Antony Kalugin – pochodzący z Ukrainy muzyki i kompozytor. Karfagen, Sunchild, czy Hoggwash to nazwy, które nie są obce fanom rocka progresywnego. 20 października będzie kolejna okazja, by posłuchać ich bajkowej muzyki na żywo. Muzycy wystąpią w Ośrodku Kultury „Andaluzja” w Piekarach Śląskich.
Jasna strona życia
W 2016 roku, Karfagen/Sunchild zagrał pierwszy koncert w naszym kraju, w piekarskiej „Andaluzji” właśnie. Jak wspominasz tamten wieczór?
Rzeczywiście to już sześć lat minęło od naszej pierwszej wizyty w Polsce. To był wówczas pierwszy koncert trasy, podczas której świętowaliśmy jubileusz 10 – lecia działalności. Co mogę powiedzieć… Byłem bardzo zaskoczony faktem, jak wiele osób przyszło nas posłuchać. Nie ukrywam, że sprawiło nam to również wielką radość. Publiczność znała nasze utwory, czuliśmy jej wsparcie podczas koncertu, naprawdę byli zaangażowani w muzykę, która płynęła ze sceny. To był wspaniały wieczór. Pamiętam również, że rozdaliśmy sporo autografów i zrobiliśmy sobie wiele wspólnych fotek z fanami po koncercie.
20 października zagracie ponownie w Piekarach Śląskich. Jakiego repertuaru możemy się spodziewać?
Nie skoncentrujemy się na materiale z najnowszej płyty „Land of Green and Gold”. Skupimy się na wczesnych utworach z repertuaru Karfagen, Sunchild ale również Hoggwash. Te wczesne utwory wpasowują się w mój obecny nastrój. Mam potrzebę, by właśnie nimi dzielić się z teraz z publicznością.
Granie koncertów w obecnej sytuacji jest dla Ciebie formą ucieczki od tragicznej rzeczywistości w ojczyźnie?
Oczywiście jestem zszokowany – podobnie jak wielu ludzi na świecie – tym, co obecnie dzieje się w moim kraju. Zwariowaną wojną, która nie ma prawa toczyć się 2022 roku. Szczerze mówiąc: nie chciałbym uprawiać polityki ze sceny, ani wplatać mrocznych klimatów w muzykę. Wystarczy, że wokół dzieje się tyle złych rzeczy… Zrobię co w mojej mocy, by pokazać ludziom jasną stronę życia. Miłość, sztuka, muzyka w końcu zwyciężą. To będzie nasze wspólne zwycięstwo.
Masz bardzo obszerną dyskografię. Które płyty z tak bogatego dorobku mają dla Ciebie szczególne znaczenie?
To trochę skomplikowane… Wydałem ponad 30 albumów w UK. Gdybym jednak miał wskazać kilka, powiedziałbym że solowa płyta „Marhsmallow Moondust” jest dla mnie wyjątkowa: pełna melodii, pełna jasnych muzycznych barw, pozytywnej atmosfery. To krążek utrzymany w klimacie lat siedemdziesiątych, przynosi wiele artrockowych brzmień z tamtych czasów. Co jeszcze… „Echoel from within Dragon Island” zrealizowana pod szyldem Karfgaen. Kolejny epicki, pełen rozmachu album, który ciężko będzie powtórzyć w przyszłości.. Myślę, że znajdzie on miejsce na półkach z płytami wśród fanów muzyki progrockowej. Wyróżniłbym także debiut Sunchild „The Gnomon”. Niewiarygodne, że udało się to wszystko zebrać w całość. Zagrało na nim tak wielu muzyków. No i jeszcze pierwszy materiał Hoggwash „The Last Horizon” – naiwny, bardzo melodyjny… Wyjątkowy dla mnie, bo był pierwszym, który został wydany na Wyspach.
Niezależnie od nazwy, pod którą wydajesz płyty, w Twojej muzyce słychać sporo inspiracji dziełami z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Których artystów wskazałbyś jako swoich muzycznych „ojców chrzestnych”?
Słucham bardzo dużo różnorodnej muzyki, uwielbiam ją. Znam oczywiście sporo kapel z lat siedemdziesiątych. Jestem ogromnym fanem UK, Camel, Pink Floyd, Greenslade, niektórych solowych dokonań Ricka Wakemena. Oczywiście mógłbym wymienić duuuuużo więcej artystów. Natomiast z późniejszych dekad… Uwielbiam pierwsze płyty The Flower Kings, szczególnie „Retropolis”. A także solowy album Roine Stolta „Hydrophonia”. Wymieniłbym także pierwsze dwie płyty Transatlantic. Moim skromnym zdaniem te płyty pokazały światu, że progrock nie jest martwy, że jego światło wciąż świeci.
Na zakończenie naszej rozmowy: czy mógłbyś zaprosić polskich miłośników progrocka na czwartkowy koncert?
Będę przeszczęśliwy, jeśli znów spotkamy się w Ośrodku Kultury „Andaluzja” i będziemy dzielić ten wieczór ze sobą. Niektórych fanów znam osobiście, niektórzy pewnie byli minionego lata na naszych występach w Gniewkowie i Toruniu. Reprezentuję Ukrainę, podkreślać jej znaczenie. Nieść przekaz, że żyjemy. Jesteśmy razem w tej podróży. Dziękuję za każde okazane nam wsparcie!
rozmawiał: Robert Dłucik