Buenos Agres. Nazwa Waszego zespołu chyba nie jest jeszcze
powszechnie znana, ale przypuszczam, że większość tych , którzy zetknęli
się z Waszą muzyka, są przekonani, że wkrótce może się to zmienić.
Gracie intrygującą, niebanalną muzykę, ale zacznijmy może od samej nazwy
, która jest również intrygująca? Kto jest pomysłodawcą, czy z jej
wymyślaniem związana jest może jakaś ciekawa historia?
Witaj! Bardzo dziękujemy za takie miłe słowa 🙂 Nazwa była zupełnie
przypadkowa. Jest to słowna gra naszego dobrego przyjaciela Wojtka
Zadory, który jeszcze na samym początku w Buenos Agres grał na basie. I o
dziwo nie ma nic wspólnego z Boskim Buenos :-). „Buenos” – tłumacząc
dosłownie oznacza „dobry”, „piękny”, „błogi”. Z kolei „Agres” to coś
zupełnie przeciwnego do „Buenos”. To coś złego, agresywnego, burzącego
ład. W naszej muzyce jak da się zauważyć, także jest wiele przeciwności.
Łagodność i liryzm przecina się z dynamiką, agresywnymi riffami i
mocnymi uderzeniami, nadając całości odpowiednią wyrazistość. Można
powiedzieć, że sama nazwa jak i muzyka przedstawia zwyczajne ludzkie
emocje, począwszy od melancholii, romantyzmu, skończywszy na wściekłości
i gniewie.
Intrygująca jest nie tylko nazwa zespołu, nie tylko muzyka ale
również okładka waszej EP-ki. Jest to podobno autentyczne zdjęcie i
przedstawia autentyczne, niewesołe wydarzenie? Opowiedzcie coś o tym.
Jak doszło do tego, że fotografia autorstwa Damiana Puły nagrodzona w
konkursie World Press, zdobi Wasz mini album?
Sprawa wydaje się być pewnie skomplikowana, ale wcale taka nie była 🙂
Damian Puła – autor zdjęcia, które widnieje na naszej okładce, to bliski
przyjaciel Tomka Wojtusiaka (gitara). Tomek pokazał nam zdjęcie
Damiana , jako propozycję na pierwszą stronę EP i… od razu się
zgodziliśmy. Ujęcie to przedstawia powódź w 2010 roku. Dokładniej,
zalaną część Tychów – Paprocan. Jest to zdjęcie wykonane bez żadnej
obróbki, fotoshopów i innych programów korygujących. Prawda sama w sobie
🙂
Z podpisów pod poszczególnymi kompozycjami Waszej płyty wynika,
że za warstwę muzyczną odpowiedzialni są głównie: Grzegorz Całus (
klawisze) i Tomek Wojtusiak (gitara). Natomiast, jeżeli chodzi o warstwę
tekstową, to nie tylko Ania Mysłajek, ale również nazwiska, które nie
należą do składu zespołu np. (Julia Ludwikowska) no i Łukasz
Kalinowski, który gościnnie wspomaga Was na płycie? Jak wygląda u Was
proces twórczy, czy pierw powstaje muzyka, potem tekst, czy odwrotnie?
Dla nas najważniejszy jest zawsze efekt końcowy. Bez względu na to czy
najpierw powstaje muzyka czy słowa. U nas bywa rożnie. Często teksty
pisane są niezależnie od muzyki. Niejednokrotnie także pod jej wpływem.
Cały sęk tkwi jednak w linii melodycznej, która spala w jedną całość
muzykę z tekstem.

Obracając
się jeszcze przy wokalach. Ania śpiewa zarówno w języku polskim, jak i
angielskim. W jakim repertuarze czuje się lepiej? Czy „tylko teraz, tu i
teraz, tylko teraz w tym momencie”, myśląc o pełnowymiarowej, płycie
możecie wyjawić czy wolelibyście, żeby była to płyta angielskojęzyczna
(wróżąca lepszy odbiór na rynku europejskim), czy raczej myślicie o
podboju rodzimego rynku muzycznego, więc raczej częściej będziecie
tworzyć, w języku ojczystym?
„…tylko teraz w tym momencie” ku zadowoleniu rodzimej publiczności i Ani
zwłaszcza ( śmiech ) myślimy o wydaniu LP w języku polskim. Z drugiej
strony nie wykluczamy, że prędzej czy później pojawią się te utwory w
języku angielskim, by lekko puścić oko w stronę naszych sąsiadów z
zachodu:-)
Słuchając waszego materiału można zauważyć dosyć spory wachlarz
różnych muzycznych wpływów. Mimo wszystko tworzycie muzykę bardzo
oryginalną. Nie mogę więc nie zapytać o muzyczne inspiracje? Co więc, w
duszy gra poszczególnym członkom Waszego zespołu? Czy prywatnie
słuchacie podobnej muzyki, czy może każdy z Was , to zdecydowanie inny
muzyczny biegun?
Zacznijmy może w inny sposób. Skład zespołu od nagrania EPki się
zmienił. Wraz z przyjściem nowych osób pojawiły się nowe inspiracje i
zupełnie świeże patrzenie na muzykę. Nasz przyszły LP zdaję się, że
będzie jeszcze większą mieszanką wybuchową niż to miało miejsce przy
nagrywaniu pierwszej płytki. Mówimy o tym dlatego, bo zaraz będziesz
mógł się przekonać jak odległe i zróżnicowane są nasze muzyczne gusta:-)
Gotowy?
Anka (wokal): Portishead, Archive, Dead Can Dance, Tool, Opeth, Staind ,
uwielbiam Marka Dyjaka, a dzięki Szymkowi ostatnio zatapiam się w
twórczość Karnivool 🙂
Rafał „Blondi” (bas ): Dla mnie to na pewno Riverside, Anathema, ostatnio nawet Coma , Możdżer, Marcus Miller.
Tomek (gitara): Zdecydowanie Archive, Deftones, Kosheen, Antimatter,
Bill Frisel, Chroma Key, Devin Townsend, Gazpacho, Jen Chpin,
Meshuggah, Muse, NoSound, Porcupine Tree oraz Lunatic Soul.
Szymon „Placu” (gitara): Melodyjne i pełne głębi riffy są na pewno
efektem uwielbienia takich zespołów jak Karnivool, Staind, Anathema, czy
amerykański Hurt. Jeżeli chodzi o większość dysonansów i mocnych core-
owych wstawek? To na pewno wynik przesiąknięcia Deftones, Reveille,
Three Days Grace 🙂
Andrzej „ Rokset” (perkusja): Ramstein, Deftones, Life of Agony no i z innej beczki na pewno Archive i Coldplay.
Łukasz (DJ): Bonobo, Gold Panda , Cinemacity Orchestra, System of a Down, Deftones, Incubus, Nine Inch Nails 😉
Kiedy można będzie zobaczyć na sklepowych półkach (np. w
sklepach „nie dla idiotów”) i wziąć do ręki pierwszą, pełnowymiarową
płytę Buenos Agres?
Ciężko nam powiedzieć tak naprawdę kiedy. Cały czas walczymy o to by
nasza nowa płyta znalazła odpowiedniego wydawcę i żeby zakup naszej
produkcji był bezproblemowy. Cierpliwość popłaca, więc cierpliwie
czekamy.
A jakie są szanse i możliwości, aby w tym roku, albo w przyszłym, zobaczyć Buenos Agres na żywo?
Szanse są spore 🙂 W październiku ruszamy w Polskę. Nie możemy się za
bardzo tutaj reklamować, ale wszystkie informacje, rzecz jasna nie tylko
o koncertach, znajdziecie na naszej facebookowej stronie: www.facebook.com/BuenosAgres.Band
W imieniu własnym i całej redakcji Rock Area, życzę Wam wielu
bogatych inspiracji, oraz pozytywnych splotów zdarzeń, sprawiających, że
nazwa Buenos Agres będzie powszechnie znana szerokiej rzeszy miłośnikom
niebanalnej rockowej muzyki w kraju, jak również za granicą.
Dzięki piękne! Pozdrawiamy czytelników serwisu Rock Area i do zobaczenia na koncertach!!!
Pytał: Marek Toma