MOONRISE – Kamil Konieczniak (14.02.2008)

MOONRISE - The Lights of a Distant Bay

Moonrise, projekt Kamila Konieczniaka to kolejne tegoroczne wydawnictwo sygnowane logiem krakowskiej wytwórni Lynx Music. Muzyka tworzona przez Kamila to mieszanka Camelowo/Marillionowych klimatów i powinna przypaść do gustu zwolennikom tego typu grania. O tym co słychać w Moonrise i planach Kamila możecie poczytać w wywiadzie, który poniżej. Zapraszam do lektury.



Dla większości naszych czytelników Moonrise to nazwa nieznana. Opowiedz coś o sobie, swojej „muzycznej” historii, jak narodził się Moonrise?

Odkąd pamiętam zawsze pozytywnie nakręcał mnie klimat w nocy. Czasami miałem przyjemność obserwować wschód księżyca, którego widok nastrajał mnie niezwykle optymistycznie, uwalniał od codzienności, dawał poczucie wolności. To wtedy najczęściej rodziły się pomysły, z których później powstawały rozbudowane kompozycje i które chciałem realizować z zespołami. Po bezowocnych trudach związanych z poszukiwaniem odpowiedniego składu, z którym mógłbym rozwijać swoje pomysły podjąłem decyzję, że póki co muszę działać sam. Wszystko co skomponowałem przez lata chowałem do „szuflady”. Jednak z czasem zrozumiałem, że są na świecie ludzie poszukujący niekomercyjnych dźwięków i pomyślałem, że może warto byłoby zapoznać ich z moją muzyką. To wtedy właśnie poznałem kolejny zespół. Był to zespół hard rockowy, ale byli otwarci na inne klimaty jak i pomysły. Po półrocznej współpracy z nimi nawiązałem kontakt z wytwórnią Lynx Music i wtedy zaczęły się komplikacje. Okazało się, że zespół nie chce figurować jako grupa prog rockowa, a co więcej nie chce tworzyć tych klimatów. Była to dla mnie niezwykle przykra wiadomość i jednocześnie rezygnacja z zespołu. Niemniej jednak Ryszard Kramarski umożliwił mi zrealizowanie jednoosobowego projektu szczerze angażując się w jego powstanie za co bardzo mu dziękuję. Efektem czego jest płyta The Lights of a Distant Bay.

Moonrise to jednoosobowy projekt. Czy ciężko pracuje się w pojedynkę? Planujesz poszerzyć skład, wiadomo już coś w tym temacie? Może jakieś nazwiska?

W mojej małej miejscowości jest niewielkie grono odbiorców fascynujących się klimatami prog rock, a tym bardziej trudno o znalezienie ludzi tworzących tego typu muzykę. Kilkakrotnie angażowałem się w zespół, w którym po pewnym czasie następowały komplikacje wynikające najczęściej z różnicy w poglądach muzycznych. Z tego względu uznałem, że jedynym słusznym rozwianiem będzie decyzja o nagraniu jednoosobowego projektu Moonrise. Praca w pojedynkę nie jest łatwa, aczkolwiek przywykłem do niej. Moim marzeniem jednak jest znalezienie pełnego składu nadającego na tych samych falach, z którym mógłbym rozwijać muzykę wzajemnie się uzupełniając.


W dźwiękach zawartych na debiucie Moonrise słychać fascynacje Camel, Pink Floyd czy Marillion jednak w takim „Antidotum” pojawia się też mocniejsze uderzenie. Które zespoły, a może muzycy Cię inspirują, są Twoimi idolami?

Niewątpliwie największym moim idolem jest Steven Wilson. Poznałem go dzięki płycie Up the Dowstair, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Wyróżniam szczególnie starsze płyty tej grupy, ale bardzo ciekawa jest również In Absentia. Każda kolejna płyta ukazuje inne oblicze tej formacji zresztą bardzo pozytywne. Szczególnie ważna dla mnie jest twórczość Stevena Wilsona i Tima Bownsa, czyli duet No-man. Każdą płytę doceniam za niesamowity klimat – zaskakujący, spokojny, rozmarzony, skłaniający do refleksji. Również wyróżniam takie zespoły jak Marillion i Camel. Przez wiele lat wsłuchiwałem się w ich muzykę, delektując się każdym dźwiękiem płynącym z ich płyt. Te zespoły na pewno wywarły wpływ na moją muzykę.


Jak powstawał materiał na “The Lights of a Distant Bay”, czy to pomysły i kompozycje tworzone specjalnie z myślą o tej płycie, czy może to Twój dorobek z kilku ostatnich lat?

Pomysły i kompozycje zawarte na albumie to w przeważającej części dorobek z kilku lat. Gdy zdecydowałem się wydać płytę miałem już sporo kompozycji w wersjach roboczych. Utwory takie jak tytułowy The Lights of a Distant Bay, In the Labyrinth of dream, Memories, Help me I can’t help myself czy The Island narodziły się dużo wcześniej. Niemniej jednak starsze wersje tych utworów znacznie różnią się od tych zawartych na płycie, wymagały one odświeżenia, przerobienia i ponownego zaaranżowania.. Nowe wersje są bardziej rozbudowane i przemyślane, po prostu dojrzały. Natomiast pozostałe utwory zawarte na albumie to młody dorobek, powstał zaledwie kilka miesięcy temu.


Na płycie śpiewa Łukasz Gałęziowski, czy jego udział na tej płycie był zamierzony, czy to efekt współpracy z Lynx Music?

Od początku moim zamierzeniem było zaangażowanie w projekt wokalisty. Doceniam kobiecy wokal jednak uznałem, że do mojej muzyki pasuje tylko wokal męski. Łukasza Gałęziowskiego znałem z płyt Millenium i muszę przyznać, że jego wokal wydał mi się bardzo interesujący. Gdy rozpocząłem współpracę z Lynx Music i określiłem swoje oczekiwania co do męskiego wokalu bardzo ucieszyła mnie wiadomość o możliwości gościnnego udziału Łukasza Gałęziowskiego na moim albumie. Współpraca z wokalistą była bardzo przyjemna i owocna. Jestem niezmiernie zadowolony, że to właśnie Łukasz zaśpiewał na moim albumie.


Czy planujesz koncerty? Jeżeli tak to chcesz poczekać na skompletowanie składu, czy grać z muzykami sesyjnymi?

Teraz, kiedy płyta już się ukazała chciałbym także przekazać muzykę na żywo. Jednak o koncertowaniu z muzykami sesyjnymi póki co jeszcze nie myślałem. Moim celem jest znalezienie muzyków chcących ze mną współpracować na stałe. Zależy mi, aby stworzyć pełnowartościowy zespół, w którym każdy mógłby ukazać jakąś część siebie. Występy na żywo powinny być przepełnione uczuciem, chęcią ukazania swojej duszy muzycznej i swoich umiejętności zgromadzonej publiczności. Myślę, że tylko muzycy zaangażowani w zespół, nadający na tych samych falach, najlepiej oddaliby swoje uczucia na koncercie. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę ludzi chcących grać w Moonrise i wspólnie zorganizujemy koncerty. Gdyby jednak próba rozwinięcia zespołu była bezowocna, niewątpliwie podejmę decyzję o występach z muzykami sesyjnymi.


Grasz na wielu instrumentach, który jest Ci najbliższy?

Jako trzylatek usiadłem po raz pierwszy za organami. To wtedy zaczęła się moja fascynacja instrumentem klawiszowym, dlatego on jest mi najbliższy. Kilka lat później zacząłem interesować się gitarą, a już jako nastolatek miałem okazję poznać instrumenty perkusyjne, co przydało mi się przy tworzeniu aranżacji muzycznych. Jednak najchętniej i najczęściej odprężam się komponując na pianinie i gitarze.


Wiem, że okładkę projektował Twój brat. Jest wyśmienita, nieco w klimatach Mattiasa Norena. Czy to jednorazowe dzieło, czy może jego prace zdobią również inne płyty, innych wykonawców?

Mój brat od dawna interesuje się grafiką. Już jako 10 latek dostał swój pierwszy wymarzony komputer, spędzał wiele godzin poznając różne programy graficzne i doskonaląc swoje umiejętności. Obecnie pracuje jako grafik w jednej z dość znanych firm, tak że cały czas rozwija się w tym kierunku. Z ogromnym zapałem i pasją poświęca się swojej pracy. Okładka do mojej płyty to jego jednorazowe dzieło, nie miał jeszcze okazji oficjalnie współpracować z innymi wykonawcami. Gdy poprosiłem go o pomoc w sprawie mojej okładki, od razu z pełnym zaangażowaniem zabrał się do pracy. Wspólnie dogadywaliśmy się co do jej klimatu, aby jak najlepiej współgrała z muzyką. Myślę, że nam się udało. Jestem niezwykle wdzięczny Łukaszowi za pomoc.


Czy myślisz już o kolejnej płycie Moonrise?

Tak, jak najbardziej chciałbym wydać kolejną płytę. Mam już kilka pomysłów, które chcę rozbudować i uwiecznić na kolejnym albumie na pewno z udziałem perkusisty:) Mam nadzieję, że znajdzie się grono odbiorców chcących słuchać mojej muzyki i to dla nich chciałbym wydać drugą płytę.


“The Lights of a Distant Bay” to pierwsza płyta z logo Rock Area jako patronem medialnym – tym samym przechodzisz do historii naszego serwisu:-)

Cieszę się, że na mojej płycie widnieje logo Rock Area, tak wspaniałego i pozytywnie nakręconego serwisu, dzięki któremu miałem okazję i zarazem wielką przyjemność poznać świetnych ludzi zaangażowanych w muzykę progresywną. Uważam, że powstanie Waszego serwisu daje szanse młodym zespołom na zaistnienie, a odbiorcom na dotarcie do tak wyszukanego gatunku jakim jest prog rock.


Na koniec poproszę Cię o kilka słów dla naszych czytelników. Masz okazję zareklamować Moonrise:-)

Moonrise to projekt dla ludzi, którzy uciekają od komercji w instrumentalny, romantyczny i refleksyjny świat muzyki. Polecam tym, którzy niejednokrotnie zadawali sobie pytanie, gdzie jest ich miejsce w otaczającej rzeczywistości przepełnionej zgiełkiem, chaosem i komercją, i których muzyka niejednokrotnie skłaniała do refleksji nad sensem swojej egzystencji i zastanowienia nad tym co jest w życiu ważne. Myślę, że wielbiciele takich grup jak Marillion, Camel, poniekąd Porcupine Tree w mojej muzyce znajdą coś dla siebie.


Piotrek Michalski

Dodaj komentarz