Hunter to bez wątpienia jeden z najciekawszych polskich zespołów
obracających się w metalowych klimatach. Drak i kompani znaleźli swój
niepowtarzalny styl, który wciąż rozwijają, nieraz wprowadzając w
zakłopotanie słuchaczy. Najnowszy album zespołu – Hellwood był okazją do
zadania kilku pytań, a odpowiadał Paweł „Drak” Grzegorczyk…
Witam, jak samopoczucie po wydaniu Hellwood? To bez wątpienia wasz
najbardziej złożony i wymagający krążek, tyle to nie działo się na
żadnym z dotychczasowych albumów.
Co prawda to prawda. Ten album to wypadkowa wszystkich poprzednich, w
tym także Requiem, i do tego sporo nowych rzeczy. Samopoczucie świetne,
mnóstwo pracy, ale, że jesteś kolejnym, który to docenił, więc
samopoczucie jest jeszcze lepsze 🙂 Mnóstwo pracy ale satysfakcja
olbrzymia.Trzeba było się wziąć za ostre ćwiczenie. Niektórych takich
rzeczy nie graliśmyod lat 90-tych
Skąd u was tyle furii? W kilku fragmentach płyta jest niezwykle mocna.
Furia jest wpisana w naszą rzeczywistość. Żyjemy w takich a nie innych
czasach i jedynym pozbyciem się furii byłoby chyba zamieszkanie głęboko w
lesie, bez telefonu, tv i radia, albo w poniemieckich bunkrach w
Boroszynie 🙂 chociaż obawiam się, że tam z kolei dopadł by nas inny
rodzaj furii. Wynikającej z tego, że nie możemy złapać zająca na obiad,
bo trochę stalismy się dzięki cywilizacji zbyt ociężali… A żyć
trzeba… 🙂 A poważnie, to naprawdę wiele nie trzeba, żeby wpaść w taki
rodzaj uniesienia. Wystarczy włączyć tv lub radio i posłuchać newsów.
Niestety. To się nie zmienia. I nie zanosi na zmiany w przyszłości.
…z drugiej strony nie brakuje odrobiny delikatnych dźwięków w postaci „Cztery Wieki Później…”
Tak, trzeba też odreagować czasem, bo od tej furii możemy wpaśc w taką
furię, że staniemy się furiatami i to my znajdziemy się w Forman’ owskim
kukułczym gnieździe. W charakterze pensjonariuszy oczywiście. A to może
zaboleć…
Wyjątkowo ciekawie wypadły na Hellwood partie skrzypiec. Sposób ich aranżacji nadał płycie dostojności i posmaku symfoniki.
Bardzo się również cieszę i jestem pełen podziwu dla Jelonka. To kompletny wariat.
Kawał dobrej roboty wykonałeś również Ty , różnorodność partii
wokalnych jest przeogromna, od szeptów, czystego śpiewu po growle i
histeryczne krzyki, jak zniosło to Twoje gardło?
Jestem zadowolony, choć kilka rzeczy mógł jeszcze bardziej rozwinąć. A
gardło zniosło dzielnie. Mimo ewidentnych przeciążeń. Ale, że używam
strun głosowych SIT więc wszystko dobrze się skończyło. Ten album
zresztą wystawił na przeciążenia wielu, w tym także słuchaczy. I ta
furia musi znaleźć gdzieś wentyl bezpieczeństwa. Myslę, że w tym wypadku
będą to koncerty.
Czy Hellwood należy traktować jako koncept album?
Oczywiście. Od okładki, poprzez tytuł, image zespołu, teksty i muzykę to
ewidentnie koncept album. Filmowa, ale muzyczna podróż w otchłań
bezsensu sensu naszego istnienia, metalową kolejką mazurską,
bardzowąskotorową. Inspirowały go nasze kultowe filmy, a dokładniej –
część z nich, bo o wszystkich zaśpiewać nie sposób. Natomiast czasem w
obrębie jednego tekstu pojawia się kilka tytułów. Mogę tu wymienić
przykładowo: Armię Boga, Full Metal Jacket, Duch Epoki, Esoteric Agenda,
Lot Nad Kukułczym Gniazdem, Dracula F.F. Coppoli, Boondock Saints,
Labirynt Fauna, ale też wiele wiele innych.
Skąd pomysł na wprowadzenie rumuńskich sformułowań? Czy to ma potęgować wrażenie wampiryzmu, który przewija się przez album?
No no no…Nie słuchałeś uważnie 🙂 Rumuńskie wstawki pojawiaja się
tylko w trzech utworach. Podpowiem, że wieńczących płytę. Są ze sobą
ściśle powiązane, a konkretnie jednym filmem. Ale nie będę podpowiadał.
To trzeba samemu. I to jest proste. Wystarczy uważnie przeczytać to co
jest w książeczce. Słuchając jednocześnie. Poza tymi trzema utworami nie
widzę więcej wampiryzmu w pozostałych. Szczerze mówiąc, to nawet w nich
wampiryzm jest potraktowany bardzo marginalnie, jako smaczek, a nie
główną oś intrygi 🙂
Co z koncertami? Szykuje się jakaś duża trasa promująca nowe
wydawnictwo? Kilka utworów z Hellwood to potencjalne koncertowe killery.
Część z nich graliśmy już na koncertach od ponad pół roku. I
rzeczywiście sprawdzają się dobrze. W tej chwili można na żywo usłyszeć
bez mała cały nowy materiał. Stopniowo rozszerzamy menu koncertowe. Być
może kiedyś całe Hellwood, po kolei, jak na krążku. Co do koncertów to
już zaczęliśmy trasę. Z tym, że gramy z przerwami. Tak jest z kilku
powodów wygodniej. Być może na jesieni zrobimy to dzień po dniu. Ale
możliwe, że pozostaniemy jednak przy takiej opcji wystepów na żywo.
Zobaczymy. Ciężko to w tej chwili przewidzieć.
Zauważyłem ciekawą prawidłowość związaną z Waszymi okładkami, była w
odcieniach żółci, czerwieni, zieleni, teraz niebieski, co nas czeka w
przyszłości?;-))
No tak. Paleta kolorów już nam się wyczerpuje powoli 🙂 Nie wiem co z
tym dalej robić, może miksy dwóch kolorów? A może białą? Albo
przezroczystą? 🙂 Na razie o tym nie myślę, ale masz rację. Temat wróci
za jakiś czas.. Trzeba to jakoś sprytnie kontynuować.
Nie mogę nie zapytać o HunterFest. Jak przebiegają przygotowania? Kiedy poznamy kolejne gwiazdy?
Niedawno na stronie feastiwalu hunterfest.pl pojawiły się nowe
informacje. Kolejne zespoły. Niedługo pewnie będzie następny upgrade.
Przygotowania idą pełną parą, choć ja osobiście zająłem się nową płytą,
więc nie do końca jestem na bieżąco z kwestiami festiwalowymi. Całością
zajmuje się A&M Agency z Arkiem Michalskim na czele. Mam nadzieję,
że to będzie naprawdę piękna impreza. Co zresztą 23, 24 i 25 lipca
będzie można osobiście sprawdzić. Zapraszamy zatem do nas, na Mazury!
Dziękuję za poświęcony czas, życzę powodzenia w promowaniu płyty i sukcesu HunterFest.
To ja dziękuję i pozdrawiam wszystkich.
Pytał: Piotr Michalski