Debiutująca na rynku DIANOYA, wydaje się stawiać na promocję „na żywo”. Po trasie zorganizowanej przez siebie zespół, na kilka koncertów, dołączył do Progressive Spring Tour .
Tuż po koncercie DIANOYA w bydgoskim radio PiK, z liderem zespołu Filipem Zielińskim rozmawiał Ryszard Bazarnik
Właśnie przed chwilą zakończył się Wasz koncert w radio Pik, jak „na gorąco” go oceniasz ?
Publiczność zgotowała nam fantastyczne przyjęcie, nie spodziewaliśmy się
że przyjdzie tak dużo osób, od Adama Droździka (radio PiK i mieliśmy
informację o komplecie publiczności, co nas dodatkowo zmobilizowało.
Mówi się do – do trzech razy sztuka; dwa razy nie doszło do
Waszego koncertu (przypadki losowe) i dziś za 3-cim razem już bez
problemów.
Tak, to prawda.
Gospodarz koncertu nawiązał do Waszego występu podczas
III-edycji festiwalu w Gniewkowie latem ubiegłego roku, gdzie daliście
rewelacyjny koncert. Czy można powiedzieć, że tamten koncert otworzył
Wam okno na świat?
No, tak w Gniewkowie był taki spontaniczny występ, to był praktycznie
nasz 1-wszy koncert. W ostatniej chwili udało się nam zakwalifikować.
Potem to zaowocowało tym, że zainteresowały się nami liczne portale
muzyczne, w tym Wasz.
Czy dzisiaj przed koncertem mieliście tremę ?
Trema jest zawsze, bo specyfika studia jest inna, inaczej jest ustawione
nagłaśniane, bo pod słuchacza, salka koncertowa mała, inaczej są
odsłuchy, nie wiadomo ilu będzie ludzi na widowni itd. Było wiele
niewiadomych, ale myślę że wypadło nieźle !
Tą „ trasą” promujecie Wasze nowe wydawnictwo „Obscurity Divine”. Jakie jest zainteresowanie i jak sprzedaje się ten album ?
Zainteresowanie jest, to co gramy jest muzyką trudną, niekomercyjną,
niszową, a więc nie sprzedaje się tak , jakbyśmy sobie tego życzyli.
Generalnie słabo „idzie” sprzedaż płyt poprzez Internet, nie jest tak
jak to było 10-15 lat temu, ale widzimy również zainteresowanie się tym
co robimy za granicą. Obserwujemy portale zagraniczne i trzeba będzie
pomyśleć nad dystrybucja zagraniczną
Filip, co trzeba zrobić aby tego typu muzyka progrockowa trafiła szerzej do mediów ?
No to jest trudne pytanie. Muzyka progrockowa jest generalnie trudna w
odbiorze, wymaga wytrawnego słuchacza. Media „trawią” raczej krótkie
utwory, paro minutowe, zaś kompozycje progrockowe są ewolucyjne. Ale
jest wyjście z sytuacji, robi się na potrzeby radia specjalne wersje –
radio edit, aby mogły i tam zaistnieć.
Ja myślę, damy radę !
Aktualnie w ramach Progressive Spring Tour 2010, u boku QUIDAM i
ACUTE MIND podczas niektórych koncertów również dajecie występy. Oba
zespoły to już wytrawni wykonawcy w swoim gatunku; QUIDAM promuje swój
najnowszy album koncertowy dvd i cd Strong Together, ACUTE MIND to
znakomity, ostro grany progmetal, jak w takim zestawieniu dajecie sobie
radę ?
No tak, to jest dziwna mieszanka; QUIDAM, ACUTE MIND i DIADOYA, mieszają
się artrockowe i progrockowe style, to jest bardzo ciekawe dla
odbiorcy, że przychodzi na koncert i widzi trzy oblicza rocka, które
się wzajemnie uzupełniały i to jest właśnie ciekawe !
Stwierdzam autorytatywnie, że dźwięki obu gitarzystów – Janka
Niedzielskiego i Maćka Papalskiego brzmią charakterystycznie, co jak
gdyby stanowi Wasz znak rozpoznawczy.
Miło słyszeć, to co mówisz. Skoro tak, to nie wyrzucimy ich z zespołu
(śmiech). Staramy się, aby brzmienie było mocne, z dużą dozą liryzmu.
I tym miłym akcentem pozwolisz, ze zakończę naszą rozmowę, życząc wam dużo sukcesów.
Ja również w imieniu zespołu dziękuję bardzo. Śledźcie nas na myspace.
Pytał: Ryszard Bazarnik