Naprawdę bardzo się cieszę, że wywiad z liderem Lonewolf doszedł do skutku, mimo kilku problemów. Jednak Jens Börner jest człowiekiem bardzo cierpliwym i z wielkim spokojem odpowiedział na wszystkie pytania. Nie będę ukrywał, że francuska formacja należy do moich ulubionych zespołów, a ich ostatni album „The Fourth And Final Horseman” po prostu jest genialny. Lonewolf od lat idzie swoją drogą, nie zważając na panujące trendy. Chłopaki grają to co czują, czyli prawdziwy heavy metal prosto z serca. Więc z nieukrywaną przyjemnością zapraszam do przeczytania co do powiedzenie miał Jens.
Darek: Witam serdecznie po dłuższej przerwie. Co tam nowego słychać u Ciebie i u reszty Braci z Lonewolf na przełomie 2013/14r.?
Jens: Witam bracie! Wszystko idzie dobrze, mieliśmy kilka fajnych koncertów w 2013 roku promując „The Fourth And Final Horseman”, a teraz mamy zamiar nieco odpocząć i powoli zabierzemy się do pracy nad nowym albumem – mamy już kilka dobrych pomysłów, które czekają by nad nimi popracować :).
Gratulacje za ostatni wspaniały album „The Fourth And Final Horseman”. Po zakupie długo on gościł w moim odtwarzaczu i nadal często go słucham. Minęło już trochę czasu. Czy jesteś w 100% z niego zadowolony? Czy chciałbyś jednak coś zmienić?
Od 4 albumów, za każdym razem gdy album jest ledwie skończony, jestem prawie w 100% zadowolony. Potem, gdy trochę czasu minie, pojawia się zawsze parę rzeczy, które zrobiłbym inaczej. Myślę, że to całkowicie normalne. Wynika to z nowych pomysłów, doświadczeń itp. Ale generalnie jestem dzisiaj wciąż bardzo zadowolony z tej płyty. Utwory takie jak „Dragonriders” czy „The Poison Of Mankind” są mocnym punktem naszych koncertów, kochamy je grać a to że ludzie chcą je usłyszeć to dla mnie dobry znak.
Bardzo podoba mi się okładka waszej ostatniej płyty „The Fourth And Final Horseman”. Kto jest odpowiedzialny za jej wykonanie?
To Peter Salai, który pracuje między innymi również dla Sabaton. Był już odpowiedzialny za wykonanie „Army Of The Damned”, a jeśli nic się nie wydarzy, mam nadzieję, że będziemy współpracować z nim przez długi czas!
W
Polsce macie rzeszę wiernych fanów. Czy istnieje nadzieja, że zagracie w
2014r. w naszym kraju? Pamiętasz, że obiecałeś mi zagrać na żywo
kawałek „Utopia” ?
Mam nadzieję, że tak! Zobaczmy co przyniesie rok 2014. Nie
ważne, kiedy wrócimy „Utopia” będzie w set-liście, obietnica to
obietnica!
Ostatnio udało mi się kupić „Army Of The Damned” na winylu
(oczywiście w dwóch wersjach – niebieskiej i czarnej). W związku z tym
moje kolejne pytanie. Czy nie planujecie wydać ostatnie swoje dzieło
„The Fourth And Final Horseman” również na czarnym krążku?
Być może, nic nie jest jeszcze pewne. To zależy od popytu,
zależy, czy wytwórnia będzie zainteresowana… ale pewnie że, chciałbym
zobaczyć ten pieprzony krążek jako winyl. W przypadku „Army Of The
Damned”, byłem bardzo szczęśliwy, że wydaliśmy go w formie winylowej.
Okładka (oprawa graficzna) wygląda oczywiście jeszcze lepiej niż na CD.
Dla mnie, „Army Of The Damned” i „The Fourth And Final Horseman” są
najlepszymi oprawami (graficznymi) okładkami jakie kiedykolwiek
mieliśmy.
Jens wiem również, że tak ja jesteś wielkim fanem twórczości
Running Wild. Co sądzisz o ich nowym albumie „Resilient”? Mnie się
osobiście bardzo podoba, a utwór „Bloody Island” po prostu niszczy.
Szczerze powiedziawszy, uwielbiam go. Oczywiście, nie jest to
„Black Hand Inn” czy „Under Jolly Roger”, ale jest to naprawdę solidny
kawał germańskiej stali. To jest dokładnie to czego oczekuję od Running
Wild! Świetny album z mocnymi melodiami i refrenami do wspólnego
śpiewania. Byłem szczęśliwy jak dziecko gdy słuchałem go po raz
pierwszy! W utworach takich jak „The Drift” czy „Bloody Island” powraca
stary dobry duch, znany z „Death Or Glory” czy też „Black Hand Inn”.
Kiedyś wasze koncerty rozpoczynały się od rewelacyjnego intro
„The Dark Ages” z kultowej 7-mki „Holy Evil” (7’’), a później od intro z
filmu „Trzynasty Wojownik”. Jakim tematem obecnie zaczynacie swoje
koncerty?
Od 2012r. rozpoczynamy od intro „Lonewolf” z „Army Of The
Damned”. W roku 2011 rozpoczęliśmy koncert na prawdziwym metalowym
festiwalu ponownie od „The Dark Ages/ Holy Evil”. Była świetna zabawa –
co więcej, to naprawdę zaskoczyło kilku „starych” fanów, ale spodobało
im się.
Wróćmy do ostatniego wydawnictwa Lonewolf. Płyta „The Fourth And
Final Horseman” po prostu mnie zniszczyła, natomiast kawałek „The
Brotherhood Of Wolves” to kolejny wielki hymn zespołu. Skąd bierzecie
receptę na tworzenie tak wspaniałych kawałków?
Wielkie dzięki! Receptę? Haha… trudne pytanie stary. My po
prostu gramy co nam w duszach gra. Tak, tak, jedyna recepta to by grać
to co wypływa z naszych serc.
Miałem
okazję widzieć Lonewolf parę razy na żywo. Wasze koncerty mają
wspaniały i niepowtarzalny klimat. Czy nie myślicie aby wydać album
„Live” w formacie CD/DVD i oczywiście LP?
Tak naprawdę nigdy nie rozmawialiśmy o tym, nawet jeśli sam
pomysł się czasami przewijał. Ale wiadomo, że albumy „live” nie
sprzedają się tak dobrze jak „regularne” wydawnictwa i przy obecnym
kryzysie nie sądzę, żeby nasza wytwórnia, Napalm Records, była czymś
takim zainteresowana. Niemniej jednak mam nadzieję zrobić to pewnego
dnia, ale obecny czas nie jest najwłaściwszy.
Jak układa się Wam współpraca z wytwórnią Napalm Records? Jesteście w pełni zadowoleni? Czy są jakieś zgrzyty?
Jesteśmy naprawdę w pełni zadowoleni. Jesteśmy kapelą
undergoundową i nie bylibyśmy w stanie pozwolić sobie na więcej niż to
co Napalm już dla nas robi. Naprawdę czujemy, że odkąd jesteśmy w Napalm
Records stoimy o jeden stopień wyżej.
Pytanie z innej beczki. Niestety nie ma polskiej reprezentacji
na Mundialu w Brazylii, więc ja będę kibicował reprezentacji Niemiec.
Czy myślisz, że Francja ma szansę na zdobycie tytułu Mistrza Świata w
piłce nożnej po raz drugi?
Szczerze powiedziawszy to absolutnie nie jestem zwolennikiem
francuskiej drużyny piłkarskiej – lub by wyrazić to dosadniej, mam ich w
dupie. Od najmłodszych lat jestem bowiem kompletnie fanatycznym kibicem
reprezentacji Niemiec, i mam nadzieję, że ten rok będzie należał do
Niemiec!!! Czekam na kolejny tytuł od 1990 roku…. Nadszedł więc czas,
żeby odzyskać koronę!
Bardzo dawno nie wydaliście singla. Może fajnie byłoby zrobić
znów gratkę dla fanów i wydać singiel np. z utworem „Another Star Means
Another Death” (jeden z moich ulubionych z nowej płyty) lub ze
wspomnianym „The Brotherhood Of Wolves”. Czy jest na to jakakolwiek
nadzieja?
Wiesz, dzisiaj z Napalm Records jest odrobinę inaczej niż gdy
byliśmy w mniejszych wytwórniach i mogliśmy robić to co chcieliśmy, na
przykład wydając 7″. Może pewnego dnia, gdy sprzedaż naszych albumów
będzie nadal rosnąć poprosimy o wydanie nowego singla. Póki co nie
planujemy tego. Oczywiście, że byłoby fajnie – a wyżej wymienione utwory
byłyby zapewne niezłymi singlami – ale znowu, nie sądzę by single
takiego zespołu jak Lonewolf sprzedawały się dzisiaj bardzo dobrze, więc
to jest ryzyko, na które Napalm Records nie może sobie pozwolić, a ja
to doskonale rozumiem.
Jak
oceniasz scenę metalową we Francji? Co sądzisz o zespole Felixa
Elvenstorm? Mnie bardzo ich debiutancka płyta „Of Rage And War”
przypadła do gustu. Już nie mogę doczekać się drugiej płyty.
Bez wątpienia Elvenstorm jest jednym z najlepszych francuskich
zespołów jakie znam. Ich lider, Michael, jest moim bardzo dobrym,
prawdziwym przyjacielem. Wspomagał już nas na kilku europejskich
koncertach, gdy nasz gitarzysta Alex nie mógł grać. Widzisz więc, że
jesteśmy bardzo blisko ;). Odnośnie całej sceny, nawet jeśli nie jest
tak prężna jak niemiecka czy grecka, mamy tu kilka świetnych, prawdziwie
metalowych kapel a wsparcie maniaków staje się coraz większe.
Elvenstorm, ale także Sanctuaire, Hürlement, Holy Cross itp. podążają
swoją drogą i poszerzają rzesze francuskiego prawdziwego metalu. I
ponadto mamy Nightmare oczywiście.
Jestem szczęśliwym posiadaczem kasety demo „The Calling” z 1994
roku. Czy nie myślałeś aby dołączyć te nagrania jako bonus na dodatkowym
CD do następnej płyty? Podobną rzecz wykonali już piwosze z Tankard.
Byłoby to nie lada gratką dla fanów (którzy nie mieli tyle szczęścia co
ja :), usłyszeć te utwory. Co sądzisz o tym pomyśle?
Naprawdę to masz? Super! Szczerze mówiąc, kilka razy o tym
rozmawialiśmy. Utwory takie jak “Into The Battle We Ride” czy też “The
Forgotten Valleys Of Hades” zasługują oczywiście na lepszą jakość
dźwięku i produkcji. Haha. Brzmienie „The Calling” jest okropne, a my w
tamtym czasie graliśmy fatalnie. Jest tam jednak kilka bardzo dobrych
rzeczy, które z chęcią usłyszałbym w obecnych standardach dźwiękowych.
Ale to wymaga czasu, i pieniędzy oczywiście, a jeżeli będziemy pracować
nad nowym albumem, trudno nam będzie znaleźć jeszcze czas by popracować
również nad tymi starymi utworami…. pieniądze, które dostajemy od
Napalm Records by wejść do studia nie są nieograniczone, i musimy
działać naprawdę szybko, gdy nadejdzie moment nagrywania nowych rzeczy.
Ale ten pomysł tkwi gdzieś tam w naszych głowach, nie wykluczam więc, że
pewnego dnia to zrobimy.
Dzięki za rozmowę Jens. Ostanie słowo dla wiernych fanów Lonewolf w Polsce?
Dzięki wielkie. Wiem, że mamy u was wielu lojalnych fanów, to
dużo dla nas znaczy. Ponadto, naprawdę lubimy wasz kraj. Mamy mnóstwo
wspaniałych wspomnień, a maniacy są u was poważnie zakręceni na punkcie
metalu! I nie mogę się doczekać, kiedy przyjedziemy do was ponownie.
Olbrzymie pozdrowienia i podziękowania dla wszystkich, którzy nas
wspierają. Mam nadzieję, że zobaczymy się na trasie tak szybko jak to
tylko będzie możliwe!
Rozmawiał: Darek Grölich
Zdjęcia: FB zespołu, archiwum autora