NeWBReeD – Tomasz Wołonciej (30.11.2007)

NeWBReeD - Tomasz Wołonciej

NeWBReeD – to kolejny zespół, który na szersze wody wypływa dzięki Insanity Records. Udało mi się namówić do rozmowy Tomka – wokalistę i gitarzystę grupy. O historii i planach na przyszłość beskidzkich progmetalowców możecie przeczytać poniżej.


Witaj Tomku, to nasz pierwszy wywiad na łamach Rock Area. Czy możesz pokrótce nakreślić rys historyczny zespołu NeWBReeD

Witaj! Historia NeWBReeD jest długa i zawiła, ale postaram się specjalnie nie zanudzać szanownych czytelników (śmiech). Powstaliśmy jako typowy metalowy zespół, który powstaje w tysiącach polskich szkół ogólnokształcących w 1999. Zaczęliśmy grać lokalne koncerty i pisać własną muzykę. Po roku nagraliśmy demo, które dostało parę dobrych not w prasie i to dodało nam skrzydeł. Po kolejnym roku nagraliśmy THE NEW WAY OF HUMAN EXISTENCE – materiał który został w 2002 wydany na kasecie przez Warszawską wytwórnię APOCALYPSE. Następnie zagraliśmy masę koncertów z kapelami od rocka po grind core ;). 2003 przyniósł nagranie LOST (Metalrulez Prod – 2003), które zawierało nieco bardziej urozmaiconą muzykę i zbierało świetne recenzje (mimo swej cienkiej jak barszcz zawartości – śmiech). To zaowocowało licznymi koncertami. W 2005 powstał jeszcze IF I WERE THE RAIN (Foreshadow Prod 2005) – który „sprowadził” NeWBReeD do rodziny zespołów progresywnych ;). No, a obecnie promujemy najnowszy krążek CHILD OF THE SUN…i jest naprawdę fantastycznie!

Dlaczego nazwę pisze sie z udziałem małych i dużych liter? I skąd się wzięła nazwa grupy?

Nie wiem (śmiech). Ale wydaje mi się, że to po prostu logo – to stare logo. Chodziło o to że można je stworzyć nawet długopisem na kartce i każdy będzie wiedział o jaki zespół chodzi. I tak już zostało.

Skąd wziął się pomysł na okładkę płyty? Zazwyczaj okładki płyt metalowych są mroczne… płyt progresywnych – często bezsensowne 😉 Wasza wydaje się raczej nostalgiczna…

Dzięki!!! Doskonale, że odbierasz ją jako nostalgiczną bo właśnie dokładnie taka ma być! CHILD jest utrzymany w nieco innym klimacie niż poprzednie nagrania. Wcześniej byliśmy wiesz „źli, mroczni i straszliwie smutni” (śmiech). A CHILD to jakby przemyślenia w pozytywnym świetle – spokojne, takie które przesiało już sito czasu. Ten klimat można porównać ze wspomnieniami ze szczęśliwych czasów – ciepłych i spokojnych. To nostalgia ale taka wiesz…rozkoszna.

O czym traktuje warstwa liryczna utworów na Waszym nowym albumie

Tym razem wyszło jakby weselej. Mimo tego, że czasem piszę o smutnych sprawach to w sposób, który kończy się nadzieją. Teksty opisują sytuację życiową, w której po długim i burzliwym okresie odnajdujesz – harmonie, spełnienie i radość z dnia codziennego. To jakby refleksja nad tym, że to co było złe i to co było dobre w dotychczasowych życiu – było potrzebne. To teksty napisane przez kogoś dużo bardziej doświadczonego, ale ja tak na prawdę nie jestem jeszcze aż tak starym piernikiem (śmiech)

Słyszałem waszą wcześniejszą płytę – i była bardziej zorientowana na klimatyczne granie. Skąd zainteresowanie prog metalem?

HA! Wierz mi lub nie ale już w recenzjach pierwszej demówki, która zawierała diametralnie inną muzykę niż ta obecna – pisano o nas że jesteśmy „progresywni”!!! Myślę, że można to bardzo łatwo wyjaśnić. Od czasów dzieciństwa interesujemy się wieloma gatunkami muzycznymi i choć gdy byliśmy młodsi to w naszych odtwarzaczach królował bardzo hałaśliwy metal to zasłuchiwaliśmy się też w LED ZEPPELIN, QUEEN, czy z drugiej strony w NINE INCH NAILS, SVEN VATH. Myślę, że stąd bierze się ta progresja. I powiem Ci że to świetne uczucie być „progresywnym”. Bo zamykanie się w jednym nurcie to robienie sobie krzywdy – muzyka to najcudowniejsza rzecz jaką stworzyła ludzkość. Dla mnie słowo (choć średnie w brzmieniu) „progresywny” – oznacza złożony z wielu stylów i otwarty muzycznie.

Możecie się pochwalić profesjonalnie zrobionym teledyskiem. Myślisz, że w obecnych czasach warto kręcić teledyski? A może to strata czasu i pieniędzy. Interesująca jest również naga dziewczyna w waszym klipie 😉 To wasza znajoma, czy zatrudniona aktorka?

Na pewno dla takich „wykonawców” jak DODA – teledysk jest ważniejszy od nagrania samej muzyki, bo przecież musi mieć jakiś walor jej „twórczość” bo ten muzyczny jaki jest, to każdy wie (śmiech). Ale dla nas to po prostu kolejny krok w kreowaniu wizerunku własnej sztuki. Warto jest zrobić teledysk – pobudzić nieco ten wizualny aspekt muzyki, którą się wykonuje. A ta dziewczyna – to już tej chwili „była” dziewczyna reżysera tego obrazka – Łukasza Pacha – także pobij do niego śmiało, może Ci poda numer do niej (śmiech)

Jak wygląda promocja Waszego albumu?
Czy jesteście zadowoleni z promocji organizowanej przez Insanity Records?


Jesteśmy bardzo zadowoleni. Rafał nas wciąga w takie tematy, gdzie sami byśmy nigdy nie weszli. W USA np. promuje nas NIGHTMARE RECORDS. Ci z kolei nas wepchnęli do giganta – LASER’S EDGE. I tam docierają do nas ludzie z Japonii, Kanady, Nowej Zelandii – i co najważniejsze zorientowani na tego typu dźwięki! To fantastyczne. W Europie np. nasz album widnieje na stronach PROGPOWER FEST. Album leży w USA na półkach sklepowych. Są koncerty, są recenzje, wywiady, profesjonalnie wydany CD – INSANITY jest idealną wytwórnią dla nas.

Jak postrzegasz rynek progresywnego grania w Polsce? Czy tylko mnie się wydaje, czy szykuje nam się pewien renesans progresywnego grania?

Myślę że Polska jest w pewnym sensie strategicznym punktem dla sceny progresywnej. Jestem wielkim fanem SBB. Mój ojciec zabrał mnie na koncert Józefa Skrzeka jak miałem może z 6 lat i wrażenie było tak ogromne, że słucham go do dzisiaj! W latach 70 ten zespół popchnął progresję polską na arenę międzynarodową. Od tego czasu mamy bardzo silną, zintegrowaną i oddaną publikę słuchającą takiej muzyki. A ona jest ważniejsza nawet od samych wykonawców. Nie tylko muzycy tworzą scenę, ale przede wszystkim słuchacze. A zespoły progresywne robią się coraz bardziej popularne – RIVERSIDE, DIVSION BY ZERO, INDUKTI, OSADA VIDA – to jest siła która rośnie dzięki odbiorcom. Co jest wspaniałe to fakt, że słuchacze tej muzyki ją analizują, a nie tylko sobie słuchają. To bardzo ważne! Tak to jest renesans.

Wiem, ze niektórzy z członków NeWBReeD udzielają się w innych projektach. Co to za zespoły – i jaką muzykę grają?

Tych projektów jest po prostu maaaaasa! Niedawno temu nagraliśmy materiał osadzony w klimacie klasycznego death metalu. Nazywa się ANGERPATH ( www.myspace.com/angerpath ) – i jest naprawdę ciężki, głośny i melodyjny, z duuużą ilością solówek gitarowych. Poza tym od paru ładnych lat działa projekt DREAM SYSTEM, który dotąd ma na koncie jeden album wydany w 2005 roku przez FORESHADOW PRODUCTIONS. Ten zespół wykonuje muzykę bardziej elektroniczną. Nasz perkusista – Stanley nagrał solowy album jako EGOIST – „Dead Egg” (www.egoist.metal.pl ) – to taki metal zupełnie pokręcony. Materiał został wydany przez rosyjsko-amerykańską wytwórnie Magik Art ale jak dotąd nie dostaliśmy ani jednej kopii…życie zza wschodniej granicy (śmiech). Ostatnim nowopowstałym projektem jest: PYROCLASM http://www.myspace.com/pyroclasmmetal – zespół naszego gitarzysty i sesyjnego basisty. Cały czas powstaje coś nowego.

Kogo możesz wymienić jako swoich idoli. NeWBReeD nie brzmi raczej jak zespół zafascynowany Dream Theater.

No nie…Myślę że idoli jest tylu, że ten wywiad zająłby jakieś 100 stron, jak zacząłbym ich wymieniać. Mówiąc już tylko w swoim imieniu – kocham wiele stylów i wykonawców. Obecnie uwielbiam zespół TEARS FOR FEARS – gwiazdę lat 80 (śmiech). Ich muzykę można określi chyba progresywnym popem! Poza tym – słucham ostatnio dużo BLACK SABBATH, DANZIG, KATATONIA, OPETH, MESHUGGAH, DILLINGER ECAPE PLAN, ROLAND ORZABAL, LIZARD, DECAPITATED, QUEENS OF THE STONE AGE, NIN, TOTO, THE CURE, BULB, RUSH, PORCUPINE TREE i wielu innych

Jakie są najbliższe plany zespołu?

Jutro gramy na POLISH PROG ROCK FESTIVAL we Wrocławiu razem z INDUKTI i DIVISION BY ZERO. W grudniu uda się może zagrać jeszcze jeden koncert – jest plan. W święta – mimo postanowienia, że nie wrócimy do studia przed wakacjami – złamiemy się. Zostaliśmy zaproszeni do nagrania utworu zespołu SISTERS OF MERCY na składankę z ich kawałkami. Także wigilia będzie „gotycka” (śmiech). W styczniu koncerty wstępnie zaplanowane – Bielsko, Kraków. I tak do wakacji będziemy pojawiać się tu i tam.

Czy komponujecie już materiał na kolejny album? Czy w przypadku kolejnej płyty również czeka nas ewolucja? Czy raczej stylistyczna kontynuacja?

Nie ma jeszcze ani jednego dźwięku na nowe nagranie. I chcemy właśnie odczekać, żeby stworzyć coś zupełnie innego. Chcemy naszym słuchaczom dać coś nowego – nigdy się nie powtarzaliśmy i tak ma zostać (śmiech). To będzie coś totalnie nowego!

Co sądzisz o zapraszaniu znanych gości przez młode zespoły… w celu zwrócenia na siebie uwagi?

Myślę że to dobry pomysł. W dzisiejszym zalewie muzyki na rynku to jest jeden z niewielu sposobów żeby zwrócić na siebie uwagę. Cóż zrobić? Wiadomo, że to żerowanie na czyimś sukcesie, ale co tam (śmiech).

Co chciałbyś na koniec przekazać czytelnikom Rock Area?

Serdecznie dziękuję za poświęcony czas dla naszej muzyki. Pamiętajcie, że bez Was nie ma szans istnieć jakikolwiek zespół, płyta czy koncert – słuchajcie muzyki, bo to wielki dar. Dzięki dla całej redakcji Rock Area i wszystkich czytelników. Zapraszam na www.newbreed.metal.pl

Pozdrawiam i życzę powodzenia

Piotr Spyra

Dodaj komentarz