DROWN MY DAY – Maciej Korczak (11.01.2019)

drownmydayband

Jeśli jesteście bywalcami koncertów, to na pewno znacie tą nazwę. DROWN MY DAY ma za sobą serię udanych występów, a że jesienią ukazał się ich nowy album, tym chętniej wypytaliśmy frontmana formacji o kilka aktualnych kwestii


Zakończyliście serię koncertów w ramach Knock Out Tour u boku Decapitated, Frontside i Virgin Snatch. Jak czuliście się otwierając koncerty takiego zestawu?

To była naprawdę fantastyczna trasa! Rola „otwieracza” zawsze jest odrobinę niewdzięczna, ponieważ ludzie tak naprawdę dopiero schodzą się do klubów, zamawiają pierwsze napoje przy barze, zostawiają ciuchy i plecaki w szatni etc. – totalnie jednak nie narzekam! Byłem zaskoczony, że często sale koncertowe były mocno zapełnione przez ludzi już w okolicach godziny 17 czy 18. To było dla mnie strasznie miłe uczucie. Byłem świadomy, że przyszli tu specjalnie dla nas.

Na trasę jechaliście z nowym materiałem – i to w zasadzie była pierwsza okazja do jego promowania. Jak odbiór nowych kompozycji? Czujecie że zjednaliście sobie nową rzeszę fanów?

Na każdym z koncertów spotkaliśmy się zarówno z naszymi starymi fanami, jak i kompletnie nowymi osobami. Pojawiło się kilka opinii, że dopiero „The Ghost Tales” przekonało w pełni kogoś do naszej muzyki. Odbiór był raczej bardzo dobry. Niektórzy co prawda narzekali, że płyta nie jest tak szybka i techniczna jak jej poprzedniczka – „Confessions” – ale było to w pełni zamierzone. Napisaliśmy mocny i przede wszystkim ciężki materiał, który świetnie sprawdza się na żywo.

Przed premierą albumu, zarejestrowaliście klip do „Battle Royale”. Chciałbym wam pogratulować, bo jest kapitalny. Parę słów o scenerii i realizacji poproszę?

Dziękuję! Bardzo się cieszę, że wideoklip Ci się spodobał! Wideo zrealizowaliśmy wraz z Maćkiem, „ukrywającym się” w sieci pod pseudonimem MVPClips. Co ciekawe, po raz pierwszy zdarzyło mu się współpracować z zespołem metalowym. Maciek bardzo często kręci teledyski dla polskich artystów hip-hopowych. Sporo klipów, które nakręcił ma obecnie na YouTubie kilka do kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu milionów wyświetleń. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem z jaką łatwością zaadaptował się do czegoś całkowicie nowego. Wideoklip zrealizowaliśmy w Pałacu w Bełczu Wielkim w województwie dolnośląskim. Polecam odwiedzić to miejsce jeśli akurat ktoś będzie w okolicy.

Uważasz, że w obecnych czasach lepiej promować muzykę na żywo, czy w elektronicznych mediach?

Myślę, że zarówno jedna jak i druga metoda promocji ma swoje plusy, nie umiałbym tu wybrać pomiędzy jednym, a drugim. Przykładowo – na Knock Out Tour, mieliśmy okazję zaprezentować się przed fanami Decapitated czy Frontside, a z drugiej strony promowanie muzyki w sieci nie ma praktycznie żadnych granic, możesz tu dotrzeć do niemalże każdego. Sęk w tym, że nikogo nie zmusimy do odpalenia naszej płyty (śmiech), a jak już ktoś przyjdzie na koncert, to też siłą rzeczy sprawdzi co to jest to Drown My Day (śmiech). Warto dodać, że odbiór muzyki na żywo jest zupełnie inny. Wielokrotnie jakiś zespół, który wcześniej uważałem za po prostu przeciętny, dopiero na żywo mnie do siebie w pełni przekonał. Myślę, że tak samo może być z nami. Staramy się, aby każdy nasz koncert był przepełniony ekspresją. Nawet jeśli gdzieś się delikatnie potkniemy przy jakimś utworze, chcemy aby nasz występ na żywo był czymś więcej niż standardowym „odegraniem” materiału z płyty. Każdy koncert jest inny, a emocje na żywo, to w naszym wypadku bardzo ważna rzecz.

ghost tales

Przy okazji, mnie takiej muzyki dobrze słucha się w warunkach klubowych, jak wy z kolei zapatrujecie się na różnice w graniu na małych dusznych, a większych (festiwalowych) scenach?

Nawet ostatnio o tym rozmawialiśmy z chłopakami podczas jednego z ostatnich wyjazdów. Chyba zdecydowanie lepiej czujemy się na tych klubowych imprezach. Kontakt z publiką jest zupełnie inny, czujesz, że jesteś jednym, napędzającym się organizmem, który tworzysz wraz z ludźmi. Na festiwalach uniemożliwia to często kilkumetrowa fosa. Festiwale też oczywiście mają swój urok. Granie w warunkach open-air, duża frekwencja i po prostu ten specyficzny klimat. Jeśli jednak miałbym wybierać pomiędzy festiwalami, a koncertami klubowymi, wybrałbym te drugie.

Płytę „The Ghost Tales” wydała Noizgate Records, jak ma się sprawa z polską dystrybucją?

Tak, jest to już drugi album, który wydaliśmy współpracując z Noizgate Records. Płyta jest dostępna w Polsce we wszystkich dobrych sklepach muzycznych za sprawą Mystic Production. Ostatnio nawet widziałem jedną kopię w Media Markt. Może to i jest trochę głupie, ale miałem takie marzenie, jeszcze z dziecięcych lat, żeby wejść do jakiegoś sklepu i zobaczyć własną płytę na półce sklepowej. Super uczucie.

Czy są w planie jakieś koncerty poza granicami naszego kraju?

Na razie skupiamy się w pełni na koncertach w Polsce. Za nami Knock Out Tour, ale już snujemy plany na wiosnę. Latem powinno się udać zagrać na jakiś festiwalach, a na końcówkę roku planujemy powrócić do klubów. Możliwe, że wyprawę poza kraj przeniesiemy dopiero na 2020 rok.

Album jest porządnie wydany. Klimatyczny booklet dopełnia wrażenia. Nie marzyło wam się wydanie winyla? Myślisz że przy tak ciężkiej muzyce jest to praktyczne?

Tak, świetną sprawą byłoby by wydanie „The Ghost Tales” na winylu. Póki co jednak nie mamy konkretnych planów. Ciekaw jestem ilu byłoby potencjalnych nabywców takiego wydania.

Jakie macie kolejne plany promocyjne?

Chwilowo odpoczywamy po Knock Out Tour, ale już na wiosnę wracamy z kilkoma koncertami. Wszystko jeszcze jest w fazie potwierdzeń dat i miejscowości, ale jeśli wszystko co zaplanowaliśmy się uda, to już w marcu wrócimy na klubowe deski.

Jesteście zadowoleni z zagranicznego wydawcy? Czy jest to po prostu kolejny schodek w karierze? Mierzycie w większego wydawcę w przyszłości?

Jesteśmy w pełni zadowoleni z współpracy z Noizgate. Na tyle ile można powiedzieć, że wytwórnia ma obowiązków wobec zespołu, to wszystko działa tak jak trzeba. Wiem, że wysłali sporą ilość kopii do recenzentów, a ja sam wklepując nazwę płyty w Googlu znalazłem dziesiątki recenzji niemalże z całego świata. Dystrybucja albumu również teraz działa tak jak powinna, więc na razie nie zastanawiamy się nad zmianami.

Dzięki za poświęcony czas i na koniec akapit dla Ciebie. Jak zachęcisz naszych czytelników po sięgnięcie po waszą muzę?

Również bardzo dziękuję! A co do zachęty… po prostu odpalcie nasz najnowszy album „The Ghost Tales” na YouTube bądź serwisach streamingowych. Jeśli Wam się spodoba, to będzie nam bardzo miło, jeśli nie – trudno, świat się nie kończy (śmiech).

Pytał: Piotr Spyra

Dodaj komentarz