CRYSTAL VIPER – Marta Gabriel (31.10.2017)

crystalviper-band

Przerwa w działalności grupy była spowodowana twoimi problemami zdrowotnymi. Czy wszystko jest już OK?

Dziękuję, wszystko już gra. Czuję się jak nowo narodzona!

Nowa płyta to kolejny w waszej dyskografii koncept album, dobrze czujecie się w tej konwencji?
Nie jest to bariera by później dobierać utwory do koncertowego setu i mieszać je tematycznie z innymi historiami, w zasadzie wyrywać z kontekstu?

Odkąd powstają utwory na płyty tworzące koncept, staram się pisać teksty w taki sposób, żeby można było je wykonywać na żywo w sposób losowy. Z nową płytą – jeśli chodzi o teksty – poszłam jeszcze dalej, a mianowicie wszystkie teksty razem tworzą spójną opowieść, jednak każdy tekst wyjęty z kontekstu ma swoją własną historię do opowiedzenia. W każdym tekście pozostawiłam słuchaczowi miejsce na jego własną interpretację, jak również w każdym z tekstów możesz znaleźć jakieś odniesienie do dzisiejszych czasów, wszystko zależy od Twojej wyobraźni. Dlatego właśnie nie mamy problemów z mieszaniem utworów wyjętych z różnych albumów na koncertach.

Jakie były wasze inspiracje podczas tworzenia materiału na „Queen Of The Witches”?

Jeśli chodzi o mnie, to inspiruje mnie wszystko co mnie otacza. Interakcje z ludźmi, książki które czytam, filmy które oglądam, muzyka której słucham, pogoda, to wszystko wpływa na mój nastrój, który później ma wpływ na klimat utworu – każdy skomponowany przez mnie utwór zawiera jakiś ładunek emocjonalny. Krótko mówiąc, inspiruje mnie wszystko, co mnie otacza, chłonę to jak gąbka i później „wyciskam” z siebie w postaci muzyki.
Jeśli chodzi o inspiracje muzyczne chłopaków, to Golem uwielbia zespoły takie jak Celtic Frost, Possessed, Slayer, czy Manilla Road. Andy kłania się w stronę klasyki, jak na przykład Black Sabbath, ale słucha też dużo thrashu jak Testament, Megadeth, czy Slayer. Błażej lubi klasyczny heavy metal, ale do tego ma dość duży rozrzut muzyczny, sam nawet tworzy muzykę z gatunku New Retro Wave.

crystal viper - queen of the witches

Andreas Marschall wykonał okładkę waszej nowej płyty, to marzenie wielu zespołów heavy metalowych. Nie myśleliście o zatrudnieniu go wcześniej?

Oczywiście, że myśleliśmy, aczkolwiek gdy powstawały okładki do naszych poprzednich płyt współpracowaliśmy z innymi wspaniałymi artystami, i czasami ich prace zwyczajnie bardziej pasowały klimatem do naszych ówczesnych płyt. Jeśli chodzi o Andreasa, nasz pierwszy kontakt odbył się na zupełnie innej płaszczyźnie, niż tworzenie okładki na płytę. Większość osób kojarzy go jedynie z jego pracami graficznymi, jednak jest on również znakomitym reżyserem filmowym, i gdy pracował nad swoim filmem „Masks”, zostałam zaproszona do nagrania wokalu do piosenki, którą wykonuje aktorka w jednej ze scen w filmie. Miałam nawet zagrać tą scenę osobiście, ale wtedy nie miałam niestety możliwości by polecieć na plan filmu do Berlina, bo byłam zajęta innymi sprawami. Aczkolwiek, tak nawiązaliśmy pierwszy kontakt z Andreasem, i gdy przyszedł moment tworzenia okładki na „Queen Of The Witches”, jakoś nie przyszedł nam do głowy żaden inny artysta, od razu skontaktowaliśmy się właśnie z nim.

Zarejestrowaliście dwa klipy do promocji nowego albumu. Dlaczego wybraliście akurat te utwory na single?

Wiesz co, powiem Ci szczerze, że jak tylko napisałam „The Witch Is Back”, od razu wiedzieliśmy, że nakręcimy do niego teledysk. Od początku do końca w kawałku jest taki napierdol i tyle energii, że nie zrobienie do niego teledysku byłoby wręcz marnotrawstwem! Drugiego teledysku w planach nie było, ale jako że podczas sesji nagraniowej towarzyszyła nam kamera, i zarejestrowaliśmy najwięcej materiału właśnie do „When The Sun Goes Down”, stwierdziliśmy, że warto pokazać się od drugiej, bardziej melodyjnej strony, i wypuścić drugi teledysk. I wierz mi, gdybyśmy tylko mieli dodatkowe środki finansowe, zrobilibyśmy jeszcze ze 2 teledyski do tej płyty. Niestety to bardzo droga zabawa, więc powtórki szybko nie będzie.

Poruszacie się pewnie w tematyce horror, fantasy, tematach batalistycznych – ale, w jakich klimatach wam najwygodniej? Jakie najbardziej sprawdzają się na żywo?

Grając, śpiewając na żywo, zawsze wczuwam się w tekst, i staram się jak najlepiej przekazać to, o czym śpiewam, jednak nie ma reguły co się sprawdza lepiej, a co gorzej. Każdy koncert jest inny, publiczność jest inna za każdym razem, interakcje między muzykami na scenie też za każdym razem są inne. Jest wiele czynników, które wpływają na to, jak dany utwór wypada na żywo.

Do wspólnego muzykowania często zapraszacie gości. Jak doszło do kontaktu z Mannim Schmidtem, Peterem, Mantasem czy Stevem Bettneyem? Czy każdorazowo spotykaliście się w studio, czy bywały to kontakty korespondencyjne?

W Crystal Viper to już swego rodzaju tradycja, że zapraszamy do wspólnych nagrań gości. Są to zawsze osoby, które nas inspirują, i muzycy, z którymi się przyjaźnimy. Dzięki temu możemy również pokazać naszym fanom korzenie tego co gramy, skąd się to wszystko wzięło. Jeśli chodzi o same sesje nagraniowe, to wszystko zależy od tego, ile kto ma czasu, i jakie dana osoba ma możliwości jeśli chodzi o nagrywanie. Jeśli muzyk ma swoje studio, to bez sensu, żeby przyjeżdżał do naszego tylko po to, żeby nagrać jedną solówkę. Czasami komuś jest wygodniej pojechać do studia do innego miasta w swoim kraju, niż wsiadać w samolot do Polski. Właściwie za każdym razem taka współpraca wygląda inaczej.

Którego z gości (pytam również o poprzednie albumy) było wam najtrudniej namówić do współpracy?

Nie przypominam sobie, żeby trzeba było kogoś bardzo namawiać, albo żeby ktoś nam odmówił. Ale powiem Ci szczerze, bardzo często jest nam ciężko opanować emocje, gdy nasi idole zgadzają się nagrywać z nami. To coś wspaniałego, i ogromny zaszczyt dla nas.

Czy myśleliście o zorganizowaniu duetu Marta + Doro czy Lita Ford?

Właściwie to nagrałam utwór wspólnie z Doro. Jakiś czas temu zostałam zaproszona przez Tonego Dolana do wzięcia udziału w projekcie, gdzie artyści z różnych gatunków muzyki metalowej nagrywają wspólnie covery zespołu Grim Reaper – dzięki temu mają zostać zgromadzone środki na pomoc dla Steve’a Grimmeta, który w wyniku niefortunnych zdarzeń stracił nogę. Nagrałam wokale do utwóru „Fear No Evil”, wspólnie z Doro, i Johnem z zespołu Raven. Cały projekt jest w trakcie realizacji, tak więc nie wiem kiedy utwór ujrzy światło dzienne. W projekcie biorą również muzycy zespołów jak Slayer, Overkill, Anvil, Venom, Manowar, tak więc zapowiada się coś naprawdę bardzo fajnego.

Co myślicie o inicjatywach wydawnictw czy koncertów, gdzie za mikrofonami pojawiają się same kobiety?

Wiem, że są osoby, które słuchają tylko zespołów z kobietami na wokalu, jak i wręcz przeciwnie, dla niektórych fanów kobieta za mikrofonem to profanacja metalu. Dla mnie to jest w ogóle bez sensu, te „kobiece inicjatywy”, jakiś nacisk kładziony na płeć. Nie mam pojęcia, skąd to się bierze, ani kto to wymyślił, bo przecież kobieta to normalny człowiek, osoba która może być artystką, jak każdy inny. Dla mnie, osobiście, to mało znaczące, kto stoi na scenie, liczy się to, czy muzyka jest dobra, czy nie.

Podoba mi się, że macie swój totem (wzorek z porożem) – element, który może być symbolem i znakiem rozpoznawczym kapeli. Jak powstał i jakie były zamysły przy jego projektowaniu.

Ten symbol pojawił się pierwszy raz na okładce płyty „Metal Nation”, którą namalował Chris Moyen, i to właśnie on zaprojektował ten symbol. Nie prosiliśmy go o to, po prostu namalował go na flagach armii nieumarłych. Symbol przyciągnął naszą uwagę na tyle, że stwierdziliśmy że będzie idealnym logotypem dla Crystal Viper. Oficjalnie zaczęliśmy go używać od płyty „Crimen Excepta”, gdzie pojawia się po raz pierwszy jako znamię na ramieniu głównej postaci, znak czarownicy, który z resztą możesz zobaczyć w teledysku do „Witch’s Mark”. Od tamtej pory symbol funkcjonuje bardziej oficjalnie, i dziś mamy go na banerach koncertowych, koszulkach, i na okładce każdej płyty. Sama myślę o tatuażu z tym symbolem, aczkolwiek kilku naszych fanów już mnie w tym uprzedziło.

marta gabriel crystalviper esp ltd 04

Do gustu przypadł mi pomysł by wziąć na warsztat legendy i podania słowiańskie, jak na zespół który w rodzimym kraju ma niewielki procent odbiorców, to w sumie miły gest.

Cieszę się, że pomysł Ci się podoba, wpadłam na niego przypadkiem. Podczas jednej z wizyt u rodziców przeglądałam ich stare książki, i znalazłam grubą księgę, ze starymi polskimi podaniami i legendami. Już samo pobieżne przeglądnięcie tekstów podsunęło mi pomysły na teksty, a chwilę później w moich rękach trzymałam już kilka książek o podobnej tematyce. Jak sam teraz widzisz, wystarczy kilka sekund, by czymś się mocno zainspirować.

Nie myśleliście by uderzyć w tak popularną za sprawą Sabaton patriotyczną nutę?
Wiesz, zrobienie utworów o zwycięstwie nad Krzyżakami, czy Turkami pod Wiedniem przysporzyłoby wam popularności nad Wisłą.

Gdybym pisała i grała muzykę po to, żeby być popularną, to robiłabym pop. Nie tworzę muzyki pod publikę, komponowanie to mój azyl, moja odskocznia, dlatego jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, że muzyka którą komponuję ma odbiorców na całym świecie, że jest wytwórnia, która tą muzykę chce wydawać, że mam wspaniałego producenta i managera, który chce pracować z taką artystką jak ja, i że muzycy, Golem, Andy i Błażej chcą być częścią tego muzycznego świata, do którego dokładają swoją część i swoją pasję. Każdy z nas realizuje się artystycznie, rozwija się jako muzyk, a ja osobiście traktuję muzykę bardzo ambicjonalnie, dlatego muzyka Crystal Viper jest szczera. Piszę o tym, co mam w sercu i w głowie, a nie „teraz skomponuję kawałek o krzyżakach to może wspomną o nas w wiadomościach”. Ale z drugiej strony Polska ma wspaniałą historię, więc może kiedyś coś mnie tknie, i poczuję potrzebę, żeby zrobić płytę z taką tematyką. Jak wspomniałam, nie planuję takich rzeczy.

Jak to właściwie jest z waszą popularnością w Polsce i poza granicami. Czy świadomie odpuszczacie walkę z wiatrakami, czy może promocja jest taka sama, tylko nie odnosi efektów ze względu na specyfikę odbiorcy / rynku?

Promocja jest taka sama, odnoszę jednak wrażenie, że klasyczny heavy metal – poza oczywiście największymi nazwami, jak Iron Maiden, Black Sabbath czy Judas Priest, a więc zespołami które ustabilizowały swoją pozycję 2-3 dekady temu, w innych czasach – nie jest w naszym kraju zbyt popularny, aczkolwiek chyba coś się ostatnio zmienia. Powstają młode fajne zespoły (sprawdźcie Axe Crazy i Roadhog), jest coraz więcej koncertów. Podczas trasy koncertowej zagraliśmy tu 2 koncerty, później zagraliśmy z Manilla Road, i za każdym razem fani wspaniale nas przyjęli, bardzo często słyszałam od ludzi, że nie wiedzieli że w Polsce jest taki zespół jak Crystal Viper.

Koncertujecie głównie po Europie. Czy planujecie jakąś większą trasę po Polsce?

Byłoby super grać w Polsce nawet co tydzień, bardzo byśmy tego chcieli, ale widocznie nie ma tu promotorów, którzy mieliby ochotę się tym zająć. Bardzo często piszą do nas fani którzy nie do końca mają świadomość jak to naprawdę działa, i pytają kiedy zagramy lub zorganizujemy koncert w ich mieście. Niestety to w ogóle nie zależy od nas, ale właśnie od lokalnych promotorów, lokalnych klubów czy organizatorów koncertów i festiwali.

Marta, poza muzyką działasz także na polu biznesowym. Skąd pomysł na metalową odzież? Gdzie można ją zakupić? Czy można u Ciebie zrealizować jakiś własny projekt?

Odkąd zaczęłam występować na scenie, a występuję od 7 roku życia, chciałam dobrze wyglądać i dobrze się prezentować. W normalnych sklepach ciężko było znaleźć coś co by mi odpowiadało, więc pierwsze stroje tworzyłam z moją mamą, które świetnie szyje. Później zaczęłam się bawić sama, i powstały stroje dla chłopaków z zespołu. Następnie znajomi z innych grup zaczęli mnie pytać skąd te ubrania, i tak po znajomości uszyłam stroje kilku innym osobom. W pewnym momencie byłam już w tym tak dobra, że mąż zasugerował mi żebym się zastanowiła, czy nie warto by było zająć się tylko tym. Sprawę przemyślałam, zwolniłam się z pracy, przeszkoliłam się, i założyłam swoją własną markę odzieżową Thunderball Clothing – Marta Gabriel Fashion & Design. Projektuję i szyję stroje sceniczne głównie dla muzyków i artystów, ale coraz częściej kontaktują się ze mną fani muzyki, którzy chcą się wyróżnić wyglądem. W tym momencie ubieram artystów takich jak m.in. Samantha Fox, Alissa White-Gluz z Arch Enemy, Sabaton, Vader, Riot, i wielu innych. Własnego projektu zrealizować u mnie nie można, bo jeśli ktoś ma gotowy projekt ubrania, to raczej uszyje go każda krawcowa – ja do mojej pracy mam podejście jak do muzyki, artystyczne. Staram się być w mojej pracy maksymalnie kreatywna, dlatego nie skuszę się na odtworzenie tak zwanego „gotowca”.

Dzięki za wywiad. Pozdrawiamy w imieniu redakcji Rock Area i naszych czytelników.

Dziękuję za wywiad. Na koniec pozwolę sobie dodać, że szykujemy coś ekstra dla naszych fanów z Polski, także śledźcie newsy! Również pozdrawiam!

Pytania: Piotr Spyra / Mariusz Fabin

Dodaj komentarz