W tym przypadku wstep jest zbędny. Nawet na prośbę o kilka słów o zespole – Havoc radził raczej posłuchać muzyki. Ja zrobię to samo – koniecznie sięgnijcie po nowy album BLINDEAD, być może zachęci was do tego poniższa rozmowa.
Na początek chciałbym poprosić o krótkie przedstawienie zespołu czytelnikom Rock Area.
Myślę, że nasza muzyka mówi sama za siebie. To ona jest w tym wszystkim
najważniejsza. Wszystkich poszukujących czegoś innego w ciężkiej muzyce
zapraszam do posłuchania. A jeżeli chcecie poczytać o historii zespołu,
czy zmianach personalnych itd na przestrzeni tych już prawie 10 lat od
kiedy gramy razem, to zapraszam do naszej biografii na profilu myspace.
Nie będę Was tym tutaj zanudzał 😉
Chciałbym pogratulować Wam udanego albumu.
Czy docierają do Was reakcje fanów i opinie z mediów? Jaki odbiór płyty zaobserwowaliście?
Dzięki! Docierają do nas różne opinie. Pojawiają się te bardzo pozytywne
i te w których jadą po nas po całości i nie ukrywam, że bardzo mnie to
cieszy:) Uważam, że to tylko dobrze świadczy o tym materiale. Na pewno
czuć o wiele większe zainteresowanie niż po wydaniu naszego debiutu
'Devouring Weakness’ zarówno ze strony fanów jak i mediów muzycznych
zajmujących się szeroko pojętą muzyką rockową, więc myślę że wszystko
idzie w dobrym kierunku.
Zagraliście w Stodole u boku Neurosis. Słyszałem, że Neurosis sam
wybiera swoje supporty, jak to się stało, że udało się wam zagrać na tym
koncercie?
I jakie są wasze wrażenia z tego wieczoru?
To nie wygląda do końca tak jak mówisz. Link do naszego myspace poleciał
w pierwszej kolejności do managementu Neurosis, najpierw oni musieli
ocenić czy się nadajemy. Po czym podesłali namiar na nas do Steve’a i
Scott’a. Oni zapoznali się z naszymi numerami i dopiero wtedy zapadła
ostateczna decyzja, że gramy. Kiedy się o tym dowiedzieliśmy, poczuliśmy
naprawdę ogromny zastrzyk energii. Bardzo nas to zmotywowało na
przyszłość. Sam koncert był jak do tej pory zdecydowanie najważniejszym
wydarzeniem w historii Blindead. Zajebiście grało się przy takim
przyjęciu publiczności, no i widząc że panowie z Neurosis i A Storm Of
Light z zainteresowaniem oglądają nasz koncert. Całe to wydarzenie było
naprawdę wyjątkowe. Drugi raz w życiu widziałem Neurosis na żywo i po
raz kolejny dosłownie wgnietli mnie w ziemię. Żadne słowa tego nie
opiszą, to trzeba po prostu zobaczyć i poczuć na własnej skórze.
Jak zdefiniowalibyście swoją muzykę i do jakich grup słuchaczy ją adresujecie?
Wydaje się bowiem, że wasze albumy mogą podobać się zwolennikom zarówno
brutalnego grania, jak i miłośnikom bardziej skomplikowanych form.
Wiesz, dla mnie nasza muzyka jest bardzo osobista i nie chciałbym
zamykać jej w jakichś określonych szufladkach typu:
sludge/doom/post-metal itd. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dla
kogoś kto nas słucha mieścimy się właśnie w tych gatunkach i nie mam nic
przeciwko temu. Każdy może sobie nazywać to jak tylko mu się podoba.
Myślę, że nasza twórczość jest adresowana przede wszystkim do ludzi
otwartych, nie trzymających się kurczowo jednego gatunku i szukających w
muzie trochę głębszych doznań.

O czym opowiada Wasz nowy album, można się domyśleć już po tytułach – możecie opowiedzieć więcej o sferze tekstowej?
Na ten temat powinien się wypowiedzieć ich autor. Ja powiem tylko tyle,
że tytułu nie należy interpretować dosłownie. Płyta nie jest o
morderstwie w fazach jak to niektórzy opisują. Przeczytajcie je,
najlepiej słuchając płyty i spróbujcie zrozumieć po swojemu, bo tworzy
to naprawdę ciekawy koncept.
Odniosłem wrażenie, że klimat w waszej muzyce jest równie ważny jak
sama muzyka i teksty. Na co wy kładziecie największy nacisk?
Hmmm…Chyba na to, żeby jak najlepiej przekazać to co w nas siedzi. Reszta wychodzi sama.
Czy proces powstania Autoscopia różnił się od procesu powstania
poprzedniej waszej płyty? Płyta wydaje się bardzo precyzyjnie
przemyślana…
Oj różnica była całkiem spora. Pierwsza płyta rodziła się w totalnym
chaosie. Przychodziło wtedy na nasze próby naprawdę sporo ludzi i
najkrócej mówiąc, to była jedna wielka impreza na której grało Blindead,
he he 🙂
Prace nad drugą płytą wyglądały już nieco inaczej. Wiedzieliśmy
właściwie od początku, że chcemy zrobić concept album. Byliśmy świadomi
tego, że to będzie o wiele bardziej wymagający proces i musimy w związku
z tym zmienić podejście do tworzenia. Zamknęliśmy się sami w sali,
zaczęliśmy częściej improwizować w poszukiwaniu tematów na numery,
później pracowaliśmy nad aranżacjami całych utworów do momentu kiedy
byliśmy z nich zadowoleni. Po drodze przeszliśmy też przez kilka
ciężkich okresów, które na pewno miały duży wpływ na ładunek emocjonalny
tej płyty.
Jak planujecie promować wasz nowy album? Czy możemy spodziewać się
trasy koncertowej po Polsce? Czy raczej będą to pojedyncze koncerty?
Niedawno rozpoczęliśmy współpracę z Asymmetry Booking, którzy są właśnie
w trakcie organizowania dla nas koncertów w kraju. Mają one się odbyć w
listopadzie i w grudniu. Będą to na pewno sztuki weekendowe.
Organizujemy też sami 29 grudnia w Gdyni w klubie Ucho taki mini
festiwal X-Mass Noize Night, na który zapraszamy kilka bardzo ciekawych
zespołów, ale oprócz tego że sami na nim też zagramy, to trochę jeszcze
za wcześnie na konkrety. Asymmetry pracują też nad gigami w styczniu i
lutym oraz nad naszą pierwszą trasą po europie z Rosetta.
Czy są już jakieś plany dotyczące kolejnej płyty? Czy może jeszcze na to za wcześnie?
Na rozmowę o nowej płycie jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie.
Pracujemy już co prawda nad zupełnie nowym materiałem, ale trafi on na
nasz pierwszy mini album, który chcemy nagrać jeszcze w grudniu tego
roku, a ukaże się prawdopodobnie w formie splitu na trasach w 2009 roku.
Jakie są Wasze plany na przyszłość?
Najbliższe plany już znasz. Na pewno w przyszłym roku zaczniemy prace
nad nowym albumem. Tego kiedy wejdziemy do studia i go nagramy jeszcze
nie wie nikt. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy.
Życzę powodzenia i sukcesów związanych z wydaniem „Autoscopia – Murder in Phazes”.
Tradycyjnie poproszę o kilka słów na zakończenie dla czytelników naszego serwisu.
Dzięki! „Życie pyk, lufa pyk…”
Pytał: Piotr Spyra