NOSOUND – Giancarlo Erra (09.08.2010)

giancarloerra

Giancarlo Erra to założyciel, gitarzysta, wokalista i autor liryków Nosound, czołowego przedstawiciela rocka progresywnego z Italii. Jego grupa ma na koncie trzy albumy długogrające: Sol29, Lightdark i A Sense Of Loss oraz kilka innych wydawnictw, które szybko zaskarbiły sympatię fanów muzyki progresywnej. Z rzeczonym muzykiem planowałem porozmawiać już jesienią ubiegłego roku, w czasie premiery A Sense Of Loss, ale różne okoliczności mi w tym przeszkodziły. Niemal po roku wraz z premierą wznowienia pierwszego albumu Nosound pt. Sol29, miałem ponowną okazję porozmawiać z Giancarlo Errą. Tym razem skutecznie. Oto rezultat naszej polsko-włosko-angielskiej konwersacji. Szczerze zachęcam do zapoznania się z jego zawartością.


Jesienią ubiegłego roku premierę miał trzeci studyjny album Nosound zatytułowany A Sense Of Loss. Czy pamiętasz co czułeś w dniu premiery? Byłeś zdenerwowany czy raczej pewny siebie?

Myślę, że przy każdej naszej premierze nie przemawia przeze mnie ani zdenerwowanie, ani pewność siebie. Prawdopodobnie dlatego, bo po miesiącach pisania, nagrywania, prac nad produkcją i generalnie dopracowywania wszystkich aspektów albumu czuję się nim w całości wypełniony. Przemawia przeze mnie wtedy raczej smutek ponieważ w jakiś sposób czuję, że coś co było tylko moje urosło i mnie opuszcza, np. tak jak w przypadku syna ruszającego własną drogą i właśnie to mnie wprowadza w taki nastrój. Kiedy nadchodzi czas premiery zawsze czuję coś w stylu „…ok, co teraz?”. To nie jest właściwie negatywne uczucie tylko pewna osobliwość, którą czuję zawsze przy naszej nowej premierze. Ok, jeśli mam być szczery to pierwszą rzeczą jaką zawsze robię w dniu premiery jest kilkukrotne sprawdzenie krążka, czy wszystko się zgadza, czy jest takie jakie chcieliśmy aby było… potrafię być maniakiem w tym aspekcie.


A Sense Of Loss to coś nowego w karierze zespołu czy może kontynuacja waszych pomysłów z Lightdark i Sol29?

Myślę, że jest to połączenie starego z nowym, bo takie było zamierzenie. W naszej muzyce od Sol29 do Lightdark i teraz przy A Sense Of Loss zawsze był jakiś postęp (muzycznie i lirycznie), ale kontynuowaliśmy również pomysły z pierwotnie wytyczonej ścieżki. Znam dużo zespołów, które chlubią się zmianą wszystkiego przy każdym nowym nagraniu, ale to jest coś co mnie odtrąca, nawet jeśli chodzi o pojedyncze utwory na płycie. Lubię zmiany, ale tylko w uzasadnionych przypadkach, nie lubię gwałtownych zmian dyktowanych „po prostu”. Chyba można powiedzieć, że w tej materii preferuję trochę nudnawe działania, włączając w to dużo konsekwencji. Oczywiście ważne są osobiste odczucia, ale myślę, że A Sense Of Loss był właściwą kombinacją pomiędzy poprzednimi albumami i nieokreślonym „nowym” w muzyce, którego wcześniej nie odkryliśmy.


Zadedykowałeś A Sense Of Loss „ludziom i życiu, wszystkiemu dobremu co było i wszystkiemu dobremu co będzie”. Ta głęboka wiadomość ubrana jest w piękną muzyczną formę. Czy wierzysz w dobrą ludzką naturę? Skąd na świecie bierze się tak dużo negatywnych emocji?

Osobiście zawsze wierzyłem w dobrą stronę ludzkiej natury, wierzę, ze każdy w głębi ma ukryte dobro. Oczywiście nie czuję się najlepiej kiedy widzę, że ktoś jest w stosunku do mnie źle nastawiony bez specjalnych powodów, ale powtórzę, że powinniśmy wierzyć w dobrą ludzką naturę. Zaczynając od siebie, bo to pomoże innym. Nowoczesne społeczeństwa raczej ukierunkowane są w walce o pieniądze i o władzę. Wiesz, świat jest pełen młodych ludzi, którzy wierzą, że jedyne ważne rzeczy w życiu to dobry samochód i mnóstwo pieniędzy dzięki, którym pokazują innym swój status społeczny… to są prawdopodobnie największe problemy tego świata… to prawdziwe zło! :-). Oczywiście potrzebujemy pieniędzy do godnego życia, ale to wszystko. Kiedy zaczynasz myśleć, że pieniądze należy zdobywać wszelkimi środkami to zaczynasz biec jak inni i myśleć tak jak oni.


Czy kiedykolwiek spodziewałeś się, że Nosound urośnie do miana zespołu rozpoznawanego w różnych zakątkach świata?

Jeśli mam być szczery to nie wydaje mi się, że nasz zespół jest w tej chwili rozpoznawany na całym świecie, ale mogę się mylić :-). W tej chwili odczuwam dużą satysfakcję, bo początków wcale nie mieliśmy łatwych. Właściwe kiedy samodzielnie zajmowałem się nagraniem i produkcją Sol29 nigdy nie myślałem, że osiągnę sukces… wciąż jestem zaskoczony, że jako zespół możemy nagrywać w barwach KScope. Dzięki temu możemy nagrywać albumy bez żadnych artystycznych kompromisów, a także mamy możliwość kontrolowania każdego aspektu naszego albumu, łącznie z samą produkcją. To jest rzeczywistość, bo już trochę nagraliśmy, ale pomijając te wszystkie sprawy związane ze studiem wciąż myślę, że najważniejszą częścią tworzenia muzyki jest dla mnie… tworzenie jej najpierw dla samego siebie. Lubię patrzeć jak utwory Nosound rosną z małych form i przedostają się do coraz większej grupy ludzi. Problemem jest wciąż kwestia radio i innych środków masowego przekazu, w których dominuje muzyka popularna gdzie mnożą się pojęcia takie jak „głęboki” czy „piękny”, a są to pojęcia zarezerwowane tylko dla pewnej grupy twórców, jak to bywa w różnych gatunkach sztuki. W efekcie głębokie i piękne staje się wszystko. Byłoby dobrze aby pojawiło się więcej rozróżnienia pomiędzy muzyką rozrywkową i muzyką jako formą sztuki… i w tych rzadkich przypadkach kiedy te dwa rodzaje się spotykają. Wracając do kwestii popularności Nosound to mam nadzieję, że w przyszłości będziemy więcej grali na żywo, bo uwielbiamy to robić. Zresztą jeden z naszych najlepszych koncertów odbył się ubiegłego roku w Polsce. A my wciąż poszukujmy nowych szans do grania na żywo… na szczęście nowy album Nosound chcemy wydać już w 2011 roku, co na pewno będzie dobrym pretekstem do trasy koncertowej.


NOSOUND

Koncert Nosound z 2009 roku, o którym wspomniałeś zagraliście w Inowrocławiu. Co możesz powiedzieć o polskiej widowni?

To był jeden z naszych najlepszych występów, w dużym stopniu dzięki niezwyklej widowni. Przebywanie pośród takiej widowni było naprawdę niewiarygodnym i szokującym przeżyciem. Chciałbym to jak najszybciej potworzyć. Polska jest krajem, w którym czujemy się świetnie. Myślę, że Polaków i Włochów łączy wiele wspólnych uczuć! W sumie to był jeden z tych niezapomnianych koncertów więc mam nadzieję, ze jeszcze do was powrócimy!


A czy ty sam bez zespołu powrócisz kiedyś do Polski?

Trochę zwiedziłem Polskę kiedy u was graliśmy i bardzo spodobała mi się Warszawa. Mam nadzieję, że szybko tam wrócę.


Jakie plany dzisiaj ma Giancarlo Erra? Jakie są plany Nosound?

Właśnie nakładem KScope mamy premierę wznowienia naszego debiutanckiego krążka Sol29, w którym pojawiło się również DVD z nowym teledyskiem (plus materiały znane z dvd-r The World Is Outside). Dzięki technice oferowanej przez KScope to bogate wydanie zawiera wspaniale zremasterowane utwory z tego krążka, ale znalazło się też miejsce dla oryginalnej ścieżki z 2005 roku (dodatkowo na płycie znajdują się trzy nowe utwory). To są dla mnie bardzo dobre wiadomości ponieważ Sol29 było poza produkcją już długi czas. Poza tym myślę o nowym albumie, który planujemy wydać w 2011 roku. Nagraliśmy już część materiałów… nie mogę za dużo o tym jeszcze mówić. A Sense Of Loss był czymś bardzo osobistym lirycznie i muzycznie… myślę, że ten kierunek będzie kontynuowany w nowym wydaniu… ale jeszcze przyjdzie moment aby o tym porozmawiać.


Dziękuję za poświęcony czas i życzę sukcesywnego spełniania marzeń.

Dzięki za rozmowę i liczę na jakieś ponownie spotkanie już w Polsce!

Rozmawiał: Robert Bronson
Zdjęcie: www.nosound.net

Dodaj komentarz