MINERALS (08.06.2012)

MINERALS - White Tones

Może najpierw trochę historii. Choć przyznam, że będzie to raczej historia współczesna ponieważ zespół tak naprawdę istnieje od niedawna. Jak wszystko się zaczęło?

Andrzej Ratajczyk: Przypadek, kolega podesłał link do My Space z próbkami Filipa z akustyczną gitarą, po dwóch utworach już wiedziałem że to jest to czego szukałem, że będę wiedział jak to ugryźć. Tego samego dnia wykonałem do niego szybki, konkretny telefon z propozycją współpracy i umówiliśmy się na spotkanie. Po chwili zadzwoniłem również do Przemka Buchelta (gitarzysta) z którym na daną chwilę współtworzyliśmy zespół Less is More, z pytaniem czy wchodzi w równoległy projekt do Less is More, który ja koniecznie chcę stworzyć z Filipem – to była tylko formalność, wiedziałem że się zgodzi 🙂

Skąd pomysł na nazwę zespołu?

Przemek Buchelt: Pomysł na nazwę był spontaniczny, ale szukaliśmy czegoś, co będzie „zgadzało się” z naszą muzyką. Chyba się udało 🙂

Na „White Tones” nie jest trudno wychwycić podobieństwa z twórczością pewnych zagranicznych grup do których to dość często się Was porównuje. Czy faktycznie na kimś się wzorujecie?

Przemek Buchelt: Nie. Nie wzorujemy się na nikim.

Czy denerwują takie porównywania? Wiadomo, że każdy chciałby być uznawany za wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, jeżeli zaś chodzi o Minerals porównuje się go do Coldplay, Travis czy też Radiohead. To dla was komplement czy też raczej obelga?

Przemek Buchelt: Dla nas to kwestia do przyjęcia i zapomnienia. Przyzwyczailiśmy się już. A nie możemy się tym jakoś za bardzo przejmować, bo byśmy oszaleli. My wiemy, że gramy swoją muzykę i to jest najważniejsze. A porównania ciągle będą padać i tego nie unikniemy.

Udało się Wam ruszyć od razu z „górnej półki”. Podczas gdy większość młodych zespołów wydaje swoje pierwsze płyty własnym sumptem, Wami zaopiekował się od razu Metal Mind. Jak do tego doszło?

Andrzej Ratajczyk: Nadspodziewanie zaskakująco, ponieważ już po mniej więcej 20 minutach od wysłania kilku utworów do Metal Mind w mp3 otrzymałem odpowiedź: „Świetny materiał, kiedy wydajemy płytę?” Początkowo nie potraktowałem tego w pełni poważnie ale to się bardzo szybko zmieniło i obróciło w konkrety. Cały proces trwał jakieś 2 miesiące (negocjacje) ale doszliśmy do porozumienia i po trzech miesiącach już nagrywaliśmy.

“White Tones” promują utwory „Hearts & The Sea” oraz „Fable”. Dlaczego właśnie te dwa?

Łukasz Cirocki: Utwór Hearts & The Sea promował EPkę która ukazała się ponad rok temu. Podczas nagrywania płyty postanowiliśmy, że znajdzie się on na naszym debiutanckim albumie, ponieważ świetnie go uzupełnia, jest nam bardzo bliski i nie warto zostawiać go gdzieś za nami. Natomiast Fable to już oficjalny singiel promujący płytę Bardzo piosenkowy, ale również z bardzo konkretnymi partiami gitar. Mają na myśli czas premiery, czyli początek maja, chcieliśmy się delikatnie przedstawić na polskiej scenie muzycznej i pokazać że można napisać lekką i melodyjną piosenkę a jednocześnie nadać jej wyjątkowego charakteru

Dużo czasu zajęło Wam przygotowanie materiału na debiutancki album?

Łukasz Cirocki: Materiał na płytę powstawał od początku istnienia Minerals, natomiast ostateczny skład zespołu uformował się rok temu i wtedy tak naprawdę poczuliśmy, że jesteśmy w odpowiednim miejscu i czasie. Jednak najbardziej płodnym okresem była jesień zeszłego roku. To wtedy powstała większość utworów i wtedy czuliśmy, że robimy coś naprawdę dla nas ważnego.
Ciężko pracowaliśmy nad tym, aby utwory na „White Tones” tak właśnie wyglądały i brzmiały. Potrafimy poświęcić trzy godziny nad kilkunasto sekundowym elementem utworu, aby nadać mu kształt i formę które ostatecznie nas zadowolą Z drugiej strony, wszystko to przychodzi nam bardzo naturalnie i stawiamy na intuicję.

Jak powstawały koncepcje utworów? To Wasze wspólne dzieci czy też mają jednego ojca?

Andrzej Ratajczyk: Początkowo były to pomysły Filipa , niektóre z nich mocno trzeba było przearanżować co początkowo bardzo irytowało Filipa ale szybko ochłonął kiedy usłyszał końcowe efekty, a teraz tworzymy wspólnie, często od zera czyli po prostu gramy a reszta sama się układa albo i nie 🙂

Utwór „01010110” znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu „Wszystko płynie” Piotra Ivanova i Krzysztofa Dziomdziora choć w trochę zmienionej wersji. To Wasz pomysł? I skąd taka numeryczna nazwa tego kawałka?

Filip Pokłosiewicz: To pomysł Pauli Bialski z Paula i Karol. Skumplowałem się z Paulą już jakiś czas temu i kiedy podesłałem jej moje solowe kawałki wśród nich był 01010110 grany na ukulele. Bardzo jej się spodobał. Jakiś czas potem powiedziała mi że składa ścieżkę dźwiękową do filmu „Wszystko płynie” i że chce ten kawałek.
Napisałem ten utwór trzy lata temu dla Anny M, a nagrałem go na mikrofon w laptopie siedząc samotnie nad polskim morzem – taka to historia 🙂
Numeryczna nazwa kawałka pozostanie moją słodką tajemnicą. Moją i Anny M.

Płyta „White Tones” zbiera bardzo pochlebne recenzje. Mocno Was to zaskoczyło?

Andrzej Ratajczyk: Każda pochlebna recenzja dodaje nam skrzydeł, nie będę ukrywał że ja czuję się uniesiony faktem, że jeszcze nie odnotowaliśmy złej recenzji, mało tego, nie usłyszeliśmy żadnego poważnego zarzutu a to już jest sukces.
Z drugiej strony już w trakcie odsłuchiwania surowych śladów, jeszcze przed miksem wiedzieliśmy, że nie będzie to przeciętna płyta ale nie sądziliśmy że spotka się z tak pochlebnymi opiniami.

Pierwszy krążek dość wysoko zawiesił Wam poprzeczkę. Ciężko będzie nagrać lepszy album. Czy macie już plany dotyczące następnego albumu?

Przemek Buchelt: Plan jest jeden – grać i nagrywać jak najwięcej. Jeśli będzie szło tak jak do tej pory, to nowa płyta powstanie pewnie na przełomie 2012 i 2013 roku.

Szykuje się jakaś trasa koncertowa promująca „White Tones”?

Szykuje się coś fajnego na jesieni, ale jeszcze nic nie możemy powiedzieć „na pewno” 🙂

Może teraz parę słów o Was samych. Wykształceni muzycy czy samouki?

Łukasz Cirocki: Wszyscy jesteśmy samoukami i z pewnością wszyscy mamy inną historię .
Muzyka w moim domu rodzinnym był wszechobecna. Miałem zeszyt, w którym mój ojciec narysował mi chwyty gitarowe, ponieważ sam dużo grałem w domu, a dzięki mojej matce radio nigdy nie cichło. Pamiętam jak na ostrzu noża ćwiczyłem opuszki palców, aby przyzwyczaić je do strun gitary. Potem kupiłem swoją pierwszą gitarę potem drugą trzecią.. Po kilku latach obraziłem się na muzykę aby w końcu przeprowadzić sie do Islandii na ponad trzy lata i tam wynająłem studio ze znajomym Amerykaninem, potem przyjechałem do Warszawy i odnalazłem się w Minerals.

Basista zespołu Tomasz Jacak śpiewał kiedyś w formacji Max Weber, Andrzej Ratajczyk i Przemysław Buchelt wydali płytę jako Less Is More, Andrzej dodatkowo jeszcze grał w Agressivie 69. Jak udało się z tylu indywidualnych składników upiec tak wyborne ciasto jakim jest Minerals. Nie kłócicie się na próbach o palmę pierwszeństwa w zespole?

Łukasz Cirocki: Ego jest bardzo ważne i napędza, ale potrafi też przyspożć trochę problemów. Wszyscy mamy świadomość tego, że gramy do jednej bramki. Kiedy grasz w zespole musisz w jakiś sposób podziwiać każdego za to w jaki sposób obchodzi się z muzyką ile ona dla niego znaczy, a przede wszystkim za to co potrafi wydobyć z instrumentu na którym gra. Tylko wtedy ma to sens. Choć różnimy się to muzycznie spotykamy się w jednym punkcie i wiemy kiedy i kto powinien poprowadzić daną partię w utworze, zrobić mu miejsce i słuchać tego z przyjemnością

Granicę wieku emerytalnego dla mężczyzn przesunięto właśnie do 67 roku życia. Jeżeli nie z muzyki to z czego mogliby utrzymać się muzycy zespołu do tego czasu? Czym zajmujecie się po próbach i koncertach?

Przemek Buchelt: Po próbach i koncertach zazwyczaj idziemy spać, bo już jest bardzo, bardzo późno i po całym dniu jesteśmy zmęczeni (śmiech).”

Czego możemy Wam życzyć na najbliższe lata?

Filip Pokłosiewicz: Myślę, że przede wszystkim wielu koncertów, nie tylko w Polsce oraz kolejnej płyty.

Na koniec macie szanse dodać coś od siebie. Co chcielibyście przekazać czytelnikom serwisu?

Filip Pokłosiewicz: „Keep looking and don’t settle”

Bardzo dziękuję za poświęcenie mi chwili czasu

Pytał: Irek Dudziński

Dodaj komentarz