Lubię kiedy rozmowa z artystami jest luźna. Wiadomo, warto zapytać o bieżące tematy. Ale fajnie, kiedy muzycy są wyluzowani. C.J. Pierce odebrał wideo połączenie w fotelu samochodu. Po paru chwilach dołączył do nas kolejny członek Drowning Pool.
C.J.: Cześć, sorry że zastałeś mnie poza domem, ale moja żona i Ryan właśnie poszli do sklepu spożywczego więc mamy chwilę.
Haha, nie ma problemu dzięki za poświęcony czas, przygotowałem sobie parę pytań w związku z waszą kolejną wizytą w Polsce. Ale najpierw chciałem spytać jak wspominasz wasz ostatni koncert w Gliwicach.
O stary było super. Dawanie czadu z P.O.D. i Godsmack to było świetne doświadczenie. Jesteśmy przyjaciółmi od późnych lat dziewięćdziesiątych, wczesnych dwutysięcznych więc świetnie było móc znowu grać z zespołami z którymi jesteśmy zaprzyjaźnieni. I zespoły były świetne i genialni fani. Ja zawsze staram się zawsze spotykać z fanami, wyjść do i stanowiska z merchem, pogadać, podziękować wszystkim. Więc ten show był zabójczy. Mnóstwo przyjaciół, świetnych ludzi, mnóstwo ludzi na liście gości. Na kolejne koncerty od razu wpisuje ciebie.
Hehe, dzięki!
Widziałem na setlist.fm, że ostatnio graliście 12 utworów w Las Vegas. To dwa razy więcej niż w Polsce. Czego możemy spodziewać się zatem po waszej trasie klubowej?
Wiesz kiedy graliśmy u boku Godsmak byliśmy supportem i mieliśmy do dyspozycji zaledwie 30 minut w Las Vegas graliśmy jako co-headliner, więc mieliśmy około godziny. Zazwyczaj gramy około godziny i 15 minut, może trochę dłużej. Więc na pewno będzie w trakcie tych koncertów więcej piosenek. Z każdą trasą zmieniamy setliste. Zresztą jesteśmy tego typu zespołem, że setlistę traktujemy raczej jako przewodnik, nie trzymamy się jej kurczowo. I wiesz działamy trochę w rocknrollowym duchu, wpinamy się we wzmacniacze i dajemy czadu. Oczywiście muszą być w takiej liście jakieś pewniaki jak „Boddies” i „Tear away”. Ja uwielbiam grać „Boddies”. Są zespoły, które nie przepadają za graniem swojego najbardziej znanego kawałka, ale to naprawdę fajny kawałek, przy którym można się wyszaleć. Na pewno będzie trochę nowych rzeczy. Właśnie wczoraj wróciłem ze studia, więc mamy sporo nowych rzeczy, które będziemy później nagrywać. Czasami fajnie jest zagrać coś nowego i sprawdzić jak zareagują na to fani. Tak naprawdę nie wiem jak to będzie wyglądało. To będzie niespodzianka i dla was i dla nas.
No tak, właśnie gdzieś wyczytałem że kiedy gracie dwa koncerty blisko siebie, zmieniacie listę utworów.
Tak właśnie robimy, szczególnie jeśli koncerty są blisko. Więc kiedy fani podróżują i pojawiają się na obu, zawsze usłyszą coś świeżego. Wiesz mamy 7 czy 8 płyt, więc mamy z czego wybierać. Mamy też w zanadrzu jakieś piosenki których dawno nie graliśmy. Kiedy zeszliśmy się na nowo z Ryanem mieliśmy parę kawałków których nie graliśmy przez lata jak np. „Let the sin Begin”. Nasz Bębniarz był trochę zdziwiony kiedy to chcieliśmy zagrać, bo musiał się z powrotem tego nauczyć.
Przy okazji co myślisz o koncertach Metalliki w serii norepeated. Chciałbyś zrobić coś takiego?
No tak, to by było super. Wiesz fajnie, że Metallica to robi, bo oni mają naprawdę epickie płyty więc generalnie czapki z głów.
Ok, a czy gracie obydwa nowe single na obecnej trasie?
Obecnie gramy pierwszy z nich. Wszystko zależy od tego ile koncertów mamy przed sobą. Miałem nadzieję że na najbliższych koncertach zagramy „Madness”, bo rzadko kiedy gramy „Revolution”. Ale mam nadzieję, że na trasie klubowej będziemy grać obydwa te kawałki. Nie jestem pewien czy w najbliższy weekend je zagramy. Wiesz, w naszym przypadku to jest tak, że kiedy jesteśmy zebrani wszyscy w pokoju, to często to jest bardzo spontaniczna decyzja.
Ok, a co z nowym albumem? Ile kawałków macie już gotowych?
Mamy gotowe cztery kolejne nowe kawałki. Graliśmy je w Vegas. Teraz dopiero co Ryan do nas przyjechał bo mieszka za morzem, więc skorzystamy z tej okazji i zrobimy parę kawałków. Siedzimy nad tym, mam parę nowych pomysłów, więc w ciągu dwóch następnych dni planujemy skończyć parę kawałków. Jesteśmy blisko, niebawem garść kawałków będzie znowu gotowych. Wiesz jak to jest. Latem, kiedy ruszamy na festiwale, nie ma wiele czasu by pracować nad materiałem, musimy wizytę w studio wplatać pomiędzy koncerty i mamy małe okno na spotkania z rodziną przez parę kolejnych dni przed koncertami. Więc ja i Ryan spotkamy się z pozostałymi chłopakami i pokażemy im co dopracowaliśmy. Jesteśmy blisko, coraz bliżej.
Czy jesteś fanem winylowego czasu trwania płyt (45 min)?
Jestem fanem dłuższych płyt. Muszę powiedzieć może jestem trochę oldskulowy, ale lubię słuchać płyt w całości. Wielu ludzi słucha tego, tamtego singla, co jest ok. Ale dla mnie to już przyzwyczajenie. Zwłaszcza kiedy jestem w domu w niedzielę. Mam odtwarzacz płyt w salonie, więc przynajmniej raz w tygodniu próbuję sobie posłuchać na spokojnie jakąś płytę. Zwłaszcza z moimi dziećmi i chce im to przedstawić jako odbieranie sztuki. Zresztą, to tak jak oglądanie filmu. Przecież nie będziesz oglądał 3 min filmu i wychodził. Więc tak, oglądaj cały film, wysłuchaj całego albumu.
Dobrze powiedziane.
Wiesz czas trwania płyty powinien zależeć właśnie od utworów, które są które do niego pasują. Mamy w swoim dorobku też krótkie płyty. Ale mamy też płyty, na których po prostu kawałki są pięciominutowe. Zobaczymy jak będzie z nową płytą. Na tą chwilę podejrzewam że będzie trwała co najmniej 45-50 minut.
[W tym momencie zrobiło się trochę zamieszanie bo żona CJ’a i Ryan weszli do samochodu z zakupami.]
Nie przejmuj się, mamy czas. Żona będzie prowadzić, bo jedziemy w stronę studia.
Jak wygląda wasz kalendarz? Słyszałem że planujecie świętowanie dwudziestopięciolecia płyty „Sinners”. Czy zdążycie przed tym wydać nowy album? Czy promocja nowego albumu nie będzie kolidować z trasą jubileuszową?
Zamysł jest taki, żeby wydać płytę przed tą trasą jubileuszową bo sama rocznica wypada w czerwcu przyszłego roku, więc chcielibyśmy mieć gotową płytę przed końcem tego roku. Mamy taką nadzieję. [śmiech] Nawet dziś i jutro będziemy ciężko nad tym pracować. Ciężko podać datę ale ona się zbliża.
Zauważyłem, że wasze kawałki pojawiają się na ścieżkach ciekawych filmów np. Król Skorpion Piła, XXX. Jeśli poproszono by was, aby napisać utwór otwierający nowego Bonda czy podjęlibyście wezwanie?
O stary, jasne! Uwielbiam tą franczyzę. Moja mama była fanką Seana Connery’go. O tak, to by było coś fajnego. Wiesz Duran Duran zrobili świetny kawałek.
Hej – Ryan co ty na to jakbyśmy dostali szansę na pisanie kawałka do nowego Bonda?
Ryan: Jasne!
Wiesz co? Pomysł jest świetny! Chyba zrobimy taki kawałek w stylu Bonda, nawet jak nikt nas o to nie poprosi i nigdy nie zostanie w nim użyty! ha ha
Ryan: Ja bym zrobił przeróbkę takiego najbardziej lamerskiego kawałka w takim stylu.
Ok, zaraz zaczniemy od podstaw i poskładamy taki kawałek haha. Zrobimy taki Bondowski kawałek i nie będziemy się przy nim kompletnie starać i zobaczysz że przez przypadek może wyjść gnialnie (śmiech).
No tak. Zdecydowanie! (śmiech)
Ryan: Jasne spróbujemy czegoś nowego.
[Tutaj C.J. skierował telefon przez swoje ramię na tylnym siedzeniu siedział Rayan McCombs, dotychczas tylko go słyszałem]
Cześć
Dzwonią do nas z Polski
Ryan: Oh, cześć! Uwielbiam waszą wódkę. Macie w Polsce najlepszą wódkę.
No tak, ale weszliście we współpracę z Czechami żeby zrobić piwo. O tym też chciałem pogadać, współpracujecie z czeskim browarem by wypuścić piwo pod waszą marką. Więc właściwie lubicie piwo czy jesteście fanami innych alkoholi?
Jesteśmy raczej fanami wódki. Chociaż jeśli chodzi o piwo, to lubię IPA . Zrobiliśmy też piwo tutaj u nas w mieście, ale to raczej tak w stylu naszego bębniarza… jakieś bardziej takie ciemne, kawowo, czekoladowe… My chyba bardziej lubimy złocisty napój, jeśli o to chodzi.
Ryan: Ja wolę wódkę!
(Śmiech)
Graliśmy u was parę koncertów i poznaliśmy taką świetną wódkę z trawą, miała na sobie żubra.
Po polsku „Żubrówka”.
O tak, właśnie to. Ale wiemy jak wygląda i wiemy jak smakuje!
Dobra skoro mamy tutaj Ryana, to chciałem zapytać jak doszło do tego reunion z Ryanem kto wpadł na ten pomysł?
Wiesz, wtedy rozstaliśmy się z Jasonem Moreno mieliśmy zaplanowanych trochę koncertów. Ja wolę grać na gitarze i liczyć do czterech (śmiech). I zgadaliśmy się z Ryanem na kilka koncertów w tym z Panterą dwa trzy lata temu. Właściwie na zasadzie takiej rozgrzewki i to miało sens… świetnie się nam koncertowało przebywało w trasie, zupełnie jak 10, 13 lat temu. I znowu mieliśmy z tego mnóstwo zabawy i o to w tym wszystkim chodzi. Żeby być na scenie i dobrze się bawić. Więc z takiego reunion przerodziło się to w regularne koncertowanie, poszło łatwo. Zresztą nas łatwo na takie rzeczy namówić. Jak chcesz zagramy ci na urodzinach, na barmicwie imprezach dzieci (śmiech).
Ok. Dzięki za wasz czas i do zobaczenia w Polsce.
Jasne! Wpadnij nasz koncert. Weź ze sobą Żubrówkę.
Pytał: Piotr Spyra