W tekście słynnej książki dokumentalnej „My, dzieci z dworca
ZOO” pada takie oto twierdzenie: „Co pan ma na myśli mówiąc o
współczesnej muzyce jazzowej? Przecież pop i rock to całkiem co innego
niż jazz.” No właśnie, a gdzie w tym wszystkim metal? Inspirując się
Metal Hammerową rubryką „Porozumienie ponad podziałami” postanowiłem
zaczerpnąć nieco opinii o ciężkich brzmieniach u muzyków niekoniecznie z
nimi kojarzonych. Jako pierwsza na moje pytania odpowiedziała wybitna
skrzypaczka i producentka muzyczna, absolwentka Akademii Muzycznej im.
I.J. Paderewskiego w Poznaniu, laureatka wielu prestiżowych konkursów i
nagród, Kasia Szubert.
Znam kilku muzyków klasycznych i jazzmanów, którzy uważają
muzykę metalową za bezużyteczną kakofonię. Ty jesteś wybitną
skrzypaczką, występowałaś na najbardziej prestiżowych scenach w kraju i
zagranicą, zajmowałaś się przeróżnymi gatunkami muzycznymi. Jaka jest
Twoja opinia o metalu jako gatunku muzycznym? Czy wykonawcy
reprezentujący inne gatunki mogą wyciągać z metalu jakąkolwiek
inspirację?
Nie można definiować jakiegokolwiek gatunku muzyki mianem „kakofonii”.
Dobry muzyk, instrumentalista patrzy szeroką perspektywą na różne
trendy, jest otwarty i powinien słuchać zarówno klasyki jak i jazzu,
bluesa itd. Co znaczy metal? Mamy przecież różne odmiany: heavy, speed,
thrash, doom… Pytasz czy można się inspirować metalem? Jasne że tak,
pytanie czy pójdziemy w kierunku reprezentowanym przez Nazareth lub Deep
Purple czy też sięgniemy po grupy bardziej progresywne typu Rush, Dream
Theater. Myślę, że muzyk klasyczny z pewnością znajdzie dobrą nutę w
ciężkich gatunkach, oczywiście jeśli będzie otwarty stylistycznie.
Wiele czołowych zespołów metalowych posiada skrzypce w składzie.
Na polskim podwórku przykładem jest choćby Hunter, w którym występuje
Michał Jelonek. Jak Twoim zdaniem można wykorzystywać skrzypce w metalu?
Lubisz sobie czasem posłuchać jakiejś mocnej grupy ze skrzypcami na
pierwszym planie? Jeśli tak to jakiej?
Wiesz, nie kojarzę zespołów, w których skrzypce elektryczne są wiodącym
instrumentem. Oczywiście mamy świetny zespół Kansas którego słucham z
przyjemnością, a na polskim rynku, jak wspomniałeś, Hunter z Jelonkiem,
którego cenię jako muzyka, kolegę i kompozytora. Istnieją formacje
wykorzystujące kwartety smyczkowe ale bardziej dla wizerunku niż pod
kątem wartości muzycznych. Na polskim rynku brakuje dobrych grup i nie
ma niczego co rzeczywiście mogłoby być inspiracją dla kolejnych
generacji muzyków.
W ostatnim czasie coraz bardziej popularne staje się robienie
coverów ciężkich, metalowych utworów na zupełnie niemetalowych
instrumentach. Osobiście widziałem np. „Hammer Smashed Face” Cannibal
Corpse zagrane na banjo. Myślałaś o tym, czy by kiedyś nie zrobić
jakiejś tego typu przeróbki na skrzypcach?
Nie sądzę żeby robienie coverów na banjo miało sens, są jednak jakieś
granice przyzwoitości. Czy powinnam przerobić „Master of Puppets”?
„Money Talks”? „November Rain”? Chyba nie warto, to już przecież było.
Słyszałam już „The Trooper” na wiolonczeli, „Fear of the Dark” na
harfie, ale przyjmuję to z dystansem i uśmiechem.
Wiem, że jesteś fanką Iron Maiden. Co Ci się najbardziej podoba w ich twórczości? Masz jakieś ulubione albumy/utwory?
Twórczość Steve’a Harrisa i Iron Maiden dzielę na kilka etapów. Wiem, że
podpadnę tym starszym fanom, ale dwa pierwsze albumy, te nagrane z
Paulem Di’Anno, mnie nie przekonują. Są to płyty mało „kobiece”.
Jednocześnie mam świadomość że na początku lat 80. nikt nie myślał o
metalu skomponowanym specjalnie pod gusta dziewczyn, no może poza KISS,
WASP, Scorpions, Bon Jovi, choć to nie do końca metal. Moimi ulubionymi
płytami Maidenów są zdecydowanie „Seventh Son of a Seventh Son”, „Fear
of the Dark”, „Somewhere in Time”, „Powerslave” i „Brave New World”.
Płyty z Blaze’em mnie nie przekonały.
Wiele metalowych zespołów na przestrzeni lat wydało płyty z
orkiestrami symfonicznymi. Chciałabyś być uczestniczyć w nagraniu
takiego albumu w roli pierwszej skrzypaczki i koncertmistrzyni? Jeśli
tak, to z którym zespołem? Czy byliby to właśnie Maideni?
Aż tyle tych zespołów chyba nie było… Mamy słabe „S&M” Metalliki,
nieco lepsze „Moment of Glory” Scorpions… Harris raczej nie planuje Iron
Maiden symfonicznie. Ciekawym projektem, do współpracy z którym
zostałam zaproszona jest Children of the Beast, brazylijski coverband
Iron Maiden z rewelacyjnym wokalistą Sergio Fagą, który potrafi
odwzorować wokalnie Bruce’a Dickinsona na niezłym poziomie. Warto
posłuchać.
Wyobraź sobie, że tworzysz supergrupę i możesz zaprosić do
współpracy dowolnych muzyków metalowych z całego świata. Kogo byś
wybrała?
Wielu wspaniałych muzyków/artystów widziałabym w swoich planach. Mogliby
to być Michał Jelonek, Grzegorz Kupczyk, Wojtek Hoffmann, Janek
Borysewicz, Grzegorz Skawiński, Ian Gillan, Tony Martin, Klaus Meine,
Paul Stanley, Ian Anderson, Vangelis… Pytanie brzmi, który z nich
zadzwoni?

Pytał: Patryk Pawelec