Piotr Luczyk. Człowiek legenda. Założyciel i mózg kultowego Kat. Kilkuletnia medialna cisza wokół zespołu dobiega końca, a grupa ostro zabiera się do pracy. O tym co ma do powiedzenia o zespole, o płycie o realiach polskiego biznesu muzycznego i o Kat „bis” przeczytacie w wywiadzie, którego muzyk udzielił nam w jednej z katowickich restauracji.
Ostatnimi czasy na serwisach internetowych zaczęły pojawiać się informacje o powrocie Kat, czy w związku z tym należy się spodziewać nowego albumu studyjnego?
Na pewno chcemy dokończyć promocje „Mind Cannibals”, bo nie graliśmy tego w Polsce. Na pewno ukażą się jeszcze dwie pozycje związane z płytą. Będą to DVD oraz materiał z utworami niepublikowanymi, w innych wersjach. Po tym wszystkim… mamy materiał, ciągłe coś jednak dogrywamy, coś się wybierze i kolejnym krokiem będzie płyta.
Czy na nowym albumie możemy się spodziewać kontynuacji „Mind Cannibals” czy czegoś zupełnie nowego, zaskakującego?
No nie wiem, każda moja płyta jest inna, również w przypadku Kat, tak więc sam tego nie będę oceniał.
Czy w ciągu tych czterech lat, w składzie zespołu doszło do roszad?
Nic takiego na razie nie zauważyłem
Czyli możemy się spodziewać albumu anglojęzycznego?
Trzy dni temu widziałem się w Niemczech z Heńkiem (Henry Beck – wokalista Kat – przyp PM) i myślę, że dalej lubi śpiewać po angielsku (śmiech)
Poza płytą jedną z informacji, która się pojawiła jest wieść o trasie zespołu. Są już jakieś szczegóły?
Szczegółów nie ujawniamy. Na razie są to tylko wstępne plany… które będą zrealizowane.
”Mind Cannibals” był dość mocno promowany koncertami w Niemczech. Czy w trakcie tych występów graliście coś ze starszych albumów, czy koncentrowaliście się na utworach z „Mind Cannibals”?
Graliśmy trzy utwory ze starszych płyt. „Mind Cannibals” był grany w całej Europie, Niemcy były jednym z przystanków. Ogólnie rzecz biorąc skupialiśmy się na ostatniej płycie, ale pojawiały się utwory starsze, w wersjach anglojęzycznych i powiem, że w takich wersjach były dobrze przyjmowane, nawet ci którzy je znali, a Polaków było na trasie bardzo niewielu, mówili, że byli bardzo pozytywnie zaskoczeni.
Jakie to były kompozycje?
Wyrocznia, jedna z najważniejszych naszych piosenek – (w tym momencie pojawiła się sympatyczna kelnerka i przyniosła nam soczki, czym skutecznie uniemożliwiła wymienienie pozostałych kompozycji, czego potem nie uzupełniliśmy, a szkoda…)
Czyli można stwierdzić, że promocja „Mind Cannibals” na zachodzie była sukcesem?
Powiem Ci tak. Mieliśmy między innymi premierę płyty w Paryżu. Poza dwoma, wiadomymi nam polskimi zespołami, które koncertują na zachodzie udało się i nam. Fajnie się tam koncertuje. To jest inny rynek, inna publika, trzeba dawać z siebie 200%. Tam gra się inaczej, gra się z różnymi gwiazdami, trzeba się pilnować. Tam ten biznes wygląda normalnie, w Polsce wszystko jest postawione na głowie.
Wspominałeś na początku o DVD, czy to będzie materiał właśnie z tej trasy?
Nie, nie, nie. To będzie taka ciekawostka, nie będzie to zapis koncertu, chociaż niektóre mamy zarejestrowane, ale to tylko dla naszych potrzeb.
Kolejnym singlem promującym „Mind Cannibals” ma być utwór The Habitat of Gods, czy on ukaże się w formie CD, mp3? Jak będzie to wyglądało?
Myślę, że będzie to CD wzbogacone o niepublikowane materiały, choć mam też inny pomysł – dodatkowe DVD z unikatowymi materiałami. Na chwilę obecną sam do końca nie wiem co tam się znajdzie. Na pewno będą teledyski – jesteśmy przed nagraniem pewnych. Kończymy scenariusze, mamy kilka propozycji i wybierzemy najlepszą. Plany są ciekawe, mam nadzieję, że to będzie zrealizowane
Wystąpiłeś w programie Made by Silesia. Po tym programie już chyba nikt nie ma wątpliwości w temacie , czy Kat może jeszcze pojawić się na scenie w „starym składzie” (oczywiście abstrahując od śmierci Jacka Regulskiego). Wiedziałeś, ze w tym programie będą obydwa Katy?
Widziałem go przed emisją, wiedziałem co tam będzie, trochę się uśmiałem, teksty i zwroty były dość humorystyczne. Ja czekam na płytę tego zespołu (Kat z Romanem – przyp. PM) . Mnie opowieści, że coś kiedyś itd. nie interesują – czekam na płytę. Jakoś się przez pięć lat nie doczekałem, ale poczekam jeszcze.
Czy gdy następował rozłam w Kacie nie przyszło Ci do głowy aby rzucić tym w cholerę i zacząć pod nowym szyldem?
Wiesz, to nie był rozłam. To było tak, że najpierw zespół opuścił perkusista a Mariusz Prętkiewicz go znakomicie zastąpił podnosząc poziom zespołu. Kwestia związana z Romanem to jest nasza wspólna decyzja. On ma swoją drogę a ja swoją. Ja ten zespół stworzyłem, nie muszę zmieniać nazwy czegoś co stworzyłem. Z tym zespołem grałem przez kilka lat instrumentalnie, nie było żadnego Kostrzewskiego w zespole Kat. Myśmy zbierali laury i nagrody bez żadnego wokalisty. Nie będę zmieniał nazwy… bo to jest moja nazwa.
A jak postrzegasz Kat z Romanem? To sytuacja podobna do tej z dwoma Saxonami.
Ja Ci powiem, że czekam na płytę tego zespołu, wiem już jedno, wszystkie prawa odnośnie nazwy należą do mnie, także graficzne. Cóż, jeżeli nie stać ich na własną nazwę i własną muzykę to co ja mogę o nich powiedzieć? Tylko tyle, ze podpierają się czymś co nie jest ich. Oczywiście nie ujmuję tego, że i perkusista i wokalista grali kiedyś w zespole i wiadomo, że mają pewnego rodzaju wkład. Jest to wkład i odtwórczy i w pewnym zakresie aranżacyjny. Czekam na ich prawdziwą działalność twórczą, bo w gruncie rzeczy odgrywają tylko moje utwory, no nasze, bo niektóre pomysły były wspólne. Nie chcę ujmować nikomu, ale my wiemy kto co robił. Czekam na ich płytę i myślę, że się jednak nie doczekam…
No to teraz trochę z innej beczki. Wiemy, ze jesteś dość sceptycznie nastawiony do Polskiej sceny i jej otoczenia, ale czy cos pozytywnego w niej dostrzegasz? Może jakiś zespół, który Cię pozytywnie zaskoczył?
W Polsce muzyce… No-Mads to jest jedno, co jeszcze mnie mogło zaskoczyć… Właściwie nic mnie nie zaskoczyło… Wydaliśmy Mind Cannibals i od tego czasu nie widzę tu rewolucji, nic się w naszym kraju nie dzieje, nie widzę programów, które mogą edukować, nie widzę w mediach tej muzyki ani jakiejkolwiek innej nie związanej z popem i ta ścierą która leci u nas w mediach. Widzę tylko jedno, grając na zachodzie, tamta publiczność nie wie, że istnieje taki kraj jak Polska, widząc dokonania zespołów polskich, które grają na zachodzie nie kojarzą ich a Polską tylko z Europą. Zostały stracone minimum dwa pokolenia słuchaczy, jak one zostały stracone wiemy. Komercja itd. i wiem, że to już nie zostanie odbudowane. Nie zostanie odbudowane bo nie zauważyłem wybitnych sukcesów polskich artystów na arenie światowej, zostaniemy tylko i wyłącznie słuchaczami tego co do nas „przyjedzie”. Taka jest prawda, ja się już do tego przyzwyczaiłem (śmiech).
Na sam koniec może trochę optymistyczniej. Jakie są Wasze najbliższe plany?
Jesteśmy u progu rozpoczęcia ruchu w mediach.. nie będzie to miesiąc, nie będą to dwa miesiące. Ale jak to rozpocząłem, to to skończę. Jak kiedyś zacząłem tworzyć zespół Kat to myślę, udało nam się zaistnieć w Polskiej muzyce na stałe, jak rozpocząłem pracę z nowym wokalistą i perkusistą skończyło się to płytą „Mind Cannibals”, którą uważam za nasz najlepszy album, a jeżeli teraz rozpocząłem kolejne działania to je doprowadzę do końca. Ne lubię rzucać słów na wiatr. Nie mówię, że coś będzie tylko to robię
Dzięki za wywiad, życzę powodzenia.
Dziękuję. Powiem to co zwykle. Szanuję naszych fanów i myślę, że są tacy sami jak ja – pewni tego co mają do powiedzenia. Spotkamy się na koncertach!
Pytali: Piotr Michalski i Piotr Spyra