Wasz nowy album już pojawił się na półkach sklepowych, docierają już do was pierwsze reakcje? Jesteście z nich zadowoleni?
Tak, jest dosyć dobrze oceniany. Oczywiście nie brakuje też krytyki, że to nic nowego, ale my nie chcieliśmy odkrywać Ameryki na nowo, tylko podać ją na obiad po chełmsku, z przytupem i dobrą zabawą 🙂
Co oznacza tytuł płyty „180 r’n’r”?
Tytuł wziął się z tego, że sporo numerów na tej płycie ma takie tempo (coś koło 180). Guma rzucił więc hasło: Na tytuł rock’n’roll na 180!
Kurcze, jesteście strasznie Miłymi Ludźmi 😉 Booklet waszego nowego albumu naszpikowany jest podziękowaniami…
Czemu nie pokusiliście się raczej o zamieszczenie w nim tekstów utworów?
Teksty były na poprzedniej płycie, zespól od tego czasu zmienił się bardzo, chciałem żeby każdy miał tam swój kącik ze zdjęciami oraz słowem od siebie.
Chciałbym podpytać o kwestię gości na waszym nowym albumie. Dlaczego wybór padł na tych konkretnych artystów…
Kwestia gości to bardzo spontaniczna sprawa, nie byli oni jakoś szczególnie planowani, po prostu wraz z rozwojem pracy nad płytą wymyśliłem, że fajnie by było, żeby tu zagrał ten a tu ten, przez to płyta jest myślę ciekawsza mimo swej prostoty.
…a z drugiej strony czy nie uważacie takiego zabiegu za zbyt powszechny w obecnych wydawnictwach?
Nigdy nie zwracałem na to szczególnej uwagi choć doskonale o tym wiem.
Na pierwszej płycie nie było żadnego gościa, na tej płycie jest ich aż
pięciu, każdy z nich jest bardzo zdolnym, można nawet powiedzieć
wybitnym muzykiem, fajnie, że zechcieli pozostawić w naszej muzyce swoje
dźwięki. Staramy uczyć się od najlepszych 🙂
Jak to było z utworem „Żyj tak …”, dobrze zrozumiałem, że prowadziliście przesłuchania wokalistek to tego kawałka.
Nie było castingu, miałem pomysł, żeby w tym numerze zaśpiewała Kasia
Kowalska. Nie znałem jej wcześniej, ale umówiła się ze mną na spotkanie,
przedstawiłem jej pomysł, po kilku dniach powiedziała że nie ma jak się
tym teraz zająć. Niestety czasu nie było już wcale, więc stwierdziłem,
że nie będę dalej szukał. Zapytałem Olę czy udźwignie taki rock’n’roll,
powiedziała że spróbuje i efekt jest chyba dobry, jak myślisz? 🙂
Jocke Skog (Clawfinger) zmasterował wasz album – i efekt jest naprawdę solidny.
Zatrudnienie znanego nazwiska staje się jednak ostatnio dość
popularne… czy to aby nie pieniądze wyrzucone w błoto? Czy w kraju nie
znaleźlibyście nikogo komu warto powierzyć master?
On nie pojawił się dlatego, że ma nazwisko, tylko dlatego, że podoba
mi się jego robota Mam do niego duże zaufanie, a bardzo podobne
pieniądze, jak się okazuje, biorą polscy realizatorzy. To były bardzo
dobrze wydane pieniądze 🙂
Jak wyglądać będzie wasza setlista, czy zamierzacie grać na koncertach cały nowy album?
Na seta wchodzi 11 z 12 nowych numerów. Nie gramy tylko dziewiątki z płyty.
Jakie macie plany koncertowe na wakacje, zabukowaliście już jakieś festiwale?
Wakacje to trudny dla nas okres z uwagi na to, że bębniarz ma robotę i
zajęte wszystkie weekendy. Coś tam się klaruje powoli, ale cała trasa i
najwięcej grania to będzie jesień i zima.
Na koniec mam pytanie które nęci mnie od początku… skąd pomysł na taką „dziwną” nazwę zespołu?
Myly Ludzie, tak mawiał Lech Wałęsa, nie pamiętam już jak to było, ale
chyba ja rzuciłem takie hasło i już tak zostało. Nie chcieliśmy mieć
jakiejś angielskiej czy wyszukanej nazwy, Guma mawiał: pamiętajcie że
jak jakaś głupia nazwa zespołu to ja tam gram 🙂
Ostatni akapit pozostawiam Wam, jak zachęcilibyście czytelników Rock Area do sięgnięcia po waszą nową płytę?
Kochani zasłuchiwacze, ten album, to naprawdę solidne granie i dźwięki
brzmiące brudno i po staremu z udziałem znakomitych gości. Nie
pożałujecie !!! Bądźcie Myly
Pytał: Piotr Spyra