RPWL – Kalle Wallner

Brak koncertów daje się we znaki, zarówno zespołom jak i odbiorcom muzyki, sympatykom takiej formy aktywności. Ta nieprzyjemna dla nas wszystkich sytuacja, musi się wreszcie skończyć. Trzeba mieć jakieś plany, pewnie więc i wy macie. Zdradźcie gdzie planujecie wystąpić w najbliższym czasie i czy w Waszych planach jest również miejsce na Polskę?

My również musieliśmy odwołać naszą rocznicową trasę w listopadzie zeszłego roku. Ponieważ dłuższe planowanie było i nie jest możliwe, w tym roku zagramy jeszcze kilka pojedynczych koncertów. Myślę, że wielkie trasy nie wrócą przed rokiem 2022. Zaplanowaliśmy tez Polskę: 28.08. INO Rock Festival oraz koncert w Suchym Lesie pod Poznaniem 29.08.

Od początku istnienia jesteśmy związani ze wspaniałą polską publicznością, i już nie możemy się doczekać koncertów!

Ciężko mi zliczyć ile razy miałem przyjemność oglądać Was na żywo. Występowaliście u nas wielokrotnie w różnych miejscach. W samym Ośrodku Kultury  Andaluzja, w moich rodzinnych Piekarach Śląskich byliście już sześć razy. Powiedzcie który z koncertów, czy w ogóle z sytuacji podczas tras koncertowych wspominacie szczególnie?

Kiedy po raz pierwszy odwiedziliśmy Polskę w 2002 roku i zagraliśmy trzy koncerty, była to wspaniała przygoda! Byliśmy oczarowani ciepłym przyjęciem i licznymi rozentuzjazmowanymi fanami. Tak jest do dziś i zawsze cieszymy się, gdy są koncerty w Polsce! Bardzo ciekawie jest tez obserwowanie, jak w ciągu tych 20 lat, rozwinęła się Polska. Na szczęście Polacy zachowali swoją miłość do muzyki! Było wiele świetnych koncertów i trudno jeden z nich wyróżnić.

O ile RPWL z przyjemnością oglądałem wielokrotnie, tak nigdy nie byłem na koncercie projektu Blind Ego, który w ubiegłym roku wydał świetny album „Preaching To The Choir”.  Czy nie myśleliście nigdy o wspólnej trasie koncertowej RPWL i Blind Ego?

Otóż ​​BLIND EGO odżywało zawsze wtedy, gdy była przerwa z RPWL i na odwrót. Dlatego to się nigdy nie udało. Ale może uda nam się to zrobić w przyszłości. Tak było z ostatnim solowym albumem Yogi Langa. Yogi zagrał koncert otwierający drugą część trasy RPWL – TALES FROM OUTER SPACE. Ponieważ jego basista nie mógł wówczas w tym uczestniczyć, grałem na basie na żywo. To była świetna zabawa!

Praktycznie każdy Wasz koncert to ogromne przedsięwzięcie nie tylko muzyczne, ale również wizualne, nierzadko z zaangażowaniem zawodowych aktorów. Zdradźcie rąbka tajemnicy, realizacji jakich  pomysłów możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości?

Lubimy nie tylko grać na żywo, ale także realizować show. Za pomocą dźwięku przestrzennego, wizualizacji, światła, czasem z aktorami. W ciągu ostatnich kilku lat staraliśmy się aby nasze występy były w formie multimedialnego widowiska. To, co zrobimy na następnym albumie, nie jest jeszcze pewne. Mamy już kilka pomysłów, ale nic nie zostało jeszcze ustalone ostatecznie.

Od wielu lat skład, choć nie pokrywa się już z nazwą zespołu (Risettio, Postl, Wallner, Lang)  jest bardzo stabilny. Wyjątkiem jest  funkcja basisty: Chris Postl, Stephan Ebner, Werner Taus, Guy Pratt, a ostatnio gościnnie basista Sylvan i członek Blind Ego Sebastian Harnack. Sylvan po dłuższej przerwie nagrał nową płytę, więc Sebastian pewnie może być zajęty. Jakie są wasze plany z obsadą gitary basowej? Czy zamierzacie przyjąć kogoś na stałe, czy nadal posilać się gościnnym udziałem muzyków?

Mimo, że świetnie się bawiłem grając na basie w studio na ostatnim albumie RPWL, nie mam nic przeciwko ponownemu zatrudnieniu stałego basisty. Jednak nie znaleźliśmy jeszcze odpowiedniej osoby. Zarówno Sebastian Harnack, który pomagał nam w 2019 roku, jak i Frank Thumbach, który zagrał na ostatnim Blu-Ray „God Has Failed – Live & Personal”, niestety nie zawsze są dostępni. Ale w odpowiednim czasie na pewno znajdziemy odpowiedniego muzyka.

Jakie są wasze relacje z byłymi muzykami np. z pierwszym perkusistą odpowiedzialnym za literkę R, Philem Paulem Rissettio, Chrisem Postlem czy Werner Tausem? Chris Postl miał również swój projekt muzyczny Parzivals Eye, ale wydał jedynie 2 płyty i cisza. Czy byli członkowie udzielają się jeszcze muzycznie?

Jest różnie. Phil gra w wielu lokalnych zespołach, Chris od czasu do czasu komponuje w swoim domowym studiu. Niedawno straciliśmy z widoku Wernera. Nadal mamy kontakt ze wszystkimi, ale rzadko i dlatego nie jesteśmy na bieżąco. Przeważnie bawiliśmy się bardzo dobrze ze wszystkimi muzykami, ale zawsze patrzymy w przyszłość.

Byłem kiedyś w katowickim Teatrze Wyspiańskiego (w którym również występowaliście),  na nietypowym, jubileuszowym  koncercie grupy Pendragon. Wystąpili wówczas na scenie wszyscy muzycy (byli i obecni)  związani z zespołem. Czy nie dałoby się zorganizować takiego koncertu RPWL?

Nie sądzę aby to było możliwe. Nie jestem też kimś, kto siedzi w przeszłości. Podobał mi się jubileuszowy album „God Has Failed”, ale nie chcę też zbytnio się cofać. Jestem o wiele bardziej zmotywowany do napisania nowego albumu w obecnym składzie.

Pamiętam, że podczas jednego z jubileuszowych koncertu  z okazji 10- lecia istnienia Waszej grupy, 27 marca 2010r. w piekarskiej „Andaluzji”, po koncercie pojawił się tort, a publiczność zaśpiewała zespołowi owacyjne „sto lat”. Tymczasem, wielkie gratulacje, bo zespół doczekał się już 20 lat działalności scenicznej! Czy mimo wiadomych ograniczeń były jakieś kameralne sposoby świętowania tak zacnego jubileuszu?

Niestety nie. Czas na przygotowanie „God Has Failed – Live & Personal”,  był również bardzo krótki ze względu na Covid. Musieliśmy przećwiczyć piosenki w bardzo krótkim czasie, przećwiczyć aranżacje i chórki, oczywiście zorganizować strukturę sali ze światłem i przećwiczyć ścieżki kamer. Niestety nie było czasu na imprezy. Ale mam nadzieję, że podczas naszych następnych koncertów nadarzy się okazja.

Wasze najnowsze wydawnictwo „God Has Failed – Live & Personal” jest chyba zamknięciem drugiej dekady istnienia? To chyba najdziwniejszym album koncertowy, pewnie  nie o takim świętowaniu marzyliście? W całości Wasz debiutancki album nagrany jeszcze raz na żywo, jednak praktycznie bez udziału publiczności? Jak możecie opisać wrażenie z tak nietypowego, koncertowego przeżycia?

Byliśmy niesamowicie rozczarowani, że musimy odwołać naszą czterotygodniową trasę z okazji rocznicy. Ale powiedzieliśmy sobie, że jeśli nasi fani i przyjaciele nie mogą chodzić na nasze koncerty, to przynajmniej możemy przyjść do ich domów. Decyzja była szybka, możemy zrobić film z koncertu. Ważne było, abyś miał poczucie bycia w samym środku tego wszystkiego i bycia częścią zespołu. Moim zdaniem udało nam się to bardzo dobrze!

Wasze najnowsze wydawnictwo, dowodzi, że muzyka z pierwszej płyty jest nadal bardzo atrakcyjna. Nowa nietypowa wersja nagrana na żywo brzmi bardzo soczyście i mimo wszystko różni się od pierwowzoru.  Dużym urozmaiceniem są żeńskie wokalizy (Bine Heller i Caroline von Brünke). Jak narodził się pomysł na to przedsięwzięcie?

To było ciekawe – jak moglibyśmy podejść do naszego pierwszego albumu. Pomysł z chórkami też nie jest nowy, mieliśmy ze sobą chórzystki podczas ostatniej trasy koncertowej i materiału koncertowego „A New Dawn” z 2016 roku. Chcieliśmy po prostu spojrzeć na te piosenki na nowo. Przywołało to wiele wspomnień z tamtych czasów. Była to więc nie tylko muzyczna, ale i osobista podróż w czasie.

Czy ciekawsze dla zespołu jest nagrywanie  w studio, czy właśnie w taki trochę nietypowy  sposób?

Ten album to w sumie jedno i drugie: z jednej strony to nagranie na żywo, choć bez publiczności, z drugiej to album studyjny. To jeden z powodów, dla których było to dla nas coś wyjątkowego. Ale teraz naprawdę nie mogę się doczekać kolejnych koncertów!

Inspiracje do tworzenia Waszych albumów bardzo często czerpiecie z literatury,  kinematografii a nawet filozofii. Lockdown sprawił, że było chyba więcej czasu na czytanie książek i oglądanie filmów.  Co w tym temacie może polecić zespól RPWL?

Och, nasze gusta są bardzo różnorodne. Tym, co nas jednak łączy, jest na przykład entuzjazm do science-fiction. Z perspektywy czasu było więc zaskakujące, że wydaliśmy album o tematyce science-fiction dopiero w 2019 roku. Wszystkich nas interesuje wiele tematów i czerpiemy z nich inspiracje. Dla mnie ważne jest, abyś rozwijał się jako osoba i nigdy nie przestawał się uczyć.

pytał: Marek Toma
zdjęcia: FB RPWL

Dodaj komentarz