Mindfields to zespół, który nagrał wyśmienitą płytę, pracuje nad
kolejną, a w mediach nieco o nich cicho. Na kilka pytań dla naszego
serwisu odpowiedział, może i niezbyt wylewny, ale konkretny Tomek Paśko,
perkusista i mózg zespołu.
Cześć, na samym początku przybliż nam nieco zespół. Skąd pochodzicie, skąd pomysł na nazwę, przedstaw nam członków zespołu.
Nazwa zespołu przyszła do nas w trakcie jednego z wyjazdów. Jadąc
samochodem zobaczyłem ogromne pole, przestrzeń a na horyzoncie drzewo.
Następnie zobaczyłem tabliczkę informacyjną, że są to „Pola Grunwaldu”.
Taka przestrzeń kojarzy mi się z naszą muzyką, więc najpierw pomyślałem o
nazwie „Battlefields” ale wydała mi się zbyt agresywna. Potrzebowałem
czegoś bardziej subtelnego, intrygującego i tak narodził się
„Mindfields”. Spodobało się chłopakom i zostawiliśmy tą nazwę.
Wasz debiutancki album „One” został dość ciepło przyjęty przez
krytyków. Jak wygląda kwestia sprzedaży płyty? Jesteście z niej
zadowoleni?
Szczerze mówiąc nie bardzo zwracamy uwagę na ilość sprzedanych płyt. Nie
jest to wyznacznik mówiący czy płyta jest wartościowa, tylko jak dużo
pieniędzy przeznaczono na jej promocje. Bardziej koncentrujemy się na
słuchaniu i czytaniu opinii słuchaczy. Opinie te nie mają wpływu na
nasze zadowolenie z tej płyty, ale jesteśmy ciekawi jak ludzie reagują
na klimat, jaki stworzyliśmy naszą muzyką.
Czy teraz z perspektywy czasu coś byś na ”One” zmienił?
Osobiście nie słucham płyt, które nagrałem. To dla mnie zamknięty
rozdział, więc nie umiem powiedzieć czy coś bym tam zmienił. Słucham
tego, co się wokoło mnie dzieje (muzycznie) i zbieram pomysły na kolejną
płytę.
Czy zgadzasz się z niektórymi opiniami mówiącymi, iż Wasz debiutancki album wpisuje się w nurt neo-progresywnego rocka?
Nie uznaje żadnych podziałów muzyki, więc zostawiam wypowiadanie się na ten temat innym.
Mindfields należy rozumieć bardziej w kategoriach studyjnego projektu, czy może gracie bądź planujecie grać koncerty?
Teraz koncentrujemy się na nagraniu drugiej płyty. Może po drugiej płycie…
Zespoły, które wydaje Lynx Music to już niemal jedna wielka rodzina,
nazwiska muzyków, co i rusz powtarzają się przy okazji kolejnych
zespołów. Czy udzielanie się w kilku zespołach pomaga, czy jednak nieco
przeszkadza? Sama sytuacja przypomina nieco to, co ma miejsce przy
okazji części sceny brytyjskiej gdzie przeglądając składy IQ, Arena,
Pendragon, Neo czy Caamora również pewne nazwiska się powtarzają.
Praca z różnymi muzykami bardzo rozwija, więc uważam, że udzielanie się w kilku projektach muzycznych to pozytywna sprawa.
Cechą charakterystyczną Waszego albumu są długie instrumentalne pasaże, czy zamierzacie to kontynuować w przyszłości?
Praca nad „Two” jeszcze trwa i nie wiemy, w którą stronę zmierzamy i
które elementy z płyty „One” powtórzą się na kolejnych płytach…
No właśnie, a propos przyszłości Jakiś czas temu pojawiły się
informacje, iż pracujecie nad płytą numer dwa. Jak przebiegają prace?
Czego możemy się spodziewać po następcy „One”?
Chcemy zachować klimat z pierwszej płyty, natomiast cała reszta jest jeszcze naszą tajemnicą:-)
Poza Mindfields jesteś również członkiem Millenium, który z tych zespołów jest bliższy twemu sercu?
„Mindfields”
Grasz na perkusji. Których perkusistów mógłbyś nazwać swoimi idolami, wzorami? Grasz też na jakimś innym instrumencie?
Słucham i podziwiam wielu perkusistów, ale jeżeli miałbym kogokolwiek wyróżnić to byłby to Simon Phillips i Neil Peart.
Można się domyślić, że nie samym rockiem progresywnym człowiek żyje? Jakiej muzyki lubisz sobie posłuchać w domowym zaciszu?
To zależy od nastroju, jaki mam w danej chwili. Słucham każdej muzyki,
jeżeli tylko umie ona podkreślić klimat, jakiego w danej chwili szukam.
Nie będę wymieniał nazw zespołów, bo jest tego za dużo ani określał
rodzajów muzyki, bo jak wcześniej powiedziałem nie uznaje takich
podziałów.
Trzymamy kciuki za Mindfields – na koniec czas dla Ciebie….zareklamuj swój zespół naszym czytelnikom:-)
Jak tylko będziecie mieli ochotę na odpoczynek od zgiełku dnia
codziennego usiądźcie spokojnie w fotelu, załóżcie słuchawki, zamknijcie
oczy i puśćcie płytę „One”. Przeniesie was w zupełnie inny świat…
Piotr Michalski