Mocną, nową płytą raczy nas grupa KAIPA. W związku z tym został przez nas przepytany lider formacji – Hans Lundin. Z wywiadu dowiecie się kilku ciekawostek dotyczących między innymi nowego albumu „In the Wake of Evolution”, o tym dlaczego Kaipa jest projektem studyjnym oraz o albumach solowych muzyka.
Skąd u ciebie zamiłowanie do folku?
Zawsze lubiłem specyficzny feeling w nutach szwedzkiej muzyki folkowej.
Zazwyczaj zawierają jednocześnie melancholię, jak i wesołe uczucia,
które trafiają do mojego serca. Już na pierwszym albumie Kaipa z 1975
roku były pewne wpływy folkowe, ale obecnie czuję, że jest to bardziej
integralną i naturalną częścią kompozycji i pejzaży Kaipa.
Jak powstają kompozycje KAIPA? Wydaje się, że wszystko powstaje
na klawiszowym szkielecie… jednak w jakiej formie pojawiają się w nich
kolejne instrumenty? Czy miewacie próby jak zwykły rockowy zespół?
Zawsze rozpoczynam od znalezienia ważnej, głównej melodii, która jest
sercem utworu. W wielu przypadkach jest to tylko krótka mała linia
melodyczna, która wymaga uwagi. Zazwyczaj zdarza się to rankiem przy
kubku kawy, czy podczas przejażdżki na rowerze. Ważną sprawą jest zadbać
o te małe rzeczy, kiedy się pojawiają. Kiedy już je uchwycę, mogę
spędzić tygodnie rozwijając podstawowy minutowy pomysł do 18-to
minutowego utworu jak na przykład “Electric power water notes” z nowego
albumu. W takiej sytuacji, jedna sprawa prowadzi do kolejnej w bardzo
naturalny sposób. Pisanie muzyki, to jak bycie w fascynującej podróży,
kiedy nie wiesz co czeka za rogiem.
Wszystkie utwory są pisane przeze mnie, ale pozostali członkowie są
bardzo ważni dla uformowania końcowego rezultatu. Kiedy piszę nowy
kawałek, często podejmuję decyzję na podstawie mojej wiedzy o osobowości
i możliwości kształtowania muzyki przez innych członków Kaipa. To
uczucie staje się coraz bardziej oczywiste z każdym kolejnym albumem,
który razem robimy. Zawsze nagrywam wersje demo utworów, gdzie śpiewam i
gram wszystko. Pozostali muzycy słuchają demo przed rozpoczęciem
nagrań, więc mogą ustosunkować się do utworów i zrozumieć moje intencje.
Niektóre części są ściśle zaaranżowane, ale głównie daję im wolna rękę
by wnosili własne pomysły i energię w końcowy kształt kompozycji.
O czym opowiada warstwa tekstowa twoich nowych utworów, wiemy że „In the wake of evolution“” nie jest to koncept album…
Utwory “In the wake of evolution” i “The seven oceans of our mind”
opowiadają, w jaki sposób dbamy, lub nie dbamy o naszą planetę i co
pozostawiamy po sobie dzieciom dzieci naszych dzieci. To powinno być
zawsze aktualnym tematem dla ludzi na naszej planecie. Pozostałe utwory
to niezależne historie.
Okładki płyt Kaipa są wykonane dość nowocześnie, jak na muzykę w
sporej części opartą na folku… mam na myśli 4 ostatnie albumy.
Jak powstaje grafika do twojej muzyki? Czy jest jakaś reguła? Czy to twoje sugestie, czy odczucie grafika po usłyszeniu muzyki?
Okładka płyty “Notes from the past” została wykonana przez Per’a
Nordina, który robił również okładkę dla Transatlantic. Na kolejnych
trzech albumach okładki wykonał Jan Ternald, który jest także muzykiem.
(w latach 70-tych grał na klawiszach a szwedzkim zespole Älgarnas
Trädgård). Bardzo lubię jego styl, uważam że koresponduje z naszą
muzyką, ale on już nie para się tym. Więc tym razem spróbowałem zrobić
coś osobiście. Od początku, kiedy rozpocząłem pracę nad albumem miałem
zamysł by nazwać go “Dla dzieci, dzieci naszych dzieci”. Więc chciałem
stworzyć okładkę, która będzie odbijała te słowa. Później tytuł zmienił
się na “In the wake of evolution”.
Podobno
w czasie przerwy pracy pod szyldem KAIPA, zarejestrowałeś solowe
albumy. Jakbyś je określił? Czy muzyka na nich zawarta mogłaby
zainteresować fanów progresywnego rocka? Czy można je gdzieś zdobyć?
W latach 80-tych nagrałem trzy albumy solowe – “Tales” 1984, “Visions of
circles of sounds” 1985 i “Houses” 1989 (posłuchaj na:
www.myspce.com/hanslundin). Utwory zawarte na tych albumach były
melodyjną progresywną muzyką, przeważnie instrumentalną i oczywiście
powinna spodobać się fanom prog rocka. Kiedy te albumy były nagrane,
wielu muzyków nagrywało płyty grając samemu na wszystkich instrumentach.
Więc ja też tak zrobiłem, ale miałem kilku gości (między innymi Roine
Stolt – gitara, Ulf Wallander – saksofon) na kilku kawałkach. Kiedy
obecnie słucham tych albumów żałuję, że nie zaprosiłem większej ilości
muzyków do nagrań, ale teraz to już historia. Dwa pierwsze albumy
zostały wydane na winylu, trzeci na CD. Może znajdziesz jakieś kopie na
rynku wtórnym.
Czy nie kusi cię skomponowanie i nagranie albumu wyłącznie
klawiszowego? A może płyty stricte akustycznej? A może albumu
zorientowanego wyłącznie na folk – w stylu utworu Folkia’s First
Decision???
Byłoby to oczywiście interesujące, ale moim zdaniem gram z jednymi z
najlepszych muzyków w tym wszechświecie. Więc prawdopodobnie zaprosiłbym
ich do współpracy, musiałbym wówczas zapytać sam siebie czy byłby to
album solowy czy album Kaipa.
Wiemy, ze KAIPA jest tworem studyjnym i że nie planujesz
występów na żywo… ale czy czasem nie masz takiej ochoty? Np,
zorganizować jednorazowe spektakularne przedsięwzięcie (np. w teatrze
czy filharmonii) – i zarejestrować je na DVD?
Chciałbym, żeby to było możliwe, ale byłoby bardzo trudno grać utwory
Kaipa na żywo nie włączając kilku dodatkowych muzyków. Jeśli słuchasz
uważnie naszych albumów możesz zauważyć, że czasem pojawia się do
czterech lub więcej warstw gitar, czy klawiszy granych różnie.
Szczerze mówiąc, obecnie nie mam pojęcia jakimi akordami czy figurami
grałem na poszczególnych albumach i tak prawdopodobnie jest z
pozostałymi muzykami. Wszyscy musielibyśmy poświęcić dużo czasu by
ponownie rozgryźć struktury utworów.
Zauważyłeś, że od jakiegoś czasu, modne są występy gościnne
muzyków, czy wokalistów? Coraz większą popularność, zyskują projekty
studyjne i rock opery… Czy możemy się spodziewać w przyszłości występu
jakiejś znanej osobistości na albumie Kaipa (może Fish, czy Phil
Collins 😉 ).
Uważasz takie zabiegi to aktualny wymóg rynku, aby zainteresować większą ilość ludzi, czy postrzegasz je jako tani trick?
Wydaje się, że wiele grup myśli, ze polepszy statystyki sprzedaży tylko
dodając sławnego gościa do listy muzyków. Właściwie Kaipa jest raczej
mało prawdopodobnym połączeniem muzyków i wybieramy naszych muzyków na
podstawie umiejętności nie sławy.
Czy są już jakieś plany odnośnie kolejnego wydawnictwa KAIPA.
Naprawdę mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości będzie nowy album Kaipa,
ale w końcu jest to kwestia inspiracji. Bez świetnych utworów i pomysłów
nie ma sensu nagrywać albumu.
Dziękuję za poświęcony czas i przesyłam ci pozdrowienia od polskich fanów.
Pytał Piotr Spyra