden kawałek?
Pracowaliśmy nad innymi kawałkami w takim w sumie magazynie, ćwicząc z nimi nowe pomysły. Ale właściwie jeśli chodzi o nagrania pełnego utworu z moim wokalem to ten był jedynyJon Drenning i ja go zrobiliśmy. Pozostali członkowie Crimson Glory nie uważają tego kawałka jako utwór zespołu, ponieważ nie uczestniczyli w jego tworzeniu. Co jest dla mnie śmieszne, przecież niektóre kawałki są pisane przez tylko dwie osoby. Ale to było dawno temu, to nie była pełna rzecz tylko demo. Mój czas z nimi był bardzo ekscytujący. To był mój pierwszy raz kiedy śpiewałem z zespołem. Wcześniej nigdy tego nie robiłem, nie chciałem, po prostu to się stało. Dali mi sporo doświadczenia scenicznego, zresztą było to bardzo korzystne jeśli chodzi o moje późniejsze pojawienie się w Queensryche. Ponieważ chłopaki gdzieś widzieli moje zdjęcia z Crimson Glory. Ale w sumie wiesz, Crimson Glory to świetni muzycy, ale od strony biznesowej mieli historię z zrywów i rozpadów. W tym momencie stary gitarzysta trzyma zespół w kupie ale miał też inne aktywności, co skończyło się tym, że byłem w jednym czasie w Queensryche i Crimson Glory. I w pewnym momencie powiedziałem, chłopaki kocham was, ale to nie zmierza w żadnym kierunku, muszę poruszać się naprzód. I to była moja decyzja by opuścić ten zespół. Nikt nie prosił mnie żeby odejść, chłopaki z Queensryche również tego ode mnie nie wymagali. Byłem po prostu sfrustrowany całą sytuacją, wszyscy w zespole byli sfrustrowani, oprócz Jona więc zrezygnowałem wówczas, ale byliśmy dobrymi przyjaciółmi, łączyło nas sporo dobrej zabawy. Wyniosłam z tego duże doświadczenie za które jestem wdzięczny i to był dla mnie honor być w tym zespole. To świetny zespół z legendarna muzyką, muzycznie zasługują by być bardziej popularni, powinni odnieść większy sukces. Raz na jakiś czas gadam ze z Jeffem , nie gadałem z Dana przez lata, a teraz nie mam kontaktu z Jonem. Ale wiesz, mają nowego wokalistę. Mają zabookowane koncerty, widać że są podekscytowani i ponownie to robią, więc cieszę się. Tak, w sumie mój czas w tym zespole był świetny. Wspaniałe wspomnienia.
Dzięki to w zasadzie wszystkie moje pytania tak na koniec chciałem tylko zapytać czy będziecie sprzedawać wejściówki typu meet and greet na tej trasie?
Na tej trasie nie będzie takich wejściówek przede wszystkim z powodów zdrowotnych. Wiesz każdego dnia spotykać się z ludźmi, to dość ryzykowne, ale jeśli gdzieś nas spotkasz, zobaczysz przyjdź się przywitać, nie gryziemy.
Jasne do zobaczyska w Warszawie.
Pytał: Piotr Spyra