QUBE – Paweł Gajewski (06.07.2010)

QUBE - Incubate

Kolejne odkrycie Electrum, zespół QUBE, wydaje się być powiewem świeżości na polskiej scenie ambitnego grania. Zespół po wydaniu drugiego albumu – Incubate ma szanse wypłynąć na szersze wody. Zarówno o przeszłość zespołu, jak i plany związane z promocją nowej płyty, perkusistę zespołu – Pawła Gajewskiego pytał Robert Dłucik.


Przede wszystkim gratulacje za świetną zawartość nowej płyty. „Shapes” powstała rok po założeniu kapeli, „Incubate” ukazał się po czteroletniej przerwie. Materiał powstawał tak długo, czy zadecydowały jakieś względy pozamuzyczne?

Tak faktycznie płyta Shapes została nagrana rok po założeniu zespołu w obecnym składzie, ale wtedy część materiału była juz gotowa do nagrania. W kolejnych latach staraliśmy zająć się koncertowaniem, ponieważ to jest dla nas esencją grania muzyki, spotkania z ludźmi i obserwowanie jak reagują na naszą muzykę. Braliśmy udział w wielu przeglądach i festiwalach starając się dotrzeć z nasza muzyką do jak największej ilości osób.
Materiał na kolejną płytę powstawał bardzo spontanicznie, gdyż uważamy że muzyka powinna rodzić się w sposób naturalny i niewymuszony, dlatego proces kreacji jest bardzo barwny i intensywny nawet jeśli czasem rzadki.

Świetny warsztat zawdzięczacie szkole muzycznej , czy jesteście stuprocentowymi samoukami w tej dziedzinie?

Każdy z nas jest samoukiem w swojej dziedzinie, co nie znaczy że teoria muzyki jest nam obca. Szkoły muzyczne dają niesamowitą kompleksową wiedzę i technikę, niemniej w delikatny sposób narzucają pewien techniczny sposób myślenia i podejścia do muzyki. A my bardzo cenimy sobie swoją swobodę muzyczną i możliwość przekraczania granic. Oczywiście nasz warsztat wciąż wymaga wiele pracy nad sobą, tak osobno jak i jako zespół. To powinien być ciągły proces rozwoju.

„Incubate” – tak samo jak debiutancka „Shapes” – zawiera 6 kawałków. Ta liczba będzie już stała na płytach Qube, czy przypadkiem tak wyszło?

To całkowity przypadek. Nie planowaliśmy tego. Gdy zbliżał się okres nagrań, okazało się że gotowych jest 5 utworów. 5 Dlatego że jeden (Way to nowhere) został stworzony w połowie podczas nagrywania, co było dla nas czymś nowym i ciekawym.
Po nagraniu płyta już trwała około 50 minut co w zupełności wystarcza na płytę długogrającą, a wątki poruszane w utworach dawały jej spójność jaką chcieliśmy uzyskać. Mieliśmy możliwości spokojnej pracy nad krążkiem, ponieważ 2,5 roku temu z wokalistą otworzyliśmy Mantis Studio, w którym zrealizowaliśmy w pełni naszą płytę.

W utworach z nowej płyty słychać wpływy rodem z bardzo różnych gatunków. Chyba niełatwo u Was o kompromis podczas prób i sesji nagraniowych? Może przybliżycie kulisy pracy nad kompozycjami Qube…

Zgadzamy się w 100% w jednym : nie stawiany sobie żadnych granic podczas komponowania. Każdy z nas ma inne nieco inspiracje i korzenie muzyczne i bierze aktywny udział w tworzeniu muzyki. Być może dzięki tej mieszance proces ten jest bardzo nieprzewidywalny i jego wyniki zaskakują nas samych;). O kompromisy czasem jest ciężko, ale nasze różnice zdań więcej nas uczą i motywują niż odwrotnie. Stymulujemy się nawzajem pomysłami i podczas długotrwałych burzy mózgów i wzajemnych wyzwań, kawałki robimy intensywnie i z wielka pasją oraz ciekawością jak ten proces się zakończy. Na tej płycie również jest wiele fragmentów improwizowanych, jak w „Blame” czy „Way to nowhere”. Kwintesencja naszego podejścia będzie cytat z książki – „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” Vargasa Llosa Mario: „Muzyka jest sztuką dionizyjską, i powinna być tworzona w szale…”

Który z utworów z „Incubate” został ukończony jako pierwszy? Został jeszcze jakiś materiał z tej sesji, czy wykorzystaliście wszystko na płycie?

Pierwszym utworem był „In the name of God”, kolejnym chyba Obsession. Generalnie staramy się pracować na 100%, więc wszystko znajduje się na krążku. Niemniej podczas kompozycji wiele ”utworów” lub ich części odrzucaliśmy do tak zwanej szuflady :), ze względu na zbyt „ciekawe” i dziwne połączenia :).

Jakie nadzieje wiążecie z wydaniem „Incubate”?

Przede wszystkim chcemy dotrzeć z naszą muzyką w miejsca gdzie do tej pory nie mogliśmy, lub było to utrudnione. Dzięki fajnie układającej się współpracy z wytwórnią Electrum myślę, że już we wrześniu / październiku ruszymy w trasę po Polsce. Już nie możemy się doczekać jak ludzie z poza naszego regionu odbiorą naszą muzykę.

Planujecie wydanie tego materiału poza Polską? Są już prowadzone jakieś konkretne rozmowy w tej kwestii?

Oczywiście tak.
Wiem że wytwórnia już w tej chwili prowadzi rozmowy z zagranicznymi dystrybutorami, ale na tą chwilę nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Efektem również tych rozmów jest fakt że za tydzień (9 lipca) jedziemy na koncert do Szwajcarii, a 8 sierpnia zagramy na międzynarodowym festiwalu V4 w Kameninie na Słowacji, co już w pewnej mierze spełnia nasze nadzieje.

Gdybyście mieli wymienić artystów, którzy są najbardziej „winni” temu, że wzięliście do ręki instrumenty znalazłyby się wśród nich…

Na pewno każdy z nas ma różne inspiracje, a poszczególne osoby odpowiedzialne za nasz start z muzyką są trudne do wymienienia. Mi rodzice kupili gitarę klasyczną na komunię, gdy zobaczyłem koncert Unplugged Erica Claptona i zapragnąłem grać tak jak on :). Mimo tego gram na perkusji ale ta umiejętność również się przydaje :). Jeśli chodzi o zespoły to znajdą się wśród nich: Dream Theater, Korn, Pink Floyd, Pearl Jam, Limp Bizkit, Metallica, Pantera, Vangelis, Queen, Tool, Kury, Liquid tension experiment, Transatlantic i wiele innych…

Czy nazwa kapeli zawdzięcza co nieco słynnemu filmowi science – fiction? (tam co prawda pisownia była nieco inna…).

To ten gdzie ich szlachtało w tym sześcianie??(śmiech). Nie, nie ma nic wspólnego. Z tego co pamiętam nawet litera „C” została zmieniona na ”Q” żeby uniknąć skojarzeń. Ale to pytanie pojawia się zawsze.

Pamiętacie pierwszy koncert, który zagraliście jako Qube?

O tak 🙂 Było maksymalnie 10 osób, z czego 7 to znajomi :). Było to w kawiarni Hades w Lublinie i okupione było solidnym stresem :).

Jak wyglądają wasze plany koncertowe?

Chcemy grać 20 koncertów w miesiącu. 🙂

Outro pozostawiam tobie…

Nie pozostaje nic innego jak podziękować za rozmowę i wyrazić nadzieję że nasza płyta i wam się spodoba. Do zobaczenia na koncertach.

Pytał: Robert Dłucik

Dodaj komentarz