GALAHAD – Lee Abraham (09.02.2008)

Lee Abraham - Galahad

Zawsze jest ciekawie przepytać kogoś kto nie jest liderem zespołu, kto nie jest w centrum zainteresowania. Lee Abraham dołączył do Galahad całkiem niedawno i miejmy nadzieję zostanie w zespole na długo, gdyż jego gra na basie jest wyjątkowej urody. Zapraszam Was do zapoznania się w wywiadem. Znajdziecie tu co nieco o samym Lee jak i planowanym tour po Polsce.



Po wielu perturbacjach “Empires Never Last” trafiło do sklepów. Jaki był odbiór tego albumu. Czy jesteś zadowolony z wyników sprzedaży?

Album został wybrany albumem roku 2007 według the UK Classic Rock Society, wiec można powiedzieć że został bardzo dobrze przyjęty. Wszystkie recenzje, które widzieliśmy są bardzo pozytywne, fanom również album się spodobał. Jeśli chodzi o sprzedaż, cóż zawsze można przecież sprzedać więcej!


W Galahad jesteś dopiero od niedawna, jaki jest twój udział w tworzeniu albumu?

Pomagałem w pisaniu „Defiance”. Kiedy dołączyłem do Galahad utwór ten był gotowy do połowy- jeśli chodzi o pisanie utworów to jest właściwie wszystko. Uczestniczyłem w prawie każdej sesji nagraniowej w studio i wiele z moich pomysłów zostało wykorzystanych w aranżacjach i obróbce. Na przykład końcowa wersja „Sidewinder” w dużym stopniu różni się od wersji początkowej


Czy myślicie już o kolejnym albumie?

Tak, Dean, Roy i ja mamy już kilka nagranych pomysłów i planujemy w tym roku nad nimi popracować


Jakie są wasze wspomnienia z koncertu w teatrze Wyspiańskiego w Katowicach

Było niesamowicie nerwowo. To był mój pierwszy występ z Galahad. Pamiętam, że wszystko działo się błyskawicznie. Miejsce było piękne, wspaniała publika, profesjonalna ekipa operatorska – cały dzień był wyjątkowy


Zamierzacie przyjechać do Polski w kwietniu tego roku. Co planujecie zagrać? Czy szykujecie dla nas jakieś niespodzianki?


Album “Nothing is written” pojawił się ponownie w sklepach w Polsce wiec fajnie byłoby zagrać coś z tego albumu – może „Aquaba”, jeszcze zobaczymy…


Jak to się stało, że nie przyjeżdżaliście na trasę do Polski przez tak długo a teraz zawitacie aż w trzech miastach w Polsce?

To nie było zamierzone. Mogę was o tym zapewnić. Od czasu, kiedy wydaliśmy DVD poznaliśmy wielu ludzi w Polsce i z pomocą nowych sponsorów (OSKAR – przp PM) wznowiliśmyy starsze albumy. Wydaje mi się, że teraz nastał najlepszy okres na to żeby wybrać się do Polski i podziękować fanom za ich wsparcie. Bardzo trudno jest wyrokować jaka będzie rekcja publiczności na koncercie w danym kraju przed samym występem. Przyjęcie, jakie zgotowała nam publika w Katowicach było dla nas zaskoczeniem ale też uświadomiło nam parę rzeczy.


Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że rock progresywny nie był w tak dobrej kondycji od dawna?

Zgadzam się całkowicie. Myślę, że zespoły takie jak Dream Theater, Porcupine Tree itp. docierają z rockiem progresywnym do młodszych odbiorców, i to jest wspaniałe. Wydaje mi się całkiem w porządku to, że różne odmiany tego gatunku przemawiają do dzieciaków i tak długo jak rock progresywny jest słuchany i doceniany nie przejmuję się tym.


Dlaczego zdecydowałeś się na gitarę basową, grasz jeszcze na jakimś instrumencie?

Zacząłem grać na basie, kiedy miałem ok. 15 lat. Moi rodzice nie zgodzili się na perkusję, więc rozejrzałem się za czymś innym. Pomyślałem sobie, że gitara będzie za trudna, więc kupiłem gitarę basową. W tym samym czasie zacząłem brać lekcje gry na gitarze i pianinie, ale odkryłem, że bas jest całkiem łatwy do opanowania. Potrafię zagrać coś na perkusji, ale zdecydowanie najbardziej lubię grać na gitarze albo na basie


Jak dostałeś się do Galahad?

Natknąłem się na ogłoszenie na stronie internetowej Galahad, z którego wynikało, ze szukają basisty. Co prawda w tamtym czasie nie grałem na basie w żadnym zespole od około 5 lat i byłem skoncentrowany na gitarze, ale bas jest moją pierwszą miłością i pojawiła się szansa grania muzyki jaką kocham. Na przesłuchanie przygotowałem „Sleepers” i zostałem z miejsca przyjęty


Czym zajmujesz się poza graniem z Galahad. Czy jesteś zaangażowany w jakiś projekt?

W ogrodzie przed domem mam studio gdzie zajmuję się nagrywaniem oraz miksowaniem muzyki projektów różnych wykonawców. Gram też z kilkoma przyjaciółmi w zespole grającym covery (jeden z członków zespołu to Sean Filkins z Big Big Train). Piszę i nagrywam materiał na mój solowy album, który będzie kontynuacją „View from the Bridże” z 2004r.


Czy chciałbyś coś powiedzieć do fanów w Polsce? Masz teraz niepowtarzalną okazję zareklamować waszą trasę:)

Dziękuję za wsparcie. Mam nadzieję ze podoba wam się „Empires Never Last”. Czekamy na występy w Polsce w kwietniu 2008r i z chęcią skorzystamy z okazji aby z wami porozmawiać po koncertach.

Piotr Michalski
tłumaczenie: Gosia Michalska

Dodaj komentarz