Rafał Żak to bez wątpienia jeden z najbardziej utalentowanych
polskich muzyków młodego pokolenia. Album „Me 2.0” to już trzeci krążek
projektu Ordinary Brainwash i trzeba przyznać, że jest to wydawnictwo
niezwykle udane. Na kilka pytań odpowiedzieli wszyscy muzycy projektu
czyli… Rafał Żak 🙂
Skąd bierzesz pomysły? Tworzenie muzyki w pojedynkę jest chyba
trudniejsze niż w zespole? …z drugiej jednak strony masz dużo większą
swobodę…
Pomysły przychodzą same – i to w bardzo różnych sytuacjach. Są
odzwierciedleniem moich przemyśleń i doświadczeń, więc nie jest to
zjawisko, które mógłbym w jakikolwiek sposób sprecyzować. Nie wydaje mi
się, żeby tworzenie muzyki w pojedynkę było trudniejsze i miało
jakiekolwiek minusy w stosunku do pracy zespołowej, a przynajmniej w
moim przypadku. Wręcz przeciwnie – pracując sam mogę szybko realizować
własną wizję, nie muszę iść na jakiekolwiek kompromisy. Natrafiłem
gdzieś kiedyś na bardzo trafne porównanie, nie pamiętam kto go użył
mówiąc o sobie, ale odzwierciedla też mój stosunek do pracy nad muzyką. Z
albumem jest jak z książką: nie będzie lepsza, jeśli napisze ją kilku
autorów, gdzie jeden odpowiada za perfekcyjne użycie czasowników, drugi
za rzeczowniki itd…
Nowy album, nowe wyzwania, nowy wydawca. Jak udało Ci się nawiązać współpracę z MMP?
W momencie, kiedy kończyłem prace nad krążkiem nikt tak naprawdę jeszcze
nie wiedział, że w ogóle nad nim pracuję. Kiedy wyklarował się pierwszy
demo-master stwierdziłem, że czas poszukać kogoś, kto wyda ten
materiał. Byłem bardzo zadowolony z efektów mojej pracy, więc szanse na
nawiązanie współpracy z dużą wytwórnią oceniałem na spore. Napisałem
więc maila, że kończę prace nad trzecim krążkiem, do Metal Mind
Productions. Wzbudziło to zainteresowanie, a gdy załoga MMP w końcu
przesłuchała gotowy materiał usłyszałem słowa, na które czekałem –
„Chcemy wydać Twój album”. Tak to w skrócie wyglądało. 😉
Skąd tytuł „ME 2.0”? Co on oznacza? Ciebie u drugiego wydawcy?:)
Haha, nie. Kiedy powstał ten tytuł w żaden sposób nie myślałem jeszcze o
tak odległych sprawach jak kwestia wydawcy. Chociaż jeśli teraz tak o
tym pomyśleć, to jak najbardziej może to być kolejny sposób
interpretacji. Ogólnie, mogę powiedzieć, że „ME 2.0” to z jednej strony
album bardzo osobisty, o pewnego rodzaju wewnętrznym dojrzewaniu,
aktualizacji siebie samego do wersji 2.0, poznawaniu siebie na nowo,
szukaniu swego miejsca na ziemi. Z drugiej strony – są to na tyle
uniwersalne tematy, że każdy słuchacz może identyfikować się ze znaczną
częścią słów i obrazów, które starałem się przez tę muzykę przekazać.
Zapewne często otrzymujesz to pytanie – co z koncertami? Ordinary Brainwash ma pozostać wyłącznie tworem studyjnym?
Koncerty to kwestia, którą od pierwszego krążka mam gdzieś z tyłu głowy i
moment, w którym Ordinary Brainwash uderzy na sceny koncertowe jest
coraz bliżej. Nie wiem jednak jeszcze kiedy to dokładnie nastąpi. Jest
to bardzo złożona sprawa, bardzo skomplikowane przedsięwzięcie. Na
szczęście do tego czasu ilość materiału, z którego będę mógł wybierać
przy budowaniu setlist rośnie, niemalże, z roku na rok 😉
Gdybyś mógł sobie wybrać muzyków do zespołu według swojego uznania to kogo byś zatrudnił?
W muzykach, którymi miałbym wypełnić pozostałe miejsca w składzie
koncertowym Ordinary Brainwash, przede wszystkim szukałbym pasji,
zaangażowania i szczerej miłości do muzyki. W zespole trzeba się również
potrafić zrozumieć bez słów i dzielić te same cele, robić to, co się
robi, z tych samych pobudek. A mój dream-team? – muzycy Rush + Rysiek
Barbieri na klawiszach. Kropka.
…no a gdybyś już zebrał zespół, to z kim chciałbyś zagrać w roli supportu?;-)
Tak naprawdę to nie ma różnicy z kim… Ważne, żeby był klimat no i żeby publiczność dopisywała.
Wróćmy do płyty, jakie masz oczekiwania względem „ME 2.0”? Płyta brzmi światowo:)
Zawsze cieszą mnie pozytywne komentarze ludzi na temat czegoś, nad czym
pracowałem kawał czasu. Ciężko mi jednak teraz mówić o jakichś
oczekiwaniach względem tej płyty, bo dla mnie przygoda z „ME 2.0”
skończyła się w momencie oddania ostatecznego mastera do wytwórni –
wtedy finalny efekt mojej pracy spełnił moje oczekiwania w 120%. Teraz
jedynie mogę mieć nadzieję, że album trafi do odtwarzaczy jak
największej liczby miłośników muzyki, bo sztuka bez odbiorcy nie ma za
bardzo sensu.
Skąd pomysł na okładkę? …jest nieco… dziwna, inna?
Artworki są moim zdaniem ważnym elementem obcowania z jakimkolwiek
albumem. Tym razem, może również ze względu na tytuł płyty, spróbowałem –
tak jak słusznie zauważyłeś – czegoś innego, nowego. Zawsze intrygowało
mnie to, w jaki sposób niektóre formy, zabiegi graficzne oddziałują na
sposób postrzegania, na zmysł widzenia. Jakiś czas temu podpatrzyłem
podobną sztuczkę z przecinającymi się liniami, która tak bardzo mnie
zaintrygowała, że chciałem to wykorzystać na okładce trzeciego krążka.
Efekt końcowy niszczył mózg, więc powiedziałem sobie – to jest właśnie
to – i tak zostało. W końcu brainwash to brainwash, nie? 😉
Jak wspominasz czasy powstawania albumu debiutanckiego? Myślałeś wtedy, ze Ordinary Brainwash to coś na dłużej niż jedna płyta?
Wydaje mi się, jakby to było wieki temu, a przecież nie minęły jeszcze
nawet trzy lata od debiutu Ordinary Brainwash! Nie pamiętam co myślałem
wtedy, ale zapewne moje podejście do projektu nie zmieniło się za bardzo
od tamtego czasu. Robię muzykę bo to lubię i sprawia mi to przyjemność.
Nie staram się za bardzo planować kolejnych krążków, bo z doświadczenia
– może niewielkiego, ale jednak – wiem, że procesu twórczego nie da się
zaplanować. Nie da się też zaplanować tego, czy w danym momencie będzie
się miało coś istotnego do powiedzenia, czy też nie. Muzyka to coś co
przychodzi do mnie, a nie coś, co ja staram się zawzięcie gonić. Mam
nadzieję, że nie przestanie przychodzić.
Twoje teksty nie należą do najoptymistyczniejszych – życie naprawdę jest takie dołujące?:-)
To bardzo trudny i złożony temat w który nie chcę się zbytnio zagłębiać.
Ja traktuję swoją muzykę jako pewnego rodzaju ujście tych ciężkich,
złych i negatywnych emocji. To pozwala mi być szczęśliwszym człowiekiem
na co dzień. Poza tym chyba nigdy nie zdarzyło się jeszcze, abym tworzył
pod wpływem pozytywnych emocji. Działam w taki sposób i prawdopodobnie
nic już tego nie zmieni.
Dzięki za czas – powodzenia przy promocji „ME 2.0”
Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników RockArea.eu!
Pytania: Piotr Michalski