LOOM – Marcin Sady (30.06.2010)

LOOM-Tkanina

Tuż przed sezonem festiwalowym, nakładem Electrum zostały wydane dwa albumy. Jeden z nich skierowany do zwolenników ambitnego, zakręconego metalu (QUBE), drugi – to gratka dla miłośników przemyślanego rocka progresywnego. Debiut LOOM, album „Tkanina” jest już do zdobycia, a zespół czekają zapewne pracowite/promocyjne wakacje. Z wokalistą zespołu – Marcinem Sady, o zespole, płycie, wytwórni i fanach rozmawiał Irek Dudziński.


Może zacznijmy od początku. Skąd wziął się pomysł na zespół? Jak doszło do powstania grupy?

Zespół Loom powstał w Lublinie w lipcu 2008 roku z inicjatywy Marcina Sady i Piotra
Włodarczyka. Wkrótce do formującego się składu dołączył Bartłomiej Boćkowski, a zaraz po
nim Marcin Orchowski i Paweł Żarnowski.

Macie dosyć oryginalną nazwę. Co ona tak naprawdę oznacza?

Loom to urządzenie, maszyna do tworzenia tkanin, wrzeciono. Nazwa nie jest dziełem
przypadku i ma charakter przenośni, gry skojarzeń. Tak jak tkanina powstaje w wyniku połączenia ze sobą układów nici w odpowiednim splocie, tak muzyka zespołu jest wypadkową połączonych ze sobą osobowości i wrażliwości muzycznych, które w zetknięciu ze sobą tworzą muzyczny układ zazębiający się w jedną całość

Jakie są inspirację muzyczne członków grupy?

Wokalista Marcin Sady jest wielkim fanem takich zespołów jak Queen, Clannad, Marillion i wielu innych wykonawców, których twórczość charakteryzuje poetyka opowieści, baśniowość, tajemniczość i symbolika przekazu. Gitarzysta Paweł Żarnowski to wieloletni, wnikliwy odbiorca twórczości Pink Floyd i muzyki ambientowej. Ceni w muzyce przestrzeń, polifonie i bogatość aranżacji. Grający na klawiszach Piotr Włodarczyk to koneser muzyki lat 70 i 60 (m.in. The Doors, Deep Purple). Stawia na ekspresje muzyczną. Jest fanem brzmienia organów Hammonda. Morphine, Marillion, The Police – na to stawia Bartłomiej Boćkowski, perkusista zespołu. Bartek jest też wielkim fanem Tomasza Stańki. Gitarzystę basowego Marcina Orchowskiego inspirują dźwięki rocka progresywnego spod znaku Genesis i Pink Floyd. Ponadto słucha muzyki jazzowej, ambientowej oraz filmowej.

Skąd czerpiecie pomysły na teksty? Kto w zespole ze nie odpowiada?

Autorem tekstów jest Marcin Sady. Inspirowane osobistymi przeżyciami, mające w większości charakter symbolistyczny, opowiadają o ludzkiej kondycji, o jej naturze, o jej ograniczeniach i możliwościach oraz o próbie zmierzenia się z jej ciemną stroną. Teksty tworzą też opowieść o relacjach międzyludzkich, jakże skomplikowanych, bardzo często osadzonych w absurdzie.

Jak jest z tworzeniem muzyki w zespole Loom? Czy wszystko robicie wspólnie czy ktoś ma to ostatnie decydujące słowo?

W tworzeniu muzyki partycypujemy wszyscy. Nie ma jednego, głównego kompozytora, który decydowałby o ostatecznym kształcie formy muzycznej. Jeśli pojawia się pomysł, wstępna melodia, zarys utworu od któregoś z członków zespołu, wspólnie rozpoczynamy prace nad zaproponowanym tematem muzycznym. Razem układamy i łączymy elementy „splatamy nici, tworzymy tkaninę”. Zespół także mocno improwizuje na próbach. Efektem takiej zabawy muzycznej były narodziny utworu „Ptaki”.

Jak wygląda w zespole nagrywanie materiału na płytę? Macie gotowe pomysły i je łączycie czy improwizujecie na próbach?

Do studia wchodzimy z przygotowanym materiałem. Następnie próba dźwięku, mikrofonowanie instrumentów i w końcu rejestracja na ścieżki poszczególnych instrumentów. Potem miks i mastering materiału.

Jak doszło do waszej współpracy z wytwórnią Electrum Productions?

W okresie kiedy rejestrowaliśmy pierwsze utwory nasz perkusista Bartek Boćkowski odebrał telefon od Darka Hanaja. Panowie dobrze znali się z lubelskiej sceny muzycznej. Darek jest perkusistą zespołu Acute Mind i pracownikiem wytwórni Electrum Production. Jak się okazało, w Lublinie pojawił się prawdziwy fascynat muzyki, który tworzy wytwórnię muzyczną z prawdziwego zdarzenia i poszukuje do współpracy wykonawców muzycznych. Tą osobą okazał się być pan Marek Kułakowski – pomysłodawca i szef wytwórni. Darek zaproponował spotkanie i tak się zaczęło. Po rozmowach z panem Markiem Kułakowskim nawiązała się ścisła współpraca z wytwórnią, dzięki której nagraliśmy naszą debiutancką płytę.

Dlaczego na płycie „Tkanina” zdecydowaliście się śpiewać po polsku a nie po angielsku?

Na dzień dzisiejszy wydaje nam się, że przekaz w języku polskim jest najbardziej odpowiednią formą dotarcia do słuchacza. Zapewnia szersze grono odbiorcy. Nie wszyscy w Polsce biegle posługują się językiem angielskim. Język polski ma w sobie słowiańską melancholię, żal , który świetnie oddaje charakter naszej muzyki.

„Tkanina” to taki klimatyczny powrót w lata 80/90. Skąd ta melancholia?

To jaki charakter będzie miała płyta , w dużej mierze zależy od tego w jakim „sosie” zostanie podana. My chcieliśmy , żeby płyta miała taki a nie inny charakter i zawierała taki a nie inny materiał. To była świadoma decyzja. Lubimy smutne dźwięki w ciepłych brzmieniach klawisza i gitary. Teksty same z siebie narzucają melancholijny charakter, a w niektórych momentach nawet nastrój żalu. Utwór pt. „Jestem tylko tkaniną” czy „Ćma” mają charakter wręcz konfesyjny.

Czy planujecie jakieś koncerty promujące płytę?

Trasa koncertowa promująca debiutancką płytę jest planowana na jesień 2010 – Listopad. Wszelkie informacje dotyczące działalności koncertowo-promocyjnej zespołu możecie znaleźć na naszej stronie internetowej www.loom.info.pl oraz na stronie wytwórni Electrum Production www.electrum.lublin.pl

Poprzestaniecie na razie na jednym albumie, czy Szykujecie już jakiś nowy materiał?

Nie zamierzamy poprzestawać na jednej płycie. Mamy mnóstwo pomysłów muzycznych. Już w tym momencie pracujemy nad nowymi utworami. Wiemy już mniej więcej w jakim kierunku pójdzie dalej nasza twórczość. Oczywiście to czy pojawi się kolejna płyta zespołu nie zależy tylko od nas. Liczymy na dalszą, jak do tej pory bardzo owocną, współpracę z panem Markiem Kułakowskim, z wytwórnią Electrum Prodoction,.

Młodym zespołom ciężko się wybić. Czy macie jakieś wsparcie w mieście z którego pochodzicie?

Przede wszystkim wspiera nas Electrum Production i oczywiście nasze lokalne lubelskie radia: Akademickie Radio Centrum oraz Radio Lublin w którym znaleźliśmy się na liście codzienna 17 zajmując pierwsze miejsce. Dzięki uprzejmości pana Tomasza Chachaja zespół udzielił również wywiadu na antenie w audycji „Muzyczny Deptak”. Pojawiło się także kilka wzmianek o zespole w lubelskiej prasie.

Jaki macie kontakt ze swoimi fanami?

Zespół debiutuje na rynku muzycznym, więc jesteśmy na etapie walki o fanów. Cieszymy się że muzyka jest odbierana pozytywnie i zapewniamy tych, których już przekonaliśmy do siebie, że mogą liczyć na nasze profesjonalne podejście, zarówno na koncertach jak i na nowych nagraniach.

Co daje Wam współpraca z portalami poświęconymi muzyce?

Współpraca z portalami muzycznymi umożliwia zapoznanie się szerokiemu gronu odbiorców z naszą twórczością. Jest to niezmiernie istotne na każdym etapie istnienia zespołu, zarówno gdy jest znany, czy tak jak my kiedy zaczynamy i walczymy o słuchaczy

Czy chcielibyście przekazać coś szczególnego ludziom odwiedzającym nasz portal?

„…Jesteśmy tylko tkaniną…”

Pytał Irek Dudziński

Dodaj komentarz