MAQAMA – Kamil Haidar (04.02.2010)

maqama

„Maqamat” to płytowy debiut zespołu Maqama, ale lidera tej formacji Kamila Haidara do nowicjuszy zaliczyć nie sposób. Wcześniej stał on na czele kapeli Shahid, z którą nagrał ciekawy album „Sumud”. Potem jednak rozsypał się skład formacji i Shahid zakończył działalność. „Maqamat” śmiało można jednak potraktować jako kontynuację „Sumud”. Nazwa inna, ale styl ten sam, czyli połączenie ciężkiego rocka z arabskimi motywami. Szczegóły w poniższym wywiadzie.


Dlaczego właściwie ten materiał nie ukazał się pod szyldem Shahid? Muzycznie jest właściwie kontynuacją debiutanckiej płyty tamtego zespołu, chyba nawet część kompozycji była przygotowywana dla Shahid…

Trudno żeby było robione dla Shahid skoro były komponowane 3 lata po zawieszeniu tamtego zespołu. Poza tym nie robiłem ich sam tylko wszystkie powstały na próbach podczas kolektywnej pracy. Czasy Shahid może jedynie pamięta Exile, który zresztą też w sporej rekonstrukcji trafił na Maqamat – ale on też był robiony z myślą o nowym projekcie. A czy jest to kontynuacja mojej wcześniejszej pracy? Uważam że zdecydowanie nie – zarówno pod względem tematycznym jak i muzycznym. Oczywiście nie odcinam się tym samym od arabskich smaczków o które zapewne byś mnie zapytał w drugiej rundzie (śmiech) ale jest to chyba jedyny patent który ze sobą przeniosłem. I tak naprawdę przeniósłbym go wszędzie nawet jak by mi kazali grać z Madonną.


Jakie „zgromadzenie” masz na myśli w arabskiej nazwie zespołu?

No jak to jakie? Naszą wesołą ekipkę zespołową (śmiech). Generalnie bardziej chodziło nam o Maqamę jako styl literacki który też świetnie pasował do naszych charakterków (śmiech). Ale w sumie to obie wersje tego słowa świetnie do nas pasują jako nazwa.


Zaskoczeniem może być gościnny udział Gutka w nagraniu „Darfur”. Jakich argumentów użyłeś, by przekonać go do zaśpiewania w ciężkim, metalowym kawałku?

Bardzo prostych – wysłałem mu ten utwór. W zasadzie to bardziej on zdecydował że chce zaśpiewać właśnie Darfur – bo inne utwory też słyszał. Także świetnie akurat w tej kwestii się zrozumieliśmy bo mi też zależało żeby go pokazać w innym wymiarze – i dobrze zrobiłem bo Gutek kolejny raz tylko udowodnił, że jest wybitnym wokalistą.
Oczywiście znaliśmy się już wcześniej i zakolegowaliśmy. Długo zanim zaczęliśmy finalizować Maqamat miałem z tyłu głowy marzenie usłyszeć go na naszych taśmach.


Darfur to miejsce, w którym jak w soczewce skupia się konflikt między światem islamu i chrześcijaństwa. Widzisz szansę na rozwiązanie tego problemu, nie tylko zresztą w tej sudańskiej prowincji?

W „Darfurze” nie chodzi mi o konflikt religijny sensu stricte bo w ten do końca nie wierzę. Bardziej upatruję w tym pretekst do wyzysku i eksploatacji. „Darfurem” raczej chciałem napiętnować naszą ignorancję, fałszywe gesty wskazujące na chęć pomocy i nieodpowiedzialność, która prowadzi do kompletnego chaosu i powiększającej się przepaści. A u źródeł od wieków stoi wyzysk. Trzeba takie rzeczy nazywać po imieniu. Sam tytuł „Darfur” też jest paraboliczny i należy go traktować szerzej. Sudańska prowincja to taki dobry symbol upadku i degradacji zarówno świata muzułmanów jak i zachodu z całą tą swoją pomocą, demokracją uczoną za pomocą karabinów i grabieżami z porcelanowym uśmiechem na ryjach.

Natomiast co do konfliktu religii czy kultur (różnie to nazywają w zależności od potrzeb), to póki będziemy naruszać sąsiedzką przestrzeń (zarówno my ich jak i oni naszą) to nie ma szans na żadne rozwiązanie. Ja znam świat Islamu całkiem nieźle z praktyki i przebywania tam i wiem że da się z nimi dogadać, chociaż wiele spraw ciężko zaakceptować. Ale nie można im się dziwić że ekstremalnie reagują na krytykę i wymuszanie siłą zmiany stylu życia. Nas też by trafił szlag gdyby ktoś przyjechał i kazał nam żyć w Szariacie na siłę. Wystarczy zmienić tylko fotel z którego się na to wszystko patrzy.


”Maqamat” zaczyna się i kończy utworami w języku angielskim. Przypadek, czy celowo chcieliście mieć taką właśnie „klamrę”?

Klamra jest celowa. Zależy nam żeby w „drugim kroku” trafić też do zagranicznego odbiorcy. Poważnie myślimy też nad przygotowaniem angielskiej wersji płyty i już w zasadzie poczyniliśmy ku temu kroki. Zresztą muszę przyznać że na początku od razu chciałem zrobić płytę po angielsku (stąd dwa teksty w tym języku) ale doszedłem do wniosku że przede wszystkim zależy mi na trafieniu do polskich odbiorców. I zawróciłem z pierwotnie obranej drogi. Nie żałuję bo to że podjęliśmy dobrą decyzję widzę na koncertach.

W jaki sposób poradzicie sobie z partiami egzotycznych instrumentów na koncertach? Będą zaproszeni goście, czy jednak skorzystacie z podkładów? Kto zaśpiewa „Darfur” na żywo?

Przepisów nie będę zdradzał. Musisz przekonać się na naszych koncertach . Generalnie Nie jest to dla nas jakiś ogromny problem bo i tak na żywo zależy nam przede wszystkim na energii. Praca w studio to co innego. Koncerty nie powinny być pokazówką jak bardzo wiernie da się skopiować samego siebie z płyty. Mógłbym to z moimi kolegami załatwić w pół dnia. Ale my chcemy się wyżyć, wylać z siebie tony energii. No i chcemy żeby wersje live różniły się od płyty bo tak będzie ciekawiej. Ale mogę zdradzić że mamy parę dobrych patentów ;). Darfur na żywo zaśpiewamy oczywiście ja i basista który obsadza też partie wokalne. Czasem pewnie w miarę możliwości dołączy do nas Gutek i wtedy będzie mega petarda (śmiech). Mam też w planach pojawianie się różnych gości podczas naszych występów.


Co oprócz materiału z „Maqamat” trafi do koncertowej setlisty?

Trafi jeszcze jeden utwór którego nie opublikowaliśmy. Jeśli pytasz o covery to nie przewidujemy tego – Maqamat to dość spójna kompilacja i nie ma potrzeby jej rozbijać.


Jakie płyty zrobiły na Was największe wrażenie w 2009 roku?

Na mnie Pearl Jam (bo bez nadęcia i kompleksów no i lubię od lat), Gossip (nie wiem czy ona wyszła w 2009 czy 2008 ale ja ją odsłuchałem dopiero wtedy), i ja wiem?? No trochę tego było. Ale tak zespołowo to chyba Gossip się podobał w busie.


Z kim chcielibyście zagrać wspólną trasę koncertową?

W Polsce? Z KNŻ albo Dezerterem.

Rozmawiał: Robert Dłucik
zdjęcie: strona zespołu

Dodaj komentarz